Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Sierściuchy

Rafael Morales*

Czarny kot na Promenadzie Delicji


Jakże piękny ten kotek barwy parasola,
przemoczony na deszczu!
Patrzę na opuszczenie jego wśród ulicy,
patrzę na ludzką wokół obojętność,
widzę czarną wysepkę osłupienia, zgrozy.

Mógłbym dotykać nocy – nocnego milczenia -
gdybym wyciągnął dłoń ku jego trosce,
poczuć między palcami szept jakiejś nadziei,
może samego Boga,
wzywający w tym kotku,
w tym ociemniałym, deszczu,
w tym wielkim zapomnieniu obojętnych ludzi.

tłum. z hiszpańskiego Janusz Strasburger

wersja oryginalna pt. „Gato negro de las delicias”
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.04.14 o godzinie 05:58
Mar P.

Mar P.
www.mar-canela.blogs
pot.com

Temat: Sierściuchy

Ludwik Jerzy Kern

KOOcie OOczy

Przy szOOsach nOOcą wzdłuż pOOboczy
płOOną zielOOne kOOcie OOczy.

Zza rOOwu albOO zza tOOpOOli
świecą jak z OOdblaskOOwej fOOlii.

Te OOczy czają się za płOOtem,
kiedy się kOOtka spOOtka z kOOtem.

AlbOO jak małe reflektOOry
pną się pOO drzewie dla przekOOry.

Z pewnOOścią widOOk to urOOczy.
Lecz nie dla myszy, gdy się z kOOtem

spOOtka przypadkiem w cztery OOczy.Mar P. edytował(a) ten post dnia 06.01.11 o godzinie 18:57
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Sierściuchy

Sirkka Turkka*

* * *


Oto jest epitafium, zdobne psimi wąsami.
Rzucała się radośnie w środek mych kłopotów.
znosiła te brzemiona chwilami całkowicie.
Psina imieniem Julia. Połączenie
lipca i miłości.
Często myślałam, żeby się jej pozbyć,
żeby kiedyś nie musiała umierać.
Rozbić jej czaszkę, własnymi rękami
przetrącić grzbiet, skończyć z jej żałosnym czuwaniem,
z pewna śmiercią,
co wciąż się spóźnia.
Delikatnie i jednocześnie opuściła wszystkie cztery łapy,
więc Bóg Ojciec tego nie usłyszał
i wciąż przywołuje ją, gwiżdżąc.
Dwa lata temu. Nastąpiła na szkło, łapa
wysunięta do przodu, przecięte ścięgno.
Patrzy na mnie. Wierz albo nie,
nadal smuci mnie los Julii – przez chwilę czuję
że ta krew płynie mi z serca.

z tomu „Runot 1973-2004” (2005)

tłum. z fińskiego Andrzej Zawada

*notka o autorce, inne jej wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 23.11.11 o godzinie 12:02
Monika W.

Monika W. przede wszystkim -
uśmiecham się

Temat: Sierściuchy

Wisława Szymborska

Monolog psa zaplątanego w dzieje

Są psy i psy. Ja byłem psem wybranym.
Miałem dobre papiery i w żyłach krew wilczą.
Mieszkałem na wyżynie, wdychając wonie widoków
na łąki w słońcu, na świerki po deszczu
i grudy ziemi spod śniegu.

Miałem porządny dom i ludzi na usługi.
Byłem żywiony, myty, szczotkowany,
wyprowadzany na piękne spacery.
Jednak z szacunkiem, bez poufałości.
Każdy dobrze pamiętał, czyim jestem psem.

Byle parszywy kundel potrafi mieć pana.
Ale uwaga-wara od porównań.
Mój pan był panem jedynym w swoim rodzaju.
Miał okazałe stado chodzące za nim krok w krok
i zapatrzone w niego z lękliwym podziwem.

Dla mnie były uśmieszki
z kiepsko skrywaną zazdrością.
Bo tylko ja miałem prawo
witać go w lotnych podskokach,
tylko ja żegnać-zębami ciągnąć za spodnie.
Tylko mnie wolno było
z głową na jego kolanach
dostępować głaskania i tarmoszenia za uszy.
Tylko ja mogłem udawać przy nim, że śpię,
a wtedy on się schylał i szeptał coś do mnie.

Na innych gniewał się często i głośno.
Warczał na nich, ujadał
biegał od ściany do ściany.
Myślę, że lubił tylko mnie
i więcej nigdy, nikogo.

Miałem też obowiązki: czekanie, ufanie.
Bo zjawiał się na krótko i na długo znikał.
Co go zatrzymywało tam, w dolinach, nie wiem.
Odgadywałem jednak, że to pilne sprawy,
co najmniej takie pilne
jak dla mnie walka z kotami
i wszystkim, co się niepotrzebnie rusza.

Jest los i los. Mój raptem się odmienił.
Nastała któraś wiosna,
a jego przy mnie nie było.
Rozpętała się w domu dziwna bieganina.
Skrzynie, walizki, kufry wpychano na samochody.
Koła z piskiem zjeżdżały w dół
i milkły za zakrętem.

Na tarasie płonęły jakieś graty, szmaty,
żółte bluzy, opaski z czarnymi znakami
i dużo, bardzo dużo przedartych kartonów,
z których powypadały chorągiewki.

Snułem się w tym zamęcie
bardziej zdumiony niż zły.
Czułem na sierści niemiłe spojrzenia.
Jakbym był psem bezpańskim,
natrętnym przybłędą,
którego już od schodów przepędza się miotłą.

Ktoś zerwał mi obrożę nabijaną srebrem.
Ktoś kopnął moją miskę od kilku dni pustą.
A potem ktoś ostatni, zanim ruszył w drogę,
wychylił się z szoferki
i strzelił do mnie dwa razy.

Nawet nie umiał trafić, gdzie należy,
bo umierałem jeszcze długo i boleśnie
w brzęku rozzuchwalonych much.
Ja, pies mojego pana.

„Dwukropek”, Kraków 2006
Eliza S.

Eliza S. Mocna w słowach.
Literatura, korekta,
redakcja,
copywriti...

Temat: Sierściuchy

***

są usta
australia
są oczy
oceany
fantazji
są realia
wolności
cztery ściany
pokoju
czas
i przestrzeń
na raje
dla traconych
i są na świecie
jeszcze
margaje
i ursony

Eliza Saroma-Stępniewska, Sztuka składania, Poznań 2011

Wiersz znajduje się również w wątku Świecie nasz.

konto usunięte

Temat: Sierściuchy

Franciszek Klimek

My niepotrzebni...

Coś się stało...
Pusto,cicho,nic się nie dzieje.
Można spokojnie spać
cały dzień,
całą noc i znów dzień.
Ale potem
to już nie sen-
czuwanie.
Już powinni przyjść,
coś przynieść,
chociaż pogłaskać,
coś powiedzieć,
albo chociaż krzyknąć
-zmykaj stąd!Tu niebezpiecznie!
Cisza.
Nic się nie dzieje.
My umiemy czekać,
ale małe płaczą,
czują,że coś jest inaczej.
I tak jak my
nie potrafią odgadnąć,
co to jest?

Tak jakoś nieprzyjemnie.
A przecież jeszcze niedawno,
dużo tu się działo.
Przedwczoraj
i chyba codziennie...
Nawet w największym hałasie
było wiadomo,
że jutro będzie tak samo
i pojutrze.
I po długim jeszcze czasie.
A jednak,
coś dziwnego się stało...
Nie ma nikogo.
Zimne podłogi,
zimne dachy,
zimne mury,
zimne noce...

Będziemy czekać na Człowieka.
Czekać i spać,
spać i czekać.
Dzień i noc
Dzień i noc
Dzień...
Jeśli wkrótce nie przyjdzie,
niech już nie przychodzi.

Na co człowiekowi
zimny kot...

konto usunięte

Temat: Sierściuchy

FRANCISZEK KLIMEK

Wiem niewiele,lecz powiem co wiem,
choć nie będzie to pewnie myśl złota.
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Sierściuchy

Craig Raine*

Zachowanie psów


Ich stopy to czterolistne koniczyny,
co zostawiają w pyle układankę.

Szczerzą się niczym klucze Yale i drażnią
nas językiem jak Niagara ze sklepu „Makabreska”.

Chart składa się przez trawę jak scyzoryk
w stronę afgana, którego frędzle maści palomino

po części są kurtyną operową, po części
kędziorami Buffalo Billa. Łeb charta

wyprzedza resztę, wzniesiony niczym
tacka, ku górze i trochę w lewo.

Labrador macha wajchą studni wiejskiej,
bokserka zadkiem tańczy shimmy

przyciętym w kształt kołatki,
alzatczyk zaś potrząsa szablą -

walczą jedynie krótkowłose.
Wysportowane, drapią się

jak jednonożni rowerzyści przyspieszający
tuż przed domem, leją niczym płotkarze,

srają jak ciężarowcy, i odprężają się
siadając sobie na barana...

z tomu „The Onion, Memory”, 1978

tłum. z angielskiego Piotr Sommer

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.04.14 o godzinie 06:07
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Sierściuchy

José Emilio Pacheco*

Becerillo


I nawet Krzysztof Kolumb
wypuścił pociski
i sforę
ludożerczych psów
na Indian z Santo Domingo
Rozszarpywani
setkami ginęli

Historia
zapomniała o tym epizodzie
Nieliczni wiedzą
że owa misja cywilizacyjna
miała swego herosa
Był nim pewien dog
Becerillo

Kolumb go wynagrodził
Mięsem trzech żołnierzy

Z tomu „Islas a la deriva”, 1976

tłum. Krystyna Rodowska

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich
przekładów w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska

konto usunięte

Temat: Sierściuchy

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

XVI.


dokarmiam wszystkie wyimaginowane
psy i zwracam sobie wolność
na wolności również wyprowadzam
i dokarmiam wszystkie obce

i nieobce sierściuchy których nikt nie chciał
lecz nie stwarzam im domu (oprócz
wiersza) obecne i nieobecne w które nikt
nie wątpił (tym bardziej ja nie będę

przed nimi uciekał) dokarmiam więc
wszystkie wyimaginowane psy
lecz nikogo do siebie nie dopuszczam
oprócz jednego małego zaropialca
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Sierściuchy

Tua Forsström

Jak długotrwały stan nieważkości
oddziałuje na żywe organizmy


Psy w Pana filmach przypominają
Łajkę. Czy Pan też stał kiedyś wieczorem
na wzgórzu i patrzył w jasny punkt poruszający się
na niebie? Gdyby sputnik miał okna,
pies widziałby oceany i chmury na
połyskującej niebiesko kuli. Na ziemi
wsłuchiwano się w oddech Łajki. Sputnik
runął w atmosferę i Łajka spadła,
spada w otchłań czarnych luster,
nie cierpi już na chorobę kosmiczną,
nie je na głos dzwonka. Łajka już nie
podróżuje w hermetycznej kabinie,
podłączona do instrumentów, które pokazują
jak długotrwały stan nieważkości oddziałuje na żywe
organizmy. Łajka podróżuje w ciemności,
nieskalana, ze wszystkimi bezpańskimi psami.
Pamięć Łajki uświęcono nową
marką papierosów w Związku Radzieckim.
Pierwszy pies w kosmosie
nie wrócił, wróci
jako pył i deszcz.

z tomu „Efter att ha tillbringat en natt bland hästar”, 1997

tłum. ze szwedzkiego Maria Myhrberg

wersja oryginalna pt. „Om hur långvarig tyngdlöshet påverkar
levande varelser ” w temacie Poezja skandynawska



Obrazek
Łajka – wystrzelona w kosmos na pokładzie radzieckiego
satelity „Sputnik 2” 3 listopada 1957 roku

Wiersz jest też w temacie Gwiazdy, planety, kosmos w poezji...
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 25.11.11 o godzinie 21:32
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Sierściuchy

Jane Kenyon
        
        
Herbatnik


Pies wylizuje swoją miskę
a nagrodą dla niego jest herbatnik,
który wkładam mu do pyska
jak ksiądz ofiarujący hostię.

Nie mogę znieść tego ufnego spojrzenia.
Prosi o chleb, spodziewa się
chleba, a ja w mojej mocy
mogłabym mu dać kamień.

z tomu „Constance”, 1993

tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski

wersja oryginalna pt. „Biscuit”
w temacie Poezja anglojęzyczna

Wiersz jest też w temacie Pokora, uległość, skrucha
Ten post został edytowany przez Autora dnia 29.10.13 o godzinie 04:00

konto usunięte

Temat: Sierściuchy

Franciszek Klimek

Czarny kot

Mówią,że czarny kot przynosi pecha,
chciałem ten pogląd zbadać naukowo,
czy to wrodzona taka kocia cecha,
czy tylko ludzie plotą to i owo.

Sprawy nauki nie są w mojej gestii,
a nad tą sprawą niejeden się trudzi,
więc poprosiłem o pomoc w tej kwestii,
prócz naszych kotów-grupę mądrych ludzi.

Badano temat z każdej chyba strony,
z punktu widzenia człowieka i kota
I został problem wciąż niewyjaśniony:
skąd u niektórych aż taka głupota.

I chociaż każdy miał teorię własną,
efekt dociekań był zgodny i szczery:
pecha przynoszą-co stwierdzono jasno,
wyłącznie czarne ludzkie charaktery.

konto usunięte

Temat: Sierściuchy

Jurata Bogna Serafińska

Niebo dla kotów

Czy gdzieś dla kotów jest niebo?
Ich ciepło,przyjaźń,oddanie -
Są bez znaczenia?Dlaczego?
Zapracowały wszak na nie!

Żywe,czujące istoty,
Naszej opiece oddane.
Czekają na czuły dotyk,
Kiedy są chore - nad ranem.

Patrzą wielkimi oczyma
W których jest miłość i rozpacz,
I ból,co w kleszczach swych trzyma.
A więc - ostatni raz - popatrz!

To twój domownik - przyjaciel.
Lat tyle dzielił twe losy.
Już będzie źle i inaczej -
Żal,smutek,ciepła niedosyt.

Nie przyjdzie już na kolana,
Nie wskoczy w nocy na kołdrę.
I ty nie będziesz ta sama -
Minęły już czasy dobre.

Czy jest dla kotów gdzieś Eden?
Chmurki pachnącej śmietanki?
To problem jest numer jeden
W te chore noce i ranki.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Sierściuchy

John Updike
         
         
Śmierć psa


Musiała być ukradkiem wyrzucona lub wymieciona z samochodu.
Zbyt młoda, aby dużo umieć, zaczynała się uczyć
Jak używać gazety rozłożonej w kuchni na podłodze
I wygrywać, wilgotne tam, słowa: „Dobry pies! Dobry pies!”

Sądziliśmy, że jej płochliwe złe samopoczucie było reakcją na strzał.
Sekcja jej zwłok ujawniła pęknięcie wątroby.
Kiedy podczas zabawy drażniliśmy się z nią, krew wypełniała jej skórę,
A jej serce uczyło się, jak się położyć na zawsze.

W poniedziałek rano, kiedy w hałasie dzieci były karmione
I wysyłane do szkoły, ona wczołgała się pod łóżko najmłodszego.
Znaleźliśmy ją tam skręconą i osłabioną, ale jeszcze żywą.
W drodze do weterynarza, na moich kolanach, próbowała

Gryźć moją rękę i zdechła. Głaskałem jej ciepłą sierść
A moja żona krzyczała ze łzami władczym głosem.
Choć otoczona miłością, która mogłaby ją podtrzymać,
Pomimo tego pogrążyła się i sztywniejąc zanikła.

Wracając do domu, natknęliśmy się w nocy na jej legowisko,
Bliska rozkładowi, znosiła upokorzenie
Biegunki i wlokła po podłodze
Gazetę, aby niedbale ją tam zostawić. Dobry pies.

z tomu „Midpoint and Other Poems”, 1969

tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski

Wersja oryginalna pt. „Dog's Death” w temacie
Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 07.05.13 o godzinie 20:10

konto usunięte

Temat: Sierściuchy

Bogusława Latawiec

Jej kot jednooki

- Kot?Co taki kot? -
spytała Boga
i próżnię nad nim
gdy rano
odnalazła swojego kota
w kolczastym berberysie
Zwinięty w kłębek
liczył kolejne żaby
wyłażące z sadzawki
jakby je nocą
przy pełni
sam wyhodował
--------------------swoim zielonym okiem

Krajkowo,lipiec 2004 r.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Sierściuchy

Gustaf Fröding
       
       
Pieśń wilka


Gdy popołudnia blask jak krew
rozpłynął się w wieczorze,
pod lasem wnet się rozległ zew
tnąc ciszę niczym nożem.
Auu! Ssie głód, chcę mięs choć kęs,
na łów czas znów, na łów
i kłap
i trzask
i chrup
i mlask
i chlup
do dna
kieł wbić,
krew pić,
pójść w tan,
jest tam zwierz sam,
do żył
kieł wbił,
pysk pił,
już milczy
głód wilczy.

z tomu „Mattoidens sånger”, 1914

tłum. ze szwedzkiego Anna Fiutak

wersja oryginalna pt. „Vargsång” w temacie
Poezja skandynawska
Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.08.13 o godzinie 15:23
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Sierściuchy

Wierszyk

To mój przyjaciel
znajda wałęsający się koło
mojego domu
którego ktoś wyrzucił na ulicę
jako nomen omen bezpańskiego
i bezdomnego psa
zaprosiłem go któregoś pochmurnego
dnia jesieni na obiad bo
wyglądał jak największe nieszczęście
z nieszczęść na świecie
chudy zastraszony z miną
"zbitego psa" i tą
niewytłumaczalną nadzieją i
wiernością w psich oczach
nie pytałem go o imię
nie chcąc przypominać mu jego
bolesnej przeszłości
a jakże inaczej mógłbym go
ochrzcić na nowo
jeśli nie „Wierszyk” - pies poety
wiedzącego jak smakuje
samotność brak ciepła i miłości
współczucia i litości dla
tych wykluczonych

Wierszyk – piesku mój przyjacielu
najdroższy chodź pójdziemy
na spacer
ty nie jesteś już bezdomny

04. 04. 2014


Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.04.14 o godzinie 07:25

Następna dyskusja:

Sierściuchy i upał




Wyślij zaproszenie do