Temat: 33 sceny z życia
Witam, 33sceny życia to film bolesny i bezlitosny, ale - choć to banalnie zupełnie zabrzmi - takie właśnie jest życie. Jeśli ktoś uważa, że niedoszły ksiądz udzielający namaszczenia tudzież zdrada czy stypa = zabawa to jakaś parodia, to chyba niewiele widział.
A co ten film pokazuje m. in. to, że ani życie, ani miłość sprawiedliwe nie są. Mamy prawo do błędów naszych - tylko dajmy sobie to prawo. Tylko nieliczni z nas będą mieć jednak odwagę powiedzieć, tak wezwałam księdza po śmierci, bo potrzebowałam rytualnego zakończenia, czułam, że tak trzeba, choć nie wierzę... albo, że nie chcę/nie będę patrzeć jak umiera moja matka, bo np. jak byłam mała oddała mnie na wychowanie do babci...
Po filmie, fakt, przynajmniej jeden dzień jeszcze bardzo to przeżywałam. Ale dla mnie kino to nie bond, ponieważ bond to rozrywka na wysokim poziomie (nie unikam ani nie neguje) a ja od kina oczekuję czegoś więcej...
Na moim seansie przedpremierowym była pełna sala. Jedna para wyszła. I też jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może tego filmu nie wytrzymać. Wszystko zależy, czego, jak, my... ja