Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...
tak naprawdę powodzenie projektu rozstrzyga się nie w trakcie jego wdrażania, lecz właśnie w momencie podpisania umowy z dostawcą...
Pan Igor ma trochę racji..i tu muszę stanąć w Jego obronie
...mówiąc o ludziach do bani myślał zapewne o jednej jak i o drugiej stronie umowy... informatyk no cóż - wszyscy znamy infomratyków (nie obrażając nikogo - oczywiście są wyjątki), zawsze stają po tej "mocniejszej" stronie konfliktu-chyba że ta mocniejsza strona chce ich zmusic do pracy..
...efektem czego jest ciekawy zamysł na produkt, który ktoś sobie wymyślił, - "uszlachetniony" przez kogos kto "wie najlepiej" i "posolony" przez kogoś, komu nie zależy... nawiasem mówiąc mamy na obiad gołąbki które wygladają jak pieczony indyk, a smakują jak mydło...
nie oszukujmy się (z niedalekiego podwórka) jeżeli ktoś wdraża nowy system (nie zależnie od tego czy to jest bardzo rozbudowany produkt IT czy zwykła stronka internetowa mająca w czyms tam pomóc)oprócz sceptyków (nie lubiących zmian) jest grupa zwolenników, która dzieli się na dwie części- tych trzeźwo szukających sposobu na polepszenie i ułatwienie pracy (bo po to właśnie mają te ulepszenia służyć)i tych zachowujących się jak roczne dziecko które otrzymało właśnie nową zabawkę ale nie dokonca wie po co ona, doczego i jak jej uzyć, ale cieszy się bo nowa a im droższa -to jeszcze lepiej (bo widownia) a im tańsza to jeszcze lepiej dla kieszeni)..
te 30% o których wspomniał Pan Andrzej (mój przedmówca) wywodzi się właśnie ze zlego planowania -planowania i niewiedzy - nie wiedzy, bo i braku doświadczenia...ale tak to właśnie jest, że im więcej człowiek wie, tym bardziej wie, że nic nie wie...i właśnie dlatego czasem warto jest posłuchać tego, który wie ze wie mało, bo ten który zjadał wszystkie rozumy najczęściej jest nie świadom własnej niewiedzy..
Panowie zarzucicie mi zaraz, że najlepiej ocenia się stojąc z boku!) - i macie rację, to prawda. Problem polega w tym, że jeżeli na czas probujemy pokazać możliwe problemy - jesteśmy traktowani jak niedouczeni, nieswiadomi thmm głupi - a najlepiej za chwilkę mamy przylepioną metkę jako ten przeciwny wszystkiemu i wszystkim, dlaczego? bo wolimy słuchać pięknych opowieści, przebywać w bezproblemowym środowisku...
...a na koniec przyjdzie nam się bujać na oponie przywiązanej do drzewa za cene kilku setek tysięcy zlotych...która nie spełnia naszych założonych celów i wrócimy z podkulonym ogonem z odchudzonym portfelem do naszego rozpadającego się biurka i pisania wszystkiego na piechotę..
Grzegorz Chodakowski edytował(a) ten post dnia 25.03.08 o godzinie 08:24