Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Poeci poetom

Wprawdzie Bohumil Hrabal nie był poetą, ale mistrzem prozy to ośmielam się umieścic tutaj znakomity wiersz Julii Hartwig będący czymś więcej, niż tylko inspiracją.Hołdem.

Julia Hartwig

Drybling na chustce do nosa


(pamięci Bohumila Hrabala)

"I od tej chwili, kolego, ze wszystkim musisz już radzić sobie sam. Sam siebie musisz zmusić, żeby iść między ludzi, sam siebie musisz zbawić, sam przed sobą udawać,do czasu aż sam siebie porzucisz, bo od teraz krążą już same tylko melancholijne kręgi..."

Zmęczyła go starość, zmęczyło go życie
("dopiero kiedy nas miażdżą, wydajemy z siebie co najlepsze")
Zapragnął pójść poza granice bytu i nicości.

Więc zdarzyło się że wypadł z okna
karmiąc gołębie w locie.

(A nabożna staruszka
wciąż dorzuca swoją wiązkę chrustu
w ogień stosu
na którym płonie Jan Hus)

w "Nie ma odpowiedzi",2001r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 20.09.09 o godzinie 18:02
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Josif Brodski

Na stulecie Anny Achmatowej


Stronicę i ogień, i młyńskie kamienie,
ziarno, ostre topory obcięte włosy
Bóg chroń; a zwłaszcza słowa przebaczenia
i miłości tak strzeże, jak własnego głosu.

W nich tętni, kołacze puls głucho, miarowo,
w nich słychać i chrzęst kości, i stukot łopaty,
a życie jest jedno - z ust śmiertelnych słowo
brzmi wyraźniej niżeli z zaświatowej warty.

Za to, żeś je znalazła, przez morza i góry
hołd Twojej wielkiej duszy i szczątkom grobowym
śpiącym w ziemi ojczystej i dzięki Ci, która
w głuchoniemym Wszechświecie posiadłaś dar mowy.

1989

przeł. Katarzyna KrzyżewskaMichał M. edytował(a) ten post dnia 23.09.09 o godzinie 15:18
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poeci poetom

Dora Gabe*

Nad grobem Nezvala**


Tajemniczo, bezszelestnie
we mgle to miasto się kładzie.
Nezvalu miły, czy jestem
na grobie twym w Wyszehradzie?

Czy zamknął sny twe olbrzymie
głaz, który tutaj widzicie –
i skamieniało twe imię
na tym milczącym granicie?

Czy tu naprawdę się zmieścił
twój głód miłości, twój świat –
nie narodzone twe pieśni
i ciche twe: ”Ja mam rad”.

Zły wiatr w listowiu drzew brodzi,
łzy napływają wciąż z siłą...
Byliśmy z tobą tak młodzi,
żadne z nas w śmierć nie wierzyło.

Dotykam granitów, biedna –
Jakże ich chłód mnie oparzył!
Czy już na zawsze cię żegnam
na Wyszehradzkim Cmentarzu?

tłum. z bułgarskiego Anatol Stern

*notka o autorce w temacie Lęk
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 08.04.10 o godzinie 10:00
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Zofia Zarębianka

Notatki z lektury

Niech więc angielski przygarnie
moich zmarłych

Josif Brodski

* * *

I już podzielił ich los
już się spotkali
poza językiem
angielskim
rosyjskim
ziemskim
w przestrzeni
Pozagrobnego
I tylko niebo
to samo
nad ich snem
w Wenecji czy
Petersburgu
zwanym
Wenecją Północy

* * *

Ta nostalgiczna opowieść
jest
nie tylko o nim
Czy dlatego łza na widok
wiewiórki - rudej w parku
oznacza nadejście
starości?
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Zofia Zarębianka

Jeszcze Brodski


"och jaka piękna
jest piękna laguna"
żeby zapisać to zdanie
sięgam po termometr
a woda lśni jak rtęć
i odbija
metaliczną wieczność
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Julia Hartwig

Do Williama Carlosa Williamsa


Doktorze Williams
nie mogę się skarżyć
że nie wyciągnąłeś do mnie ręki w swoich wierszach
że nie podzieliłeś się ze mną swoimi pytaniami
że nie wyperswadowałeś zbyt ważkich zamiarów
tyczących mojej sztuki

bo natrafiłam na moment z twoich lat młodych
u początku twojego pisania
kiedy dążąc do najwyższej prostoty
przeżyłeś największy swój zawód
przekonując się że nie możesz w poezji
mówić wprost
jak w życiu
że musisz mówić inaczej

I to zdziwienie wydawało owoce
przez całe twoje życie

z tomu "Jasne niejasne"
(Wydawnictwo a5, Kraków 2009)


Wiersz znajduje się również w temacie Listy poetyckie - M.M.Michał M. edytował(a) ten post dnia 24.11.09 o godzinie 23:19
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Jerzy Górnicki

Poecie

Andrzejowi Brochockiemu
Top nic, że nasze słowa brzmią inaczej
zegarki wskazują różne godziny,
ból krzyczy innym głosem,
a radość jest zbyt samotna.

To nic, że drogi nie skrzyżowały losów,
rozbiegały się jak stado jeleni,
szukaliśmy innych łań w pachnącym lesie,
nieświadomi, że czas ucieka za szybko.

To nic, że mijamy się gdzieś na ulicy,
wśród ludzi głuchych na szepty,
na chodnikach, w których nie odbija się niebo,
a gwiazdy spadają za daleko.

To nic, że myśli są zbyt ulotne,
porywa je wyobraźnia prosto w chmury,
gdzie tańczą, jak białe anioły,
aż spadną z kroplami deszczu na czoła.

To nic, że nie siedzisz przede mną
z talią kart w ręku, zgadując przyszłość,
która nie jest mostem łączącym
przeznaczenie graczy dużego szlema.

Kazimierz, październik 2001

z tomu "Wiersze",
Wyd. Nowy Świat, 2006
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Poeci poetom

Leszek Żuliński

Krótki szkic o życiu i twórczości Jerzego Górzańskiego


Poezja
powstaje z samotności
której się wstydzimy
albo
której wciąż nie przyjmujemy
do wiadomości
która jest ponad wszystkim
choć na co dzień blaknie (na moment,
oczywiście tylko na moment) w obliczu bylewszystkiego

dawniej
tej samotności mieliśmy
wiele do zawdzięczenia mieliśmy
świadomość że z niej zrobimy wiersz
że bez niej trudno byłoby pisać

dzisiaj cena wydaje się zbyt duża
wciąż pytamy czy było warto

całe to nasze życie
jest przechodzeniem
z amatorstwa na zawodowstwo
z taternictwa na alpinizm
i tylko te zimne skały te mrozy
coraz bardziej parzą

ze wspinaczki do wiersza
nie ma odwrotu
poezja staje się coraz piękniejsza
samotność staje się coraz bardziej ponaglająca

w górze to samo co i w dole -
otchłań
i jeśli śmiech nie znika z twarzy
to tylko dlatego
że już naprawdę nie ma się z czego śmiać
a płacz na tych wysokościach byłby
po prostu żartem złym żartem
może nawet - upadkiemZofia M. edytował(a) ten post dnia 08.11.09 o godzinie 11:39
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Jarosław Iwaszkiewicz
K. Iłłakowiczównie

* * *

Pytała się mgła mgły
czy to ja czy to ty?

Pytał człowiek człowieka
czy nas jeszcze co czeka?

To nie ja i nie ty
- mówi mgła do mgły -
to dusza zabłąkana uboga

A człowiek do człowieka:
czeka nas list od bruneta
i czeka daleka droga

Wiersz znajduje się również w temacie Przypowieść - M.M.Michał M. edytował(a) ten post dnia 15.11.09 o godzinie 19:04
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Tadeusz Żeleński (Boy)

Z podróży Lucjana Rydla na wschód
Grób Agamemnona


Niech fantastycznie lutnia nastrojona
Wtóruje pieśni tragicznej i smutnej,
Bo - Rydel wstąpił w Grób Agamemnona
I pysk rozpuścił w sposób tak okrutny,
Że rozbudzone na wpół trupy, z cicha
Szepcą do siebie: "Cóż tam znów, u licha?!"

"O, cichy jestem jak wy, o Atrydzi
- Bełkoce Rydel z zapienioną twarzą -
Ani mnie kiedy moja małość wstydzi,
Ani się myli tak jak orły ważą - -
(Tu wydał cichy jęk grobowiec niemy,
Jakby chciał mówić: )

Z tej ziemi, którą boski Homer śpiewał,
Niechaj przeszłości szepcą do mnie głosy -
Ludu, co także pod spód nic nie wdziewał
I także chodził z gołą głową, bosy
Niech mówi do mnie duch helleńskich braci,
Co także jak ja nie nosili gaci...

I gdy tak błądzę po Hellady błoniach,
Dziwne mam wizje przed duszy oczyma:
W tej chwili dają do kolacji w Toniach,
Wszyscy zasiedli - tylko mnie tam nie ma -
Na stole kluski... i jajka sadzone...
A dzieci mówią ...

I wraz otrząsłem się z pogańskich baśni,
Ukląkłem cicho i złożyłem ręce;
I zaraz w sercu stało mi się jaśniej,
I dziękowałem Najświętszej Panience
Za to, że swoich łask mi wciąż użycza
I mnie wysyła tu - nie Cięglewicza..."

Wiersz znajduje się również w temacie
Inspiracje, nawiązania i parafrazy poetyckie
- M.M.
Michał M. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 23:15
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poeci poetom

Józef Baran

Ballada o wiecznie młodym Stedzie


zawsze z podręcznym plecaczkiem
w dwudziestoletnich dżinsach
jeżdżący przez życie na gapę
wiatrem podszyty Sted

on rozpędzoną młodość
wstrzymywał skinieniem dłoni
i wskazując na stopnie
odjeżdżał gwiżdżąc balladę

aż raz się nie zatrzymała
lokomotywa biała
na torach pozostała
bezwładna ręka poety

i pojął że to czas
minął go bezpowrotnie
i odtrąciła młodość
bez której nie umiał żyć

więc jakby ktoś w pełnym biegu
szarpnął rączką hamulca -
zacisnął pętlę i
pozostał wiecznie młody
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Leopold Staff

Lipy


Odkąd dla Muz i własnej poważnej igraszki,
W chłodnym cieniu ochronnej lipy czarnoleskiej,
Wyśpiewałeś na lutni swej pieśni i fraszki,
Pogodną sztuką z rymem wiążąc rym królewski:

Od czterech wdzięcznych wieków i dla wiecznej chwały,
Złotej jak miód natchniony w twym pisanym dzbanie,
Wszystkie kwitnące słodko lipy w Polsce całej
Pachną imieniem twoim, Kochanowski Janie!

z tomu "Wysokie drzewa", 1932Michał M. edytował(a) ten post dnia 06.01.10 o godzinie 20:06
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Pablo Neruda

Oda do Cezara Vallejo


Wobec
kamienia, który legł
na twej twarzy,
Vallejo,
przed bruzdami
jałowej sierry,
wspominam moją pieśnią
twoje czoło,
ogromne
na kruchym ciele,
czarny zmierzch
w twoich oczach,
co ledwo odgrzebane
z ziemi,
tamte dni
niejednakie,
każda godzina niosła
różną gorycz
albo czułość
jakże odległą,
płomienie życia
dygotały
w mżącym powietrzu
ulicy,
powracałeś
z podróży
powoli, pod ziemią,
a na wyżynach
okrytych bliznami Kordylierów,
uderzałem do bram,
niechaj otworzą się
mury,
niech się potoczą
drogi.
Właśnie przybywszy z Valparaiso,
wchodziłem na okręt w Marsylii.
Ziemia,
rozkrojona
niby wonna cytryna,
rozchylała
dwie świeże żółte półkule,
a ty pozostałeś
tam - wydany
nicości
na śmierć
i życie,
razem z piaskiem,
który spadał,
odmierzając cię
i pustosząc
w powietrzu
i w dymach,
na rozbitych ulicach
zimy.

Byłeś w Paryżu, mieszkałeś
w obskurnych
hotelikach dla biedoty,
Hiszpania
poczęła krwawić.
Nadbiegaliśmy.
I znowu
pozostałeś w dymach,
aż kiedyś przestałeś
być - nagle
nie było już ziemi,
blizn
nie było ani
andyjskiego kamienia,
który zagarnął twoje kości,
tylko dym,
szron
zimowego Paryża.

Dwakroć wygnany,
mój bracie,
z ziemi, z powietrza,
z życia i ze śmierci,
wygnany
z Peru, z twoich rzek,
nieobecny
w rodzinnej glinie.
Nie brak mi było ciebie w życiu,
tylko w śmierci,
szukam cię kropla po kropli,
ziarno prochu za ziarnem,
w głębi twej ziemi
i brunatna
jest twoja twarz,
urwista
jest twoja twarz,
pełen jesteś
starych klejnotów,
rozbitych pucharów,
wchodzę
po dawnych schodkach,
gdzie zabłądziłeś
spowinięty
nićmi ze złota,
pokryty
turkusami,
milczący
albo
we wnętrzu twojego narodu,
twojej rasy,
ziarno
wyłuskanej kukurydzy,
posiew
sztandaru.
Być może właśnie teraz
przepływasz i powracasz,
przybijasz
do kresu
podróży,
aż któregoś dnia
znajdziesz się
w samym centrum
twej ojczyzny,
zmartwychwstały,
żywy,
kryształ kryształów i płomień
nad płomieniami,
promień purpurowego kamienia.

przeł. Michał Bieszczadzki

Wiersz jest także w temacie Oda - M.M.

notka o Autorze oraz linki do innych wierszy
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
linki do pozostałych wierszy w temacie Oda
Michał M. edytował(a) ten post dnia 22.02.10 o godzinie 23:07
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poeci poetom

Rafael Alberti*

Elegia dla poety, który nie miał własnej śmierci

(Federico García Lorca)

Nie miałeś swojej śmierci, tobie przeznaczonej.
Zabłądziła po drodze umyślnie, nikczemnie.
Dokąd idziesz? – krzyczałem co sił, zatrwożony,
los chcąc powstrzymać daremnie.

Niech śmierć moja się zbudzi! Wstanie jak najwcześniej!
Przeczucie drży na dachach, ulicach, tarasach.
Za wszelką cenę rzeka woła do przedmieści,
ciemność za wszelką cenę do wiatru się zwraca.

Nie wiedziałem, wysp więzień, że śmierć twoja ciebie
zapominając, mojej wolną rękę dała.
Jakiż ból, ból, żem widział, ból, że widzę ciebie
takiego, jakim byłbym, gdyby mnie spotkała!

Powinieneś był umrzeć nie kryjąc twej sławy
tą grozą, która w oczach po salwie śmiertelnej
trwa, wobec krwi własnej, co pamięć ci dławi,
i kwiat, i serce wolne od tych kul tak celnych.

Lecz skoro śmierć ma zmarła, twoja mi została;
jeśli przez długie, piękne lata będzie żywa,
postaram się zasłużyć na nią, by oddała
ziemi blask jej należny, skończonego żniwa.

1939

tłum. Irena Kuran-Bogucka

notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 28.02.10 o godzinie 16:47
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poeci poetom

Poeta nie jest sam

                        Tadkowi Żurawkowi

Kiedy spotykam na ulicy
przyjaciela poetę
nie jest sam prowadzi pod rękę
wierną towarzyszkę życia
nie zostawia jej nigdy
jest dla niej
czuły wyrozumiały opiekuńczy
nie każe jej
dźwigać zakupów ani innych
ciężarów
nie ujeżdża jej brutalnie jak
robią to inni
ze swoimi partnerkami
idą jak
stare małżeństwo pomalutku
dostojnie
emanując dokoła wzajemnym
zaufaniem
empatią i wiernością
on pilnujący górskich wiatrów
z kamiennej wieży
na szczycie
i budowy poetyckich strof
długowłosy hippies
poeta
i jego rower


Obrazek


wiersz jest też w temacie Błędne koła rowerów...Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.09.13 o godzinie 04:41

konto usunięte

Temat: Poeci poetom

Waldemar Michalski

Spotkanie z poetą


pamięci Wacława Iwaniuka

Nie napisałem wiersza o Toronto
a tak bardzo chciałem
gubiłem słowa nad brzegiem jeziora
całowałem ostatnie płatki śniegu
i śnił mi się poeta którego widziałem
za każdym rogiem ulicy.

Nie napisałem wiersza o Toronto
a przecież prawdziwie obiecywałem
stojąc na progu starego ratusza
słuchałem – milczały mury
i czas jak bajeczna rzeka
przepływał kaskadami wiecznego miasta.

Z wysokiego piętra odczytywałem znaki
daleko pulsowało światło
czerwień była jak na dłoni
wieża wbita w bochen miasta – niby krzyż
niby maszt – na kształt bocianiego gniazda
– otwierała drogi zamykała usta.

W kluczach dzikich gęsi a może łabędzi
w pląsach czarnych i szarych wiewiórek
rozpoznawałem umowne spojrzenia
poety co za wcześnie odszedł
za późno powrócił. Dotykałem żywej fali
jeziora – milczałem – nie byłem sam.

Toronto, marzec – kwiecień 2003 r.

"Akant" nr 3-4 (97-98) 2004
Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 14.03.10 o godzinie 13:01
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poeci poetom

Anne Sexton

Śmierć Sylvii


dla Sylvii Plath

O Sylvio, Sylvio
z umarłym pudełkiem kamyków i łyżeczek,

z dwójką dzieci, dwojgiem meteorów
błąkających się bez celu po maleńkiej bawialni,

z ustami w prześcieradle,
w niemej modlitwie do belki w dachu,

(Sylvio, Sylvio,
dokąd odeszłaś
po tym, jak napisałaś do mnie
z Devonshire
o uprawianiu ziemniaków
i hodowli pszczół?)

co wcześniej szykowałaś po cichu,
że ci tak głośno poszło?

Złodziejko! –
jak zręcznie wśliznęłaś się,

sama się wśliznęłaś
w śmierć, której tak bardzo pragnęłam i od tylu lat,

w śmierć, o której mówiłyśmy, żeśmy z niej wyrosły,
w śmierć, którą hołubiłyśmy u naszej chudej piersi,

o której tak często gadałyśmy w Bostonie
obaliwszy trzecią matrini extra dry

w śmierć, która opowiadała o psychiatrach i leczeniu,
w śmierć, która nas namawiała jak spiskujące panny młode,

w śmierć, której zdrowie piłyśmy
najpierw powody, a potem cichy czyn?

( Bostonie
śmiertelny
rajd taksówkami
tak, znowu śmierć,
tamta jazda do domu
z naszym chłopakiem.)

O Sylvio, pamiętam tego sennego perkusistę
który bił laskę przed nami, dawna historia,

tak chciałyśmy, żeby się spuścił
jak sado, albo jak nowojorska ciota.

Żeby odwalił robotę,
jakiś nakaz, okno w ścianie lub dziecinne łóżeczko,

od tamtych dni trwał
w ukryciu naszych serc, szaf,

i widzę teraz, że latami przechowywałyśmy
pamięć o nim, stare samobójstwa

i już wiem teraz, ma wieść o twej śmierci,
jak okropny to smak, jak sól.

(A ja,
ja też.
Sylvio, teraz ty
znów ty
i znowu śmierć,
tamta jazda do domu
z naszym chłopakiem.)

i tylko mówię
z rękoma wyciągniętymi ku tamtemu miejscu z kamieni,

czym więcej jest twa śmierć
niż czymś, co zawsze było,

kretem, który wypełz
z jednego z twoich wierszy?

(O przyjaciółko,
gdy księżyc jest zły,
i król odszedł
a królowej żarty się skończyły,
mucha w barze powinna zaśpiewać!)

O matko drobniuteńka,
ty też!
O śmieszna księżniczko!
O jasnowłose maleństwo!

tłum. Grzegorz Musiał

wiersz jest też w temacie Samobójstwo w wierszach...
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 25.03.10 o godzinie 10:25
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Thomas Stearns Eliot

Do Waltera de la Mare*


Dzieciarnia, która bada bieg strumienia,
Odkrywszy wyspę w piaszczystej zatoce
(O, niebezpiecznie szukać tam schronienia:

Tam dziki bawół może spędzać noce,
Kinkażu** albo mangaby wśród cienia
Mangowych gajów, w dżungli, w drzew pomroce,

Gdzie przemykają lemury jak zjawy -
Dawnego skarbu strzegące złe moce)
Przy podwieczorku roztrząsa swe sprawy,

A kiedy lampy gasną i zasłony
Zapadną w oknie, i cichną zabawy,
Prosi o wiersz - a czyj?

Lub gdy gazony
Czy to o zmierzchu niewidzialną nogą,
Czy też przed świtem duch ożałobiony
Depce z lamentem i z boleścią srogą;

A oczy pełne zgrozy i zdumienia
Najprostszych rzeczy rozpoznać nie mogą,
Świat się ze światem przenika, odmienia;

W księżycu tańczą opętane kotki,
Jeżą się psy, na czarcie zgromadzenia
Gacek i sowa wiodą stare ciotki;

Śpiących nie zbudzą wędrowca wołania
Wśród nocy; albo gdy między opłotki
Z pustego domu pustka się wyłania;

Któż to opisał i jakimi słowy?
Iż jego zaklęć dawały szeptania
Obcować z tworem złudy umysłowej?

To ty; czarując zmianą tonu, który
Wzbogacał zwykłą miarę o kunszt mowy
Praktykowany z prostotą natury;

Zwiewną sieć snując w przepastnej pomroce -
Nieobjaśnioną tajemnicę brzmienia.

tłum. Adam Pomorski

*Wiersz "Do Waltera de la Mare" powstał z myślą o księdze pamiątkowej "W hołdzie Walterowi de la Mare" (Faber&Faber, 1948), ofiarowanej Mu w siedemdziesiątą piątą rocznicę urodzin.
Walter de la Mare (1873-1956) - poeta, nowelista i powieściopisarz angielski, klasyk literatury dziecięcej i fantastycznej, w tym "gotyckiej"; Jeden z głównych "poetów georgiańskich", stanowiących forpocztę poezji nowoczesnej w Anglii.
**kinkażu - nadrzewny ssak południowoamerykański z rodziny szopowatych o nocnym i skrytym trybie życia; mangaby - rodzaj afrykańskich małp z rodziny koczkodanów.
[przyp. Autora tłumaczenia]

konto usunięte

Temat: Poeci poetom

Wiktor Woroszylski

Władysław Broniewski


Pod koniec brakło mu tchu
Nie w wierszu W płucach Wiersze
oddychały głęboko jeszcze w tym szpitalu gdzie
mnóstwo ludzi i dokąd
szmuglowałem mu wódkę Siedział
przy nim jego surowy przyjaciel i
nie pochwalał Zawsze
miał surowych przyjaciół którzy
uczyli go poezji polityki moralności Jeden
Łepek seter przyjmował
go bez korekty

To było życie
nierozważne karty wódka poezje
telefony po nocach szczerość z żył Byłem
jednym z tych kogo budził
oddech na linii Słuchaj
słuchaj teraz powiem ci To
nie było ważne kogo
budził Ważna
była noc słuchawka konieczność Teraz
słuchaj powiem Oddech którego
nie umiałem nie umieliśmy zapewne dość dobrze
słuchać aż raptem

Odtąd myślę On
jest gdzieś w nocy Jego
oddech w ciemności i którejś
nocy rozlegnie się
telefon Świat
chwyci za słuchawkę czarną

z tomiku "Zagłada gatunków", 1970

wiersz jest również w temacie To (nie) jest rozmowa na telefon...
Marek F. edytował(a) ten post dnia 09.04.10 o godzinie 12:43
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Stan Borys

Jeśli myślisz

(z parapiosenki)
Agnieszce O.
Jeśli myślisz
żem o tobie zapomniał
to się mylisz

można zapomnieć
szuwary glony
botwinki buraczki
papryczki pietruszki i cebule

jakiś dom opuszczony
i w ogóle

ważki nietoperze
jaszczurki polne myszy
stonogi dżdżownice
larwy ćmy i gąsienice

lecz nie zapomina się wielobarwnych motyli.

Nowy Jork, 1979

z tomu "Co jest urokiem tego życia", 2009



Wyślij zaproszenie do