Temat: 10.4. Coaching i relacyjność – Droga do współpracy.
Emocje
Doświadczanie, odczuwanie i świadomość powstających emocji jest bardzo ważna dla coacha jak i klienta. Nie tylko w life-coachingu, ale również w business-coachingu. Często spotykam osoby, które mają trudności w osiągnięciu celów zawodowych, a przyczyną tych trudności są emocje. Stres, strach, konflikty, agresja, presja czasu, realizacja planów sprzedażowych, mobbing – to wszystko wpływa na sferę emocjonalną oraz na skuteczność osiągania celów zawodowych.
Znajdując się w sytuacji dostarczającej emocji, człowiek powinien poczynić dwa kroki:
1. Uświadomić sobie emocję i poruszenie nią (co czuję?).
2. Zareagować na powstające emocje i wyrazić tą reakcję słowami (czego potrzebuję?).
W praktyce jednak wiele osób postępuje zupełnie inaczej. Tłumi pierwszy, bądź drugi.
1. Uświadomienie sobie emocji i poruszenie nią - jeśli człowiek jest zbyt skupiony na sobie, to odcina się od tego etapu, od emocji. Następuje tłumienie emocjonalne.
Mamy 3 rodzaje tłumienia emocji:
-
Odcięcie, izolacja od emocji – osoba zaczyna odczuwać emocje i odcina się od nich. Nie traktuje ich emocjonalnie, lecz logicznie, gdyż z emocjami zaczyna się źle czuć. Np. chciałbym kogoś pocieszyć i przytulić go, ale odcinam się od emocji i tylko logicznie mówię „To żaden problem, będzie dobrze”.
-
NIE zauważanie w ogóle emocji – osoba nie musi się odcinać od emocji, bo w ogóle ich nie dostrzega, nie odczuwa. Wydaje się bardzo racjonalny, opanowany i chłodny. Kiedy inni płaczą, lub śmieją się on ma kamienną twarz.
-
Zniekształcenie i wyparcie emocji – osoba odczuwa emocje innych ludzi, przy „łatwych” emocjach współ-odczuwa je i współ-doświadcza, lecz przy trudnych emocjach (np. złość) zniekształca je i zamienia na coś innego. Np. widząc, że Piotr złości się na mnie, pytam go czy dobrze się czuje. Proponuję mu pomoc, bo nie chcę rozmawiać o złości i nie chce jej przeżywać emocjonalnie.
2. Reakcja emocjonalna i ekspresja emocji – jest to autentyczne zareagowanie na emocje i wyrażenie słowami swoich odczuć związanych z tymi emocjami.
Kiedy człowiek rezygnuje z reakcji emocjonalnej, lub z ekspresji odczuć, to ulega blokadzie.
Mamy 3 rodzaje blokad:
-
NIE przełożenie odczuć/emocji na słowa – człowiek nie opisuje słowami innym ludziom tego co odczuwa. Nie chce mówić oswoich odczuciach, bądź nie umie o nich mówić. (naucz go twartości, a zacznie)
-
Powierzchowne przełożenie emocji na słowa – bardzo ogólne opisanie odczuć i przeżywanych emocji, które nie wiele mówi innym osobom. Np. „Dobrze się czuję”, „Jest OK.” – z tych słów nic nie wynika dla słuchaczy, bo co to znaczy dobrze się czuję? Co to oznacza dla mówiącego? Jak dobrze się czuje?
Zapewnij mu więcej otwartości, a zacznie mówić więcej.
-
Zniekształcenie opisywanych emocji – człowiek przekłada emocje na słowa, lecz opisuje coś innego niż odczuwa. Ukrywa to, o czym nie chce, bądź nie potrafi powiedzieć. Np. opisując konfrontację z Marią, obracam całą sytuację w dowcip, zabawną scenę. Zamiast mówić o negatywnych emocjach, o tym, że nie lubię Marii, zaczynam opowiadać dowcipy, próbuję bawić towarzystwo.
Zapewnij takiej osobie więcej otwartości, a zacznie mówić o wszystkim co czuje do Marii.
Prowadząc coaching pamiętaj, żeby uświadamiać sobie powstające w Tobie emocje i powstające poruszenie. Następnie odczuj swoją reakcję i wyraź ją słowami. Jeśli nie uczynisz tego, będziesz tłumił emocje i prawdopodobnie unikał spotkań z danym klientem, albo prędzej czy później „wybuchniesz” i skrytykujesz klienta, krzycząc na niego.
Pamiętaj też, że to działa w dwie strony! Klient też może na Ciebie na krzyczeć :)
Żeby tego nie zrobił powinieneś mu pomóc uświadamiać sobie powstające w nim emocje i powstające poruszenie. Następnie pomóc mu wyrazić słowami powstającą w nim reakcję.
Przykład z praktyki
Prowadziłem coaching. Zadawałem pytania, klient odpowiadał. W pewnym momencie zauważyłem, że klientowi zaczęła spadać chęć osiągania celu, a zaczęła wzrastać ilość zadawanych mi pytań. Klient zamiast koncentrować się na osiąganiu celu, zaczął jak najwyraźniej koncentrować się na mnie. Miałem wrażenie, że zaczyna mnie atakować, a przynajmniej robić mi przesłuchanie.
Zacząłem źle się czuć pracując z tą osobą i miałem odczucie, że klientowi źle się pracuje ze mną. Klient jednak nie mówił mi nic na temat swoich emocji, ani odczuć, lecz zadawał kolejne pytania dotyczące sposobów mojej pracy coacha.
Postanowiłem:
1. Pomóc sobie uświadomić powstające we mnie emocje i poruszenie.
Zapytałem siebie co czuję, czego potrzebuję? Czuję się przesłuchiwany i atakowany. Potrzebuję się dowiedzieć o co chodzi i wyjaśnić sytuację.
2. Pomóc klientowi uświadomić powstające w nim emocje i poruszenie.
Powiedziałem do klienta:
- Zadajesz mi coraz więcej pytań. Mam wrażenie, że coraz bardziej koncentrujesz się na mnie, a nie na celu który chcesz osiągnąć. Czy tak jest?
- Tak. Zadaję Ci więcej pytań.
- Co się stało?
- Nie wiem, jakoś tak wyszło.
- Jak się teraz czujesz? Chcesz o tym powiedzieć?
- Trochę źle. Mam wrażenie, że stoję w miejscu, nie poruszam się do przodu w osiąganiu celu, a przecież po to przyszedłem na coaching. Zaczynam mieć wątpliwości, czy powinienem brać udział w tym coachingu.
3. Pomóc klientowi wyrazić słowami powstającą w nim reakcję.
Powiedziałem do klienta:
- Zaczynasz mieć wątpliwości, czy powinieneś brać udział w tym coachingu. Czego Ci brakuje?
- Szybkości działania, efektów, które będę zauważał i które będą mi dodawać energii i wiary w osiągniecie celu. Chciałbym też, żebyśmy rozmawiali bardziej dynamicznie. Szybciej wszystko omawiali, a nie tak szczegółowo.
- Rozumiem, że chcesz przyspieszyć tempo rozmów i dynamiki coachingu. Patrząc na Ciebie i słuchając Twoich wypowiedzi odbierałem Cię jako osobę koncentrującą się na szczegółach, opisującą zdarzenia powoli i szczegółowo. Osobę wyciągającą wnioski z działania po szczegółowym i precyzyjnym omówieniu tematu.
- Bo ja taki jestem na początku rozmowy, lecz później chcę szybko działać, jednak wolę żeby ktoś inny dyktował to szybsze tempo. Na początku trochę jestem taki asekuracyjny. Chcę poznać podstawy, fundamenty i dopiero później szybko działać. Brakuje mi jednak trochę pewności siebie, żeby przyspieszyć rozmowę, pracę.
- Opisując sytuację od początku: poczułeś się źle, bo chciałeś przyspieszyć tempo coachingu. Miałeś jednak z tym trudności, więc zacząłeś mi zadawać szybkie pytania. Tak?
- Tak. Dokładnie tak.
4. Pomóc sobie wyrazić słowami powstającą we mnie reakcję.
Zapytałem siebie: Co czuję? Jak chcę teraz zareagować? Odpowiedziałem sobie na te pytania i powiedziałem do klienta:
- Dobrze, że mi o tym powiedziałeś. Teraz możemy wrócić do osiągania celu i zmienić tempo coachingu na bardziej Ci odpowiadające. Chciałbym Ci też powiedzieć, że w przyszłości jak zaczniesz się źle czuć, coś będzie Ci sprawiało trudności, to możesz od razu mi o tym powiedzieć. Po prostu zadaj sobie pytania – Co czuję? Czego potrzebuję? A następnie przedstaw mi to słowami. Dobrze?
- Dobrze. Możemy tak robić. To chyba znacznie przyspieszy nasze porozumiewanie się i coaching, a przecież o to mi chodzi.
Wyjaśnienie tej sytuacji zajęło kilka minut. Nie było to działanie nakierowane na osiągnięcie celu klienta. Jednak bez niego nie zbudowałbym relacji z klientem, a w konsekwencji klient nie osiągnąłby celu. Prawdopodobnie zrezygnowałby z coachingu.
Kiedyś spotkałem się z opinią pewnego coacha, że tego typu działanie i zwroty, których używam w takiej sytuacji jest niezgodne z jego podejściem prowadzenia coachingu i on by tak nie zrobił.
Jeśli Twoje podejście prowadzenia coachingu jest inne i masz inne metody to ja to rozumiem. Nie twierdzę też, że powinieneś je porzucić. Pokazuję tylko inny sposób.
Ja relacyjność kojarzę z Gestaltem i czasem w mojej pracy to widać. Nie twierdzę, że Gestalt jest coachingiem. Twierdzę, że kilka elementów z Gestaltu można stosować w coachingu, żeby budować lepsze relacje z klientem.
Tomasz Dulewicz edytował(a) ten post dnia 16.07.09 o godzinie 12:19