Temat: kupno używanego samochodu
Generalnie szukałbym na gratce, traderze i motoallegro. Chyba na każdym z tych portali możesz sobie założyć codzienne wyszukiwanie wg zadanych kryteriów i dostajesz info na maila każdego dnia.
A teraz co do samych oględzin... mam trochę doświadczenia, bo w zeszłym roku szukałem auta i w końcu po trzymiesięcznych poszukiwaniach, oględzinach 10 aut i zjeżdzeniu chyba ze 2000km znalazłe wreszcie auto, które wyglądało i jeździło jak trzylatek, bo takiego szukałem.
Po pierwsze warto się zaopatrzyć w czujnik grubości lakieru (nie są już takie drogie, znajdziesz na allegro), bo dzięki temu nie musisz zaglądać w zakamarki, porównywać odcieni lakieru itp. żeby stwierdzić czy auto jest powypadkowe... Jak grubość lakieru ma 0,15-0,25mm to jest to oryginał, wszystko powyżej może oznaczać, że auto było lakierowane. Jeśli pomiar wskazuje do 0,5mm, to nie jest źle, bo mogła to być zwykła stłuczka, ale jeśli jest to 1-2mm, to trzeba być już ostrożym. Jak znalazłem już takie miejsce, to oglądałem je dokładniej i w jednym aucie okazało się, że ta strona tnie oponę - problem ze zbieżnoscią (opona była założona łysą stroną do środka nadkola, żeby tego nie było widać), a w innym aucie znalazłem miejsca wspawywania całej ćwiartki (!). Nie muszę oczywiście dodawać, że oba auta były reklamowane przez sprzedawców jako bezwypadkowe. Do oględzin zewnętrznych można dodać sprawdzenie szczelin w drzwiach i klapach, roczników szyb oraz spasowania elementów typu lampy i zderzaki.
Jeśli chodzi o wnętrze, to tradycyjnie... stopień zużycia kierownicy, pedałów, gałki dźwigni zmiany biegów, foteli itp. Nie wiem o jaki rocznik Ci chodzi, ale trzeba być ostrożnym z oceną realnego przebiegu auta, bo generalnie znakomita większość aut ma cofane liczniki i to o minimum 100 tys.km Smiało można zakładać, że współczesne auto robi 20-25tys. km rocznie.
Kilka przykładów, jakie znam...
auto z 2002 roku, przebieg na liczniku 92tys. km, w rzeczywistości 192tys. km (sprawdzone w serwisie mazdy w Niemczech)
auto z 2000 roku, przebieg na liczniku 90tys. km, w rzeczywistości 200tys. km (sprawdzone w serwisie audi w Polsce)
Pusty śmiech mnie czasem ogarnia, jak ktoś się chwali, że kupił za nieduże pieniądze auto z 1995 roku z przebiegiem 160tys. km (sprowadzane).
Jeśli auto ma książkę serwisową, to trzeba obejrzeć czy ma ponumerowane strony, bo często dziurkują książki w tym miejscu (rzekomo do wpięcia w segregator) albo wręcz obcinają dół ksiązki na gilotynie... wszystko po to, żeby klient nie poznał, że wyrywano strony z ostatnimi przeglądami.
A teraz stan techniczny... sporo powie typowy przegląd, jak do przedłużenia rejestracji... kontrola hamulców, świateł, luzów w zawieszeniu, składu spalin, amortyzatorów. Przy okazji można zajrzeć pod spód auta i ocenić ogólny stan podwozia (rdza i ew. szkody powypadkowe) oraz układu wydechowego (tłumiki).
Potem przejażdżka... rozpędzasz auto i puszczasz kierownicę, następnie to samo, ale z hamowaniem (sprawdzisz czy nie ściąga). Warto wjechać na nierówności i posłuchać czy nic nie tłucze w zawieszeniu i czy nie ma luzów w kierownicy (radio oczywiście wyłączone w czasie jazdy próbnej). Na koniec warto sprawdzić też działanie takich urządzeń, jak wspomniane radio, wycieraczki, szyby, lusterka (elektryczne) itp. Niby szczegóły, ale upierdliwe i kosztowne, jak jest z tym problem...
Na koniec sprawdzenie numerów i ewentualnej historii w ASO, gdzie auto było serwisowane (jeśli jest w komplecie książka serwisowa).
To tyle w skrócie, powodzenia w poszukiwaniach!!!