Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Stanisław Barańczak

Humanistyczne warunki


Humanistyczne warunki życia, jakie mi
zapewniono: prawo do ludzkich uczuć,
do niepewności, strachu, do (jakież to ludzkie)
nienawiści (rzecz jasna, względem wrogów, których
starannie się dobiera, abym nie musiał się trudzić);
prawo do ludzkiej (nie ma powodu do wstydu)
fizjologii: do pocenia się (przy robocie), do popłakiwania
(w poduszkę), do krwawienia nawet (na
stacji krwiodawstwa); mam nie tylko prawo,
ale i obowiązek przejawiania wszelkich
ludzkich słabości: nikt mnie na przykład nie zmusza,
abym był bohaterem, tj. mówił prawdę,
nie donosił, wstrzymywał się przed jakże ludzką
potrzebą dokopania leżącemu; nic,
co ludzkie, nie jest mi obce, a także
nic, co obce, nie jest mi ludzkie, żyjemy
tu w swoim kółku, obcych nam nie trzeba,
dobrzy znajomi, sami swoi,
ludzie.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Agnieszka Osiecka

Przyjdę do siebie


Zobaczysz,
jeszcze z tego wybrnę,
nie będzie dziury w niebie,
pamięć -
jak szybę -
wytrę...
Niech no tylko
przyjdę do siebie.

Wystarczy jedna chwilka,
wystarczy jeden gest,
a przyjdę, przyjdę do siebie...
Lecz gdzie to?
Gdzie to jest?

Zobaczysz,
zajdę ja daleko -
we włosach złoty grzebień...
dłonie,
jak białe mleko...
Niech no tylko
przyjdę do siebie.

W jesieni lustrze bladym
zastygnie strużka łez,
i przyjdę, przyjdę do siebie...
Lecz gdzie to?
Gdzie to jest?

Zobaczysz,
jeszcze mnie zawołasz,
jaj ja wołałam ciebie...
Przerwiesz
daleki wojaż,
za hamulec
szarpniesz w potrzebie...

Wystarczy jedno słowo,
wystarczy jeden gest,
i przyjdę, przyjdę do ciebie
Lecz kto to?
Kto to jest?
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Skało –
twarda
zimna
naga
i martwa

nieczuły głazie
śpisz
i nie widzisz
jak kwitnie życie

jak wszystko biega
pulsuje
krąży
i ciągle
nie nadąża

a ty trwasz
zakotwiczona u brzegu
na wieki
i patrzysz obojętnie
na czcze zabiegi

uparcie stoisz
na straży spokoju
zadumana głęboko

no cóż –
jesteś opoką...
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

U ŹRÓDŁA

Chłodnym rankiem
do źródła poszłam
z wielkim dzbanem
by czerpać wodę

piłam po małym łyku
a ten eliksir
rozpływał się we mnie
przyjemnym chłodem
jak życiodajny potok

przemywałam nią oczy
ze ślepoty
aby dostrzec
niewidzialne dotąd

chłodziłam
stopy obolałe
strudzone deptaniem
w wędrówce bezkresnej
(czasem bez sensu)
a ulgę odczuwałam jednaką

zanurzałam ręce
by poczuć mocniejsze
krążenie krwi
nabierać sił
odprężyć się
rozkurczyć pięści zaciśnięte

studziłam głowę
zakutą w okowy
rozżarzonych myśli
by otrzeźwieć
z niedorzecznych pomysłów

przeglądałam się
w pomarszczonej tafli lustra
chcąc odgadnąć
tajemnicę wiecznej odnowy

niestety!
pozostała pusta!
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Marian Grześczak

Sobota


To kudłate zwierzątko, którego nie widać, a którego się
boimy, i znać kiedy strach w nas jest –

Ryjkiem cię trąca po zbolałej nodze?
To tylko mały homon, nie przejmuj się
Pazurkiem wdrapało się w twoje serce?
To tylko biały blut, ale bądź ostrożny
Weszło w ciebie i nie chce wyjść?
Nawet gdy cierpisz, jak biel przy czerwieni, jak ciało przy
słowie, jak język przy zębach?

O, miej się na baczności, to może być kan
Ale obok rzeczy bywają przecież pytania
Radzę ci, weź w usta najmniejsze ze słów i daj mu wiarę
Być to nie znaczy istnieć, żyję pod gwiazdą która się rozpada,
Jej światło wciąż świeci
Więc miej się na baczności, ale miej się w świetle
Obraz, który się teraz dzieje, gwiazda

Kobieta idzie szarym wąwozem ulicy, niesie na plecach
wielki płomień podobny do tobołu lub różańca. Ziarnka
o twarzach pszczół zapuszczają w powietrzu korzonki
brzęczenia i jest tak, że w przestrzeni rosną wielkie drzewa.
Muzyka rośnie, aż w donicy placu rozkwita Bach. On też był
okaleczony, a jednak kwitnie. Bo obraz nie tym jest co jest,
lecz co się dzieje.

To była gwiazda z pulsującą powieką zmierzchu
Będziemy żyć długo mówię i nie wiem jak to powiedzieć
Homon przycupnął pod tym zdaniem, przestraszony?
Bialy blut przykrył się parasolem pytajnika?
Kan rozmazuje paletę i krzyczy: więcej czerwieni?

O nie, mórka nauczona, że chwila to wieczność przywołuje
na świadka mój pędzel
Oto kwiat, mówi, kwiat o tęgiej łodydze
Kudłate zwierzątko, nadzieja skazanych
Malowanie... malowanie Pędzel zawinięty w białe prześcieradło
jest jak żywe ciało okryte szpitalem. Wielka posoka krwi
rozmazana po wszystkich pejzażach ziemi nie jest dla niej
wyrokiem. Mórka to wie, mórka, której paletą jest serce.
Stu skazanych – jeden ocalony.
Jeden szczyt – dwie góry.
To jest naprawdę piękne, kiedy góry biegną na pomoc swoim
dolinom. Ale żeby dobrze widzieć, nie trzeba się bać.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Antonina Krzysztoń

Kiedy przyjdzie dzień


Kiedy przyjdzie dzień
Że zawołasz mnie
To ja powiem mojej żonie
- Ona pójdzie też

To ja powiem mojej żonie
- Ona pójdzie też

Kiedy przyjdzie dzień
Że zawołasz mnie
To ja powiem moim dzieciom
- Ona pobiegną też

To ja powiem moim dzieciom
- Ona pobiegną też

Kiedy przyjdzie dzień
Że zawołasz mnie
To ja powiem mojej muzyce
- Ona popłynie też

To ja powiem mojej muzyce
- Ona popłynie też

Ten szczęśliwy dzień
To jest każdy dzień
Żebym tylko głos twój słyszał
Nie zgubimy się

Żebym tylko głos twój słyszał
Nie zgubimy się

Ten szczęśliwy dzień
To jest każdy dzień
Żebym tylko głos twój słyszał
Nie zgubimy się

Kiedy przyjdzie dzień – słowa Antonina Krzysztoń, muzyka Kuba,
śpiewa Antonina Krzysztoń, z albumu "Kiedy przyjdzie dzień", 1996
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 09.06.10 o godzinie 18:09
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Z "Księgi Hioba"

ROZMYŚLANIA HIOBA O ŻYCIU I OLIWCE
(R. XIV, W. 1-10)

Krótkie i niespokojne są dni
Człowieka zrodzonego z niewiasty.
Rozkwita i więdnie jak kwiat,
Mija jak cień i znikome jest jego trwanie.
I takiego człowieka wypatrują oczy Twoje
I takiego człowieka powołujesz przed swój sąd?

Czy może czysty powstać z nieczystego?
Nie!
Skoro zakreśliłeś jego dni
I ustaliłeś u siebie liczbę jego miesięcy,
I wyznaczyłeś granicę jego żywota,
Której nie może przekroczyć —
Odwróć nieco od niego swoje spojrzenie,
Aby mógł wypocząć i radować się swoim dniem
Jak najemny robotnik.

Oliwka ma swoją nadzieję. Gdy się ją zetnie
Znowu się odradza i wypuszcza gałęzie.
A gdy jej korzeń w ziemi wiotczeje,
A jej pień zmienia się w proch,
Oliwka czując woń wody, znów powraca do życia,
I jak młoda sadzonka
Wypuszcza gałęzie.

Ale gdy człowiek kona i leży bez sił,
I umiera, co się wtedy z nim dzieje?

Przełożył Roman BrandstaetterZygmunt B. edytował(a) ten post dnia 13.09.08 o godzinie 05:20
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

PSALM 90

Panie, Ty jesteś naszą ucieczką
z pokolenia w pokolenie.

Zanim zrodziły się góry
i powstała ziemia i krąg świata,
po wszystkie czasy
jesteś, Boże!
Każesz człowiekowi powrócić do prochu
i mówisz:
Powróćcie synowie człowieczy!
Albowiem tysiąc lat w Twoich oczach
jest jak dzień wczorajszy
albo jak straż nocna.

Unosisz ich jak wodę,
i stają się podobni porannym snom,
trawie, która się zieleni;
o poranku się zieleni i rośnie,
a wieczorem więdnie i usycha.

Przemijamy od Twojego gniewu,
a zapalczywość Twoja nas gnębi.
Postawiłeś przed Tobą nasze winy
i tajne nasze grzechy
przed światłością Twojego oblicza.
I tak w gwałtowności Twojej wypełniają się nasze dni,
a lata nasze mijają jak westchnienie.

Czas naszego życia trwa siedemdziesiąt lat,
a gdy siły sprzyjają — osiemdziesiąt lat,
a ich dumą są trud i strapienie.
one szybko mijają, a my odlatujemy.

Któż zważył potęgę twojego gniewu
i zastanowił się w bojaźni swojej
nad Twoją zapalczywością?
Naucz nas liczyć nasze dni,
abyśmy posiedli mądrość serca.

Zwróć się ku nam, o Panie!

Jak długo jeszcze?

Miej litość nad Twoimi sługami!
Nasyć nas o poranku Twoją łaską
abyśmy się weselili i radowali
po wszystkie dni nasze.
Uraduj nas w zamian za dni,
w których nas utrapiłeś,
za lata, w których widzieliśmy zło.

Niechaj ujrzą Twoi słudzy dzieło Twoje,
a Twoją wspaniałość ponad swoimi dziećmi.
Niechaj łagodność Pana naszego, Boga,
będzie ponad nami!

Utwierdź wśród nas dzieło naszych rąk,
utwierdź dzieło naszych rąk.

Przełożył Roman Brandstaetter
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Skorzystam z okazji - nikt się nie wpisuje - i skończę mój wybór z "Księgi Hioba" w genialnym tłumaczeniu Rabbiego:

Z „Księgi Hioba”

HIOB UPADA NA DUCHU
(R. XVII, w. 6–16)

Uczynił Pan, że ludzie opowiadają o mnie przypowieści
I twarz moją opluwają.
Dlatego zamroczyło się od trosk oko moje.
A wszystkie moje członki są jak cień.
Niechaj oburzają się na to sprawiedliwi,
I niechaj niewinni wystąpią przeciw obłudnikom!
Niechaj uczciwi kroczą swoją drogą,
A ludzie o czystych rękach niech będą coraz silniejsi.

A wy znów od nowa zaczynajcie! Zaczynajcie!
Ale mędrca między wami nie znajdę!
Dni moje przeminęły, a zamiary mojego serca
Spełzły na niczym. Noc się obraca w dzień,
A światło zbliża mnie do ciemności.

Jeżeli jednak muszę czekać na otchłań,
Która jest moim domem,
I na ciemności, które są moim łożem,
Jeżeli mam mówić do grobu: mój ojcze,
A do robactwa: moja matko i siostro —
Gdzie znajdę zatem moją nadzieję
I któż tę moją nadzieję odszuka?

Ona kroczy ku bramom przepaści
I razem obrócimy się w popiół.

BÓG SPYTAŁ HIOBA
(R. XXIX, w. 31–32)

A dalej mówił Pan, i rzekł do Hioba:

Czy bluźnierca chce jeszcze wadzić się z Wszechmogącym?
Niech odpowie ten, który napomina Boga!

POKORNA ODPOWIEDŹ HIOBA
(R. XXXIX, w. 33–35)

Jestem lichym człowiekiem. Cóż Ci mogę odpowiedzieć?
Dłoń moją na ustach kładę.
Już raz mówiłem, ale więcej nie chcę mówić,
Mówiłem nawet dwukrotnie, ale już więcej nic nie powiem.

BÓG WZYWA HIOBA NA SĄD
(R. XL, w. 1–9)

Wtedy Pan odpowiadając Hiobowi wśród wichru, rzekł:

Przepasz biodra swoje, jak przystało na męża,
A ja cię pytać będę, a ty mi odpowiesz.
Czy chcesz zniweczyć moje prawo,
Czy chcesz mnie oskarżyć, a siebie usprawiedliwić?
Czy nasz ramię jak Bóg?
Czy możesz swym głosem grzmieć jak On?
Zatem odziej się w dostojeństwo i wielkość,
I oblecz w światłość i w piękno!
Unieś się zapalczywością swoją,
Wejrzyj na pysznych i poniż ich!
Spójrz na pysznych i upokorz ich!
I ciśnij bezbożnych o ziemię!
Pogrąż ich w popiołach,
A na ich oblicza nastaw sidła!
Wówczas i ja złożę ci pokłon,
Twojej zwycięskiej prawicy.

HIOB UKORZYŁ SIĘ PRZED BOGIEM
(R. XLII, w. 1–6)

A Hiob odpowiadając Bogu, rzekł:

Wiem, że wszystko możesz,
I że nie istnieje dla ciebie
Zamiar, którego nie mógłbyś wykonać.
Któż jest ten, który nie mając rozumu,
Zamiary Twoje zaciemnia?

Oto mówiłem, ale niczego nie rozumiałem.
Przedziwne to są sprawy, i nie umiem ich pojąć.

O, wysłuchaj mnie, a będę mówił,
I zapytam Ciebie, a Ty mi daj światłość.
Dotychczas tylko słuchem słyszałem Ciebie,
A teraz moje oczy Ciebie ujrzały.
Przeto wszystko odwołuję
I pokutę czynię w pyle i prochu.

BÓG PRZYWRÓCIŁ SZCZĘŚCIE HIOBA
(r. XLII, w. 10–16)

I przyjął Pan oblicze Hioba.

I Pan przywrócił szczęście Hioba,
Gdy on modlił się za swoich przyjaciół,
I w dwójnasób rozmnożył Pan
Majętność, którą Hiob posiadał.

Wówczas przybyli do niego
Wszyscy jego bracia i wszystkie jego siostry,
I wszyscy dawni znajomi,
I jedli z nim razem chleb w jego domu,
I współczuli mu i pocieszali go z powodu nieszczęścia,
Którym Pan go doświadczył.
I ofiarowali mu każdy z nich,
Po jednej sztuce złota,
I po jednym złotym kolczyku.

I Pan błogosławił więcej nowym,
Niż minionym czasom Hioba,
I posiadł Hiob czternaście tysięcy owiec,
I sześć tysięcy wielbłądów,
I tysiąc wołów pod jarzmem,
I tysiąc oślic.
I miał też siedmiu synów i trzy córki.
I pierwszej nadał imię Jemima,
I drugiej imię Kasja,
I trzeciej Kerenhapuch.
I nie było nigdzie w całym kraju,
Równie pięknych niewiast
Jak córki Hioba.
I dał im ojciec ich dziedzictwo
Takie jak synom.

I żył jeszcze Hiob sto czterdzieści lat,
I widział dzieci swoje,
I dzieci swoich dzieci,
Aż do czwartego pokolenia.

I umarł Hiob,
I był wtedy stary,
I syty dni swoich.

Tłumaczenie Roman BranstaetterZygmunt B. edytował(a) ten post dnia 14.09.08 o godzinie 06:06
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Tyle lat spijałam
soczyste krople wiedzy
jak boski nektar
w naiwnej rozkoszy
niczym dziecko
a słodycz tego syropu
rozlewała się we mnie
jak ocean radością wielki
że nie zagraża mu wyschnięcie

kiedyś się okazało
że ta wiedza na nic
bo nie umiałam
po prostu żyć...

nagle
odkryłam w sobie analfabetkę
trzeba chwytać za elementarz!

i napełniła się goryczy czara –
vademecum życia potrzebne od zaraz!
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Roman Brandstaetter

ZBLIŻ SIĘ DO MEGO SERCA…

Zbliż się do mego serca. Mam poczucie winy.
Wciąż mi się zdaje, że jestem mordercą,
Poszukiwanym przez wszystkie straże niebiosów,
Które coraz szczelniej otaczają moje ciało,
Ciało mojej nieustannej ucieczki,
Ciało mojej pustyni,
Ciało mojej heretyckiej teologii.
Nie mam zamiaru
Ukrywać się w lesie elegijnych eukaliptusów
Ani zacierać śladów mojej obecności
Na piasku. Czekam na przyjście
Dwóch czarno odzianych aniołów
Z bambusowymi laseczkami
W filuternych dłoniach.
Któż nie pozna ich uśmiechów, misternie złożonych,
Jak wnętrze róży? Któż nie pozna?
Muszę być winny, bo mam poczucie winy.
Jest to równanie niemożliwe do rozwiązania.
Wprawdzie rozcinam zagadnienie jak owoc granatu,
Chcąc w jego wnętrzu znaleźć odpowiedź,
Ale pestka nie jest odpowiedzią. Jest zalążkiem
Innego granatu. Zliż się do mego serca.
Emilia S.

Emilia S. jeśli masz sprawę
napisz na e-mail

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

bruk
chwila wspomnienia

przypomniał mi się taki dzień
kiedy to lipy niebiańsko pachniały
wody koryta porwały ku Wiśle
motyle rozkładały skrzydła

tylko blade żaluzje

odbijały ostrze ostatniego spotkania
ukrytego pomiędzy kwiatami paproci
wysokiego

zupełnie jak przed laty

te same twarze kamienie i bruk
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Beta Aleksandra Gutocka

Nie umieszczam tu całego utworu z powodu lenistwa, tylko zgodnie z założeniami wątku (o ile dobrze zrozumiałam intencje Ryszarda), ten eragnemt, który zainicjował moje dzisiejsze spojrzenie na świat i ludzi.

Bolesław Leśmian

DZIEWCZYNA

...I runął mur, tysiącem ech wstrząsając wzgórza i doliny!
Lecz poza murem - nic i nic! Ni żywej duszy, ni Dziewczyny!

Niczyich oczu ani ust! I niczyjego w kwiatach losu!
Bo to był głos i tylko - głos, i nic nie było, oprócz głosu!

Nic - tylko płacz i żal i mrok i nieświadomość i zatrata!
Takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata?

Wobec kłamliwych jawnie snów, wobec zmarniałych w nicość cudów,
Potężne młoty legły w rząd na znak spełnionych godnie trudów.

I była zgroza nagłych cisz! I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?

------------------------------------------------------------------------

Post przeniesiony z tematu ”Moja biblioteka”,
stosownie do postanowień p. 1g Zasad publikowania
na forum grupy „Ludzie wiersze piszą...”
– R. M.Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 28.10.09 o godzinie 15:50
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)


Obrazek


Jan Rybowicz
(1949 – 1990)

Radość życia


Radość życia płynie z obecności
drugiego człowieka,
i z zupełnej samotności.
Radość życia daje alkohol
i absolutna wstrzemięźliwość.
Kobieta obok - to też coś,
ale umiej być radosny,
gdy żadna nie zechce
na ciebie nawet spojrzeć.
Pisanie grubej książki.
ach, jaka to radość życia.
Ale byłem raz równie szczęśliwy,
gdy paliłem w piecu, kartka po kartce,
czterystustronicowy maszynopis
nieźle - chyba - zapowiadającej się
powieści.
Radość życia jest wszędzie.
Gdzie jest napisane.
że zupełny brak pieniędzy,
to zaraz musi być
czarna rozpacz i żal.
Radość życia jest także
w celi śmierci,
w domu żałoby,
w spelunie ostatniej kategorii.
wiem to.
Widziano ją także,
ja pojawiła się w ostatniej chwili życia
u człowieka, który
w całym swoim długim wegetowaniu
nie zaznał chwili radości.
(Jeszcze raz, proszę,
przeczytajcie uważnie ten wiersz).

Inna materia

Bo jest jeszcze przecież
inna materia!
Ta, z której zbudowane są
nasze sny,
promienie słońca...
I odbicie w lustrze
zdziwione,
niepewne,
z której strony jesteśmy my
prawdziwi...
I nasze marzenia.

Już nigdy nie będziemy kochać jak wtedy

Miła, to sentymentalne,
ale nie mogę, nie mogę zapomnieć
nas wtedy,
wtopionych w bursztyn ciszy.
Z jaką nieśmiałą obawą
dotykaliśmy swoich rąk:
skrzydeł egzotycznych ptaków.
To powraca do mnie
jak motyw śmierci.

Tak świeże były nasze ciała,
tak czyste,
ciała prawie dzieci.;
Kim, jak nie dziećmi byliśmy,
niewinnymi,
bardziej świętymi
niż wszyscy święci.
To jak zadra
tkwi w mej pamięci.

Nasze błękitne oddechy,
nasze źródlane oczy
jeszcze nie tknięte szronem przerażenia.
Nasza czułość
delikatna jak nalot pyłku na śliwkach,
czysta i krucha jak płatek lodu,
naiwna jak psiak.

Już nigdy nie będziemy kochać
tak jak wtedy.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Inne utwory Jana Rybowicza w tematach: Poezja śpiewana oraz Dotknij mnieR. M.Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 11.11.08 o godzinie 06:49
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Leopold Staff

Przedśpiew


Czciciel gwiazd i mądrości, miłośnik ogrodów,
Wyznawca snów i piękna i uczestnik godów,
Na które swych wybrańców sprasza sztuka boska:
Znam gorycz i zawody, wiem, co ból i troska,
Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknot rozbicia,
A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia -
Bo żyłem długo w górach i mieszkałem w lasach.
Pamięcią swe dni chmurne i dni w słońca krasach
Przechodzę, jakby jakieś wielkie, dziwne miasta,
Z myślą ciężką, jak z dzbanem na głowie niewiasta,
A dzban wino ukrywa i łzy w swojej cieśni.
Kochałem i wiem teraz, skąd się rodzą pieśni;
Widziałem konających w nadziejnej otusze
I kobiety przy studniach brzemienne, jak grusze;
Szedłem przez pola żniwne i mogilne kopce,
Żyłem i z rzeczy ludzkich nic nie jest mi obce.
Przeto myśli me, które stoją przy mnie w radzie,
Choć smutne, są pogodne jako starce w sadzie.
I uczę miłowania, radości w uśmiechu,
W łzach widzieć słodycz smutną, dobroć chorą w grzechu,
I pochwalam tajń życia w pieśni i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem i wprawny w cierpieniu.
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Walt Whitman

Kiedyś czytałem książkę


Kiedyś czytałem książkę, biografię sławną,

I pytałem sam siebie: Więc tak autor wyobraża sobie życie człowieka?

I kiedy ja przeminę, ktoś też tak opisze moje życie?

(Jak gdyby ktoś rzeczywiście wiedział cokolwiek o moim prawdziwym życiu,

Kiedy nawet ja sam, myślę często, wiem o nim nic lub bardzo niewiele,

Ledwie kilka drobiazgów, luźnych słabiutkich nitek, kłamstewek

Usiłuję wytropić na własny użytek).

tłum. Andrzej Szuba
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

ŁASKA

Myślałam –
wszystko mi się należy
bez łaski

chleb na stole
ochrona
obrona
co miesiąc mizerne pobory
światło i życzliwość
a nawet kwiaty

i byłam nieszczęśliwa...

aż doświadczyłam choroby
odrzucenia
osamotnienia
otarłam się o skraj głodu
braku bezpieczeństwa

zawiedziona gorzko płakałam

... aż przyszło olśnienie –
nic mi się nie należy
wszystko co mam
otrzymałam za darmo

to wielka łaska!

jak dobrze mając tak niewiele
ciągle pozostawać bogaczem...

Jadwiga Zgliszewska
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Jadwiga Z.:
ŁASKA

Myślałam –
wszystko mi się należy
bez łaski

i byłam nieszczęśliwa...

zawiedziona gorzko płakałam

... aż przyszło olśnienie –

to wielka łaska!

jak dobrze mając tak niewiele
ciągle pozostawać bogaczem...

Witaj, Jadwigo. Przejmujący i - jak widać - bardzo osobisty wiersz: oddaje stan zmiany duszy. Dobry, poza małymi drobiazgami:
wyrzuciłbym wers:
... aż przyszło olśnienie –
to kolejne trzy po nim wersy ogłaszają zmianę, katharsis, które przeszedł podmiot logiczny.
i jeszcze wers:
to wielka łaska!
to ma wyczytać z wiersza czytelnik, dla mnie ten wers też nie jest potrzebny w wierszu. Ale całość ma mocny ładunek emocji.
Pozdrawiam i życzę dobrego dnia, Michał.
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Michał M.:
Jadwiga Z.:
ŁASKA

Myślałam –
wszystko mi się należy
bez łaski

i byłam nieszczęśliwa...

zawiedziona gorzko płakałam

... aż przyszło olśnienie –

to wielka łaska!

jak dobrze mając tak niewiele
ciągle pozostawać bogaczem...

Witaj, Jadwigo. Przejmujący i - jak widać - bardzo osobisty wiersz: oddaje stan zmiany duszy. Dobry, poza małymi drobiazgami:
wyrzuciłbym wers:
... aż przyszło olśnienie –
to kolejne trzy po nim wersy ogłaszają zmianę, katharsis, które przeszedł podmiot logiczny.
i jeszcze wers:
to wielka łaska!
to ma wyczytać z wiersza czytelnik, dla mnie ten wers też nie jest potrzebny w wierszu. Ale całość ma mocny ładunek emocji.
Pozdrawiam i życzę dobrego dnia, Michał.

Michale, to sympatyczne, że chcesz się czasem pochylić nad tym moim ułomnym pisaniem.
Masz bardzo dużo racji, albowiem dociera do mnie to, iż wiersze moje są zbyt często "przegadane"...

O ile bez żalu mogę się pożegnać z wersem: "to wielka łaska!",

o tyle z tym:
"... aż przyszło olśnienie – "

rozstać mi się trudno, bo... nie potrafię liczyć aż tak bardzo na czytelnika... :) To taka moja ułomność.

Pozdrawiam z zalanego słońcem Podlasia! - JadwigaJadwiga Z. edytował(a) ten post dnia 08.10.08 o godzinie 13:17
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)

Jadwiga Z.:
Michał M.:
Jadwiga Z.:
ŁASKA

Pisz, jak Ci serce podpowiada, lecz czasem spójrz na wiersz oczami czytelnika, wtedy zobaczysz wszystko.
Pozdrawiam, Michał.Michał M. edytował(a) ten post dnia 10.10.08 o godzinie 09:03



Wyślij zaproszenie do