Filip
Malinowski
p.o. Kierownik
Działu Transportu,
Raben
Temat: BÓBKULTURA a inne mniejszości
no wlasnie... zanim zaczniecie udowadniac wyzszosc naszej bóbkultury nad skinheadami, metalowcami, cyklistami, masonami, liberalami, nekrofilami, harfistami czy innymi mniejszosciami (nawiasem mowiac, mam powazne watpliowsci, czy ma to jakikolwiek sens; gdyby okazalo sie, ze ma, jestem rzecz jasna sklonny zaproponowac porzucenie tematu), moze nalezaloby postawic pytanie: CZY BÓBKULTURA W OGÓLE JEST MNIEJSZOŚCIĄ? czy tez wszechogarniajaca moc bobu doprowadzila juz do tego, ze my - ludzie o nieambiwalentnym stosunku do tego warzywa i spraw luzno z nim zwiazanych - stanowimy wiekszosc spoleczenstwa?kluczowe dla rozstrzygniecia tego problemu moga okazac sie, zapewne znane nieprzecietnym zjadaczom bobu, pojecia "nieuswiadomionej przynaleznosci" oraz "przenikania (sub)kultur". a jesli przywolana aparatura pojeciowa, nalozona na nasze rozwazania, doprowadzi nas do konstatacji, ze w istocie mniejszoscia juz/jeszcze nie jestesmy, a na dodatek nie odnajdziemy powodow, by tkwic w (sub)kulturowej izolacji, jak najbardziej na miejscu bedzie postawienie kolejnych pytan, np.: CZY METALOWCOM UCHODZI LUBIĆ BÓB? czy wreszcie poruszenie kwestii bardziej szczegolowych, np.: DLACZEGO SKINHEADZI TAK CHĘTNIE DAJĄ BOBU PUNKOWCOM? albo: CO TAKIEGO GEJE WIDZĄ W BOBIE: czy naprawde chodzi tylko o srodkowa literke, czy jednak o cos wiecej? zapraszam do dyskusji i stawiania kolejnych pytan na zadany lub jakis pokrewny temat.