Temat: 5.5. Mechanizmy obronne.
Ad. 2. Introjekcja – WCHŁONIĘCIE – przejęcie czegoś z zewnątrz z otoczenia i uznanie tego za swoje, bez przemyślenia tego, czy ja tego na pewno chcę.
Introjekcje – Wchłonięcia – są pozytywne jak i negatywne.
Przykłady:
- pozytywne: „Trzeba szanować innych ludzi”, „Trzeba szanować ich własność”, „Kiedy chcę zabrać głos, to powinienem podnieść rękę, a nie krzyczeć”;
- negatywne: „Nie wolno rzuć gumy”, ale ja chcę rzuć gumę; „Trzeba słuchać szefa”, ale według mnie on nie ma racji; „Trzeba słuchać rodziców”, ale oni chcą ze mnie zrobić księdza, a ja nie chcę;
Kiedy coś Wchłoniemy bez przemyślenia i czujemy się z tym dobrze, to dokonaliśmy wchłonięcia pozytywnego.
Jeśli coś Wchłoniemy bez przemyślenia i czujemy się z tym źle, czujemy pewien dyskomfort, to oznacza to, że dokonaliśmy wchłonięcia negatywnego. Robimy coś, bo otoczenie, społeczeństwo tak robi, ale my tego nie chcemy robić. Tłumimy w sobie to, co chcemy i prędzej czy później wybuchniemy i zbuntujemy się.
Pytanie dla coachów i trenerów:
- Jesteś coachem / trenerem bo chcesz, czy ktoś Ci kazał? Może szef bo potrzebował akurat trenera a Ty byłeś dobrym pracownikiem? Może rodzice, albo znajomi powiedzieli Ci: „Bądź trenerem, albo coachem, będziesz dużo zarabiał”?
Jeśli nawet tak się stało, że wchłonąłeś swój zawód bez przemyślenia go, to wcale nie oznacza, że masz go rzucać. Pomyśl nad tym, co teraz możesz zrobić, żeby być tym kim jesteś nie tylko z wykształcenia, ale również z serca
Podpowiedź:
Kiedyś moi rodzice zaproponowali mi pójście do technikum elektronicznego. Pomyślałem „Będę robił roboty, Będzie fajnie”.
W 3 klasie zrozumiałem, że nie będę robił robotów, a elektroniczną edukację skończę w 5 klasie na nauce naprawy czarno-białego odbiornika telewizyjnego i prostego odbiornika radiowego.
Dodam, że kończyłem szkołę średnią w 2002 roku. W XXI wieku, w erze telefonów komórkowych, telewizorów plazmowych, odtwarzaczy mp3 i komputerów.
Cóż program nauczania jaki był taki był. Postanowiłem: „Nigdy więcej szkoły technicznej, nigdy więcej elektroniki”. Poszedłem na studia z Zarządzania i Marketingu.
Na II roku zepsuł mi się telefon komórkowy. Gwarancji już nie było, więc jako elektronik z oceną celującą na dyplomie, sam postanowiłem go naprawić. Po tym jak go już rozkręciłem, przez 2 tygodnie siedziałem przed komputerem i szukałem w Internecie wiadomości na temat napraw telefonów komórkowych.
Efekt był taki, że nie tylko naprawiłem swój telefon, ale nawet mojej kuzynce i jeszcze kilku znajomym z akademika. Po kilku miesiącach prowadziłem Komis z telefonami komórkowymi i oczywiście serwis telefonów komórkowych (specjalizowałem się w Ericssonach i Sony-Ericssonach :)), a moi znajomi pytali mnie w jakiej szkole nauczyłem się naprawiać telefony komórkowe. Odpowiadałem: „W szkole zwanej życiem”.
Kolejne pytanie do Ciebie: „Co ja zrobiłem, żeby z dyplomowanego elektronika, stać się elektronikiem z serca, z własnego pragnienia?”. Odpowiedz na nie, a potem zrób to samo co ja;))