Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Peter Maiwald

Kochająca się para


Co ci jest, Anno?
Tak ciężko dyszysz.
Ależ nic, mój najmilszy.
Z zakupów powróciłam.
Tyle tam bieganiny.
Tylko ta torba, jedyny.
Tylko torba trochę była
za ciężka.

Co ci jest, Anno?
Taką masz zimną rękę, droga.
Ależ nic, mój złocisty.
To tylko ta pogoda.
Już opadają liście.
Idzie zima, kochanie.
Wkrótce zima
nastanie.

Co ci jest, Anno?
Włosy masz takie posiwiałe.
Ależ nic, mój najdroższy.
Ja tylko ciasto wypiekałam.
Ja tylko ciasto.
To mąka, miły mój.
To mąka,
spójrz.

tłum. Wanda Markowska

w wersji oryginalnej pt. „Die Liebenden“
w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 09.03.10 o godzinie 15:51
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Rafael Alberti*

Panna młoda


Już z wieży katedry
dzwon zaczyna bić.
A ja bez trzewiczków
mam do ślubu iść!

Gdzie biała sukienka,
gdzie welon i kwiatu
pomarańczy kiść?

Gdzie jest mój pierścionek,
spinka pozłocista,
naszyjnika nić?

Śpiesz się, spiesz, o matko!
Już z wieży katedry
dzwon zaczyna bić.

Gdzie jest mój kochanek?
Mój kochanek miły,
gdzie też może być?

Już z wieży katedry
dzwon zaczyna bić.
A ja bez kochanka
mam do ślubu iść!

1927

tłum. Irena Kuran-Bogucka

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Małgorzata Hałyszyn-Dygas

Małżeństwo


W pierwszej rundzie postawiłam miłość.
Po przegranej zastawiłam młodość.
Miałam na sobie białą sukienkę i welon
Położyłam wraz z garścią godności.

Wskazówka na nieboskłonie zakreśla czas.
Zatrzyma się, kiedy nadejdzie koniec gry.

z tomu "Przebudzenie Powiek", 2004
Katarzyna Gurzyńska

Katarzyna Gurzyńska International Market
Specialist, TREC
NUTRITION /
ProContact

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

***
Odłamek wazonu wpadł mi w oko,
uważasz, że to pech,
przepraszasz,
że już nigdy,
klęczysz
a ja tonę w krwi;
trzęsąca ręka
wspomaga powiekę,
tonę
w oceanie rozpaczy
i niespełnionych obietnic.
Wieczorem…po cichu
na palcach
zaciągnę się
gazem
jak tamte
oświęcimskie kobiety
zniszczone i nagie.

(Z mojej szuflady prywatnej)
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Józef Baran

Ślub


przed wielkim ołtarzem
proboszcz ostrzy noże
miski zmywa
drużby
źrebięta rozbuchane
z nogi
na nogę przystępują
panu młodemu
z głodu w brzuchu burczy
i pogląda na nakryty muślinami
panny młodej bochen bioder
aż mu z boku
święty józef przygraża glinianym palcem
a czekjże aż przyprawią ci ją ci ją
cepinami kapelami
aż podadzą na poślubnej nocy misie

z tomu "Nasze najszczersze rozmowy", 1974
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Ted Hughes*

Jej mąż


Wraca do domu na złość czarny od węglowego pyłu,
Żeby zatkać nim zlew, zapaskudzić ręczniki, żeby
Wbić jej w głowę za pomocą szczotki ryżowej i pralki,
Jaką upartą naturę ma pieniądz.

I żeby jej pokazać, wśród jakiego to kurzu
Zapracował sobie na pragnienie i na to, czym je gasi
I ile potu wymienił na forsę,
I że pieniądze są na wagę krwi. Upokorz ją

Rzucając ostre światło na jej obowiązki,
Łykowate frytki, od dwóch godzin trzymane w piekarniku
To tylko część jej odpowiedzi.
Wysłuchując dalszego ciągu o z powrotem wrzuca je w ogień

I już zaraz za rogiem domu wyśpiewuje
„Wróć do Sorrento”, głosem
przeraźliwym, jak gdybyś blachę darł.
W odpowiedzi plecy jej garbią się obelżywie.

Bo każde z nich będzie dochodzić swego.
Ich ława przysięgłych zostanie powołana
Spomiędzy bryłek sadzy. Ich sprawa
Idzie prosto do nieba i przepada bez wieści.

tłum. Jan Rostworowski

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki w temacie
Poezja anglojęzyczna
Monika S.

Monika S. oj tam oj tam

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

On murarz
W czterech ścianach
o szczelnych zaprawach
Okien brak
Jasny szlag
je trafił
Zatrzymany pęd powietrza
Do wymiany myśli
Które dawno skisły

Ona
Chce być
Szczeliną w murze
Ręką w górze
Co słońce trzyma
Za promień między chmurami
Chce być
Ale jej nie ma
Zamurował ją on
Między cegłami

* * *

Ona
szara bezbarwna
zagubiona
bezdechem żyje
życiem na kredyt
który wciąż spłaca
mieszka
bez prawa własności
w brzydkiej
starej sukience

On
siebie świadom
ale
niepewnie kroczy
szuka duszy
w ich oczach
bezskutecznie
na ławce w parku
obok niej się zasiedział
spojrzał
na sukienkę w jej oczach
i
jesteś piękna
powiedział
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Umberto Saba

Do żony


Jesteś jak młodziutka
i biała pularda.
Wiatr pióra jej potargał,
a ona szyję zgina
szukając ziarna i wody,
a chód jej powolny
twój krok królowej przypomina,
gdy wyłania się z trawy
wspaniała i pyszna.
Od koguta dumniejsza.
Nie różni się niczym od samic
wszystkich zwierząt pogodnych,
które zmierzają ku Bogu.
A jeśli nie zwodzą mnie oko i rozum,
wśród nich szukać tobie podobnych,
ale nie wśród kobiet.
Gdy zmierzch ciąży jak sen,
kury i pisklęta,
wydają głosy ciche i słodkie,
jak ty, gdy skarżysz się, niepojęta,
łagodnym i smutnym głosem
i brzmi w nim dziwna muzyka
jak pieśń rodem z kurnika.

Jesteś jak ciężarna
jałówka,
swobodna, jeszcze beztroska
i radosna jak święto;
a kiedy ją pogłaskasz,
szyję obraca, tam barwi się różową
plamą jej ciało.
A jeśli słuchasz jej ryku,
tak bardzo ów dźwięk jest żałosny,
że sam zrywasz trawę,
by złożyć jej w darze,
gdy spotkasz ją na pastwisku.

Jesteś jak suka leniwa,
która ma tyle słodyczy
w oczach, a tyle w dzikim
sercu okrucieństwa.
U stóp twoich spoczywa
i zdaje się być jak święta,
pełna nieposkromionego żaru,
i taką czcią cię otacza
jak swego Boga i Pana.
Kiedy w domu czy w mieście
do kogoś zbliżyć się pragniesz,
odsłania kły śnieżnobiałe.
I miłość jej wśród cierpień
zazdrością się karmi.

Jesteś jak bojaźliwa
króliczka, co w ciasnej klatce
na widok twój
się prostuje
i w twoją stronę wyciąga
uszy, wysokie i nieruchome;
a ty przynosisz jej cykorię
i garść otrąb – ona nad tym
pochyla się zaraz łakomie,
chroniąc się w ciemnym kącie.
Któż mógłby tę strawę
jej odjąć? Albo sierść, którą
wyrywa sobie, by okryć nią
gniazdo, gdzie młode powije?
Kto mógłby wyrządzić jej krzywdę?

Jesteś niczym jaskółka,
co wraca z każdą wiosną.
I znów odlatuje jesienią,
lecz ty nie posiadłaś tej sztuki.
Z jaskółka niewiele masz wspólnego:
powiewne gesty i ruchy.
Wszystko to z dawna mi zwiastowało
inną wiosnę, przeczutą, nieznaną.

Jesteś jak zapobiegliwa
mrówka. O niej to opowiada
babka swoim wnukom,
gdy na wieś jadą razem.
I odnajduję ciebie, miła,
w pszczole, co twoim jest obrazem,
i widzę cię w samicach wszystkich
zwierząt, pogodnych i beztroskich,
które zmierzają ku Bogu.
Lecz nie spotykam ciebie
w żadnej z innych kobiet.

ze zbioru „Casa e campagna”, 1909-1910

tłum. Marek Baterowicz

wersja oryginalna pt. „A mia moglie” w temacie
W języku Dantego
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 02.01.11 o godzinie 14:26
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Nicanor Parra*

Pod łóżkiem


leży pochowana moja ślubna

zabiłem ją w ataku wściekłości
już wiele lat temu

o północy zrywam się ze snu
zimno mi staruszko
może byś mnie tak ogrzała

nigdy nie marudzi
podnosi się motu proprio
nawet kiedy jej nie wołam

kładzie się na moich kościach
budzi mnie pocałunkami
i wyglądamy jak płonące siano

z tomu „Hojas de Parra”, 1985

tłum. Maciej Ziętara

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich
przekładów w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Iwona Wierzba

Iwona Wierzba kobieta
niewybrzmiała,
wpółotwarta, skazana
na zepsucie...

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Małżeństwo ze stażem

nasz miłość
w szufladzie
blada i anemiczna
wciąż nie wie
co ma
zapomnieć

przygnieciona
pustych dni
nieludzkim ciężarem
wiele lat
liczyła czas
i kłamstwa
na fotografiach


młodość jej
wysiadła
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Ach, co to był za ślub...

W dniu ślubu stulecia na wszech
kontynentach
poszedłem do fryzjera zażyczyłem
sobie strzyżenie pół głowy
na Kate i drugie pół na Williama
a górę czyli czub na kształt
korony królewskiej
za oknem wywiesiłem obok trzech
wiszących już flag
polskiej unijnej i żółtej papieskiej
czwartą czerwono-granatową na znak
sympatii do brytyjskiego królestwa
a zwłaszcza do latorośli jego władców
uzbrojony w pilota od telewizora
rozsiadłem się wygodnie
przed moim okienkiem na świat i
patrzyłem słuchałem śledziłem chłonąłem
wszystkimi rozpalonymi do nieprzyzwoitości
zmysłami każdą informację na temat tego
wiekopomnego wydarzenia jakiego
lakieru do paznokci (w jakim kolorze) użyją
służby królewskie aby ozdobić smukłe
palce panny młodej jakiej długości będzie tren
u jej ślubnej sukni i jakiej wysokości obcasy
w lakierkach pana młodego
informacji było tak dużo że musiałem je
szybko notować pędziłem
przez wszystkie kanały telewizyjne aby
broń boże nie uronić żadnej informacji
wszystko było ważne ważniejsze i
najważniejsze
takiego ślubu świat nie oglądał jeszcze
i da dobry Bóg nigdy już nie zobaczy ale
pozostanie pamięć i stosowne
marki metki loga Pizza William-Kate na ostro
i łagodna t-shirt z twarzą Williama i pupą Kate
baloniki z młodą parą królewską w dwóch wersjach
standardowej dla dzieci i extra dla dorosłych czyli
prezerwatywy z ukochaną parą w nieznanych dotąd
pozycjach książki albumy foldery banery kupa
szmat papierów i innych śmieci

Szczęść Boże Młodej Parze!

wiersz jest też w temacie Świecie naszTen post został edytowany przez Autora dnia 28.07.13 o godzinie 02:48
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Pierre Reverdy*

Krew małżeństwa


Wołał na uliczce w ukryciu
Ja jestem mężem tej rozchełstanej kobiety
Która pokaże wam serce i duszę za darmo
Oglądajcie
Godzina odjazdu wybiła już dawno
Potem był już tylko przypadek podróże bez końca
I ta podróż która się kończy sami wiecie jak
Ale nie wiadomo kiedy
Nikt nie wie kiedy

Mężczyzna i kobieta byli do siebie podobni
Za bezcen ciało i za bezcen dusza
Nie wiadomo już kto był mężczyzną a kto kobietą
Wyszedłszy razem wracali tymi samymi drzwiami
Ile czasu tam pozostawali
Tego także nikt nie wie

Kiedy znów wyszli byli tak do siebie podobni
Gotowi na wszystko
Że nie można ich było rozdzielić
Trzeba ich było zostawić razem
A kiedy przyjeżdżał pociąg wypełniony aż po okna
Ktoś niewidoczny pędził z tyłu
To podróż bez końca
Można rozpocząć ją w porę lub spóźnić się na pociąg
Podróżni wysiadają jeden po drugim
Wchodzą na ścieżkę małego cmentarza
Przysiadają na kamiennej ławce
Cyprysy niosą w palcach księżyc
Ci którzy odjechali śmieją się z tych co wyruszają
I radość ich potrwa co najmniej do jutra
Ale trzeba pokrzyczeć trochę na jego żonę
Znikła on został została i ona
Byli tak podobni do siebie
Że jedno bez drugiego nie mogłoby umrzeć

Miasto jest zbyt wysokie i prostopadłe
Opuściliśmy uliczkę gdzie słońce grzało
Na brukach sztywno pnących się w niebo
Dla wsi cienistych wierzb i jasnych strumieni
Dla malowanej na zielono karczmy
Na wypłowiałej łące
Milczący las otwiera drzwi
Strumienie to szyny gdzie woda drzemie w upale
Patrzymy w niebo nadchodzi niepamięć kołysze cisza
Nareszcie spokój i ukojenie
Wracają gromadnie wspomnienia
Urodziliśmy się tutaj miasto przyszło później
Włóczymy się po ulicach z których chciałoby się wyjść

Ale to już koniec spoglądamy na siebie
Mamy takie same oczy taki sam nos
Usta mówią te same słowa
Jak bardzo jesteśmy do siebie podobni
Tylko ducha tu nie ma
Więc gdzie jest ukryty
Ach złodzieju złodzieju odsłoń swoją koszulę odsłoń spojrzenie
Chciałbym cię rozszarpać

Nie wyjawiłeś mi wszystkiego

tłum. Julia Hartwig

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie W języku Baudelaire'a
Janusz Kliś

Janusz Kliś Poeta,plastyk,
nauczyciel...

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

dni nasze / żonie /

serce
utkane łagodnością
rumianków
na czterolistnej koniczynie
złożę
na ranach życia
codzienności szarej

pod śpiącymi lipami
niech kwitną
spokojnie i cicho
dni nasze – szczęśliwe
barwione miękkimi kolorami
tego świata
mlekiem i miodem
pachnące
na zawsze – miłością

Autor: Janusz KliśJanusz Kliś edytował(a) ten post dnia 12.06.11 o godzinie 08:08
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Werner Aspenström*

Młoda para szuka mieszkania


Spotkali się na rogatce rany
między miastem a wsią.

On niepewny pracy,
ona mieszkania.

Pewien profesor właśnie wyjaśnił,
że wzrośli w złotym wieku,

który już się skończył i o którym
rodzice nie wspomnieli im ani słowem.

Zanikła kultura rolna i językowa,
Zgasły kolory bażantów.

Niemal tylko w starych filmach w telewizji
słyszało się zwrot „kocham cię”.

Na życie samotne nie mieli siły,
na – wielotne – odwagi.

Więc kiedy znaleźli tanie M-2 na rogatce,
wprowadzili się.

z tomu „Under tiden”, 1972

tłum. ze szwedzkiego Andrzej Krajewski-Bola

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 30.07.11 o godzinie 21:35
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Oddvar Rakeng*

Ożenił się nagle


Ten tak zwykle żywy
i wesoły mężczyzna
żeniąc się nagle
wpadł do ciszy
i szarych powtórek
aż w końcu
postanowił nabyć
kartę przyjaciela
Związku Marzycieli
aby uzyskać wstęp do swojej żony

Z tomu „Paparazzi. Dikt”, 2009

tłum. z norweskiego Ewa Jarvoll Nilsen

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Kristina Lugn

* * *


Kochanie kochanie kochanie, mówiłam
kochanie ty moje kochany mój
prześliczne moje złotko
złociutki mój buziaczku
najmilszy najdroższy najsłodszy ty mój
mówiłam
zgięta od wstrzymywanego śmiechu
oszalała ze szczęścia
pieściłam mojego drogiego pysiulka
mężusia mojego!

z tomu „Till min man, om han kunde läsa”, 1976

tłum. ze szwedzkiego Natalia Altebo

wersja oryginalna pt. „***[ Älskling älskling älskling,
sa jag ...]” w temacie Poezja skandynawska
Dorota S.

Dorota S. małpa
człekokształtna

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

jeśli wiesz, co w mej głowie siedzi,
kup mi wiadro śledzi,
jeśli wiesz, co z nimi zrobię,
załóż folię na głowę,
jeśli wiesz, dlaczego tak się stanie,
nie zwlekaj ze śniadaniem,
do roboty ruszaj w te pędy,
bo klnę się na Boga!
Skończysz jak pszenne otręby!

14 września 2011
DSG
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Dieter Treeck*

Fragmenty


Nieprzekraczalna coraz bardziej
staje się niezgodność między
ZNACZYĆ a BYĆ.

Zatonąłem
w twoich oczach
a odnalazłem
w biciu twojego serca.

Wkochać się
chciałbym w ciebie,
moja dziewczyno,
wżyć się w ciebie,
moja żono.

z tomu „Dziura w świetle”, 1987

tłum. Stefan Papp

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

William Carlos Williams*
        

Odpowiedź

(zmięta na jej biurku)

Kochany Bill: Zrobiłam Ci
dwie kanapki.
W lodówce znajdziesz
jagody – miseczkę z grejpfrutem
szklankę z zimną kawą.

W czajniczku na kuchni
jest dość esencji
na herbatę gdybyś
miał ochotę – Zapal tylko gaz -
zagotuj wodę i dolej esencji

W pojemniku pełno pieczywa
jest masło i są jajka -
nie wiedziałam na co
masz chęć. Kilka osób
dzwoniło i pytało o Twoje dyżury -

No to pa. Całuję, Floss.

I proszę Cię, wyłącz telefon.

tłum. Piotr Sommer
”Odpowiedź” jest częścią ułożonego przez autora, ale nieopublikowanego w całości cyklu pt.”Detail & Parody for the poem Paterson”. Wiersz ukazał się drukiem w „The Atlantic Monthly” (November 1982). Edytorzy wydanych w 1986 roku dwutomowych Collected Poems powtarzają „Odpowiedź” jedynie
w przypisach, sugerując że wiersz – jako prawdopodobny objet trouvé – nie powinien być częścią głównego korpusu utworów Williamsa [przyp. tłum.].

**notka o poecie, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki do polskich przekładów
w temacie Poezja anglojęzyczna

Wiersz jest też w temacie Rozstania
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 19.01.12 o godzinie 23:53
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Diane Wakoski
       
      
To piękne czarne małżeństwo


Fotograficzny negatyw
jej czarne ramię: nurkujący morświn
rozłożony w poprzek na ławicy lodowej poduszki.
Głowa: prześcieradło spadającej wody.
Jej nogi: gałęzie sopli lodu łamiące się ku światłu.

Ta kobieta,
sfotografowane uśpienie.
Mężczyzna,
fotografujący w kwaśnej puszce swego mózgu.
Sen farbuje ich oboje,
jak zmętniałe nasienie
ocierające się chropowato o powierzchnię
które będzie użyte do wywołania ich obrazów.

na pustyni
morświny kulą się,
ich zęby szkieletowe przegrodzone są
spierzchniętymi wargami;
jej śpiące nogi
stąpały po skarabeuszach,
trzymając imiona zmarłych
szczelnie w miarowym oddechu.

Ten mężczyzna i kobieta są małżeństwem
i podróżują recytując
śpiewnie
imiona zaginionych postaci.

Wchodzą na piramidę.
Czarny motyl zasłania wejście
niczym pajęczyna,
fałdy wokół jej ciała,
ciało węża
zamyka jej wargi,
jej piersi to kamienne schody.
Ma na imię „Isis”
i czeka na ukazanie się białej twarzy.

Nikt nie chodzi nocą do tych piramid.
Nikt nie chodzi w ciągu
dnia.
Idziesz w tym czasie negatywu,
wypełniasz przestrzeń kobiecą obecnością
jakby była kadzidłem; schodzi się
w dół poprzez szczeliny i
wzgórza jej ciała.
Dźwięki czarnego małżeństwa
są dźwiękami rytualnymi.
Z morświnów umierających na pustyni.
Motyl zasłania ciało.
Wąż wypełnia usta.
Dźwięki wszystkich części zbierają się razem
w tym miejscu,
pustynnej piramidy,
zbudowanej z czystej historycznej
ohydy człowieka umierającego w pracy.

Jeśli wyobrazisz sobie, przyjacielu, że nie mam tych
czarnych węży w dół mojego ciała,
że nie jestem pokruszona na kawałki przez twarde
skrzydła motyla,
podarta i skręcona jak czarna jedwabna pończocha,
jeśli wyobrazisz sobie, że moje ciało nie jest
sczerniałym
spalonym drewnem,
wyobraź sobie więc fałszywą kobietę.

To małżeństwo nie mogło mnie zmienić.
Nie mogło zmienić mojego życia.
Nie jest tak, że jest różne od innych małżeństw.
Są one wypełnione pustynnymi podróżami,
z Isis, która trzyma nas w swym przerażeniu,
z Horusem, który nie pozwoli nam zobaczyć
części swojego zespolonego ciała
ale musi je nam poświadczać w ciemnych kątach,
krwawym chaosie,
i jeszcze to czarne małżeństwo,
jak je nazywasz,
ma tyle własnego piękna.
Jak czarny kot ze swoim okazałym futrem
rozciągnięty i szybujący gładko w dół pni drzew.
Albo lśniący czarny obsydian
wydobyty z kopalni i szlifowany na kocie oko.
Albo jak czyste nasiona arbuza
lub zbiór oliwek, załamywanie światła.
Nie rozpaczaj, to „czarne małżeństwo”.
Musisz pozwolić ciemności wyjść z twojego własnego ciała;
uznaj ją
i pozwól jej wejść do twych ust
skosztuj otwarcie historycznej ciemności.
Skosztuj twojej własnej pięknej śmierci,
zobacz własne zdjęcie,
jak promienie X,
Kość bielejącą w czerniejącym
mięsie.

„The Sawpit”, August 2005

tłum. Ryszard Mierzejewski

wersja oryginalna pt. „This Beautiful Black Marriage”
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 27.03.12 o godzinie 20:05



Wyślij zaproszenie do