Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Witam,

chciałbym poruszyć temat zastosowania filozofii Lean/Kaizen w działaniach o charakterze projektowo-wdrożeniowym. Zajmuję się wdrażaniem tych metodyk w Telekomunikacji Polskiej S.A. podejmując próby zastosowania ich w obszarze projektów IT.
Jestem w kontakcie z Prof. Bohdanem W. Oppenheimem, chciałbym także poznać zdanie/doświadczenia w tym zakresie uczestników tego forum.

Zapraszam do dyskusji

Henryk
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Prowadzę fajny warsztat na temat, "Kaizen dla IT".

Kilka osób z TO z Warszawy uczestniczyło w pierwszej odsłonie tego warsztatu. Ludzie ze Stowarzyszenia Użytkowników Oracle też bardzo dobrze przyjęli :)

[edit] W TP, chciałem napisać, ale mi się paluszek obsunął :)

Trochę już opowiadałem na GoldenLine o tym warsztacie

http://www.goldenline.pl/forum/modelowanie-biznesowe-w... i trochę na stronie poprzedniej.Andrzej Góralczyk edytował(a) ten post dnia 17.12.07 o godzinie 06:17

konto usunięte

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Henryk, pytaj...

wdrożyliśmy Kaizen w maju 2007 roku, branża: energetyka, pomysł sprzedał się...

Ewelina
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Ewelino,

Moje pierwsze pytanie: co znaczy "wdrożyliśmy Kaizen w maju 2007" i "pomysł się sprzedał"? Ja staram się wdrażać, nieustannie. Jak pisałem w drugim wątku na temat Lean/Kaizen, moim podstawowym problemem jest zaangażowanie, a właściwie jego brak (i opory) wśród pracowników i menedżerów.

Zorientowałem się, że w dużych korporacjach - jak TP - ludzie są zazwyczaj dość dalego od "wartości", to znaczy od finalnego efektu ich pracy. Nie wszyscy, ale większość. Na końcowy efekt składa się wiele cząstkowych działań w różnych miejscach. Wartość tworzona w całym procesie jakby umyka uwadze pracowników. Do tego dochodzi koronne pytanie: "co ja z tego będę miał?". Nie chodzi tylko o pieniądze.

Pracowałem poprzednio w energetyce (UNIÓN FENOSA - hiszpański koncern) wdrażając rozwiązania IT w firmach w różnych krajach i kulturach. To podobna do telekomunikacji branża: sieciowa, o rozproszonej strukturze, z towarem (energią) dostarczaną bezpośrednio do klienta. problemy (chyba) podobne.

Jak więc jest z tym wdrożeniem? Co osiągnęliście? pełne zaangażowanie załogi i menedżerów? Żadnych oporów? Wszystko już działa? Co z doskonaleniem, także rozwoju Kaizen w firmie?

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Cześć Henryk.

Zobacz na: http://www.energetyka.dwory.pl/50

Niestety nie ma szczegółów :o(

Pozdrawiam

Robert
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Henryk Metz:
Ewelino,

Zorientowałem się, że w dużych korporacjach - jak TP - ludzie są zazwyczaj dość dalego od "wartości", to znaczy od finalnego efektu ich pracy. Nie wszyscy, ale większość. Na końcowy efekt składa się wiele cząstkowych działań w różnych miejscach. Wartość tworzona w całym procesie jakby umyka uwadze pracowników. Do tego dochodzi koronne pytanie: "co ja z tego będę miał?". Nie chodzi tylko o pieniądze.

A co z tego będą mieli?

I dlaczego Kaizen w TP? Co konkretnie firma chce osiągnąć przez Kaizen?
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Dobre pytanie Andrzeju: co TP chce osiągnąć przez Kaizen? To duża firma, a działania – inicjatywy Kaizen – mają (raczej) charakter lokalny. Powiedziałbym, że są to "ogniska zapalne". Twoje pytanie przerobiłbym trochę na: "czy menedżerowie potrafią wyznaczać cele dla ciągłego doskonalenia?". I znowu - nie chodzi mi o znajomość takich metod jak hoshin kanri, tylko o zdroworozsądkowe podejście: czy wiem, czego chcę? Jak nie wiem, co chcę doskonalić, to Kaizen wydaje się zbędnym dodatkiem. Dlatego zapytałem Ewelinę, co to znaczy, ze w jej firmie wdrożono Kaizen w maju 2007. Czyżby to była akcja, po której wszystko jest już OK? Jeżeli nie, to jakie kroki wykonali od maja 2007 i na jakim etapie są?

PozdrawiamHenryk Metz edytował(a) ten post dnia 17.12.07 o godzinie 15:27
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Myślę, że tu jest Twój duży problem, owa zaledwie "ogniskowość". To typowe dla wielkich firm bez systemu silnego przywództwa.

Ja mam to szczęście, że doradzam z zewnątrz. Jeśli mam pomóc firmie w kompleksowej przebudowie zarządzania, to robię to pod warunkiem uprzedniego spotkania z szefem (niekoniecznie tym z układu właścicielskiego, lecz tym, który jest rzeczywistym kapitanem). Proszę go, aby poświęcił jeden weekend na spotkanie z samym sobą, aby po weekendzie mieć całkowitą jasność, na czym mu osobiście najbardziej zależy jako człowiekowi. Po tym ćwiczeniu już wiemy, co firma chce osiągnąć.

Jeśli nie mogę spotkać się z szefem i nikt nie wie PO CO, to nie podejmuję zadania. Nie ma po co.

Ale nie piszę tego aby Cię zniechęcać, broń Boże. Jest jeszcze inne wyjście: ludzie chcą dobrze "robić swoje". Nie zawsze widać to dążenie, ale można na nim budować, bo drzemie chyba w każdym. Tyle tylko, że można to robić jedynie w okresie koniunktury na pracę, gdyż nader często bywają pokonani. Nie można stwarzać takiej sytuacji, że POZOSTANĄ z opuszczonymi rękami.

Pozdrawiam
Janusz Zadrosz

Janusz Zadrosz Szukam pracy
wymagającej
szerokiej wiedzy i
zaangażowania.

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Henryku

Znajdź u siebie w organizacji Roberta Bębenka z Krakowa(chyba dokladnie jest w ORANGE). Myslę że sobie możecie pomódz. Kończy właśnie ze mna MBA i również interesuje się przedstawionym przez Ciebie tematem. Poszukaj go na skypie po nazwisku.

Janusz Zadrosz
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Janusz Zadrosz:
Henryku

Znajdź u siebie w organizacji Roberta Bębenka z Krakowa(chyba dokladnie jest w ORANGE). Myslę że sobie możecie pomódz. Kończy właśnie ze mna MBA i również interesuje się przedstawionym przez Ciebie tematem. Poszukaj go na skypie po nazwisku.

Janusz Zadrosz

Januszu, z Robertem współpracuję bardzo ściśle. Jest jednym z Liderów Kaizen oraz inicjatorem Akademii Kaizen w Regionie TP Wschód. Doskonale rozumie temat i bardzo się angażuje.

Pozdrawiam

P.S.: Witam krajana, ja też jestem z Gliwic.Henryk Metz edytował(a) ten post dnia 18.12.07 o godzinie 11:52
Tomek Tomasz Pawliszyn

Tomek Tomasz Pawliszyn Regional Executive
Director

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

1/ Kaizen to przede wszystkim ogniska lokalne... w im mniejszych czastkach organizacji i im wiecej ich jest tym lepiej... bo kazdy czlonek organizacji jest szefem kaizena na swoim stanowisku. Oczywiscie potrzeba kogos od ogolnej koordynacji i wylapywania falszywych kaizenow (np. tych robionych na sile do nabijania sobie punktow u przelozonego).

2/ Kaizen moze sprawdzic sie w kazdego typu dzialanosci.. trzeba tylko troche zrozumienia dla mechnizmow (przez szefostwo, ktore musi byc motorem i przykladem) i przede wszystkim swiadomosci po co sie to wszystko robi przez wszystkich uczestnikow organizacji... Jaki jest Cel?
Moze najpierw zaczac od malej czastki organizacji..

3/ Co to znaczy wdrozenie kaizen? Moze rozpoczecie? Kaizen nie ma konca, wiec nie ma "zakonczylem kaizen".

4/ Jezeli chodzi o Kaizen w zarzadzaniu projektem, to trudna sprawa. U nas przy kazdym nowym projekcie wyznaczamy nowy cel dla budzetu, okresow zakonczen etapow, itp... poprzez np. poprawe przeplywu dokumentow, lokalizacje inwestycji, outsourcing ipt..., problem ze jak cos nie wypali to juz trudno odkrecac, bo przeciez projekt leci szybciej niz wskazowki zegara... Ale na pewno kazdy blad (nieudany kaizen) jest nauczka, i lekcja przy nastepnym projekcie...

5/ Ogolnie trudna sprawa z tym kaizenem... na pewno trzeba dobrego doswiadczenia w tym srodowisku aby wiedziec Jak i Po co ;)

pozdr, tez z Gliwic...
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Ciekawe uwagi praktyka - dziękuję:

Tomek Pawliszyn:
1/ Kaizen to przede wszystkim ogniska lokalne... w im mniejszych czastkach organizacji i im wiecej ich jest tym lepiej... bo kazdy czlonek organizacji jest szefem kaizena na swoim stanowisku. Oczywiscie potrzeba kogos od ogolnej koordynacji i wylapywania falszywych kaizenow (np. tych robionych na sile do nabijania sobie punktow u przelozonego).

Tak, małe cząstki, ogniska zapalne... Przypomina mi to działania Williama Brattona, szefa NYPD za czasów Rudy Gullianiego. W jego książce ("Przełom") nie padają ani razu terminy "Kaizen" czy "Lean Thinking", ale on to robił, skutecznie. "Tipping point leadership" - to jego koncepcja, z której warto skorzystać.

>
2/ Kaizen moze sprawdzic sie w kazdego typu dzialanosci.. trzeba tylko troche zrozumienia dla mechnizmow (przez szefostwo, ktore musi byc motorem i przykladem) i przede wszystkim swiadomosci po co sie to wszystko robi przez wszystkich uczestnikow organizacji... Jaki jest Cel?
Moze najpierw zaczac od malej czastki organizacji..

Z tym zaangażowaniem szefostwa trudna sprawa. Co najwyżej "zielone światło", a nie o to chodzi.

>
3/ Co to znaczy wdrozenie kaizen? Moze rozpoczecie? Kaizen nie ma konca, wiec nie ma "zakonczylem kaizen".

Raczej wdrażanie Kaizen, ciągłe, nieustanne. Do tego zaś potrzeba zaangażowania: szefostwa, pracowników... To dla mnie najbardziej palący problem.

>
4/ Jezeli chodzi o Kaizen w zarzadzaniu projektem, to trudna sprawa. U nas przy kazdym nowym projekcie wyznaczamy nowy cel dla budzetu, okresow zakonczen etapow, itp... poprzez np. poprawe przeplywu dokumentow, lokalizacje inwestycji, outsourcing ipt..., problem ze jak cos nie wypali to juz trudno odkrecac, bo przeciez projekt leci szybciej niz wskazowki zegara... Ale na pewno kazdy blad (nieudany kaizen) jest nauczka, i lekcja przy nastepnym projekcie...

Uruchamiam działania związane z ciągłym doskonaleniem w obszarze wdrażania rozwiązań IT. Teraz jeszcze nie mam czym się pochwalić, ale kto wie. Nie czuję się na siłach "mapować" Kaizen na tego typu działania, korzystam z opracowanej, acz nieznanej w Polsce metodyki. Generalnie: rozróżniam to (przynajmniej w IT, gdzie pracuję), co nazywamy "zarządzaniem projektowym", np. według PMBoK, czy PRINCE 2 od filozofii efektywnego działania (Kaizen / Lean Management). Jedno drugiemu - moim zdaniem - nie przeszkadza. PMBoK czy PRINCE 2 to raczej formalny język komunikacji w projekcie. Kaizen/Lean projektowy to warstwa niżej, a raczej podstawa dla efektywnego zarządzania według dowolnej metodyki. Tak to postrzegam. W bardziej złożone projekty zaangażowanych jest wiele grup/jednostek firmy, które powinny działać efektywnie (Kaizen). To tak w skrócie.

5/ Ogolnie trudna sprawa z tym kaizenem... na pewno trzeba dobrego doswiadczenia w tym srodowisku aby wiedziec Jak i Po co ;)

pozdr, tez z Gliwic...
>

Serdeczne życzenia Świąteczne dla Wszystkich świątecznie efektywnych!

Heniek
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Henryk Metz:
Witam,

chciałbym poruszyć temat zastosowania filozofii Lean/Kaizen w działaniach o charakterze projektowo-wdrożeniowym.

Zapraszam do dyskusji

Henryk

Chciałbym jednak wrócić do głównego tematu proponowanego przeze mnie: Lean Mangement / Kaizen w obszarze projektowo-wdrożeniowym; nie produkcja czy usługi. Jakie macie doświadczenia w tej dziedzinie.

Bardziej szczegółowo - chodzi mi o usuwanie dwóch głównych rodzajów marnotrawstwa (muda) w tych działaniach: oczekiwanie i poprawki. Są to klasyczne rodzaje muda, ale w projektach mają zupełnie inny wymiar.

Pozdrawiam
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Henryk Metz:
Henryk Metz:
Witam,

chciałbym poruszyć temat zastosowania filozofii Lean/Kaizen w działaniach o charakterze projektowo-wdrożeniowym.

Zapraszam do dyskusji

Henryk

Chciałbym jednak wrócić do głównego tematu proponowanego przeze mnie: Lean Mangement / Kaizen w obszarze projektowo-wdrożeniowym; nie produkcja czy usługi. Jakie macie doświadczenia w tej dziedzinie.

Bardziej szczegółowo - chodzi mi o usuwanie dwóch głównych rodzajów marnotrawstwa (muda) w tych działaniach: oczekiwanie i poprawki. Są to klasyczne rodzaje muda, ale w projektach mają zupełnie inny wymiar.

Pozdrawiam

Ja mam doświadczenia tylko "na sucho", tzn. z warsztatów "KAIZEN dla IT". Jako że to były warsztaty, szukałem jednocześnie przyczyn "mentalnych" owych muda. Oto kilka z nich:
- To co wręcz jest truizmem: projektanci rozwiązań IT nie potrafią znaleźć wspólnego języka z Użytkownikami na tyle przynajmniej, aby zrozumieć jego potrzeby i w porę wykryć, że "to nie to"; nie wpadają też na pomysł, aby do zespołu zaangażować kogoś znającego z własnej bolesnej praktyki problemy eksploatacji, nie uznają za stosowne współpracować z inżynierami procesów (inżynierami przemysłowyumi) itd. Słowem zosie samosie, czerpiące pomysły rozwiązań z sufitu lub własnych wyobrażeń o użyteczności rozwiązania.

To co wykracza poza truizmy:

- Zaskakujące, ale wielu szefów projektów nie traktuje przebiegu projektu jak procesu. To, co udało się na warsztatach, to wypracowane przez Uczestników przekonanie, że wczesne fazy projektu to nie tylko rozpisanie specyfikacji produktu, ale także "produkowanie" założeń na czas, tzn. na chwilę, gdy będą potrzebne NASTĘPNEMU W PROCESIE, np. koderowi. Czyli zastosowanie inżynierii procesów do samej organizacji projektu. Oczywiście zgodnie z zasadami KAIZEN, tzn nie wymyślać "idealnego procesu", lecz zaczynać od analizy błędów, opóźnień i zaległości w procesie realnym, a potem krok po kroku...

- Tzw. paradygmat projektowania software'u, wedle którego niekończące się iteracje i testowanie to właściwy sposób zapewnienia jakości. Tymczasem z punktu widzenia klasycznego zarządzania jest to po prostu 60% osobogodzin albo więcej na poprawianie błędów wcześniejszych i aktualnej fazy. BEZ PYTANIA O PRZYCZYNY tych błędów. Jeśli błędy uważa się za normę, to jak ma z tego wyjść dobry produkt?

Jeszcze było parę praktycznych wniosków i kilka narzędzi, które Uczestnicy uznali za potencjalnie przydatne, ale może powyższe wystarczy na razie do dalszej dyskusji.
Igor Łęgowski

Igor Łęgowski Manager - Lean Six
Sigma Master Black
Belt

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Jakbym widział obecnie panoszących się w naszej firmie konsultantów i informatyków :P

Właśnie wdrażamy polski produkt MRP i wszystkie obserwacje Pana Andrzeja mogę potwierdzić i to nie na sucho. Az mnie ręka świerzbi aby zrobić nalot na siedzibę tej firmy, postawić wszystkich pod ścianą, kierowników, PM-ow, konsultantów i programistów

i...

zrobić dla nich szkolenie z rozmowy z klientem, uczenia się na błędach, ciągłej poprawy, myślenia procesowego... itp itp. dlaczego oni nie podchodzą do każdego wdrożenia jak do odrębnego projektu typu np DfSS? Oczywiście nie wiedzą, że coś takiego istnieje.. ale to ich nie może usprawiedliwiać przed brakiem zrozumienia potrzeb klientów i braku umiejętności słuchania!

Dodam jeszcze tyle, ze niejednokrotnie w rozmowach starałem się wskazać obszary do poprawy ( jako zagorzały fanatyk feedback-u), podsuwałem pomysły... i nic.

Oni chyba wiedzą lepiej jak to robić.

I jeszcze jedna myśl związana z projektami. Jeżeli chodzi o projekty IT wspierające większość głównych "procesów" w firmie to co jest głównych celem takiego projektu? Usprawnić działalność firmy? Jeżeli tak to czy przy opracowywaniu założeń nowego systemu powinno się poprawiać na lepsze, czy tylko mapować? Jeżeli poprawiać na lepsze to każdy konsultant powinien być co najmniej inżynierem przemysłowym najlepiej z praktyka w Lean. Bo jeżeli nie. to po wdrożeniu będzie tylko gorzej.

To tyle z gemba.

Sfrustrowany obserwator - klient.Igor Łęgowski edytował(a) ten post dnia 09.01.08 o godzinie 07:37
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Igor Łęgowski:
dlaczego oni nie podchodzą do każdego wdrożenia jak do odrębnego projektu typu np DfSS? Oczywiście nie wiedzą, że coś takiego istnieje.. ale to ich nie może usprawiedliwiać przed brakiem zrozumienia potrzeb klientów i braku umiejętności słuchania!

Dobrze, że napisałeś „np. DfSS”, bo nie jest to panaceum na wszelkiego rodzaju projekty. Poza tym – pracując w wielu firmach i kilku krajach – przekonałem się, że realizacja projektu to także proces. Inny niż na hali produkcyjnej, ale proces.
Dodam jeszcze tyle, ze niejednokrotnie w rozmowach starałem się wskazać obszary do poprawy ( jako zagorzały fanatyk feedback-u), podsuwałem pomysły... i nic.

Informacja zwrotna, dobra informacja (co to znaczy?) to podstawa.
Oni chyba wiedzą lepiej jak to robić.

Polecam artykuł w Manager Magazine, październik 2007, p.t. „Wiemy lepiej?”
I jeszcze jedna myśl związana z projektami. Jeżeli chodzi o projekty IT wspierające większość głównych "procesów" w firmie to co jest głównych celem takiego projektu? Usprawnić działalność firmy?

Uważam, że w tym miejscu trochę zamieszałeś. Celem głównym projektu IT wspierającego procesy w firmie jest ich prawidłowa (nie nadmiarowa – to temat na inny wątek) implementacja. Tylko tyle, i aż tyle. Celem projektu IT nie jest usprawnienie działalności firmy. Za efektywne działanie firmy odpowiadają ludzie, realizujący właściwie zaprojektowane i ciągle doskonalone procesy, wykorzystując do tego odpowiednie narzędzia, w tym – systemy IT.
Jeżeli tak to czy przy opracowywaniu założeń nowego systemu powinno się poprawiać na lepsze, czy tylko mapować? Jeżeli poprawiać na lepsze to każdy konsultant powinien być co najmniej inżynierem przemysłowym najlepiej z praktyka w Lean. Bo jeżeli nie. to po wdrożeniu będzie tylko gorzej.

Tu dotykasz problemu precyzyjnego określenia, kto jest klientem (to nie jest takie oczywiste, ale jako specjalista Six Sigma to wiesz), tworzenia właściwego „core teamu” projektu, złożonego ze wszystkich interesariuszy, oraz kwestii przywództwa w nim, odpowiedzialności za sukces projektu typu RAA – Responsible, with Authority and Accountability (Toyota Production System – TPS)

To tyle z gemba.

Sfrustrowany obserwator - klient.Igor Łęgowski edytował(a) ten post dnia 09.01.08 o godzinie 07:37

Pozdrawiam

Heniek
Igor Łęgowski

Igor Łęgowski Manager - Lean Six
Sigma Master Black
Belt

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Może wybiegam za bardzo w przyszłość... hmmm

Odnosiłem się tylko do projektów wdrażania nowego systemu MRP w firmie. Wiem też, że obecnie panujące podejście jest takie:

Firma IT: "My zrobimy wszystko tak jak Państwo chcą. Tak jak Państwo macie obecnie. Zrobimy mapowanie i transfer" i tak na prawdę nigdzie nie wspominają, że wszelkie problemy, niedociągnięcia, nieprawidłowości transferują się jednocześnie.

Firma IT: "Ale my tylko mieliśmy wdrożyć system:”….

To jest obecne podejście.. a co jest efektem? Cała rzesza klientów mówiących, że ten albo inny MRP jest do bani. Wszyscy wiem, że to nie system jest do bani tylko proces wdrożenia najogólniej mówiąc. Czy firma IT może się pochwalić takim wdrożeniem? Czy są w stanie obronić pozycje swojej marki przed takimi atakami? W moim mniemaniu nie.

Dlaczego wybiegam w przyszłość? Bo uważam, że tak jak dla innych klientów IT dostawcy przeobrażają się w dostawców rozwiązań tak powinno być i w przypadku MPR. Czyli powinni zrewidować oferowany cel dla klientów zamieniając go na oszczędności w organizacji, a system IT powinien być tylko narzędziem do jego osiągnięcia.

Innym tematem jest oczywiście podejście kazien czyli standaryzacja procesów wdrożeniowych i nauka z każdego wcześniejszego wdrożenia. Jak słyszę , że firma przeprowadziła już setki wdrożeń i nadal popełniają te same błędy.. to wymagana jest bardzo ciężka praca u podstaw.

konto usunięte

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

Igor Łęgowski:
>(...) Wszyscy
wiem, że to nie system jest do bani tylko proces wdrożenia najogólniej mówiąc. Czy firma IT może się pochwalić takim wdrożeniem? Czy są w stanie obronić pozycje swojej marki przed >(...) i nauka z każdego wcześniejszego wdrożenia. Jak słyszę , że firma przeprowadziła już setki wdrożeń i nadal popełniają te same błędy.. (...)

Jeśli mogę dodać..

nie od dzisiaj wiemy bo ewolucja systemów informatycznych od początku lat 60-tych i SET (Systemy Ewidencyjno-Transakcyjne) po lata 90-te i ZSI (Zintegrowane Systemy Informatyczne), że aby projekt informatyczny odniósł sukces to potrzeba (oprócz chęci) conajmniej dwóch czynników tj. doświadczenia ze strony podaży ale i również, a może przedewszystkim ze strony klienta..
a więc moje pytanie: jaki procent projektów informatycznych kończy się sukcesem????
posłużę się tutaj słowami jednego z informatyków Pana Stanisława Iwana:
" zdecydowana większość projektów informatycznych jest z góry skazana na niepowodzenie.." - odłamek procentowy kończy się sukcesem!!!!
i to nie dlatego że "ktoś" nie ma doświadczenia.. mówię tu o projektach które są wdrażane przez specjalistów...ktoś uważa że nie? hmmm w polsce wystarczy spojrzeć np na PZU, ZUS czy US..
...jakie jest prawdopodobieństwo że osoba bez doświadczenia zakończy projekt sukcesem?
no i cóż i mamy "model huśtawki"
...warto byłoby się również zapoznać z raportami
The CHAOS Chronicles I 1995r
The CHAOS Chronicles II 2001r
The CHAOS Chronicles III 2003 ( http://standishgroup.com )(osobiście nie czytałem - ale podobno ciekawa lektura...;)
na koniec Prawa Murphego:
- "nie ma programów bezbłędnych, są tylko takie w których dotąd nie znaleziono błędu"
- "jeżeli gdziekolwiek może pojawić się błąd, tam napewno się pojawi"
i oczywiście nie wliczając błędnych decyzji managerów przedsiębiorstwa co do "pierwszego kroku" w projekcie:
-"główne błędy powstają na styku: klient- firma informatyczna, projektan-programista,programista-komputer"

pozdrawiam!Grzegorz Chodakowski edytował(a) ten post dnia 23.03.08 o godzinie 22:04
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

No i to złudzenie o systemach informatycznych - jeszcze nie spotkałem takiego, który nie byłby do bani.

Może dlatego w toku wdrożenia niewiele już można poprawić, gdy w ramach każdego wdrożenia trzeba dopisać co najmniej 30%?

W każdym razie twierdzenie, że system jest dobry tylko ludzie do bani jest już od dość dawna wyświechtanym argumentem :)

konto usunięte

Temat: Lean Thinking / Kaizen w działaniach...

tak naprawdę powodzenie projektu rozstrzyga się nie w trakcie jego wdrażania, lecz właśnie w momencie podpisania umowy z dostawcą...

Pan Igor ma trochę racji..i tu muszę stanąć w Jego obronie
...mówiąc o ludziach do bani myślał zapewne o jednej jak i o drugiej stronie umowy... informatyk no cóż - wszyscy znamy infomratyków (nie obrażając nikogo - oczywiście są wyjątki), zawsze stają po tej "mocniejszej" stronie konfliktu-chyba że ta mocniejsza strona chce ich zmusic do pracy..
...efektem czego jest ciekawy zamysł na produkt, który ktoś sobie wymyślił, - "uszlachetniony" przez kogos kto "wie najlepiej" i "posolony" przez kogoś, komu nie zależy... nawiasem mówiąc mamy na obiad gołąbki które wygladają jak pieczony indyk, a smakują jak mydło...

nie oszukujmy się (z niedalekiego podwórka) jeżeli ktoś wdraża nowy system (nie zależnie od tego czy to jest bardzo rozbudowany produkt IT czy zwykła stronka internetowa mająca w czyms tam pomóc)oprócz sceptyków (nie lubiących zmian) jest grupa zwolenników, która dzieli się na dwie części- tych trzeźwo szukających sposobu na polepszenie i ułatwienie pracy (bo po to właśnie mają te ulepszenia służyć)i tych zachowujących się jak roczne dziecko które otrzymało właśnie nową zabawkę ale nie dokonca wie po co ona, doczego i jak jej uzyć, ale cieszy się bo nowa a im droższa -to jeszcze lepiej (bo widownia) a im tańsza to jeszcze lepiej dla kieszeni)..

te 30% o których wspomniał Pan Andrzej (mój przedmówca) wywodzi się właśnie ze zlego planowania -planowania i niewiedzy - nie wiedzy, bo i braku doświadczenia...ale tak to właśnie jest, że im więcej człowiek wie, tym bardziej wie, że nic nie wie...i właśnie dlatego czasem warto jest posłuchać tego, który wie ze wie mało, bo ten który zjadał wszystkie rozumy najczęściej jest nie świadom własnej niewiedzy..

Panowie zarzucicie mi zaraz, że najlepiej ocenia się stojąc z boku!) - i macie rację, to prawda. Problem polega w tym, że jeżeli na czas probujemy pokazać możliwe problemy - jesteśmy traktowani jak niedouczeni, nieswiadomi thmm głupi - a najlepiej za chwilkę mamy przylepioną metkę jako ten przeciwny wszystkiemu i wszystkim, dlaczego? bo wolimy słuchać pięknych opowieści, przebywać w bezproblemowym środowisku...
...a na koniec przyjdzie nam się bujać na oponie przywiązanej do drzewa za cene kilku setek tysięcy zlotych...która nie spełnia naszych założonych celów i wrócimy z podkulonym ogonem z odchudzonym portfelem do naszego rozpadającego się biurka i pisania wszystkiego na piechotę..Grzegorz Chodakowski edytował(a) ten post dnia 25.03.08 o godzinie 08:24

Następna dyskusja:

Szkolenia i projekty z zakr...




Wyślij zaproszenie do