Temat: dokąd dobrnie WIG 20
Patryk Lecki:
Jaki sens ma ruinowanie całego systemu i gospodarki jako całości?
Po cholerę komu sznury na finansistów jeśli to nic nie zmieni w sytuacji?
nie sadze zeby gospodarka została zruinowana, nawet powazny kryzys typu depresja nie oznaczałby czegos na miare 1929-1934 - po prostu nie ten swiat - są dziś Chiny, są mnozace sie na potęgę Indie - nawet jak USA pojdzie na dno na pare lat, to reszta jakos pociagnie , mamy inne realia i az takiej katastrofy by nie było.. Skutki bylyby bardzo bolesne dla wiekszosci Amerykanów, nieprzyzwyczajonych do oszczedzania, ale atmosfera oczyscilaby sie zdecydowanie bez tak dramatycznych skutków jak w latach 30-tych, chocby z tego powodu, ze (tak sądzę) nikt nie wpadłby na tak makabryczne pomysły ratowania (czyli dobijania) gospodarki jakie miał Hoover czy Roosevelt. NIE chodzi tu o ukarnie spoleczenstwa - spoleczenstwo jest karane codziennie jesli ten system ktory obecnie jest, utrzyma sie jeszcze. Codziennie przecietny amerykanin bedzie dopłacał do chciwosci bankierów i Wall street, te miliardy jakie wpakują w F.M przeciez nie wezmą się z powietrza, nie? Ktos doprowadził do nadmuchania balonu kredytowego, ktos za tym stoi, call it Fed, call it Greenspan - nie wiem. Nie wiem czy to celowo czy nie. Jedno jest pewne - banki obłowiły się niemiłosiernie przez ostatnie 5 lat, zrobiły kokosowe interesy, a teraz gdy grunt sie pali pod nogami, mają panike w oczach i co? I uratuje ich amerykjanski podatnik, czesto ten, ktory kredytu w zyciu na oczy niewidział. Jest to wysoce niemoralne, i tyle. Normalny socjalizm, w zakamuflowanych pieknych słowkach, czyli "My robimy kupę, a wy sobie frajerzy posprzątajcie".
Doprawdy nie da się zabezpieczyć przyszłości rynków(chociażby poprzez niespuszczanie psów typu sub-prime ze smyczy), bez ich rozstrzeliwania?
nie ma po co zabezpieczac - rynek sam oczysciłby wszystko w rok. Po panice w 1907 (porownywalna z paniką 1929 roku, okreslana jako 2 najwieksza panika XX wieku rynek wyszedł na prostą juz po... roku). Od kiedy FEd i amerykanski rząd zaczał gmerac wiecej w gospodarce, mamy ciagłe bessy, kryzysy, co kilka lat jakas wtopa, non stop od 80 lat. Kiedys tez byly kryzysy ale nie na taką skalę..
Przeciez te subprimy, masowe kredytowanie ludzi bez jakiejkolwiek historii kredytowej - KTOS powinien za to zaplacic. Ale dlaczego podatnik? Niech płacą za to banki, ich CEO itd. Wiedzieli co robią. NIE ma mowy, by byli tak głupi, ze udzielajac bilionów niesciagalnych kredytów nie wiedzieli co robią. A jesli NIE wiedzieli - tym gorzej dla nich, to znaczyłoby ze są zbyt głupi by prowadzić bank!
Macie o niebo większą wiedzę ode mnie, ale mam wrażenie że wam doktrynalnie po prostu przeszkadza interwencja państwa, efekty jej są wyjątkowo drugoplanowe. Ponadto co to za gadka o oczyszczeniu rynku itp?
ja nie mam wiedzy, jestem ekonomicznym amatorem, czytam sobie ale do prawdziwej wiedzy mam ogromny szacunek. Czytam sobie i tylko rozważam co z tego bedzie. Doktrynalnie nie przeszkadza mi interwencja, tyle ze po prostu historia uczy, ze panstwowe interencje niosą gorsze skutki niz ich brak. Nie moja wina, ze rząd za cokolwiek się weźmie, to spieprzy temat, że hej. :))
Hubert S. edytował(a) ten post dnia 08.09.08 o godzinie 15:34