Paweł
Ł.
Przedsiębiorca/Inwes
tor
Temat: Granice przyzwoitości w pogoni za Newsem...
Na wstępie chciałbym przypomnieć o zaszczytnym tytule „Hieny Roku” - co roku przy okazji nagród SDP przyznawany jest tytuł "Hieny Roku" dziennikarzowi, który wyróżnił się szczególną nierzetelnością i lekceważeniem zasad etyki dziennikarskiej. W 2008 roku zwycięzcą okazało się wydawnictwo Axel Springer - "za podjudzanie przeciwko sobie Polaków i Niemców (info -> http://www.sdp.pl/artviewer.php?article=538).Wracając do tematu dyskusji, chciałbym podzielić się z Państwem swoimi uwagami jakie ostatnio wywołał artykuł na stronie Dziennik.pl (wydawnictwo Axel Springer) , tj. http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article384547/Czego_....
Mowa oczywiście o burzy, która została wywołana przez dziennikarzy śledczych tego wydawnictwa, dzięki „ujawnieniu” tożsamości znanej blogerki Kataryny. Specjalnie ująłem słowo „ujawnienie” w cudzysłów, ponieważ dziennikarze nie podali wprost imienia i nazwiska, ale podali cechy charakterystyczne dla tej osoby, dzięki którym każdy użytkownik google.pl bez wielkiego trudu odnajdzie ową blogerkę. Teskt dla mnie ma wydźwięk rodem z czasów PRLu, do dzisiaj nie rozumiem właściwie co miało na celu zdemaskowanie tożsamości Kataryny. Podobie jak w PRLu, z początku anonimowi działacze walczący o wolność, prędzej czy później zostawali dekonspirowani przez „różne środki UBeckie”. Tak samo bez dwóch zdań, porównuję artykuł tych dziennikarzy (i innych, którzy nazwali zachowanie blogerki tchórzostwem). Dziennikarze, w sposób perfidny szantażowali i napastowali Katarynę, w tekście została także ujęta „przerwana rozmowa telefoniczna”. Ameryki nie odkryli, blogerka po prostu się wystraszyła. Natarczywie wtargnięto na jej terem prywatny, prawdopodobnie każdy z Nas ma wyznaczoną granicę, gdzie jest praca a gdzie dom. I prawdopodobnie każdy z Nas w bliżej podobny sposób by zareagował. Osobiście, staram się także chronić swoje dane prywatne, wiem co ma widnieć na mojej wizytówce służbowej a co nie. Wiem także, komu ją daję… nie rzucam niej jak szmatę pod drzwi, ani nie można jej kupić w kiosku.
Wracając do zachowania blogerki, chciałbym odwrócić to w drugą stronę. Dziennik.pl już zdążył „nasmarować” kolejne artykuły, ale nigdzie nie napisał jaka był odzew czytelników na dziennikarzy (autorów tekstu).
Postaram się teraz przez chwilę „być dziennikarzem śledczym” i pisać podobnie jak mistrzowie z dziennika.
Pan i Pani dziennikarka, z artykułu http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article384547/Czego_...
oboje prowadzą aktywne życie zawodowe na portalu skupiającym ludzi sukcesu i nie tylko.
Skupię, się jednak na dziennikarce, osobie która napastowała blogerkę Katarynę SMSami. I pozwolę sobie zacytować treść ogłoszenia, znalezionego w pewnej Grupie.
Cyt. :
„Witam
Właśnie piszę artykuł o homorodzinach. W związku z tym szukam rodzin, ale także dorosłych dzieci wychowanych przez dwie matki lub dwóch ojców. Oczywiście zapewniam całkowitą anonimowość, interesują mnie historie życia, problemy i radości z jakimi spotykali się codziennym życiu, a nie dane osobowe. Gwarantuję też możliwość autoryzacji tekstu, czyli posiadania kontroli nad tym co i w jakiej formie się ukarze.
Kontakt ze mną: ********@*****”
Jak widać, to norma u dziennikarki używać stwierdzenia „zapewniam całkowitą anonimowość”. Podobnie było w przypadku artykułu nt. blogerki Kataryny – też miało wypaść anonimowo. Bez komentarza pozostawię, czy to prawdziwe stwierdzenie czy po prostu kłamstwo „aby napisać kolejnego newsa”.
Mało tego, chciałbym podzielić się także zachowaniem dziennikarki, na odzew czytelników dziennika (internautów). Anonimowych i nie anonimowych (tj. podpisujących się własnym nazwiskiem – tak jak tego „chcą” niektórzy dziennikarze).
Otóż, w dniu ukazania się artykułu, na popularnym portalu zrzeszających ludzi z byłem klasy, na koncie dziennikarki pojawiły się „gratulacje” po świetnym artykule i inne prezenty, np.:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/388d5051db44a56c.html
Na drugi dzień, z niewiadomych przyczyn konto dziennikarki „zostało usunięte”:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7ca9c8e4c6c7aae8.html
Dziennikarka na drugim portalu społecznościowym także prowadziła działalność zawodową, o czym świadczyła niezwykła aktywność na „forum dziennikarskim”.
Nasuwa jednak zasadnicze pytanie… dlaczego konto na portalu społecznościowym już nie istnieje? Dlaczego dziennikarka usunęła swoje dane identyfikacyjne z jednego i drugiego portalu? Czy dziennikarka stchórzyła ?
Proszę o opinię na ten temat. Czy jest jeszcze coś takiego jak etyka dziennikarska? Czy uważacie, że tytuł "Hieny Roku 2009" należy się tym dziennikarzom ?
A, i jeszcze nowość "obrońcy dziennikarzy ze swojego statku":
http://www.dziennik.pl/opinie/article385781/List_otwar...
A więc idę... "pocałować w dupę"!
PS. Dla informacji dodam, że jestem aktywny tylko na portalu http://goldenline.pl i podpisuję się tutaj Imieniem i Nazwiskiem (i niczym więcej). Mimo, że mój wiek jest taki sam jak dziennikarki, na aktywne blogowanie (anonimowo lub też nie anonimowo) poczekam do czterdziestki (po ukończeniu obecnej aktywności zawosowej). I mam gorącą nadzieję, że będę miał wybór czy chcę to robić anonimowo czy też nie.
http://www.informacjapubliczna.org.pl/index.php?option...Paweł Ł. edytował(a) ten post dnia 24.05.09 o godzinie 18:02