Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Turpizm

Turpizm (od. łac. turpis – brzydki) – to, mówiąc najprościej, poetyka i stylistyka brzydoty, ukazywanie w utworach artystycznych, w tym również: poetyckich, brzydoty, kalectwa, choroby, śmierci, rzeczy odrażających i budzących niesmak w celu wywołania szoku estetycznego. Za twórcę turpizmu w polskiej poezji zwykło się uważać Stanisława Grochowiaka i umiejscawiać ten kierunek w czasie po 1956 roku. Ale szeroko rozumiana brzydota stanowiła ważny element sztuki znacznie wcześniej. Z pewnością była jednym z głównych motywów malarstwa i literatury średniowiecznej, a w czasach nam bliższych występowała często w twórczości takich poetów, jak np. Tadeusz Miciński, Bolesław Leśmian czy Julian Tuwim. Proponuję zatem rozszerzyć zakres tego wątku tematycznego poza wąsko pojmowany kierunek w poezji polskiej II połowy XX wieku
i rozumieć go szeroko jako ukazywanie w poezji wszystkiego tego, co kłóci się z klasycznymi kanonami piękna.
Na początek przypomnienie niezwykle turpistycznego - w moim przekonaniu - wiersza Bolesława Leśmiana.

Bolesław Leśmian

Zaloty


Nędzarz bez nóg, do wózka na żmudne rozpędy
Przytwierdzony, jak zielsko do ruchomej grzędy,
Zgroza bladych przechodniów i ulic zakała,
Obsługując starannie brzemię swego ciała,
Kręci korbę, jak gdyby na lirze w czas słoty
Wygrywał swoje skoczne ku niebu turkoty -
I nad brzegiem urwistym tęczowych rynsztoków
Toczy się wraz z odbiciem zmydlonych obłoków,
Toczy się bałamutnie do dziewki z podwórza,
Do przystani stóp bosych - i ducha wynurza
Z łachmanów i wyciąga paździory swych dłoni
Ku jej zębom śnieżystym i tak mówi do niej
"Kocham strzęp twojej błotem zbryzganej spódnicy,
Kocham głośny twój oddech ! Na całej ulicy
Ty jedynie mym ustom bywasz tak potrzebna!
Wiem, że moja tęsknota, niby szkapa źrebna,
Wlekąc mię, wyda na świat płód nowych udręczeń.
W tym mój tryumf, że jestem niestrudzony klęczeń
Twej krasy! Kochajże mnie! Nuże do pieszczoty!
Potwór błaga cię o nią! Przyjm moje zaloty!
Wnijdź naga i bezwstydna w mej nędzy bezdomność
I tak pieść, by wargami pożreć mą ułomność! "

Ona mu się broni,
A on mówi do niej
"Wszak musi ktoś pokochać to, co już się stało ?
I ten wózek męczeński i korbę zbolałą,
I żądzę w resztkach cielska, jak w zgliszczach, poczętą,
I ten ochłap człowieka, co chce być przynętą!
Odsłoń czar w mej brzydocie! Znijdź z wyżyn do karła!
Bądź posłuszna mym dłoniom, jak ślepa lub zmarła!
Zdołam być nieodparty, jako grzech i zguba,
I potrafię wysiłkiem zmyślnego kadłuba
Zdobyć się na pieszczoty słodkie, jak czereśnie,
Których dotąd nikt nigdy nie oglądał we śnie!"

Ona mu się broni,
A on mówi do niej
"Małoż ci pół człowieka, by stał się twym skarbem?
Chcę być drogą ci raną, wiernym tobie garbem!
Czyż próżni, którą nóg mych nieobecność tworzy,
Nie zapełni ból, miłość ni jęk mych bezdroży?
Śmiech mię bierze! O, gdybym ziemię nieobjętą
Mógł uderzyć raz w życiu zdrową, silną piętą
I widzieć, jak zdeptana pod stopą wygląda!
Spieszno mi w nieskończoność! Wiem, że mnie pożąda
I bez wstrętu spożyje me łachy i żale.
Są gdzieś dłonie mi chętne i usta - korale,
Co od głów się przesuną w pieszczocie ochoczej
Aż do stóp, których nie ma! Niech wóz się potoczy
Na przełaj - tam, gdzie właśnie ode mnie z daleka
Ktokolwiek, zwierz lub robak, na mą miłość czeka"

Ona mu się broni,
A on w zaświat stroni,
Ona go swoim czarem do bólu zachęca,
A on patrzy, nie patrząc, i korbę pokręca
I odjeżdża - odjeżdża - gdziekolwiek - pośpiesznie,
Furkocząc i furkocząc niezgrabnie i śmiesznie,
Odjeżdża, kalekując, w poszukiwań znoje,
W kraje przygód miłosnych, w wieczne niepokoje.Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 08.01.11 o godzinie 16:14
Arek Kozak

Arek Kozak Visual Art

Temat: Turpizm

A ty idz juz sobie nieszczesna
znajdz to zycie co pewnie gdzies czeka
idz, i wez juz swe podla i torby
i nie zwlekaj bo pies cie zaszczeka

Ma nienawisc ze soba wez takze co
mi serce rozdziela i mozg moj
idz zapomnij o kluczach i nie dzwon.

Boze naucz mnie jak zyc tu na swiecie
no i zycia przykladow nie poskap
A ja probe podejme ponowna jak odwinac z bawelny
to co juz zaplatane za mocno
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Turpizm

Charles Baudelaire

Padlina

Przypomnij sobie, cośmy widzieli, jedyna,
W ten letni tak piękny poranek:
U zakrętu leżała plugawa padlina
Na scieżce żwirem zasianej.

Z nogami zadartymi lubieżnej kobiety,
Parując i siejąc trucizny,
Niedbała i cyniczna otwarła sekrety
Brzucha pełnego zgnilizny.

Słońce prażąc to ścierwo, jarzyło się w górze,
Jakby rozłożyć pragnęło
I oddać wielokrotnie potężnej Naturze
Złączone z nią niegdyś dzieło.

Błękit oglądał szkielet przepysznej budowy,
Co w kwiat rozkwitał jaskrawy,
Smród zgnilizny tak mocno uderzał do głowy,
Żeś omal nie padła na trawy.

Brzęczała na tym zgniłym brzuchu much orkiestra
I z wnętrza larw czarne zastępy
Wypełzały ściekając z wolna jak ciecz gęsta
Na te rojące się strzępy.

Wszystko się zapadało, jarzyło, wzbijało,
Jak fala się wznosiło,
Rzekłbyś, wzdęte niepewnym odetchnieniem ciało
Samo się w sobie mnożyło.

Czerwie biegły za obcym im brzmieniem muzycznym
Jak wiatr i woda bierząca
Lub ziarno, które wiejacz swym ruchem rytmicznym
W opałce obraca i wstrząsa.

Forma świata stawała się nierzeczywista
Jak szkic, co przestał nęcić
Na płótnie zapomnianym i który artysta
Kończy już tylko z pamięci.

A za skałami niespokojnie i z ostrożna
Pies śledził nas z błyskiem w oku,
Czatując na tę chwilę, kiedy będzie można
Wyszarpać ochłap z zewłoku.

A jednak upodobnisz się do tego błota,
Co tchem zaraźliwym zieje,
Gwiazdo mych oczu, słońce mojego żywota,
Pasjo moja i mój aniele!

Tak! Taka będziesz kiedyś, o wdzięków królowo,
Po sakramentach ostatnich,
Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniową,
By gnić wśród kości bratnich.

Wtedy czerwiowi, który cię będzie beztrosko
Toczył w mogilnej ciemności,
Powiedz, żem ja zachował formę i treść boską
Mojej zetlałej miłości.

przełożył Mieczysław Jastrun
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Turpizm

Tadeusz Miciński

* * *


Ach, w modrzewiowym dworze,
gdzie na kominku płonie żar,
(obroń tej myśli, Boże!)
podejdę w ciemny jar -
- wilkołak! będę pił twą krew -

i twoje dziatki - -
wydrę im z trzew
ten jęk - co serce opiekielni -
matki!

- - - Zawyje wicher, zawierucha -
i ujrzysz mojego ducha,
jak twojego męża głowę
będę wlókł -
i uderzę nią o przydrzwia brązowe.

. . . . . . . . . . . . . .

i ujrzysz mię wśród zamieci,
jak będę go wlókł i krwawił -
i wyć będziesz - ty - i twoje dzieci -
a szatan będzie z borów błogosławił
tej mocnej - jak śmierć - zemście.
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Turpizm

Moje zdrowie
wątłe i chrome
kalekie i ułomne
reperowane
łatane
cerowane
dokarmiane garścią chemii
słaniając się chwytało
niewidzialnej poręczy
i kłaniało w pas
luminarzom w białych kitlach
by się oddać pokornie
w ich szpony
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Turpizm

W poczekalni lekarskiej siedzę
przed gabinetem
i patrzę na tę nędzę
i słucham narzekań

najpierw o tym
kto ile daje doktorowi
(choć to placówka
publicznej służby zdrowia!)
albo że wcale nie daje
bo go nie stać
bo bez łaski
z oburzeniem -
co za czasy!

potem o lekarzach
że jeden
to do rany przyłóż
a inny
bez koperty - nie przystępuj
no i że w Warszawie...

i jeszcze -
jakie leczenia metody
a jaka opieka
a gdzie sprzęt najdroższy
a jakie przepisują leki
a jakie zabiegi

i przede wszystkim
o chorobach -
istna licytacja!
na wyścigi i na punkty
kto na co i kiedy zapadł
gdzie i u kogo się leczył
a kto wycierpiał więcej
kto chorował dłużej
a czyja była cięższa...

wychodzi na to
że kto najefektowniej
potrafi udowodnić
że najbardziej chory -
wyrasta na herosa!

ogólne kiwanie głowami
przytakiwanie
narzekanie chórem
które
przerywa tylko
"następny proszę!"
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Turpizm

Charles Baudelaire

Spleen


Kiedy niebo, jak ciężka z ołowiu pokrywa,
Miażdży umysł złej nudzie wydany na łup,
Gdy spoza chmur zasłony szare światło spływa,
Światło dnia smutniejszego niźli nocy grób;

Kiedy ziemia w wilgotne zmienia się więzienie,
Skąd ucieka nadzieje, ten płochliwy stwór,
Jak nietoperz, gdy głowa tłukąc o sklepienie,
Rozbija się bezradnie o spleśniały mur;

Gdy deszcz robi ze świata olbrzymi kryminał
I kraty naśladuje gęstwa wodnych smug,
I w mym mózgu swe lepkie sieci porozpinał
Lud oślizgłych pająków - najwstrętniejszy wróg;

Dzwony nagle z wściekłością dziką się rozdzwonią,
Śląc do nieba rozpaczą szalejący głos
Jak duchy potępieńców, co od światła stronią
I nocami się skarżą na swój straszny los.

A w duszy mej pogrzeby bez orkiestr się wloką,
W martwej ciszy - nadziei tylko słychać jęk,
Na łbie zaś mym schylonym, w triumfie, wysoko,
Czarny sztandar zatyka groźny tyran - Lęk.

tłum. Bolesław Wieniawa-Długoszowski
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Turpizm

LUNATYCY

Czasem się zastanawiam
gdzie ten szatan?

a jego pełno wszędzie!

ale chyba najwięcej
w ślepym pędzie
do globalizacji
unifikacji
do Europy
choćby na klęczkach
sznurkiem jak gęsi

czart prowokuje wymądrzanie
z klonowaniem
by zastępować Boga

po co
ludzka głupoto?!

on jest w bezmyślnym
niszczeniu natury
a potem
w krajobrazie ponurym

no i jeszcze...
diabeł śpi w komputerze!
lekko śpi
ledwie drzemie
przymyka jedno ślepię
i pilnuje czujnie

byśmy
niedoskonałe karły człowiecze
żyjąc bardziej w wirtualnym
niż realnym świecie
zapomnieli jak najprędzej
po co TU jesteśmy

a my - uśpieni
nieświadomi zniewolenia
somnambulicy
wabieni fortelem chytrym
wykiwani
koszmarnym pazurem
bezwolnie zdążamy
w zagłady
przepastną dziurę!
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Turpizm

Julian Przyboś

Oda do turpistów


Bez serc, bez nerek, bez mięsa od kości,
o, najwierniejszy posągu człowieka,
trwały, popogrzebny
szkielecie,
arcydzieło portretowej rzeźby!
Podaj mi piszczel!
Niechaj na tym flecie
niepokalanie białym, obranym do czysta,
zaświstam
z wesołoposępnym dreszczem
Odę do - postarzałem o sto lat - młodości
brodatej,
ponurej,
Waszej, pokorni wyjadacze resztek
zastraszająco wspaniałego Ścierwa
Charlesa Baudelaire'a!

Niech nad martwym Waszym światem
wzniosę się
i spadnę
ryjąc głęboko w połciach mięsa nosem,
ażeby sprostać
Wam, przedwcześnie starczy,
których dzieciństwo i młodość kaleka
ocalały z wojennych, a nie ocalały
z pokojowych zniszczeń!...

Lecz - bez tej sztucznej szczęki - zapytam Was z prosta:
Czyżbyście wierzyli,
że - jak na garbatego poetę - wystarczy
będąc ogonem wywracać do góry
kota cudzej myśli
wte i wewte?
Że brzydkie to piękne, ładne to szkaradne
i na odwrót?
I więcej w wierszach ruszać nie trzeba rozumem?
Na darmo Wasza trwoga, udana czy szczera,
straszy nogą wyjętą z kubła w prosektorium,
spreparowaną w szkole estetycznej numer:
zero
przeciw nodze do stołu ległej na śmietniku,
na tym Waszym Parnasie, gdzie ze szczurem i gó-
(emblematem głównym
Muzy Nekrofilii),
uczycie się bez kropki pisać w szkole numer:
zera.

Wasz "dreszcz" nie wytrzymuje porównania z Baką!
Przywyknął już do tego, nie zlęknie się mieszczuch.
Nudzicie go jednako.
Bo kogóż dziś połechce Twój makabreotyk
ze wstrętem estetycznie smacznym, pseudonowym,
o, Ty,
moralisto od siedmiu czyraków!
Albo Ty, drugi wieszczu
od nogi stołowej:
Twój pogrzebacz nie wstrząśnie Dziunią z manikury!

Na darmoś się, poeto, jeden z drugim, uwziął.
Ziewa widząc Was w tele sam Matysiak Józio...

Nie prześcigniesz "Śmierci niechybnej":
piękniej nie zbrzydniesz.
Biedni! Jeden tak długo drażnił swą tajemną ranę,
że stał się dziś Ronsardem róży z mięsodziwia
(caro luxurians).
samochcącą ofiarą fantazyjnej trwogi.
Drugi wciąż pełza koło odłamanej
stołowej nogi
i nadeptuje swój uraz.

Nie wytknęliście głowy z kubła u Becketta.
biedni! Nawet na własną śmietniczkę was nie stać..
Nie, nie żal mi Was!
Wasz Pegaz-Szczur sparszywiał!

Zmykajcie! Zarządzam niniejszym
deratyzację Waszych wierszy.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Turpizm

August Kleinzahler*

Wychodząc z restauracji


Moja pani pociągnęła mnie za rękaw
żebym spojrzał
przysadzisty mężczyzna na chodniku
obok nas

ręka na kutafonie,
pod naporem straszliwego przyciągania

do ziemi
do ziemi

krew i flegma
zakrzepłe na podbródku, mięso
i płyny ściekające
w dół

aż żal było patrzeć,
mijając nas
z wolna

obrócił się
dręcząc własne kości

obrócił się w naszą stronę
i cierpko
ponuro jak wiedźma
powiedział:

„Do zobaczenia, ślicznotko”.

tłum. Piotr Sommer

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 18.02.10 o godzinie 17:37

Temat: Turpizm

przystanek

wystawione na słońce sycą się czerwienią
służą muchom do uprawiania
zawodów w akrobacjach
zwycięzcy bzykają pokonanych
piętrowo z tęczą na skrzydełkach

ważne że szarpią za kieszeń
monety toczą się powoli, powoli
każda kręci łuk w prawo albo w lewo
pobrzękuje na chodniku
jak mistrzyni tańca brzucha
milknie i jest już moja

proszę nie fotografować
smukłe nogi blondynki
nie skomponują się w kadrze
z bandażem
z kikutami stóp
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Turpizm

Detlev von Liliencron

Nowa kolej


Więc czaszka w krzyk: „Jestem ambasadorem,
Jestem baronem i pośredniczyłem
W pokoju między Danią a Holandią!
Kto tłucze w ściany trumny mej z marmuru?
Kto strąca wieko? Czy dzień zmartwychwstania?
Nędzne pospólstwo, pańszczyźniana czerń,
Chamy nikczemne zrywają mi z piersi
Błękitną wstęgę i z nią Order Słonia.
I wizerunek własny, który król mój
Fryderyk Piąty w przystępie dobrego
Humoru dać mi raczył, malowany
Przemyślną sztuką na słoniowej kości,
Zdzierają z piersi mojej! Banda łotrów!”

Lecz budujący kolej robotnicy,
Gdyż państwo wywłaszczyło go z grobowca,
Kpią sobie z krzyku tej zmurszałej czaszki.
Jeden z nich ów królewski wizerunek
Dał ospowatej Lizie, co w baraku
Sprzedaje wódkę i przydziela prycze.
Ta wystroiwszy się w obrazek idzie
Z robotnikami w niedzielę na tańce.

Więc czaszka w krzyk: „Jestem ambasadorem,
Jestem baronem i pośredniczyłem
W pokoju między Danią a Holandią!”
Na nic ten krzyk. na wpół pijane chłopy
Kładą zrudziały czerep na krawędzi
Wywrotki z piachem, co grzmi tam i nazad.
A potem znów jest piłką w chamskich łapach.

Więc czaszka w krzyk: „Jestem ambasadorem,
Jestem baronem i pośredniczyłem
W pokoju między Danią a Holandią!”
Daremny krzyk. zmachani rzucą czaszkę
Precz w błocko, gdzie już leży zdechły kot.

Więc czaszka w krzyk: „Jestem ambasadorem,
Jestem baronem i pośredniczyłem
W pokoju między Danią a Holandią!”
Wszystko to na nic. Zakrzykuje go
Pociągu pierwszy gwizd na nowej linii.

tłum. Robert Stiller

wiersz jest też w temacie Poezja kolei żelaznych
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Turpizm

Leonard Nathan

Pieśń pęcherza


Na ćwiartce papieru toaletowego
pływającej w nie spłukanym moczu
wyraźnie odciśnięte usta kobiety.

Nathan, uszy do góry! Miejskie ścieki
posyłają ci duży czerwony pocałunek.
Ach, nic nie ginie, jeżeli jest ludzkie.

tłum. Czesław Miłosz

w wersji oryginalnej pt. „Bladder Song”
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 27.01.10 o godzinie 13:25
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Turpizm

Charles Simic*

Etykieta szubienicza


Nasze pra-pra-prababki,
Święte kobiety,
Siadywały pod szubienicami
I robiły na drutach.

Nikt nie pamięta, co właściwie
Na tych drutach robiły
I co się działo, kiedy kłębek
Spadał z podołka, turlał się przed siebie
I trzeba go było podnieść.

Można sobie przedstawić zakapturzonego kata
Oraz jego ofiarę o ziemistej twarzy,
Jak przerywają swoje ponure zajęcie,
Aby przyjść paniom z niezwłoczną pomocą.

Zatwardziali pesymiści
I inni malkontenci psujący nam humor
Odrzucają kategorycznie hipotezę,
Że etykieta szubienicza mogła
Wznieść się na tak wysoki poziom szafotu.

tłum. Stanisław Barańczak

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 01.02.10 o godzinie 10:31

konto usunięte

Temat: Turpizm

Johannes R. Becher

Rzeźnie


Do hal tych wchodząc nie daj, żeby padła
Na ciebie trwoga, gdy wśród ryjów kroczysz
I oczu, pełnych zastygłego światła,
Lub gdy bebechów wielką misę zobaczysz.

Tu mięsa bryły obwisają z haka,
Mięsne czerwienie: jest tam czerwień chłodu
I tropikalna, które wre, i taka
Jak przywiędłego pośród chmur zachodu.

Gnuśna biel tłuszczu. Gdzieniegdzie się trzęsie
Kawałek mięsa jak na śmierć nie gotów
I siatki żył widnieją w tym mięsie,
I barwią je fioletem swoich splotów.

Patrz, tu pajęczo naciągnięta skóra
Jak pokost lśni na niewidocznych kościach,
Tam błyszczy mięsa płat, jakby ponura
Pożoga wrzała w jego głębokościach.

Lepko i ślisko świecą lampy duże,
Blask ich do krwi przykleja się i pływa,
I tylko krwi kropelka, co w kałużę
Kapnęła nagle, zda się jeszcze żywa.

przełożył Robert Stiller

konto usunięte

Temat: Turpizm

Anna Podczaszy*

Nieładnie


Nierówno położono pod sufitem farby -
I dom mamy niewygodny, nieestetyczny.
Dzieci biegają po nim bezładnie
całe w czarnej farbce umazane -

moja krew, myślę. Po czym
notuję w głowie fakty: obdrapane
ściany, kibel, co do niego pijaki z półpiętra
od rana leją!, malejąca w oczach
staruszka i nierozumna śmierć.

Czuję ją, jak w poprzek wyciąga się
na łóżku, golusieńka, pytając -
chcesz być moją, dziecino, nieetyczną
pielęgniarką?

Pod niskim sufitem zgarbiam się, coraz to
mocniej zaciskając sobie powieki, usta.

z tomiku "Mniej, więcej", 2007

*notka o autorce, inne jej wiersze oraz linki w temacie
Współczesna poezja polska - najmłodsze pokolenie
Anna B. edytował(a) ten post dnia 15.03.10 o godzinie 21:18
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Turpizm

Kazimierz Ratoń*

* * *


Po ulicach chodzą ludzie nieżywi
oddychają wydzielają smród
wszystko odbywa się jak między żyjącymi
nawet operacje kostne i stosunki płciowe
wszystko jest normalne
i wszystko nieżywe
wszystko jest możliwe
i nic nie jest możliwe
o wy ludzie umarli udający żywych

* * *

Z gnijącego mózgu cieknie nieustannie ropa
w gęstych strugach wzdłuż ciała rozmnażają się robaki
wchodzą w serc i dolne części ciała
wysysają krew i tłuszcz pokrywający kości
okropne bezlitosne robaki gryzą genitalia
biegną do zaciśniętego gardła i oczu
one pragną cię unicestwić
skruszyć gałki oczne i zamknąć oddech
tak abyś charczał i rzęził w konwulsji
abyś nie miał czasu nawet na wściekłość i nienawiść
abyś nie zdołał się bronić
tylko skowytał coraz ciszej
aż nastąpi zupełne uduszenie
wtedy one będą mogły odejść
szarpać inne ciało
żywić się ropą z innego mózgu
to ty im dałeś życie
to twój gnijący mózg je spłodził

* * *

W środku mojego ciała
żyje ogromny wrzód
nic o nim nie wiem nie widziałem go nigdy
czuję tylko jego istnienie
myślę o jego pochodzeniu i śmierci

Czy on umrze wcześniej niż ja
czy on umrze później
czy większy się stanie ode mnie
bo czuję jak jego ciężar gniecie moje ciało
żrące wydzieliny sączą się do mózgu
przepłukują napięte w histerii gardło
spływają po wysychających oczach

W środku mojego ciała
żyje ogromny wrzód
nie można go sobie wyobrazić
nie można go pojąć.

z wierszy rozproszonych

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie "Poeci przeklęci"
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 18.06.10 o godzinie 21:46
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Turpizm

Stanisław Grochowiak

Rozmowa o poezji


Dziewczyna:
Czy pan ją widzi? Czy ona się śni?
Czy tez nadbiega - nagła jak z pagórka?

Poeta:
Ona wynika z brodawek ogórka...

Dziewczyna:
Pan kpi.
Pan ją jedwabnie - pan ją jak motyla
Po takich złotych i okrągłych lasach...
To jest jak z Dafnis bardzo czuła chwila...

Poeta:
Owszem. Jak ostro
całowany tasak.

Dziewczyna:
Rozumiem pana. Z wierzchu ta ironia,
A spodem czułość podpełza ku sercu...

Poeta:
Dlaczego z pani jest taka piwonia,
Co chce zawzięcie być butelką perfum?...

z tomu "Menuet z pogrzebaczem", 1958
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Turpizm

Ted Hughes*

Król padliny


Jego pałac jest z czaszek.

Jego korona z ostatnich odłamków
Naczynia życia.

Jego tron jest szafotem z kości, kołem do łamania,
Ostatnim narzędziem tortur wisielca.

Jego szata to czerń świeżo przelanej krwi.

Jego królestwo jest puste –

Pusty świat, z którego ostatni krzyk
Odfrunął bez nadziei w dal
W oślepłą, głuchą, oniemiałą przepaść,

I wrócił milczący

By panować nad milczeniem.

tłum. Teresa Truszkowska

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki w temacie
Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Turpizm

Craig Raine*

W kostnicy


Przelewają się jak miękkie sery
na obi estrony marmurowych płyt,

bezradnie czekając na umycie.
Kosmyki waty przywierają

do szczypców pielęgniarza,
szeleszczące zadanie mają już za sobą...

On ją nazywa „panią”,
na czole ma koraliki

potu, pomimo zimna.
A ona jest zwykłą kobietą -

dwie ceglaste sutki
jak łątki do klejenia dętek,

zakłopotane kolana, sieć
zmarszczek wokół oczu

i jej żołądek – jak znak wodny
oglądany pod światło.

Znaki szczególne: brak.
Kolor oczu: zamknięte.

Gdzieś, w jakiejś kopercie
w szufladzie, są jej okulary...

gdzie indziej, nie tutaj, ktoś
wie, że ma krzywy przedziałek

i są mu drogie te pajęczyny
w zakamarkach jej ciała

z „tomu „A Martian Sends a Postard Home”, 1979

tłum. Piotr Sommer

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna



Wyślij zaproszenie do