Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja śpiewana

Andrzej Bieły

Panna śnieżna


Senne pokoje,
My we dwoje...
Szepczesz: "Przysięgi nie naruszę..."

Oczy... -
Niebieskim lodem twoje
Oczy -
Lustrują lodem duszę.

Tyżeś to tutaj? Czyżby -
Czyżby?
Moja srebrzysta panno jasna -

(To zamieć, której pęd muzyczny
Ulotną falą mnie pogłaskał)-

Przędąc
Swą delikatną wełnę,
Będąc
Jak śmiech i płacz poecie -

Wsączyłaś się przez okno szczelne
Śnieżnym i kruchym białokwieciem...

Kurzy śnieg mokry,
Muślinowy
Jak lilia przezroczystej dłoni...

Okryj
Mnie płaszczem siwym, szronie,
Otul obrusem swym lodowym.

Rano
Przyjaciel twój
Uśpiony
Nie drgnie odbitym w lustrze ciałem.

Zawiśnie mętny krąg czerwony
W obłoku już osierociałym.

1908

tłum. Jerzy Zagórski

w wersji oryginalnej pt. „Снежная дева”
w temacie Стихи – czyli w języku Puszkina


Panna śnieżna – muzyka Andrzej Zarycki,
śpiewa Ewa Demarczyk, z albumu „Live”, 1982
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 18.03.10 o godzinie 11:23
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja śpiewana

Louis MacNeice

Punkt spotkań


Czas był daleko, nie wiem gdzie,
Dwa krzesła były, szklanki dwie,
I dwoje ludzi, jedna krew
(Przestały schody ruszać się)
Czas był daleko, nie wiem gdzie.

Nie poszli w żadną z dwojga stron,
Przepływał gdzieś muzyki blask,
Przez wrzos i kawy czarnej toń,
W kawiarni pragnąc spędzić czas,
Nie poszli w żadną z dwojga stron.

Dźwięk echa dzwonu nie niósł się
I w odwróconej pozie stał,
Jak kwiat - pomiędzy wahaniami,
Mosiężny kielich milcząc trwał:
Dźwięk echa dzwonu nie niósł się.

Wielbłądy przekraczają piach,
Pustynia jest jak stołu blat,
Wyśniony w ich najskrytszych snach,
Daktyle dzielić, gwiazdy, świat:
Wielbłądy przekraczają piach.

Czas był daleko, nie wiem gdzie,
Nie przyszedł kelner, zegar stał,
Płynący z radia walca dźwięk
Jak woda trysnął spośród skał:
Czas był daleko, nie wiem gdzie.

Strzepnęła palcem popiół z rąk
I znowu rozkwitł w drzewa pnie:
Nie ważny krach finansów w krąg
Gdy rosną lasy, tak jak te,
Strzepnęła palcem popiół z rąk.

Bóg, albo to, co Bogiem jest,
Bądź pochwalony, że ten czas
Bieg wstrzyma, kiedy serca gest
Z osobą spotka się choć raz,
Bóg, albo to, co Bogiem jest.

Czas był daleko, ona nie,
Nie wróci życia dawny bieg,
Dźwięk echa dzwonu nie niósł się,
Jednaki blask w pokoju legł,
Czas był daleko, ona nie.

tłum. Piotr M. Cieński

wersja oryginalna pt. "Meeteing point"
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 08.02.11 o godzinie 08:27
Ela Gruszfeld

Ela Gruszfeld Szukam pracy -
handel / marketing /
usługi

Temat: Poezja śpiewana

Bo właśnie tyle

Kiedy ci słońca nie stanie
Diabłu ogarek spalę,
Na dłoni wyślę zajączki ze ściany.
Kiedy nie stanie ci słońca
I wiary.

Jeśli ci tęczy zabraknie
Znam siedmiobarwne czary.
Zawieszę most nad burymi chmurami,
Jeśli zabraknie ci tęczy
i wiary.

Bo tylko tyle i może więcej
Spróbuj przytulić do serca.
I tylko tyle i dużo jeszcze
Starczy ci u mnie miejsca.
I dawać mogę na ile zdołam
Dla ciebie, do ciebie, dokoła…

Jeśli ci siły nie stanie
Serce twe zbudzę darem
- powodzią kwiatów zroszonych perłami.
Jeśli nie stanie ci siły
I wiary.

Choćby nadziei zabrakło,
Ja ci użyczę swojej.
Znad bruku chwycę pełnymi garściami.
Jeśli zabraknie nadziei
I wiary.

Bo tylko tyle i może więcej
Spróbuj przytulić do serca.
I tylko tyle i dużo jeszcze
Starczy ci u mnie miejsca.
I dawać mogę na ile zdołam
Dla ciebie, do ciebie, dokoła…

Wykonanie:
wokal: Joanna Zawłocka
muzyka/gitara: Maciej Samluk

http://www.patrz.pl/mp3/bo-wlasnie-tyle

Temat: Poezja śpiewana

TAK BYŁO NA ŻAGLACH

Czy pamiętasz na Mazurach
wiatr na wantach grał i żaglach
Twój czar płynął prosto do mnie
odtąd czuję go gdy wiatr dmie...

Było w tobie tyle słońca,
twoja chusta falująca
kiedy ty na samym dziobie
ja wpatrzony prosto w ciebie

Dzisiaj gdy deszcz w szybę bębni
idziesz do mnie zgrabnie, zwiewnie
a w pamięci mam to lato,
co nas razem żaglem splotło

REFREN:
Tak było na żaglach
pływało się co dnia
a co noc ognisko
do nieba tak blisko

http://www.youtube.com/watch?v=DE8ano-MaoE

Temat: Poezja śpiewana

Gra o życie
1:
Lat piętnaście mam zaledwie
i błaganie w świat pobiegnie
by ratować młode życie
przed chorobą co mnie gryzie.
Życia mi ucieka wola
ale w kącie PiCi woła.
Włączam grę tak wciągającą
że aż czuję jej gorąco
REFREN:
Bo ja gram o moje życie
walcząc w wirtualnym świecie
Każdy punkt mi daje siły
w świecie gry i w tym prawdziwym
2:
Serwis gdzie przyjaciół wielu
każdy ileś miał w portfelu
dał na leki bym żył dalej
serce odkrył w sprawie mojej
zagadali jak się czuję
ale też co ich nurtuje
jak mi idzie w domu szkoła
i jak klasa na mnie woła
REFREN...
3:
Wyszła z gry by być na scenie
zaprosiła mnie serdecznie
stałem w środku tłumu fanów
czując szczęście w samym sercu
Znowu trafiam do szpitala
ale wrócić gra pozwala
Lara Croft jest na ekranie
i uśmiecha się tak ładnie
REFREN...
REFREN...

http://vimeo.com/8380228
Ela Gruszfeld

Ela Gruszfeld Szukam pracy -
handel / marketing /
usługi

Temat: Poezja śpiewana

Niewinna piosenka

Był chłopak i była dziewczyna
(historia banalna, aż boli!)
Na stole butelka wina,
Materac na antresoli.

Smak wina upajał nieziemsko,
A kolor zwyczajny – jak wino.
Materac kusił anielsko,
Czas z winem zwinnie popłynął.

Nie wiedział nikt tego skąd blaski
Się wzięły w butelki odmętach
- z oczu dziewczyny odbite,
Czy może z winy napięcia?

I nie wiadomo co bardziej
Młodego chłopaka kusiło
- pościel na antresoli,
Czy wino tak mocne było?

Dziewczyna uśmiecha się z lekka
I znowu te blaski, bajery…
Smak winny i panna winna
- nie szukaj innej kozery.

Był chłopak i była dziewczyna
(historia banalna, aż boli!)
Na stole butelka wina,
Materac na antresoli.
Monika W.

Monika W. przede wszystkim -
uśmiecham się

Temat: Poezja śpiewana

Agnieszka Osiecka
Na zakręcie

Dobrze się pan czuje?
To świetnie,
właśnie widzę - jasny wzrok, równy krok
jak z marszu.

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
Moje prawo to jest pańskie lewo.
Pan widzi: krzesło, ławkę, stół,
a ja - rozdarte drzewo.
Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
Ode mnie widać niebo przekrzywione.
Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół.
Pan kocha swoją żonę.

Pora wracać, bo papieros zgaśnie.
Niedługo, proszę pana, będzie rano.
Żona czeka, pewnie wcale dziś nie zaśnie.
A robotnicy wstaną.

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
Migają światła rozmaitych możliwości.
Pan mówi: basta, pauza, pat.
I pan mi nie zazdrości.

Lepiej chodźmy, bo papieros zgaśnie.
Niedługo, pan to czuje, będzie rano.
Ona czeka, wcale dziś nie zaśnie.
A robotnicy wstaną.

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
Choć gdybym chciała - bym się urządziła.
Już widzę: pieska, bieska, stół.
Wystarczy, żebym była mila.

Pan był także, proszę pana, na zakręcie.
Dziś pan dostrzega, proszę pana, te realia.
I pan haruje, proszę pana, jak ten wół.
A moje życie się kolebie niczym balia.

Pora wracać, już śpiewają zięby.
Niedługo, proszę pana, będzie rano.
Iść do domu, przetrzeć oczy, umyć zęby.
Nim robotnicy wstaną.

Muzyka: Przemysław Gintrowski
Wykonanie: Krystyna Janda

http://www.youtube.com/watch?v=7ZSpWzNpUaA&playnext=1&...
Monika W.

Monika W. przede wszystkim -
uśmiecham się

Temat: Poezja śpiewana

Edward Stachura

Jest już za późno, nie jest za późno

Jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć,
Tęskność zawrotna przybliża nas.
Zbiegną się wreszcie tory sieroce naszych dwóch planet,
Cudnie spokrewnią się ciała nam.

Jest już za późno!
Nie jest za późno!
Jest już za późno!
Nie jest za późno!

Jeszcze zdążymy tanio wynająć małą mansardę
Z oknem na rzekę lub też na park;
Z łożem szerokim, piecem wysokim, ściennym zegarem;
Schodzić będziemy codziennie w świat.

Jest już za późno...

Jeszcze zdążymy naszą miłością siebie zachwycić,
Siebie zachwycić i wszystko w krąg.
Wojna to będzie straszna, bo czas nas będzie chciał zniszczyć,
Lecz nam się uda zachwycić go.

Już jest za późno!
Nie jest za późno!
Nie jest za późno!
Nie jest za późno!

Stare Dobre Małżeństwo
Muzyka: Krzysztof Myszkowski

http://www.youtube.com/watch?v=8uAX4CD4-ZY
Monika W.

Monika W. przede wszystkim -
uśmiecham się

Temat: Poezja śpiewana

Krzysztof Cezary Buszman
Noemi

Już północ zwęziła jasność myślenia
Muchy cmentarz odnalazły w kloszu
Błagałem przyleć profesorko milczenia
I zabij chciwe sny o listonoszu.

Gdy przylecisz Noemi
Raj stworzymy na ziemi
Raj stworzymy na ziemi
Mój aniele Noemi.

Nie jest prawdą że umarli umierają
Choć nad materią dogasa ogarek
To Bóg ze skrzynek pocztówki wybiera
By sprawdzić naszą wypłowiałą wiarę.

Gdy spłyniesz święta z kręgów nicości
Hinduskie nagle zapachną kadzidła
I rdzawe kleszcze mojej samotności
Niechcący złamią Twoje srebrne skrzydła.

I sobie bliscy i sobie jedyni
O świcie w horyzont pójdziemy razem
Żeby odnaleźć w sercu pustyni
Źródło gdzie można zbudować oazę.

17 lipca 1994 Gdynia
Muzyka, wykonanie - Jarosław Jar Chojnacki

http://www.youtube.com/watch?v=zN5hx0uDx3c&NR=1
Monika W.

Monika W. przede wszystkim -
uśmiecham się

Temat: Poezja śpiewana

Krzysztof Cezary Buszman

Przepraszam, że dziś już.

Samotność prosiłem o miłość
Łzy smutku o uśmiech na twarzy
A szczęście - o to, by było
Jak świt, co mi znów się przydarzył.

Słowa prosiłem o czyny
Żebraka - by przyjął dwa złote
Złoczyńcę - by odkupił winy
Bo lepiej teraz niż potem.

Przepraszam, że dziś już nie proszę
Bo ktoś gdzieś mi ukradł pokorę
Dziś jeśli mam na coś ochotę
Po prostu - od życia to biorę.

Londyn prosiłem o Paryż
Lustro - o prawdy odbicie
Nadzieję o ździebełko wiary
W lepsze i pełniejsze życie.

Pogodę prosiłem o słońce
Prawdę o żal za minionym
A koniec by związał się z końcem
I powiódł mnie w przestronne strony.

28 października 2000 Bournemouth

Muzyka: Włodzimierz Korcz
Wykonuje: Jarosław Jar Chojnacki

http://www.youtube.com/watch?v=UpWFUd391D0Monika Wajszczak edytował(a) ten post dnia 03.02.11 o godzinie 10:36

Temat: Poezja śpiewana

Jaromír Nohavica
Cieszyńska

Artur Andrus w polskiej wersji piosenki Jaromira Nohavicy Těšínská
z płyty Świat według Nohavicy


http://www.youtube.com/watch?v=7F8njkvbsj4

Gdybym się urodził przed stu laty
w moim grodzie
U Lariszów dla mej lubej rwałbym kwiaty
w ich ogrodzie.
Moja żona byłaby starsza córką szewca
Kamińskiego, co wcześniej we Lwowie mieszkał.
Kochałbym ją i pieścił
chyba lat dwieście.

Mieszkalibyśmy na Sachsenbergu,
w kamienicy Żyda Kohna,
najpiękniejszą z wszystkich cieszyńską perłą
byłaby ona.
Mówiąc - mieszałaby czeski i polski,
szprechałaby czasem, a śmiech by miała boski.
Raz na sto lat cud by się dokonał,
cud się dokonał.

Gdybym sto lat temu się narodził
byłby ze mnie introligator
U Prochazki bym robił po dwanaście godzin
i siedem złotych brał za to
Miałbym śliczną żonę i już trzecie dziecię,
w zdrowiu żył trzydzieści lat na tym świecie
I całe długie życie przede mną
całe piękne dwudzieste stulecie

Gdybym się urodził przed stu laty
i z tobą spotkał
W ogrodzie u Lariszów rwałbym kwiaty
dla ciebie, słodka.
Tramwaj by jeździł pod górę za rzekę,
słońce wznosiło szlabanu powiekę
A z okien snułby się zapach
świątecznych potraw.

Wiatr wieczorami niósłby po mieście
pieśni grane w dawnych wiekach.
Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,
za domem by szumiała rzeka.
Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,
mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.
Może i dobrze, że człowiek nie wie,
co go czeka.

tłumaczenie Antoni Muracki

Těšínská

Kdybych se narodil před sto lety
v tomhle městě
u Larischů na zahradě trhal bych květy
své nevěstě
Moje nevěsta by byla dcera ševcova
z domu Kamińskich odněkud ze Lvova
kochał bych ją i pieśćił
chyba lat dwieśćie

Bydleli bychom na Sachsenbergu
v domě u žida Kohna
nejhezčí ze všech těšínských šperků
byla by ona
Mluvila by polsky a trochu česky
pár slov německy a smála by se hezky
jednou za sto let zázrak se koná
zázrak se koná

Kdybych se narodil před sto lety
byl bych vazačem knih
u Prohazků dělal bych od pěti do pěti
a 7 zlatek za to bral bych
Měl bych krásnou ženu a tři děti
zdraví bych měl a bylo by mi kolem třiceti
celý dlouhý život před sebou
celé krásné dvacáté století

Kdybych se narodil před sto lety
v jinačí době
u Larischů na zahradě trhal bych květy
má lásko tobě
Tramvaj by jezdila přes řeku nahoru
slunce by zvedalo hraniční závoru
a z oken voněl by
sváteční oběd

Večer by zněla od Mojzese
melodie dávnověká
bylo by léto tisíc devět set deset
za domem by tekla řeka
Vidím to jako dnes šťastného sebe
ženu a děti a těšínské nebe
ještě že člověk nikdy neví
co ho čeká

[url=http://www.nohavica.cz/_pl/tvorba/texty_pl/texty_index...[/url]Alena Mrázová edytował(a) ten post dnia 18.08.12 o godzinie 01:11

Temat: Poezja śpiewana

Michał Łanuszka - Sarajewo
(sł. i muz. Jaromír Nohavica, tł. Renata Putzlacher)
z płyty "Bieski Idiota" (2009)

http://www.youtube.com/watch?v=N5XPe73NxpA

Sarajewo
tłumaczenie Renata Putzlacher

Po błoniach Galicji hula zimny wiatr
wszystko co mieliśmy nam zabrał podły świat
jak przelotne ptaki gdy zmieniają ląd
jak bezdomne listy odfruniemy stąd
Jeszcze płonie ogień i szumi drzewo
a przed nami noc i sen
za najbliższym wzgórzem jest Sarajewo
tam jutro miła pobierzemy się
Ksiądz na wieki zwiąże nam przeguby rąk
wieniec tamaryszku porwie rzeki prąd
i odpłynie z wodą w morzu znajdzie cel
my tam w dole a nad nami nieba biel

Jeszcze płonie ogień i szumi drzewo ...
Wybuduję ci z kamieni biały dom
dach z dębowych belek będzie wieńczył go
tam miłosny azyl znajdzie dwoje ciał
my miniemy a on wiecznie będzie stał
Jeszcze płonie ogień i szumi drzewo ...

Sarajevo
Jaromír Nohavica

Přes haličské pláně vane vítr zlý
to málo co jsme měli nám vody sebraly
jako tažní ptáci jako rorýsi
letíme nad zemí - dva modré dopisy
Ještě hoří oheň a praská dřevo
ale už je čas jít spát
tamhle za kopcem je Sarajevo
tam budeme se zítra ráno brát
Farář v kostele nás sváže navěky
věnec tamaryšku pak hodí do řeky
voda popluje zpátky do moře
my dva tady dole a nebe nahoře

Ještě hoří oheň ...
Postavím ti dům z bílého kamení
dubovými prkny on bude roubený
aby každý věděl že jsem tě měl rád
postavím ho pevný navěky bude stát
Ještě hoří oheň ...Alena Mrázová edytował(a) ten post dnia 19.08.12 o godzinie 20:11

Temat: Poezja śpiewana

Garota de Ipanema - The Girl from Ipanema
jest najbardziej znana bossa nova na świecie. Jest drugą najsłynniejszą popularną piosenką XX wieku po Yesterday. Stała się światowym przebójem w połowie lat 60. XX wieku.
Utwór powstał w 1962 roku, muzykę napisał Antonio Carlos Jobim,
tekst piosenki w języku portugalskim poeta Vinicius de Morães.
______________________________________________________________________
Antônio Carlos Brasileiro de Almeida Jobim, znany również jako Tom Jobim (ur. 25 stycznia 1927 w Rio de Janeiro, zm. 8 grudnia 1994 w Nowym Jorku) – brazylijski muzyk, kompozytor, aranżer, wokalista oraz jeden z twórców stylu bossa nova.

Vinicius de Morães (Marcus Vinicius da Cruz de Mello Morães), (ur. 19 października 1913 w Rio de Janeiro, zm. 9 lipca 1980 w Rio de Janeiro) – brazylijski dyplomata, poeta, prozaik, dramaturg, krytyk filmowy, muzyk, kompozytor, wokalista oraz jeden z twórców stylu bossa nova. Autor sztuki Orfeu da Conceição, której wersja filmowa Czarny Orfeusz (Orfeu Negro), zdobyła w 1959 r. Oscara i Złotą Palmę w Cannes 1959.
(Wikipedia)

______________________________________________________________________

Istnieje około 2000 różnych nagrań tej piosenki. (Frank Sinatra, Louis Armstrong, Ella Fitzgerald, Madonna, Sammy Davis Jr, Petula Clark, Sarah Vaughan, Cher i inne gwiazdy.)

Międzynarodową popularność zyskała piosenka The Girl from Ipanema (autorem tekstu angielskiego jest Norman Gimbel) wykonywana przez Astrud Gilberto żonę João Gilberto Prado Pereira de Oliveira (ur. 10 czerwca 1931 w Juazeiro w stanie Bahia) – współtwórca bossa novy, w duecie z nim i jazzmanem Stanem Getzem z albumu Getz/Gilberto z 1963 roku. Ta wersja znalazła się w 2005 roku w gronie 50 największych dzieł muzycznych w historii, przechowywanych w Bibliotece Kongresu Stanów Zjednoczonych.

http://www.youtube.com/watch?v=v4fNgi5sw6g

Dziewczyna z Ipanemy

Spójrz jaką przepiękną
i pełną uroku
jest ta dziewczyna
która słodko przechodzi
kołysząc się wokół nas
drogą ku morzu

Dziewczyna o ciele pozłacanym
słońcem z Ipanemy
Jej kołysanie się jest czymś więcej
niż wierszem
jest najpiękniejszym z wszystkich
przechodzących dotąd istot które widziałem

Ach, dlaczego jestem taki samotny
ach, dlaczego wszystko jest takie smutne
ach, piękność, która istnieje
piękność, która nie tylko należy do mnie,
również przechodzi obok samotna

Ach, gdyby wiedziała
że kiedy przechodzi
cały świat się uśmiecha
pełen wdzięku
i staje się piękniejszym,
z powodu miłości

tłumaczenie: Alena Mrázová
współpraca w tłumaczeniu:
Krystyna Bielarczyk i Ryszard Mierzejewski


Garota de Ipanema

Olha que coisa mais linda
Mais cheia de graça
É ela menina
Que vem e que passa
Num doce balanço, a caminho do mar

Moça do corpo dourado
Do sol de Ipanema
O seu balançado é mais que um poema
É a coisa mais linda que eu já vi passar

Ah, porque estou tão sozinho
Ah, porque tudo é tão triste
Ah, a beleza que existe
A beleza que não é só minha
Que também passa sozinha

Ah, se ela soubesse
Que quando ela passa
O mundo sorrindo se enche de graça
E fica mais lindo
Por causa do amorAlena Mrázová edytował(a) ten post dnia 20.08.12 o godzinie 17:45

Temat: Poezja śpiewana

Mariza
portugalska gwiazda muzyki FADO

http://www.youtube.com/watch?v=BiU0fkwrviM

Szaleństwo
Júlio Campos Sousa / Frederico de Brito

Należę do fada
Jak potrafię
żyję śpiewanym wierszem
tego fada,
którego wymyśliłam

Mówię, że
nie mogę dać siebie
ale pozwalam śpiewać duszy
a dusze potrafią słuchać

Płaczcie, płaczcie
poeci mojego kraju
szczepy jednego korzenia
życia, które nas złączyło

A gdybyście
nie byli obok mnie
to nie byłoby fada
ani fadystek takich jak ja

Ten głos
tak bolesny
to wina was wszystkich
poeci mojego życia

To szaleństwo
Słyszę słowa
Niech będzie błogosławione
to szaleństwo
śpiewania i cierpienia

Płaczcie, płaczcie
poeci mojego kraju
szczepy jednego korzenia
życia, które nas złączyło

A gdybyście
nie byli obok mnie
to nie byłoby fada
ani fadystek takich jak ja

tłumaczenie:
Alena Mrázová
współpraca w tłumaczeniu:
Ryszard Mierzejewski


Loucura
Júlio Campos Sousa / Frederico de Brito

Sou do fado
Como sei
Vivo um poema cantado
De um fado que eu inventei
A falar
Não posso dar-me
Mas ponho a alma a cantar
E as almas sabem escutar-me

Chorai, chorai
Poetas do meu país
Troncos da mesma raíz
Da vida que nos juntou
E se vocês
Não estivessem a meu lado
Então não havia fado
Nem fadistas como eu sou

Esta voz
Tão dolorida
É culpa de todos vós
Poetas da minha vida

É loucura,
Ouço dizer
Mas bendita esta loucura
De cantar e de sofrer

Chorai, chorai
Poetas do meu país
Troncos da mesma raíz
Da vida que nos juntou
E se vocês
não estivessem a meu lado
Então não havia fado
Nem fadistas como eu sou

Temat: Poezja śpiewana

Charles AZNAVOUR (muzyka i słowa)
Il Faut Savoir - Warto umieć

Warto umieć jeszcze się śmiać
choć wszystko co najlepsze odeszło
gdy zostaje tylko to co najgorsze
w tym durnym życiu, że chce się płakać

Warto umieć za wszelką cenę
zachować swą godność
i nawet za cenę bólu
odejść bez oglądania się

Zmierzyć się z losem, który nas rozbraja
twarzą w twarz ze straconym szczęściem
Warto umieć ukryć swe łzy
Ale ja, moje serce, nie potrafię.

Warto umieć odejść od stołu
kiedy już nie ma miłości.
W żałosne drganie powietrza
nie przylgnąć, odejść w ciszy

Warto umieć ukryć smutek
pod maską codzienności
stłumić okrzyki nienawiści,
które są ostatnimi słowami miłości

Warto umieć pozostać chłodnym jak lód
niech milczy serce, które umiera
Warto umieć zachować swą twarz
Ale ja, moje serce, za bardzo Cię kocham

Ale ja nie mogę
Warto umieć, ale ja
Ja nie potrafię

tłumaczenie na język polski Alena Mrázová i Piotr Rosa

http://youtube.com/watch?v=GRLJWSA-6-c

Charles AZNAVOUR (musique, paroles)
Il Faut Savoir

Il faut savoir encore sourire
Quand le meilleur s'est retiré
Et qu'il ne reste que le pire
Dans une vie bête à pleurer

Il faut savoir, coûte que coûte
Garder toute sa dignité
Et malgré ce qu'il nous en coûte
S'en aller sans se retourner

Face au destin qui nous désarme
Et devant le bonheur perdu
Il faut savoir cacher ses larmes
Mais moi, mon coeur, je n'ai pas su

Il faut savoir quitter la table
Lorsque l'amour est desservi
Sans s'accrocher l'air pitoyable
Mais partir sans faire de bruit

Il faut savoir cacher sa peine
Sous le masque de tous les jours
Et retenir les cris de haine
Qui sont les derniers mots d'amour
Il faut savoir rester de glace
Et taire un coeur qui meurt déjà
Il faut savoir garder la face
Mais moi, mon coeur, je t'aime trop

Mais moi, je ne peux pas
Il faut savoir mais moi
Je ne sais pas...

Temat: Poezja śpiewana

http://youtube.com/watch?v=eEj4ETH9spU

Edward Stachura

Jesień

Zanurzać zanurzać się
w ogrody rudej jesieni
i liście zrywać kolejno
jakby godziny istnienia

Chodzić od drzewa do drzewa
od bólu i znowu do bólu
cichutko krokiem cierpienia
by wiatru nie zbudzić ze snu

I liście zrywać bez żalu
z uśmiechem ciepłym i smutnym
a mały listek ostatni
zostawić komuś i umrzećAlena Mrázová edytował(a) ten post dnia 05.10.12 o godzinie 19:32

Temat: Poezja śpiewana

JAROMÍR NOHAVICA
DARMODĚJ
DARMODZIEJ

http://www.youtube.com/watch?v=H6YBTFCnKCs

tłumaczenie: Antoni Muracki

Darmodziej
Dedykowana Karelowi Šiktancowi

Słyszałem jego krok
Wzdłuż mojej kamienicy
Utkwiłem chciwy wzrok,
gdy kroczył po ulicy

Chorałem flet mu brzmiał
donośnie - niczym dzwon
I był w tym cały żal
i czerń tysiąca wron
I wtedy zrozumiałem
nagle - że to on

Na boso zbiegłem w dół
wyszedłem mu naprzeciw
W podwórzu głodny szczur
buszował w stercie śmieci

Przy bokach ciepłych żon
gdzie chuć z miłością śpi
wtuleni w kołdry schron
rodzinny grali film
A ja tak chciałem znać
odpowiedź - dokąd iść

Po bruku gnałem w dół,
żeby mu zabiec drogę
Miał płaszcz z wężowych skór
i wokół wiało chłodem

Obrócił ku mnie twarz
Swe oczy pełne wron
A blizny dawny blask
skrywały niby szron
I wtedy zrozumiałem nagle,
kim był on

Ze strachu ledwo szedł
i słaniał się jak kloszard
Do ust przykładał flet
od Hieronima Boscha

W niebie się księżyc tlił
jak lampa w ciemną noc
jak mój sumienia krzyk,
gdy rzyga schlane w sztok
I że to jest Darmodziej
czułem że to właśnie on

Mój Darmodziej, miłość gra, wierny naszym losom
Bard, który zna wszystkie sny i przemyka nocą
Mój Darmodziej, słodki grzech z jadem pod językiem,
Gdy sprzedać chce to co ma - igły ze słownikiem.

Przez miasto wczoraj szedł
ot - zwykły domokrążca,
A drogi jego kres
znaczyła krwawa wstążka

Flet jego wziąłem ja,
a brzmiał mi niczym dzwon
i był w nim cały żal
i czerń tysiąca wron
I wtedy już wiedziałem,
że ja to on

Wasz Darmodziej, miłość gram, wiernym waszym losom
Bard który zna wszystkie sny i przemyka nocą
Wasz Darmodziej, słodki grzech, z jadem pod językiem
Gdy sprzedać chcę to co mam - igły ze słownikiem.

***************************************
Jaromír Nohavica
Darmoděj

Šel včera městem muž
a šel po hlavní třídě
šel včera městem muž
a já ho z okna viděl
na flétnu chorál hrál
znělo to jako zvon
a byl v tom všechen žal
ten krásný dlouhý tón
a já jsem náhle věděl
ano to je on

Vyběh jsem do ulic
jen v noční košili
v odpadcích z popelnic
krysy se honily
a v teplých postelích
lásky i nelásky
tiše se vrtěly
rodinné obrázky
a já chtěl odpověď
na svoje otázky

Dohnal jsem toho muže
a chytl za kabát
měl kabát z hadí kůže
šel z něho divný chlad
a on se otočil
a oči plné vran
a jizvy u očí
celý byl pobodán
a já jsem náhle věděl
kdo je onen pán

Celý se strachem chvěl
když jsem tak k němu došel
a v ústech flétnu měl
od Hieronyma Bosche
stál měsíc nad domy
jak čírka ve vodě
jak moje svědomí
když zvrací v záchodě
a já jsem náhle věděl
ano to je Darmoděj
můj Darmoděj

Můj Darmoděj
vagabund osudů a lásek
jenž prochází všemi sny
ale dnům vyhýbá se
můj Darmoděj krásné zlo
jed má pod jazykem
když prodává po domech
jehly se slovníkem

Šel včera městem muž
podomní obchodník
šel ale nejde už
krev skápla na chodník
já jeho flétnu vzal
a zněla jako zvon
a byl v tom všechen žal
ten krásný dlouhý tón
a já jsem náhle věděl
ano - já jsem on

Váš Darmoděj
vagabund osudů a lásek
jenž prochází všemi sny
ale dnům vyhýbá se
váš Darmoděj krásné zlo
jed mám pod jazykem
když prodávám po domech
jehly se slovníkemAlena Mrázová edytował(a) ten post dnia 08.10.12 o godzinie 21:03
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja śpiewana

http://www.youtube.com/watch?v=n2kkr0e_dTQ

Jacques Brel
        
        
W porcie Amsterdam


W porcie Amsterdam
Są marynarze którzy śpiewają
O snach które ich tam
W Amsterdam nawiedzają

W porcie Amsterdam
Są marynarze którzy zasypiają
Jak długie sztandary które tam
Smutno przy brzegach powiewają

W porcie Amsterdam
Są marynarze którzy umierają
Pełni piwa i dramatów które ich tam
Ze światłem ranka spotykają

W porcie Amsterdam
Są marynarze którzy się rodzą
W ciepłych głębinach które tam
Z tęsknotą oceanu się godzą

W porcie Amsterdam
Są marynarze którzy jadają
Na białych obrusach które tam
Rybami wciąż ociekają

One pokazują wam szczęki
Aby szczęście chrupać
Aby księżyc był w zasięgu ręki
Aby linę łapczywie zjadać

I tam gdzie dorsza wonie
Aż w sercu pełnym zawrotu
Zapraszają ich wielkie dłonie
Wciąż do powrotu

Wtedy śmiać się zaczynają
Poprzez burzy hałas
Ich skrzydła się składają
Nadchodzi odejścia czas

W porcie Amsterdam
Są marynarze co w tańcu dotykają
Swymi brzuchami różnych dam
O ich krągłe brzuchy się ocierają

I kręcą się i tańczą
W wirach spluwania słonecznego
W tonach rozdzierających dźwięczą
Akordeonu zgorzkniałego

W szyi swojej skręcie
Własny śmiech lepiej dociera
Aż nagle w jednym momencie
Akordeon umiera

Wtedy poważnie się zachowują
Wtedy dumne spojrzenia
Statki ich przywołują
Do światła prowadzą z cienia

W porcie Amsterdam
Są marynarze którzy piją
Którzy piją i piją tam
I znów tylko piją

Piją za zdrowie
Kurew z Amsterdam
Hamburga i kto wie gdzie
Wreszcie za zdrowie dam

Kto im odda piękne ciało
Kto im odda ich cnoty
Kiedy pić się chciało
Za pieniądz złoty

Rosną im do nieba nosy
O gwiazdy się wycierają
I sikają kiedy ronię łzy
A kobiety mnie zdradzają

W porcie Amsterdam
W porcie Amsterdam

tłum z francuskiego Ryszard Mierzejewski

słowa piosenki w oryginalnej wersji językowej
w temacie W języku Baudelaire'a
Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.02.17 o godzinie 17:50
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja śpiewana

Paul Simon
       
       
El Condor Pasa

             
Wolałbym raczej być wróblem niż ślimakiem
Tak wolałbym
Jeśli mógłbym
Na pewno wolałbym
Wolałbym raczej być młotkiem niż ćwiekiem
Tak wolałbym
Jeśli mógłbym
Na pewno wolałbym

Daleko, wolałbym raczej pożeglować daleko
Jak łabędź będący tu i w oddali
A człowiek przywiązany do ziemi
Wydaje na świat jego najsmutniejsze dźwięki
Jego najsmutniejsze dźwięki

Wolałbym raczej być lasem niż miast ulicami
Tak wolałbym
Jeśli mógłbym
Na pewno wolałbym
Wolałbym raczej czuć ziemię pod stopami
Tak wolałbym
Jeśli mógłbym
Na pewno wolałbym
            
tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski
       
       
El Condor Pasa
             
I'd rather be a sparrow than a snail
Yes I would
If I could
I surely would
I'd rather be a hammer than an nail
Yes I would
If I only could
I surely would

Away, I'd rather sail away
Like a swan that's here and gone
A man gets tied up to the ground
He gives the world its saddest sound
Its saddest sound

I'd rather be a forest than a street
Yes I would
If I could
I surely would
I'd rather feel the earth beneath my feet
Yes I would
If I only could
I surely would

https://www.youtube.com/watch?v=3NqaRKXjsIY

„El Condor Pasa” - słowa Paul Simon, muzyka Daniel Alomia Robles,
śpiewają: Paul Simon i Arthur Garfunkel, z albumu „Bridge over Troubled
Water”, 1970
Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.12.14 o godzinie 13:52

Następna dyskusja:

Góry, poezja i my




Wyślij zaproszenie do