Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Pytanie do zawodowców...

Adam HEADPOINT G.:
Spuszczacie sie nad tym a w umowie wyraźnie zaznacza się, że praca jest WOLNA od roszczeń osób trzecich. Czyli producenta/twórcy fontu. Designer/Agencja bierze na siebie garba. kropka, peel.
Kropka rzeczywiście bo JEST wolna.

W ramach sztucznego w sumie problemu prawnego, Pan Sławek próbje forsować dość pogmatwany sposób ich uzasadniania. Raz odwołuje się do fotografii, raz do gołąbka Picassa nie widząc żadnej różnicy między nimi a fontami. Poplątanie z pomieszaniem. Na dodatek zacytował paragraf o zakazie kopiowania fontu.

Co z tego ma wynikać ano niby to
Niech Pan wyjmie umowę licencyjną na czcionki, których używa Pan > na swoim komputerze i poda paragraf, który dowodzi, że ma Pan
prawo do dalszej odsprzedaży kształtów tych czcionek -
wykorzystanych we własnej pracy. Bez ograniczeń co do czasu,
użytego medium i kraju.
Niestety nie zastanowil się Pan jak, przyjmując taką wykładnię, wyglądałoby posługiwanie się fontami wogóle. A wyglądało by tak, że nie można złożyć książki, gazety, zaprojektować plakatu, ulotki, logo itd. Bo to "odsprzedaż kształtu". Więcej tej złożonej książki, o ile by ktoś zaryzykował, nie możnaby sprzedać Panu Sławkowi bo yo "odsprzedaż kształtów"
I tak to wyszła paranoja.

Prosiłem o przyklady, choćby jednego procesu z takim problemem i ich nie dostałem, wcale się nie dziwię zresztą. Bo ich nie ma. Może warto sobie zadać pytanie dlaczego skoro znaków wartych, jako marki setki milionów a zawierających jakiś krój, trochę jest.

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowców...

... Dziękuję Panom za poświęcony czas. Panowie Andrzej, Łukasz i Leszek uważają, że problemu nie ma... Pan Adam Gronowski jednak widzi, że "agencja bierze na siebie garba"... Nie zamierzam się upierać przy niczym (jeszcze wyszedłbym na osła 2-gi dzień po zalogowaniu na FORUM :)

Ciekaw jednak jestem opinii innych.

W umowach na znak (lub całą identyfikację wizualną) często występuje wspomniana już tutaj klauzula: "...oświadczam, że dzieło jest wolne od praw osób trzecich", a co gorzsa bywa i taka, która gwarantuje zleceniodawcy, że ew. roszczenia pokryje zleceniobiorca - jeśli wystąpią w przyszłości.

Jaka jest praktyka doskonale wiemy, panie Andrzeju-Ludwiku. Pan logicznie dowodzi na tej podstawie, że sprawy nie ma. W praktyce.

Ja jednak w umowach na identyfikację zaznaczam, że dzieło NIE JEST w pełni Autorskie, bo nie jestem autorem czcionek. Przede wszystkim czcionek, którymi złożyłem wizytówki, papiery firmowe i co tam jeszcze.... A czasem także czcionki, którą użyłem w logo. Nie jestem ich autorem i to jest fakt. Kropka (niebieska).

Ponieważ już się jednak strasznie rozpisaliśmy - raz jeszcze powtórzę: - ciekaw jestem co na ten temat sądzą inni, czytający ten wątek. A może, tak na wszelki wypadek, poprosimy Admina, żeby wątek ów wykasował? Bo (czerpiąc inspirację z potrawki z kurczaka, którą poczęstował mnie był p. Leszek Salomon) - po takim obiedzie, lecąc samolotem i widząc z okna płonący silnik - czyż nie powiemy małżonce po prawicy naszej: "nie denerwuj się kochanie, to nic, nic się nie dzieje"...

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowców...

Sławomir O.:
Ja jednak w umowach na identyfikację zaznaczam, że dzieło NIEJEST w pełni Autorskie, bo nie jestem autorem czcionek. Przede
wszystkim czcionek, którymi złożyłem wizytówki, papiery firmowe i co tam jeszcze.... A czasem także czcionki, którą użyłem w logo. Nie jestem ich autorem i to jest fakt. Kropka (niebieska).
Pomijam całą tą dywagacje na temat prawa do odsprzedaży fontu, chociaż Andrzej-Ludwik ma moim zdaniem rację...
Pewnie uznasz to za czepialstwo, ale zapis o czcionce jest chyba błędny...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czcionka
http://pl.wikipedia.org/wiki/FontPiotr Lewandowski edytował(a) ten post dnia 13.10.07 o godzinie 13:00

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowców...

No tak. Bodobnie jak kolor i barwa, panie Piotrze :)

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowców...

Sławomir O.:
No tak. Bodobnie jak kolor i barwa, panie Piotrze :)

O ile z tego co wiem kolor i barwa to nazwy tożsame, o tyle w przypadku fontu i czcionki różnica jest zasadnicza... Wydawało mi się, że człowiek zajmujący się projektowaniem zna różnice, ale widocznie tylko mi się wydawało...

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowców...

Całkowicie sztuczny problem, nie mający żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Pytanie do zawodowców...

Za to ciekawy problem jak, po takiej volcie, autor będzie tłumaczył i podpisywał umowy z ludzmi, którzy to przeczytają i nie rozumiejąc do końca przejmą się jego wydumanym problemem.
Arek Blomka

Arek Blomka obrazkowanie

Temat: Pytanie do zawodowców...

Moim zdaniem problem jest sztuczny - kupując licencję fontu otrzymujemy prawną możliwość wykorzystania go komercyjnie we wszystkich możliwych zastosowaniach. Włącznie z produkcją logo, wydawnictw, internetu etc.
Trudno zgodzić się z dziełem "nie w pełni autorskim". W umowie, podpisując się pod autorstwem, zdaje mi się nie wyszczególnia się narzędzi jakim dzieło owe zostało wykonane, tj. legalności nabycia sprzętu, licencji na oprogramowanie i użyte fonty. Jeśli taka licencja została legalnie nabyta - dzieło jest wolne od praw trzecich.
Jeżeli zaistnieje sytuacja, jak wspomniana wcześniej z agencją, która projektuje z użyciem fontu zastosowanego w logotypie - też jest zobowiązana do jego nabycia. To chyba proste i oczywiste. Najprostszym rozwiązaniem jest zaprojektowanie oddzielnego fontu na potrzeby danej identyfikacji wizualnej i w ramach umowy scedowanie praw materialnych fontu na nabywcę (firmę dysponującą logo i fontem). Wtedy firma, właściciel praw, dysponuje do woli zakupionym fontem.
Z punktu widzenia prawa zestaw fontów nazywany jest oprogramowaniem i jako takie chronione jest prawnie (może powinien być osobny zapis w tym względzie?).

Wykładnia prawna jest dosyć czytelna:
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych
a tutaj przykładowa, choć miejscami kuriozalna licencja MonotypeArek Blomka edytował(a) ten post dnia 14.10.07 o godzinie 23:12
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Pytanie do zawodowców...

Arku, jak zapewne zauważyłeś, autor skrzętnie pominął kwestię co właściwie oznacza w licencji "zastosowanie komercyjne" może gdyby nie pominął a dorozumiał się co zacz to komercyjne, nie wpadłby na taki pomysł.

PS małe dwie uwagi, bez zlośliwości :
Logo się nie odmienia, Fontu, jak kroju, nie fonta. :)

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowców...

I jedna ode mnie:
scedowanie praw osobistych fonta na nabywcę
powyższe jest z punktu widzenia prawa niemożliwe.
Arek Blomka

Arek Blomka obrazkowanie

Temat: Pytanie do zawodowców...

Krzysztof B.:
I jedna ode mnie:
scedowanie praw osobistych fonta na nabywcę
powyższe jest z punktu widzenia prawa niemożliwe.

oczywiście, błąd. myślałem o jednym, pisałem o drugim.
prawa autorskie osobiste są niezbywalne
prawa autorskie majątkowe jak najbardziej

zgadza się? :)

edit w drodze...

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowców...

... Nadal z zainteresowaniem obserwuję ten wątek.

Co ciekawe: p. Arek Blomka najpierw określa problem jako "wydumany" a następnie jak najbardziej poprawnie mówi CO Powinno być zrobione, aby dalsze wykorzystanie fontu było legalne: kolejny podmiot korzystający z fontu powinien nabyć licencję. Albo Autor LOGO powinien narysować ten font. Nie "rozbić na krzywe" ale narysować.

I tutaj prawnik w pewnej dużej firmie (sytuacja prawdziwa) pyta mnie rezolutnie: Panie, Pan sprzedaje prawa do dzieła i oświadczył w umowie, że posiada wyłączne, niczym nie ograniczone prawa do tego utworu (LOGO). Sprzedał Pan prawao do powielania na wszelkich polach eksploatacji - to co ja mam jeszcze u SIEBIE w firmie kupować? Kupiłem od Pana majątkowe prawa autorskie...

Jakim cudem ten Pan nabył prawa majątkowe do kilkunastu liter NIE NARYSOWANYCH PRZEZE MNIE?

A - ((jeszcze raz się powtórzę)) - jeśli Autor podpisał paragraf, że ponosi odpowiedzialność za ew. roszczenia - to ja właściwie ze swoich pieniędzy muszę kupić font na każdy komputer, który ma używać mojego LOGO.

Wygodne jest założenie p.Arka, że font jest narzędziem - jak oprogramowanie. Ale ja pisałem (też wcześniej) że fonty mają licencje skonstruowane jak narzędzia komputerowe (np. oprogramowanie), w istocie jednak stają się integralną częścią powstającego utworu. Program nie.(możemy w dywagacjach w tym miejscu odpuścić temat na ile "autorskim" dziełem jest rysunek z wykorzystaniem np. wzorów "pędzli" z illustratora).

Zgadzam się, że scedowanie praw osobistych na nabywcę jest niemożliwe (p. Krzysztof). Uważam, że Autor znaku powinien mieć nie tylko nabyte majątkowe prawa autorskie do fontu - ale także prawo do jego dalszej odsprzedaży i modyfikacji bez nadzoru Autora (np. wyginanie literek w celu stworzenia LOGO) Jedno, drugie i trzecie to osobne wartości.

Nad wypowiedzią p. Andrzeja-Ludwika zlituję się, zanim nie zasięgnie on opinii prawnika w tej kwestii. :) Piszę tak, bo jak widzę nie miał dla mnie litości :)

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowców...

... dziękuję za link do ustawy. Bardzo się przyda w rozmowie :)

Art. 2.
1. Opracowanie cudzego utworu, w szczególności tłumaczenie, przeróbka, adaptacja,
jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pier-
wotnego.
2. Rozporządzanie i korzystanie z opracowania zależy od zezwolenia twórcy utworu
pierwotnego (prawo zależne), chyba że autorskie prawa majątkowe do utworu
pierwotnego wygasły. W przypadku baz danych spełniających cechy utworu ze-
zwolenie twórcy jest konieczne także na sporządzenie opracowania.
3. Twórca utworu pierwotnego może cofnąć zezwolenie, jeżeli w ciągu pięciu lat od
jego udzielenia opracowanie nie zostało rozpowszechnione. Wypłacone twórcy
wynagrodzenie nie podlega zwrotowi.
4. Za opracowanie nie uważa się utworu, który powstał w wyniku inspiracji cudzym
utworem.
5. Na egzemplarzach opracowania należy wymienić twórcę i tytuł utworu pierwot-
nego.Sławomir Ochotny edytował(a) ten post dnia 14.10.07 o godzinie 23:36
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Pytanie do zawodowców...

Nie mam niestety siły dalej bić pianę, tylko dlatego że ktoś czegoś nie rozumie i opacznie interpretuje, sorry.
Z mojej strony EOT
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: Pytanie do zawodowców...

Panie Sławku - to jeszcze raz - pojedyncze znaki pisma NIE SĄ CHRONIONE. W prawie amerykańskim nie jest chroniony także krój - tylko nazwa. Prawo europejskie jest przychylniejsze dla twórców fontów (raptem tylko Holandia chyba) ale nie chroni pojedynczych znaków

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowców...

Sławomir O.:
u SIEBIE w firmie kupować? Kupiłem od Pana majątkowe prawa autorskie...

Jakim cudem ten Pan nabył prawa majątkowe do kilkunastu liter NIE NARYSOWANYCH PRZEZE MNIE?

A - ((jeszcze raz się powtórzę)) - jeśli Autor podpisał paragraf, że ponosi odpowiedzialność za ew. roszczenia - to ja właściwie ze swoich pieniędzy muszę kupić font na każdy komputer, który ma używać mojego LOGO.

Nie rozumiesz podstaw, a próbujesz teoretyzować.
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: Pytanie do zawodowców...

A warto też wiedzieć dlaczego amerykanie nie chronią krojów - uważają je, (z czym się nie zgadzam) że mają za mało znamion oryginalnej twórczości. Posiadając jakiekolwiek legalne żródło - np książkę - można sobie krój zeskanować zdigitalizować i wydać jako własny!!! Oczywiście pod zmienioną nazwą. Tak zrobił swego czasu Corel produkując marnej jakości zresztą podróbki (np Avalon - Avant Garde)

Musiał ktoś nieźle nastraszyć Pana Sławka...Leszek Dariusz Salomon edytował(a) ten post dnia 15.10.07 o godzinie 00:06
Zbigniew K.

Zbigniew K. własne śmieci w
branży reklamy
wizualnej

Temat: Pytanie do zawodowców...

Sławomir O.:
I tutaj prawnik w pewnej dużej firmie (sytuacja prawdziwa) pyta > mnie rezolutnie: Panie, Pan sprzedaje prawa do dzieła i oświadczył w umowie, że posiada wyłączne, niczym nie ograniczone prawa do tego utworu (LOGO). Sprzedał Pan prawao do > powielania na wszelkich polach eksploatacji - to co ja mam jeszcze u SIEBIE w firmie kupować? Kupiłem od Pana majątkowe prawa autorskie...

Rozumiem, ze sprzedał Pan "dużej firmie" logo będące napisem wykonanym konkretnym fontem i zasugerował, że kiedy zaistnieje potrzeba jego użycia, to firma powinna je sobie "wklepywać" z paluszka z zakupionego fontu?
To z tej treści dla mnie wynika...

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowców...

Nareszcie! Od Pana Leszka Salomona dowiedziałem się czegoś ciekawego, o czym nie wiedziałem. Wydaje się jednak, że prawo unijne na razie dosięga u nas tematu stęplowania jajek a Ameryka jest jeszcze dalej. Piszę o umowach podpisywanych w polsce z polskim podmiotem.

Powiada Pan, Panie Leszku, że nie są chronione pjedyncze znaki. OK. Font można zeskanować. OK. Ale ja "nie pływam" wbrew pozorom w dywagacjach - od początku postu piszę o LOGO w którym ktoś użył gotowego fontu i rozbił na krzywe. Dajmy na to: trzy słowa: (nie wymienię ich)... Od ilu znaków font w prawie Unijnym podlega ochronie? Ke?

Ja nadal twierdzę, że temat jest niebanalny.

Panie Zbigniewie Kociołek. Byłbyw wdzięczny za niepoczytywanie mnie za imbecyla. Sam wklepuję z palca. Klient ma gotowe. Naturalnie, wiem, że sprzedaż Klientowi nienapisanego na własnej klawiaturze napisu jest niezgodne z prawem :)
Arek Blomka

Arek Blomka obrazkowanie

Temat: Pytanie do zawodowców...

Sławomir O.:
... Nadal z zainteresowaniem obserwuję ten wątek.

Co ciekawe: p. Arek Blomka najpierw określa problem jako "wydumany"

dość niefortunny cytat, użyłem przymiotnika "sztuczny"...
i dalej tak twierdzę.

[...]
I tutaj prawnik w pewnej dużej firmie (sytuacja prawdziwa) pyta mnie rezolutnie: Panie, Pan sprzedaje prawa do dzieła i oświadczył w umowie, że posiada wyłączne, niczym nie ograniczone prawa do tego utworu (LOGO). Sprzedał Pan prawao do powielania na wszelkich polach eksploatacji - to co ja mam jeszcze u SIEBIE w firmie kupować? Kupiłem od Pana majątkowe prawa autorskie...

Polemika z prawnikiem wydaje mi się bezcelowa. Jeśli duża firma zakupiła prawa do tego utworu (LOGO), to może powielać je na wszelkich polach eksploatacji. Jeśli chce natomiast wykorzystywać font, który posłużył do jego wykonania, powinien uzyskać zgodę (drogą osobnej umowy) z autorem tego dzieła (FONT).
Jakim cudem ten Pan nabył prawa majątkowe do kilkunastu liter NIE NARYSOWANYCH PRZEZE MNIE?

Odpowiem jak czystej krwi spekulant: kupiłem taniej, sprzedałem drożej.
A - ((jeszcze raz się powtórzę)) - jeśli Autor podpisał paragraf, że ponosi odpowiedzialność za ew. roszczenia - to ja właściwie ze swoich pieniędzy muszę kupić font na każdy komputer, który ma używać mojego LOGO.

LOGO stanowi zamkniętą formę graficzną i nie ma możliwości edycji, zarówno wyglądu grafiki jak i układu typograficznego. Nie zawiera także edytowalnej struktury tekstowej. Nie widzę potrzeby posiadania zestawu fontów na każdym komputerze, na którym wyświetlane/wykorzystywane jest logo.
Wygodne jest założenie p.Arka, że font jest narzędziem - jak oprogramowanie. Ale ja pisałem (też wcześniej) że fonty mają licencje skonstruowane jak narzędzia komputerowe (np. oprogramowanie), w istocie jednak stają się integralną częścią powstającego utworu. Program nie.(możemy w dywagacjach w tym miejscu odpuścić temat na ile "autorskim" dziełem jest rysunek z wykorzystaniem np. wzorów "pędzli" z illustratora).

Podtrzymuję tezę (będącą uproszczeniem), że font jest narzędziem przy projektowaniu logotypu. Font może być, a jakże, integralną częścią dzieła i sprawiać w pewien sposób kłopot przy ustalaniu praw. Chodzi mi o publikacje elektroniczne, np. typu eBook. Stosuje się tam osadzanie fontów, czyli w pewnym sensie istnieje możliwość wyodrębnienia ich ze struktury publikacji.
Co do pędzli do illustratora - pozyskujemy je wraz z zakupem oprogramowania lub inną legalną drogą. Co do dalszych dywagacji...

Zgadzam się, że scedowanie praw osobistych na nabywcę jest niemożliwe (p. Krzysztof). Uważam, że Autor znaku powinien mieć nie tylko nabyte majątkowe prawa autorskie do fontu - ale także prawo do jego dalszej odsprzedaży i modyfikacji bez nadzoru Autora (np. wyginanie literek w celu stworzenia LOGO) Jedno, drugie i trzecie to osobne wartości.

tego zdania nie rozumiem. Prawa autora są powszechnie znane - nie trzeba ich chyba komentować. Prawa nabywcy praw majątkowych ustalane są umową pomiędzy nabywcą a autorem (np. w umowie może być klauzula dopuszczająca przyszłe modyfikacje logotypu przez nabywcę za zgodą autora).

Nad wypowiedzią p. Andrzeja-Ludwika zlituję się, zanim nie zasięgnie on opinii prawnika w tej kwestii. :) Piszę tak, bo jak widzę nie miał dla mnie litości :)

Następna dyskusja:

Naiwne pytanie - czemu nie ...




Wyślij zaproszenie do