Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Yusef Komunyakaa

Nienaturalny stan jednorożca


Przedstaw mnie najpierw jako człowieka.
Nie wspominaj o powierzchownych laurach,
którymi umarli zasypują żywych.
Jestem człowiekiem. Gdy mnie zranisz, krwawię.
Przed ozdobnymi wydaniami w ograniczonym nakładzie,
przed grubym sercem karczocha, marynowanym
w aromatycznym sosie i podawanym z importowanym winem,
przed błazeństwem i Barankiem Bożym,
przed gwiazdami w Twoich oczach,
które mogą oznaczać znamię lub Wrażenie,
jestem człowiekiem. Biłem się
w błocie, z wybitymi zębami w wyszczerzonej czaszce
jak księżyc za kratkami. Wszystko po to,
żebym uchodził za siebie samego. Żadnych tytułów.
Mam swoje zasady. Nie będę dyskutował
o naturalnym stanie jednorożca
w literaturze czy samopoznaniu.
Nie mogę przedstawić żadnego rodowodu,
nie mam insygniów, żadnych sekretnych
haseł, żadnej burbońskiej lilii.
Moich inicjałów nie ma na piętnującym żelazie.
Stoję tutaj w niewyczyszczonych
butach i wyblakłych dżinsach, pocąc się
ludzkim potem. Wewnątrz mojej skóry,
kochając cię, jestem przestrzenią,
w które wierzy moje ciało.

1994

tłum. Katarzyna Jakubiak

w wersji oryginalnej pt. "Unnatural State of the Unicorn "
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 28.10.09 o godzinie 18:51
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Friederike Mayröcker

Wezwanie


Moje życie:
kalejdoskop drobnych krajobrazów
spokojnych ludzi
wędrujących zwierząt
powracających swojskich scenerii

wywołana nagle po imieniu
nie stoję już pośród bezwietrznej panoramy
kolorowych błyszczących obrazków

lecz staczam się niczym przeraźliwie rozpalone koło
po urwistym zboczu
wolna od wszelkich tabu i wczorajszych snów
naprzeciw obcego ruchomego celu

na oślep
lecz z niecierpliwym sercem

tłum. z niemieckiego Joanna FirazaTen post został edytowany przez Autora dnia 08.02.14 o godzinie 02:55
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Bogdan Czaykowski*

Dziennik po nocy


Są tacy co mnie rozbierają
Lecz któż poznał nagość
dotkliwiej niż sam nagi
Są tacy co biorą za model drewniane babuszki rosyjskie
Malowane w ludowe desenie
W kolorach złotych glazur i czerwieni chust
Babuszka siedzi w babuszce a każda kolejna mniejsza
To nie ja
Inni przymierzają do mnie cebulę
Q.E.D. mówią, kiedy w środku nie ma środka
To nie ja
Inni mnie łamią tak, że pęka kora i skręca się rdzeń
Nie jest to całkiem łoże prokrustowe ale też i nie słodka
tortura
Taki pokrętny nie jestem
A są i tacy co mnie lukrują do mdłości
Mogę chyba powiedzieć tym i innym tyle:
Było we mnie wiele tożsamości dramatycznych
Nie były to maski ale aktorstwo na wesoło i smutno
Aktorstwo od wewnątrz, empatyczne
A z babuszkami było całkiem inaczej:
Każda większa pragnęła wejść w mniejszą
Tak jakbym pagodę stawiał na jej czubku
Rósł od końca szyszki
Od najszerszego kręgu płynął do plusku kamienia
Ludzie bywają wielopoziomowi
Życie wszak niewątpliwie jest wielowarstwow
Świadomość nie da się przekształcić w materialność
Bo kiedy ginie ginie
I żadne obrazy tu nie pomagają
Tożsamość krąży wzdłuż słojów i włókien
drąży przejścia podziemne
przebija się źródłem i wraca do źródeł
odbija się od krawędzi brzegów ostrz lustrzanych
I nie szkodzi
że to nie jest poezja
Czasem ważniejszy niż sztuka jest logos sumienia
Ogląd ważniejszy w nagości przeźrocza
I przerażenie wir tańca derwisza
świst bicza
W końcu nikt nie ma struktury poematu kompozycji muzycznej madonny Rafaela
Jeżeli już ma być analogia to niech będzie rzeźba
post i modernistyczna czyli w różnych tworzywach:
marmur wiklina papier mache glina
woda powietrze
nic
chociaż tak wiele
Ale to też
nie jestem
ja
*Bogdan Czaykowski (1932-2007) – polski emigracyjny poeta, tłumacz i krytyk literacki, wywieziony w 1940 roku wraz z rodzicami do kołchozów w głąb Związku Radzieckiego.
W 1942 r. wyjechał z polskim sierocińcem do Meszhedy w Persji, a następnie do Indii. W latach 1942-1946 przebywał w polskim sierocińcu w Jamnager. Następne dwa lata spędził w obozie
w Valivade, tam też uczęszczał do polskiego gimnazjum. W 1948 r. wraz z matką dotarł do Wielkiej Brytanii. Od 1962 roku przebywał na stałe w Kanadzie, gdzie wykładał historię
i literaturę polską na University of British Columbia w Vancouver. Wydał osiem tomów poezji, liczne przekłady i eseje z krytyki literackiej, po polsku i angielsku. Był laureatem wielu ważnych nagród literackich, m. in. Nagrody im. S. Strońskiego (1959), Nagrody Młodych Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie (1960), Nagrody Fundacji im. Kościelskich (1964), Poetyckiej Nagrody im. Kazimierza Wierzyńskiego (1969), Nagrody Fundacji im. Turzańskich (1991), Killam Prize for Excellence in Teaching (1996). W Polsce ukazały się ostatnio dwa zbiory jego wierszy: Wiatr z mojej strony. Wiersze zebrane z lat 1953-1989. Wyd, Znak, Kraków 1990 oraz Jakieś ogromne szczęście. Wiersze wybrane z lat 1956-2006. Wyd. Znak, Kraków 2007.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

André Frénaud*

Autoportret


Smutny i tłusty oko nabrzmiałe mętną perłą
słowo obciążone mięsem dzikich zwierząt
Włochaty jak gwiazda nieczysta
Szalony jak cielę pod malejącym księżycem
Dokładnie tak jak dobosz pochowany blisko
który bębni zatrzymuje się zaczyna na nowo
zielonkawy jak pleśń która przegryza ścianę
i uśmiecha się wtedy
Bez szacunku dla szczęścia
Bez miejsca godnego pozazdroszczenia
Uczciwy w swoich wrogich poczynaniach
niezgrabnie tocząc oczami i samogłoską „r”
w węgłach dzieciństwa i we wszystkich innych
zaprzeczając sobie wolno podnosi się
człowiek niosący światło.

16 stycznia 1946

z tomu „Poèmes de dessous le plancher”, 1949

tłum. z francuskiego Zbigniew Herbert

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie W języku Baudelaire'a
Ten post został edytowany przez Autora dnia 08.02.14 o godzinie 02:57
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Henryk Grynberg*

Autoportret z żoną i dziećmi


                                      Krystynie

Ja piszę wiersz kiedy malujesz usta
ja piszę wiersz kiedy malujesz oczy
ja piszę wiersz kiedy upinasz włosy
ja piszę wiersz kiedy rozpinasz stanik
ja piszę wiersz kiedy odsłaniasz brzuch

ja piszę wiersz kiedy zachodzisz w ciążę
nabrzmiały ciepłem wiersz

ja rodzę wiersz bez trudu jak ty dzieci
przejrzysty wiersz jak dusze naszych dzieci
łagodny wiersz jak dotyk naszych dzieci
i czysty wiersz jak kąpiel naszych dzieci
miłosny wiersz jak noc kiedy śpią dzieci
nieufny wiersz jak noc kiedy śpią dzieci

ja piszę wiersz gdy karmisz nasze dzieci
ja piszę wiersz gdy zrywasz się do dzieci
ja piszę wiersz gdy padasz ze zmęczenia
ja piszę wiersz gdy jesteś zła i klniesz

córka nam rośnie wrażliwa jak liryka
i syn nam rośnie mocny jak grecki epos
i zmarszczki rosną nam
jak kora na zdrowych pniach
ja piszę wiersz o liściach i korzeniach
które mam dzięki tobie

więc piszę wiersz który jest twoim wierszem
i kiedy piszę ty prowadzisz moją rękę

ty piszesz wiersz
piszesz go moją ręką

Maryland, 1974

z tomiku „Wiersze z Ameryki”, 1980

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki w temacie
Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 21.05.12 o godzinie 09:33
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Jalu Kurek

Ankieta personalna


Coś robił? Gdzieś był? Coś wyznawał?
Kto ciebie rodził?
Stan? Zawód? Lata? Rodzina? Stosunek?

Widziałem siebie wczoraj w locie muchy.
Rok temu byłem w liściu.
O mało co nie wybuchłem piorunem,
brakło mi ćwierć atomu oddechu.
Głos lutni roztrzaskanej we mnie
nie odebrzmiał dotychczas zaplątany w echu.

Urzędniku,
który nie wierzysz w duchy,
spójrz,
gdzie sie unosi nad czołem powodzi
ognisty ptak,
i pisz.
Zawód - drzazga myśląca.
Wzrost - od horyzontu po świadomość.
Pochodzenie - kurz opadły ze słońca.
Zamieszkały - pod różą,
czyli między podróżą a podróżą.
Znaki szczególne - serce, które go skróci,
usta, które go przedłużą.
Czy był karany?
Tak.
Dożywotnim wygnaniem na ziemię.

"Rzecz niepodległa", 1966r.
Lucyna Tomaszewska

Lucyna Tomaszewska JESTem :O)SOBĄ

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Więc...
Rozwijam swoje marzenia,
jak ptaki skrzydła do lotu.
Rozwijam to co zwinięte,
by poznać siebie prawdziwie.
Rozwijam mych horyzontów bezkresną dal.
Wypełniam swój czas...
Płyną dni i rozwinął się kwiat mojej świadomości...
Jego nektar tak słodki,
codziennie, syci tęsknotę za wszystkim,
co ma się wypełnić w tym życiu,
dla mnie i przeze mnie.
Rozwijam... by wzlecieć,
u kresu tego istnienia sobą.
Ja Lucyna:O)))
Lucyna Tomaszewska

Lucyna Tomaszewska JESTem :O)SOBĄ

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

JESTem A to JEST ważne :O)
Żyję prawdziwie...
Wiem...
Myślę - mówię - śpiewam....
Słyszę...
Tysiąc dźwięków,
rozbrzmiewa harmonii chórem.
Widzę...
Tysiąc świetlistych barw,
tworzy artyzm - mnie.
Mój świat pachnie...
Tysiąc subtelnych zapachów,
przenika wszystko.
Czuję...
Smak życia.
Dotykam ...
Ja... po porostu
JESTem :O)SOBĄ.

A... piszę na G.L.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Henri Michaux*

Pierwsza stronica mojego życia


Urodziłem się z dwojga dzieci –
Ojciec nie osiągnął jeszcze dojrzałości. Matka również.
Kiedym gotów był do urodzenia, zaniepokoiła się Matka.
Ojciec rozpaczał.
„Wstydu nie macie, czy co?” – mówiono im.
A do Matki: „Nie nabrało toto jeszcze ciała i oczekuje toto rodziny!”
Ojciec powtarzał: „Nic nie rozumiem”, był zrozpaczony.
Kiedy akuszer wszedł do pokoju, Matka leżała w łóżku.
„O, przepraszam, piękna panieneczko – zdziwił się – ale powiedz mi, gdzież twoja mama?”
odpowiedziała żałosnym szlochaniem.
A wtedy liczna gromada krewnych i przyjaciół wkracza do pokoju i chce przyglądać się operacji.
Ustawiają się wokół matki, arogancko, nękają dogadywaniem.
„No i cóż ty spodziewasz się wydać na świat? Myszkę?”
Urodziłem się.

tłum. z francuskiego Julian Rogoziński

*notka o autorze, jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie W języku Baudelaire’a
Ten post został edytowany przez Autora dnia 08.02.14 o godzinie 03:01
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Wisława Szymborska

Pytania stawiane sobie


Co treścią jest uśmiechu
i podania ręki?
Czy nigdy w powitaniach
nie jesteś daleka,
tak jak bywa daleki
człowiek od człowieka,
gdy wyda sąd niechętny
pierwszego wejrzenia?
Czy każdą dolę ludzką
otwierasz jak książkę,
nie w czcionce,
nie w jej kroju
szukając wzruszenia?
Czy na pewno, czy wszystko
odczytujesz z ludzi?
Wymijające słowo
dałaś w odpowiedzi,
pstry żart w miejsce szczerości -
jak obliczysz straty?
Nieziszczone przyjaźnie,
lodowate światy.
Czy wiesz, że przyjaźń trzeba
współtworzyć jak miłość?
Ktoś w tym surowym trudzie
nie dotrzymał kroku.
A czy w błędach przyjaciół
twej winy nie było?
Ktoś żalił się i radził.
Ile łez wyschło
zanim przyszłaś na pomoc?
Współodpowiedzialna
za szczęście tysiącleci -
czy nie lekceważysz
pojedynczej minuty
łzy i skurczu twarzy?
Czy nigdy nie wymijasz
cudzego wysiłku?
Stała szklanka na stole
i nikt jej nie spostrzegł,
aż dopiero gdy spadła
nieuważnym potrącona ruchem.

Czy w ludziach wobec ludzi
wszystko jest najprostsze?
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Ostap Sływynski

Tysiąc ognisk


jeśli serce to naga dziewczynka
otoczona żonami ponurych ogrodników
to moje serce wyrywa się i biegnie do ojca
który ciągnie sieci ciemnego popołudnia

jeśli serce to dom który spłonął z wodą
to w moim sercu jeszcze trwa ostatnia wieczerza

jeśli serce to kroki raptownej wdowy
która właśnie weselnych muzyków pożegnała
to moje serce jest niemą kobiecą ucztą

przypominam sobie ciebie tańczącą ciemno i bezładnie
jak tańczy w mroku jądro ogromnego orzecha
przypominam sobie jak mówi w tobie moje serce

bo mówi ono jak płoną nasze nocne gniazda
jak płonie czerwony opłatek który dzielą kobiety
daleko na horyzoncie

z tomu "Ruchomy ogień", 2009Michał M. edytował(a) ten post dnia 07.09.09 o godzinie 23:48
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Anna Achmatowa

* * *


Na szyi drobnych sznur korali,
W szerokiej mufce chowam ręce,
Wzrok z roztargnieniem błądzi w dali,
A oczy nie zapłaczą więcej.

I bledsza jest niż jedwab lila
Twarz moja od przeczucia losu,
I brwi dosięga mi co chwila
Nie zakręcony pukiel włosów.

I niepodobny jest do lotu
Mój chód powolny, jak u chorej,
Jak gdybym dotykała stopą
Tratwy, a nie parkietu wzorów.

Usta oddechem rozchylone,
Mgła dziwna oczy mi przysłania,
I drżą do piersi przytulone
Kwiaty naszego niespotkania.

1913

przeł. Gina Gieysztor

Wiersz ten znajduje się także w temacie Drogie kamienie w poezji - M.M.Michał M. edytował(a) ten post dnia 15.09.09 o godzinie 09:21
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Wanda Malinowska

Autoportret


Wychylam się spojrzeniem z okna,
z siebie, ze swego pokoju -
Szare ekrany miasta -
Majakiem za szybą wyrasta
znów twarz moja,
boleśnie czołem przytłoczona.
Nie mogę się spod tego czoła wydostać.

1941 (?)

w "Wiersze", 1987r.

informacje o autorce i inne wiersze w: "Łzy,płacz rozpacz...,
"Miłość","Ruiny - dosłownie i w przenośni","Śmierć"Zofia M. edytował(a) ten post dnia 14.09.09 o godzinie 23:47
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Wanda Malinowska

***


Z kąpieli wyszłam perłowa
i położyłam się na trawie -
na mnie położyło się niebo...
Wstaję spod niego
leniwie i ciężko...
W domu naga,
w kryształową taflę wtulona
długo się dziwię,
że jestem różowa,
że nie mam pleców zielonych,
a piersi niebieskich.

1940 (?)

w "Wiersze", 1987r.

Informacje o autorce i odnośniki powyżejZofia M. edytował(a) ten post dnia 14.09.09 o godzinie 23:48
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Stefan Jurkowski*

Autoportret realistyczny


mam białą skórę
pospolite włosy

w oczy wpisane
niepewność i lęk

zbyt długie ręce
zbyt leniwe nogi

pośpieszny oddech
jakbym uszedł matni

i deszcz na twarzy
pod koszulą wiatr

choć żadnych oznak
jawnych i ukrytych

i choćbym nawet
oblekł się w odwagę

tak jestem znaczny
że gdziekolwiek w świecie

pytanie o paszport
staje się zbyteczne

* * *

zgodzę się na wszystko
drewnianym pułapem nazwę niebo
powiem że słońce jest czarne
a ziemia nie istnieje

to co się dzieje wokół
określę według wyższych racji
mogę akceptować
odrzuć

nawet śmierć
ubiorę w suknie ślubną
aby wabiła skuteczniej

ja
człowiek bezkonfliktowy
wyhodowany w probówce
wolnej od bakterii sumienia

z tomu „Zagrożenie”, 1980

*Stefan Jurkowski (ur. 1948) – poeta i krytyk literacki, autor tomów wierszy: „Wibracje” (1969), „Wysokie lato” (1975), „Równowaga” (1980), „Zagrożenie”, (1980), „Genesis” (1985), „Światy równoległe” (1987), „Poszerzanie przestrzeni” (1993), „Cierpliwość” (1994), „Rekonstrukcja (1997), „Odezwa” (2002), „Koło niedomknięte” (2004), „Codzienny plac zabaw” (2007), „Pod każdym słońcem" (2010), „Poezje wybrane" (2010), laureat wielu prestiżowych nagród literackich, wiceprezes Zarządu Oddziału Warszawskiego Związku Literatów Polskich
i Stowarzyszenia Promocji Polskiej Twórczości.


Inne wiersze Stefana Jurkowskiego w tematach:
Spacery poetów, Wiersze na każdy dzień tygodnia, Motyw twarzy/Starość, Milczenie, Regiony i krainy, Szczęście, Włosy, Inspiracje, nawiązania i parafrazy poetyckie, Gdy otworzysz oczy..., Blask (wysokich) okien/Samobójstwo w wierszach..., Wątki szekspirowskie w poezji, Lęk, Modlitwa, Motyw wiatru w poezji, Samotność, Poezja kolei żelaznych, Sobowtóry - w życiu i fikcji literackiej, Czułość, Los i przeznaczenie, Cisza w poezji, Pożegnania, ostatnie słowa..., Motyw koła w poezjiRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 21.05.12 o godzinie 09:13
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Wiktor Gomulicki

Na Kanonii


Mieszkałem wówczas na Kanonii,
W sąsiedztwie nieba;
Słuchałem z bliska sfer harmonii
I czciłem Feba.
Żyć mnie uczyła uśmiechnięta
Pieśń Horacego;
Kochałem książki i dziewczęta -
Cóż w tym zdrożnego?

Choć poema moje pierwsze
Brano pod placki,
Co noc pisałem wściekłe wiersze
A la Słowacki;
I zamiast ślęczeć bez wytchnienia
Nad Corpus juris,
Sławiłem uśmiech i spojrzenia
Warszawskich hurys.

Raz mię opętał wzrok sąsiadki
Miłosnym lichem
(Bo Amor stawia swoje siatki
Nawet pod strychem);
Lecz miłość rzadko dla poetów
Przynosi szkodę -
Palnąłem wtenczas sześć sonetów
I jedną odę.

Życie wśród marzeń biegło cicho
Niby idylla;
Snów mi nie truła serca pychą
Żadna Marylla;
A chociaż pieśniom wtórowało
Miauczenie kotów,
Do śpiewu przecie, jedząc mało,
Wciąż byłem gotów.

Obok mnie liczną chował dziatwę
Szewc kuternoga
I do pułapu wznosił dratwę,
A głos do Boga;
Bez przerwy walcząc z nędzy biesem,
Szył w dzień i w nocy:
Ten szewc mnie uczył przed Smilesem
Samopomocy.

Drugi mój sąsiad był artystą
Na klarnecie,
Grywał nieczysto, a pił c z y s t ą,
Jak ot na świecie!
Co noc mordował bez litości
Włoski "karnawał" -
Ten znów talentów znikomości
Przykład nie dawał.

Trzeci, szczęśliwy ze swobody
(Był emerytem),
Wypijał dziesięć szklanek wody
Zaraz ze świtem:
Zielone nosił okulary,
A czarny plaster,
Chował kanarków cztery pary
I palił knaster.

Dość było figlów i pustoty
W tym kółku naszem,
I nieraz śmiechów huczne grzmoty
Trzęsły poddaszem;
Śmiał się artysta z emerytem,
A szewc z poetą -
Tak się jednoczą różne bytem
Cienie nad Letą...

notka o Autorze w temacie Warszawa w poezji - M.M.Michał M. edytował(a) ten post dnia 19.09.09 o godzinie 18:12
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Andrzej Bartyński*

Wróć, bo czereśnie...


Bonza uderza w złoty gong
i śpiewa wśród ołtarzy
- to mój wujek śpiewa przy goleniu
O Lu – czeng – hai odległy kraj
odeszłaś w dal błękitną
- to mój wujek śpiewa przy goleniu
Ja w męce drżę, ja wołam cię
wróć bo czereśnie kwitną...

Zamykam oczy
brzmi złoty gong
Wibruje we mnie
jak w rezonansowym pudle
przenika mnie
do szpiku kości
A potem wyjmuje mnie ze mnie
Wygarnia, wynosi...
Myśli moje
odpływają stąd daleko
i błądzą wśród ołtarzy
których tam są tysiące
Upojna woń kadzideł
wprowadza mnie
w stan ekstazy
Powoli stapiam się
ze wszystkim co jest wokoło
z tym co istnieje z tym co nie istnieje
Czuję
jak bym już dawno umarł
przed milionami lat
nie zauważywszy tego
Wróć bo czereśnie kwitną...

Otwieram oczy
Na stole stoi półmisek
pełen żółto błyszczących
nadętych czereśni
z naszego drzewa

Komuś czereśnie kwitną
komuś są dojrzałe
a później już pestki

Ale o pestkach
mój wujek nie śpiewa
Zginał w czasie okupacji
a pestka kuli
przebiła mu serce

9 VII 96 r. - po południu
15. 22 - wtorek

z tomiku „Wróć, bo czereśnie...”, 1996

*Andrzej Bartyński (ur. 1934) – urodził się we Lwowie, w latach 1943-1944 był żołnierzem Armii Krajowej, schwytany i torturowany przez gestapo, utracił wzrok. Po wojnie zamieszkał we Wrocławiu, gdzie ukończył na uniwersytecie filologię polską. Debiutował w 1956 roku wierszem „Rapsod o Jesieninie” na łamach pisma studenckiego „Życie Uniwersytetu”. Opublikował tomiki poezji: „Dalekopisy” (1957), „Zielone wzgórza” (1960), „Komu rośnie las?” (1965), „Ku chwale słońca” (1974), „Gdzie Rzym, gdzie Krym, gdzie bar Cin-Cin” (1977), „Wojna. Wyspa. Skarabeusz” (1982), „Wróć, bo czereśnie” (1996), „Te są ojczyzny moje” (1999), „Taki świat –
- trylogia poetycka” (2001). Jest członkiem Związku Literatów Polskich oraz założycielem
i prezesem Klubu Inteligencji Niewidomej RP.
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Rafał Witek

Autoportret ze znakiem zapytania


cóż dalej? tyle miejsca między istnieniem a mną.
do czego przyłożyć teraz słowa?
deskę rymować z gwoździem, by wznieść dom?
siebie z resztą rymować?
skakać w ogień, gdzie tańczą bose stópki
czy wjechać na jakąś obwodnicę
i tkwić tam w korku, słuchać radia, jeść bułki
palcami bębniąc w kierownicę?

zbieg z własnych okoliczności, niezręczny
tutaj, gdzie słońce i wszystko jest racją
i nie ma sensu zaprzeczać domom, drzewom,
wersom ulic, skrzyżowań wariacjom.
o tej porze, gdy plansze billboardów
reklamują odbite od blachy błyski światła,
a teraz i tutaj zdają się być trwalsze,
pomnożone przez lustra i zegar miasta.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Antonio Machado

Portret


Dzieciństwo me: wspomnienia z podwórza gdzieś w Sewilli,
z czystego sadu, w którym dojrzewa cytrynowiec;
Ma młodość - lat dwadzieścia na łonie ziem Kastylii;
Me życie - kilku zajściom nie mogłem wszak zapobiec.

Nie miałem ni Manary za wzór, ni Bradomina -
już znacie me ubiory, tak niedorzecznie strojne -
lecz noszę w sercu strzałę, ów dar od Kupidyna,
co sprawił, żem w miłości nadzwyczaj bywał hojny.

Krwi jakobińskiej krople w arteriach moich płyną,
lecz ma poezja tryska ze źródła spokojnego;
i bardziej niż uczonym z tradycją i doktryną
mianem człowieka mógłbym określić się dobrego.

Upajam się urodą, lecz nową estetyką
zraniłem stare róże z ogrodów Ronsardowskich;
nie wielbię modnych trendów, co rządzą kosmetyką,
ni jestem jednym z ptasząt gwiżdżących i beztroskich.

Pogardzam romansami tenorów napuszonych
i chórem świerszczy, które śpiewają do miesiąca.
Staram się tłumić dźwięki pogłosów nieskończonych
i słuchać jedynego, co w duszy strunę trąca.

Ja klasyk, czy romantyk? Nie wiem. Chciałbym zostawić
wiersze, jak po szermierzu zostaje jego szpada,
sławna nie przez płatnerza, co wiedział, jak się sprawić,
lecz przez dłoń męża, co nią mistrzowsko umiał władać.

Rozmawiam z człekiem, który mi wiecznie towarzyszy;
kto z sobą mówi, z Bogiem rozmawiać ma nadzieję.
z mym dobrym przyjacielem monolog wiodę w ciszy,
co mi pokazał jasno, że dobroć wszak istnieje.

Nie jestem wam nic winien; wy mnie - za me pisanie.
Do mojej pracy śpieszę; to, co zarobię, łożę
na ubiór, co mnie grzeje, dwór, w którym mam mieszkanie,
chleb, którym się pożywiam, i moje nocne łoże.

A kiedy dzień nadejdzie ostatniej mojej drogi,
u brzegu łódź gotowa, co w wieczność wnet odleci -
na pokład wkroczę, dzierżąc dobytek tak ubogi,
że będę niemal nagi, jak toni morskiej dzieci.

tłum. Zuzanna Jakubowska

w wersji oryginalnej pt. "Retrato"
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 06.11.09 o godzinie 19:03
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Autoportret w lustrze wiersza

Michael Longley*

Ars poetica

I


Muszę się z nimi skontaktować, z żoną
I dziećmi, jako że są gdzieś w domu –
A może już zdążyłem zostać wdowcem
Lub rozwodnikiem, i siedzę tu z wyboru
Na wakacjach, i słono przepłacam:
Ciągle ktoś czeka pod drzwiami łazienki
I nie ma okien z widokiem na morze.

II

Siedzę w pracy i piszę wiersz przy biurku
A kiedy indziej fałszuję listy urzędowe –
Tak naprawdę chodzi mi zapewne o to
By uwieść sekretarkę szefa pośród
Popielniczek na stole konferencyjnym,
Zanim z mała kasą i biletem
W jedną stronę dam nogę do Katmandu.

III

Chodzę przebrany za samego siebie,
Z brodą zmienioną przez mnóstwo zabiegów
W sztuczne baczki, a zdradzają mnie włosy,
Marna peruka, a twarz to tylko maska –
Toteż gdy wejdę do lustrzanej sali
Sędzia od da pierwszą nagrodę
Mnie i wszystkim moim wcieleniom.

IV

Po przefrunięciu pod Łukiem Triumfalnym
W rozklekotanym dwupłatowcu i przed wykonaniem,
Bez siatki bezpieczeństwa, podwójnego salta
W tył i – jeśli starczy czasu – przed
Przejściem po linie między wodospadami,
Narysuję od ręki idealne koło
I zarażę życie w ostatecznym geście.

V

do mojej głowy wciąż się dobija ktoś
kto dobrze wie, że to jego wściekłość, łomot
pięści i nóg najbardziej chcę opisać –
moje milczenie dotąd nie jest dlań zachętą
ani skargą, tylko wysiłkiem jąkały
by raz na zawsze złapać tego kogoś w słowa
i pozwolić mu pchnąć otwarte drzwi.

VI

Dziś zatwierdzono mnie już do obiegu
Skoro się postawiłem w położeniu wszystkich
Mężów i roztrwoniłem, com miał, po salonach
Całego pokolenia. I dołączyłem
Do moich włości działki i ogrody
Oraz pragnienie – choćby w tej późnej fazie –
Żeby iść z każdym ręka w rękę.

tłum. Piotr Sommer

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 30.05.11 o godzinie 17:32



Wyślij zaproszenie do