Temat: Poetycka garderoba, czyli łaszki, fatałaszki, buty, paski...
Mary Jo Bang
Dziewczyny świetnie się ubierają, żeby odeprzeć chaos
Przestać znaczy ugiąć się.
Czegóż to on szukał? Rajskiego owocu, co podąża
za światłem, stając się – we właściwym momencie – prześwitującą,
papużkową zielenią, za którą. Co? Ona widziała zdjęcia
przestrzeni, która sprawiała, że cierpła jej skóra: kropelka i pyłek
w poświacie barwy indygo, oczekujące, aż ktoś się nimi zajmie.
Tego dnia ubrana była w czerń, na którą składały się same
pończochy, kaligrafowane kolczyki, odrobina rumieńca na krwistej czerwieni.
Powiedziała: „Czasem mądrze jest nie widzieć, wpaść we wzrokowy trans,
w którym ślepota wymazuje drżenie napiętej liny tuż przed uwalniającym pęknięciem.
To, czego mniej, można ulepszyć tym, czego mniej.” Wiedziała jak
ukryć i jak otworzyć puszkę nożem. Wiedziała, że Słodka Finezja
i jej zimna przyjaciółka, Potrzeba, mieszkają tylko dwa przystanki od siebie,
w kontinuum przeciętym akrobatyczną liną. A dobrze zarysowane usta tworzą drzwi.
Za nimi pokoje wypełniają się demonami, które flirtują i całują lubieżnie –
rzucają kamieniami, dzwonią łańcuchami, ścinają mężczyzn.
(z tomu The Downstream Extremity of the Isle of Swans, 2001)
tłum P.Marcinkiewicz
Tańczyć tarantelę
Zawsze będą tacy, którzy noszą filcowy kapelusz
naciągnięty na twarz, jak jakiś Fra Diavolo,
który ukrywa się w górach, zakonnik na wygnaniu,
odstępca z urojonego grzęzawiska Fałszywej Wiary.
Który Edgar nie ma swojego demona? Frateretto,
który szepcze, że Neron żyje teraz jako pstrąg w jeziorze George.
Tarantela może być zbyt szalona dla znużonych uszu turystów,
lecz miłość w każdym języku znaczy kobieta zaprosiła zakłócenie
do domu; zamknęła wszystkie drzwi i okna; i nie zmrużyła oka
przez większą część stulecia. Gdzie można się nauczyć zdań typu
Weź mnie, proszę i innych wpadających w ucho fraz,
których nie sposób znaleźć w przewodnikach. Tańczyć,
tańczyć tarantelę. Wyrażać się mową
podwiniętego języka i wygiętych ust. Cóż słodszego?
Słodka róża. Słodki oleander. Słodkie drzewko oliwne.
Gdziekolwiek ty jesteś, jestem ja: klejnot w koronie,
jasne oko cyklopa, które wytrzymuje spojrzenia. Czuć pęd
powietrza, miękki wydech, krótki jak sen wczorajszej nocy.
Po tańcu wszyscy przyznają, że jeśli w czymś
się zakochali, to w zamęcie.
Ach, ty – tak, ty. Jesteśmy tutaj tylko ty i ja.
Zdejmij ten filcowy kapelusz, błagam.
(z tomu The Downstream Extremity if the Isle of Swans, 2001)
tłumP.Marcinkiewcz
Mary Jo Bang
Mary Jo Bang, urodzona w 1946 roku w Waynesville, w stanie Missouri, jest dziś jedną z najbardziej oryginalnych poetek amerykańskich. Być może oryginalność ta wynika z wszechstronności jej zainteresowań: oprócz literatury studiowała ona socjologię i fotografię. Jest autorką czterech tomów wierszy, z których każdy był wydarzeniem literackim i przyniósł jej liczne nagrody, spośród których należy wymienić prestiżowe stypendium fundacji Guggenheima i nagrodę Poetry Society of America. Jej najnowszy tom, Oko jak dziwny balon, ukazał się w 2004 roku. Od 1995 roku poetka jest redaktorką pisma literackiego The Boston Review. Uczyła poezji na wielu uniwersytetach. Obecnie wykłada na Washington University w St. Louis.Bang wydaje się być kontynuatorką amerykańskiej „szkoły nowojorskiej”. Podobnie jak Franka O’Harę, czy może trafniej, Johna Ashbery’ego, inspirują ją sztuki wizualne: malarstwo Willema de Kooninga czy Maxa Ernsta, a także filmy Davida Lyncha czy programy telewizyjne. Jej teksty mają często kompozycję podobną do kolażu, a ich narracja zbudowana jest z językowych skrawków, mistrzowsko nanizanych na nić konceptu i aliteracji. Jak powiada sama poetka łączą one „pozornie niezwiązane ze sobą zdarzenia i uciekają w ironiczny dystans, zamiast bezpośrednio wyrażać uczucia. Myślę, że Freud mógłby wiele powiedzieć o takim artystycznym wyborze”. Dystans ten jest ostatecznie sposobem obrony sztuki przed zakusami ideologii, czy też szerzej, tłamszącego „obucha sensu”, który podporządkowuje naszą percepcję totalizującym wizjom. Notatka o autorce jest autorstwa P.Marcinkiewicza i znajduje się na jego stronie internetowej http://marcinkiewicz.net.plZofia M. edytował(a) ten post dnia 07.06.09 o godzinie 20:15