Jacek Kotarbiński

Jacek Kotarbiński kotarbinski.com

Temat: Firmy, którym udał się BOS ?

Ciekaw jestem, czy znacie przykłady polskich firm, którym udało się wykorzystać w praktyce zasady BOS ? W których zarządzający poważnie podeszli do zagadnienia - i próbowali (próbują ? ) implementować teorię w praktyce ?
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Firmy, którym udał się BOS ?

Trudne pytanie, Jacku. Obawiam się, ze myśląc o przykładach BOS ciągle "skręcamy" za przykładami książki, szukając dużych, spektakularnych sukcesów, przynajmniej na skalę krajową. Może istnieją jakieś małe, lokalne "BOS-y", jakieś Blue Lake Strategy ;-) warte analizy...

Ci, co wiedzą, cicho siedzą... Już to kiedyś napisałem.

Pozdrawiam
Jacek Kotarbiński

Jacek Kotarbiński kotarbinski.com

Temat: Firmy, którym udał się BOS ?

Henryk Metz:
Trudne pytanie, Jacku. Obawiam się, ze myśląc o przykładach BOS ciągle "skręcamy" za przykładami książki, szukając dużych, spektakularnych sukcesów, przynajmniej na skalę krajową. Może istnieją jakieś małe, lokalne "BOS-y", jakieś Blue Lake Strategy ;-) warte analizy...

Ci, co wiedzą, cicho siedzą... Już to kiedyś napisałem.

Inspirujesz :) Sformułowanie Blue Lake Strategy (czyli BLS :) dla przyjaciół B(l)UL :))) - jest bardzo trafne. Masz racje, zamiast rozgladać się za wielkimi oceanami, poszukajmy jeziorek ... oczek wodnych chociaż. Najgorsze, że największe sukcesy odnoszą najskromniejsi, a ci rzeczywiście siedzą cicho.Jacek Kotarbiński edytował(a) ten post dnia 15.08.08 o godzinie 10:58
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Firmy, którym udał się BOS ?

Jacek Kotarbiński:
Henryk Metz:
Trudne pytanie, Jacku. Obawiam się, ze myśląc o przykładach BOS ciągle "skręcamy" za przykładami książki, szukając dużych, spektakularnych sukcesów, przynajmniej na skalę krajową. Może istnieją jakieś małe, lokalne "BOS-y", jakieś Blue Lake Strategy ;-) warte analizy...

Ci, co wiedzą, cicho siedzą... Już to kiedyś napisałem.

Inspirujesz :) Sformułowanie Blue Lake Strategy (czyli BLS :) dla przyjaciół B(l)UL :))) - jest bardzo trafne.

Może BLuS, od: BLUES ;-), blues "kołysze", fale na oceanie, czy na jeziorku też...
Masz rację, zamiast rozglądać się za wielkimi oceanami, poszukajmy jeziorek ... oczek wodnych chociaż. Najgorsze, że największe sukcesy odnoszą najskromniejsi, a ci rzeczywiście siedzą cicho.

Jacku, może z pozostałymi członkami Grupy BOS określimy kryteria dla BLUSa - czy będą identyczne jak dla BOS? - i poszukamy firm spełniających te założenia?

Jednym z głównych (moim zdaniem) będzie lokalny zasięg, błękitne jezior(k)o. To narzuca kolejne ograniczenia w stosunku do "klasycznego" BO: strategia nie musi być niepowtarzalna w skali globalnej, kontynentalnej, czy nawet krajowej.

Choćby taki oscypek - widział ktoś oscypka z Gdyni? (Jacku, widziałeś? :-)) Nie piszę "w Gdyni", tylko "z Gdyni". Nie do podrobienia (choć są podróby), bo kojarzony z określonym regionem, nawet bez certyfikatu UE.

Albo usługi: widziałem zwieńczenie portalu furty pewnego barokowego klasztoru na Śląsku, który był remontowany po pożarze przez cieśli z Podhala. Ozdobili go motywami góralskimi dla podkreślenia, kto robotę wykonał. Czy wyobrażasz sobie góralska chatę ze spadzistym dachem przy nadmorskim deptaku, wykonana przez solidnych cieśli z Podhala? (Ja się nie czepiam z tym morzem :-))

O taką lokalność mi chodzi: coś, co może pochodzić z danego regionu - jak Milka pakowana w sreberka przez alpejskie świstaki - być z tym regionem kojarzone i przez to nie do podrobienia. Poza tym inne jeszcze kryteria.

PozdrawiamHenryk Metz edytował(a) ten post dnia 15.08.08 o godzinie 18:37

konto usunięte

Temat: Firmy, którym udał się BOS ?

Myślę, że idziecie we właściwą stronę, z tymi mniejszymi obszarami. Koncepcja BOS jest stosunkowo nowa, konsekwencją czego jest stereotyp, że tylko wielkie projekty zaliczają się do kategorii BOS /książki bazujące na dużych przykładach, na ich podstawie szkolenia, na bazie tej wiedzy artykuły, dyskusje/. Wiele osób nie zauważa przez to, że sami w życiu wiele razy zastosowali myśl BOS. Bo czym że jest mały, nie stosowany przez konkurencję pomysł na usprawnienie jakiegokolwiek procesu, jak nie wdrażaniem strategii BOS? Przecież w danym elemencie biznesowym wypływamy na nowy ocean, przez co zyskujemy w tym elemencie bezkonkurencyjność, tworzymy wartość dodaną, która może być unikatową, wodującą cały nasz biznes na błękitnym oceanie. W związku z powyższym ja bym poprosił wszystkich, abyście wypisywali przykłady Waszych małych działań, które uważacie, że są przykładem BOS, może powstać całkiem ciekawa, inspirująca lektura.
Aby nie być gołosłownym, podam własne, drobne przykłady, które mam nadzieję zaklasyfikujecie do BOS lub nie.
1) W połowie lat 90-tych trwała w sklepach walka o miejsca na stelaże /ważna była konstrukcja, możliwości mocowania i umiejętności perswazja, ponieważ miejsc jeszcze wówczas nie kupowano/. Mała blaszka i blachowkręt /mój pomysł/ umożliwiały mi montaż stelaży w miejscach nieosiągalnych dla konkurencji /drewniana, czy plastikowa półka, lada chłodnicza posiadająca aluminiowe elementy, itp./. Efektem tego było to, że wybierałem najlepsze miejsca, ponieważ konkurencyjne firmy FMCG nie mogły "pływać" tam gdzie ja. Czy blaszka i blachowkręt odpowiednio zaadoptowane, to przykład BOS?
2) Darmowa woda demineralizowana do żelazek pobierana ze specjalnych zbiorników w sklepach. Nad zbiornikiem tabliczka z dowolnymi, wymiennymi hasłami marketingowymi. Dając coś klientowi, mogłem jednocześnie "powiedzieć" do nich to, co chciałem. Konkurencja też przemawiała, ale nic nie dając. Czy to BOS?
3) Nie było w Polsce opakowań z PET w nieregularnych kształtach. Znalazłem krajowego producenta, z którym popracowaliśmy nad formą i technologią i jako jedyni z poza światowych koncernów mieliśmy na półce płyn do szyb ze spryskiwaczem w opakowaniu PET. W śród produktów segmentu medium i low price byliśmy jedyni. Czy to realizacja BOS?Krzysztof Ruciński edytował(a) ten post dnia 21.08.08 o godzinie 17:08

konto usunięte

Temat: Firmy, którym udał się BOS ?

Henryk Metz:
Trudne pytanie, Jacku. Obawiam się, ze myśląc o przykładach BOS ciągle "skręcamy" za przykładami książki, szukając dużych, spektakularnych sukcesów, przynajmniej na skalę krajową. Może istnieją jakieś małe, lokalne "BOS-y", jakieś Blue Lake Strategy ;-) warte analizy...

Jeśli chodzi o małe "bluesy" (bardzo dobre określenie) to znam przykład (niestety amerykańskich jest od groma, a z polskich znam 1 bardzo dokładnie)..

Firma zajmująca się tworzeniem aplikacji internetowych postanowiła, że w swoich projektach, będzie robić MNIEJ niż konkurencja - mniej pracowników, mniej opcji, mniejszy budżet, wszystko tak proste i intuicyjne jak to tylko możliwe - wyszli z założenia, że dobry software powinien rozwiązywać konkretne problemy.

No i udało się - wypuścili oprogramowanie internetowe do zarządzania projektami, wymyślili własną metodologię projektowania i produkowania oprogramowania, użyli marketingu szeptanego, wirusowego oraz tzw. buzz (pojęcie web2.0 czyli "szum" na forach, blogach etc.) i to wszystko zatrudniając tylko 3 osoby i robiąc celowo mniej niż konkurenci..

W tej chwili są jednym z liderów jeśli chodzi o design aplikacji internetowych, a z ich oprogramowania korzysta ponad 1 mln osób..

Jeśli chodzi o rodzime projekty - kiedyś taki post już się pojawił w grupie BOS.. Nie było zbyt wielu odpowiedzi..

Mogę podać jednak jako przykład branże windykacyjną (wiem, że strasznie brzmi, ale..).

Zaraz po Wielkim Wybuchu w polskiej gospodarce (lata 90.) wszyscy brali wszystko na kredyt.. Branża windykacyjna rosła jak grzyby po deszczu. Na początku były to raczej szemrane firemki, zatrudniające ludzi z ukraińskim akcentem. W momencie, gdy rynek zapełnił się po brzegi, agenci z Ukrainy powoli wracali do domów, a firmy zamykano jedna po drugiej.. Wówczas (rok 2001) jedna z poznańskich firm, wprowadziła pewną ofertę polegającą na NIE pobieraniu opłat wstępnych (standardem branży było pobieranie opłaty za przyjęcie zlecenia do windykacji i to najczęściej całkiem pokaźnej).
"Zarząd" wyszedł z założenia, że łatwiej będzie klienta przekonać do składania zleceń jeśli nie będzie on musiał od razu płacić - dopiero po zakończeniu sprawy (niezależnie od efektu - sukcesu czy porażki).

Po pewnym czasie rynek podchwycił temat i nagle wszystkie firmy windykacyjne nie pobierały opłat wstępnych.. Tak więc "zarząd" podjął kolejne kroki: skoro klient nie do końca ufa w skuteczność firmy windykacyjnej i nie chce wyrzucać pieniędzy w błoto w takim razie najlepiej będzie jeśli jakąkolwiek prowizję od windykowanych należności będzie płacił tylko wtedy, gdy uda się coś ściągnąć, a jeśli nie uda się nic, wówczas klient nie zapłaci ani grosza.

Pomysł oczywiście przyjął się, klientów przybywało, ale ponownie rynek temat podchwycił i nagle wszystkie poważne firmy windykacyjne pobierały prowizję od windykowanej kwoty tylko w przypadku sukcesu.

Nastały trudne czasy, wojna cenowa, bardzo częste były stosowano dumping, co w efekcie zarzynało branżę.. Jednak "zarząd" poznańskiej firmy nie podał się.

Kolejnym problemem dla klientów, który odkryli był brak kontroli nad przekazanymi zleceniami.. Klienci nie mieli kontroli nad tym ile zleceń już przekazali, ani nad tym jaki jest status tych spraw. Tak więc "zarząd" postanowił, że zbudują aplikację do której każdy z klientów będzie mógł się zalogować przez internet oraz sprawdzić dokładnie, co dzieję się w ich zleceniach, jakie kroki były podejmowane, co będzie pozwalało się szybko zorientować w statusie danego zlecenia. Okazało się, że pomysł trafiony, pomimo tego, że wymagał przestawienia praktycznie każdej dziedziny działalności firmy (łącznie z koniecznością przekonania pracowników, że od teraz "wszystko co robicie musi znaleźć się w naszym systemie informatycznym, aby klienci mieli w to wgląd")

Oczywiście rynek podchwycił temat, jednak nikt jeszcze (poza tą małą poznańską firmą) nie odważył się na upublicznienie wysyłanych do dłużników skanów pism, rozmów telefonicznych - można powiedzieć, że ujawniono praktycznie całe know-how. W efekcie klientów znowuż przybyło - oczywiście mogli oni zobaczyć jak to robią profesjonaliści, podchwycić temat i windykować na własną rękę, ale taki przypadków było bardzo mało. Większość klientów dochodziła do wniosku - skoro zrobicie to za mnie, szybciej, lepiej i taniej to po co mam robić to samemu?

Na koniec wypadało by dodać "i tak powstał Chocapic" :)
Karolina  Gigiel-Korbasiew icz

Karolina
Gigiel-Korbasiew
icz

właścicielka-archite
kt

Temat: Firmy, którym udał się BOS ?

"MNIEJ niż konkurencja - mniej pracowników, mniej opcji, mniejszy budżet, wszystko tak proste i intuicyjne jak to tylko możliwe"

Jest taki sławny cytat wypowiedziany przez Miesa Van Der Rohe: "mniej znaczy więcej", snując do niego analogię mam ambitne plany na rozwinięcie takiego (mam nadzieję:)) BLK na naszym rodzimym rynku i to właśnie w obrębie mało namacalnych usług. Dotacja już jest, teraz potrzebuję czasu i wiary w powodzenie, trzymajcie kciuki.
serdecznie pozdrawiam:)
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Firmy, którym udał się BOS ?

Moim zdaniem dobrym "blues'em" jest LOMO. Sukces zbudowali na haśle LOMOGRAPHY" - pochodną fotografii.
LOMO to mały, plastikowy aparat fotograficzny, z plastikowym, stałoogniskowym obiektywem o stałej przysłonie f 8.0. I tyle. Robi właściwie nieprzewidywalne zdjęcia, na tradycyjnej błonie filmowej, ich "zafarb" jest bardzo widoczny, ostrość byle jaka, ogromne winietowanie. Jednak dzięki dobremu marketingowi, tworzeniu "kultowej" atmosfery, budowaniu społeczności, udało się z tego zrobić produkt, który porównałbym do Swatch'a. Było wiele tanich, plastikowych aparatów, ale tylko LOMO pozostało na rynku tworząc "lomografię" i gromadząc wokół tego pomysłu setki tysięcy fanów. A ich najnowsze "aparaty" są naprawdę zabawne :o)
Zresztą, sami zobaczcie i oceńcie:

LOMOGRAPHY

Pozdrawiam
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Firmy, którym udał się BOS ?

A ja myślę, że firm, którym udał się BOS jest wiele, ale w krótkim okresie czasu. Coś jakby wypłynęli z portu, potem z zatoki, wpłynęli na te szerokie wody, ale za chwilę wracali, a to zaczerpnąć wody, a to po dodatkową załogę a to ich sztorm odstraszył ;)
Damian Hajduk

Damian Hajduk TSL, SCM, PM, MICE :
projekty,
organizacja,
koordynacja, ...

Temat: Firmy, którym udał się BOS ?

Karolina Gigiel-Korbasiewicz:

I jak poszło z perspektywy już niemal dwu;letniej ?



Wyślij zaproszenie do