Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: Prawa do kroju

Temat chyba tu jeszcze nie poruszony.
"Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór)."
To oczywiście Prawo Autorskie, dalej jest lista utworów będących w szczególności przedmiotem prawa autorskiego ale nic wprost o typografii...
Więc jak to jest w istocie?

konto usunięte

Temat: Prawa do kroju

Tak jak w każdym przypadku ochrony przez prawo autorskie, o tym, czy dany utwór jest chroniony tym prawem decyduje jego zakres „twórczości” i „indywidualności”. W przypadkach spornych decyduje sąd, po zapoznaniu się z opiniami biegłych.

Praktyka jest taka, że wiele krojów pism drukarskich nie spełnia ogólnie przyjętych kryteriów twórczości i indywidualności — kroje te uznawane są bowiem za nieznaczne wariacje alfabetu łacińskiego. Oczywiście bywają też kroje, w których panuje zgoda co do tego, że posiadają one wymagany poziom twórczości i indywidualności.

Osobną od ochrony prawnej kroju pisma jest ochrona fontu komputerowego, który zwykle podlega ochronie na zasadach tożsamych z programami komputerowymi lub z bazami danych. Może się więc zdarzyć, że nie chroniony prawem autorskim krój pisma jest dystrybuowany w postaci chronionych prawem autorskim fontów (jest to sytuacja analogiczna do tej, kiedy to fotografia malowidła nie objętego już prawem autorskim podlega ochronie prawnoautorskiej).

Dodatkowo należy brać pod uwagę, że używając fontów nabytych legalnie, przystajemy na warunki umowy licencyjnej ustalone przez producenta — a te zwykle są bardziej restrykcyjne niż ogólne postanowienia prawa autorskiego.

Co do fontów pozyskanych nielegalnie, użytkownik ma oczywiście świadomość tego, że nie ma licencji na używanie fontu.

A.
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: Prawa do kroju

Celowo nie pisałem nic o fontach bo tu sprawa, przynajmniej dla mnie, jest oczywista. I dobrze, ale czy nie uważasz Adamie, że to co może być określone przez biegłych jako "nieznaczne wariacje alfabetu łacińskiego" w rzeczywistości jest wielką sztuką bo przecież w typografi nie idzie tylko o to by eksplorować jakieś niezbadane obszary, znacznie trudniejsze jest poprawienie tego co już jest niemal doskonałe. Bo jeśli dobrze zrozumiałem krój oryginalny ale całkowicie nieprzydatny do szerszego użycia ma niejako z automatu ochronę, natomiast jak się komuś uda poprawić np helvetikę to już raczej na pewno nie... Ciekaw jestem Twojego zdania i może odrobinę przykładów do tego co już napisałeś.Leszek Dariusz Salomon edytował(a) ten post dnia 04.02.09 o godzinie 22:17
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: Prawa do kroju

Wspomnę tylko o pewnej dyskusji na innej grupie gdzie jeden z dyskutantów, podpierając się solidnie prawem autorskim, z pełnym przekonaniem udowadniał, że teoretycznie twórcy znaków, wykorzystując obrysy znaków w logotypach w istocie zostawiają wadę prawną w swych dziełach...

konto usunięte

Temat: Prawa do kroju

Leszek Dariusz Salomon:
[...] krój oryginalny ale całkowicie nieprzydatny do szerszego użycia ma niejako z automatu ochronę, natomiast jak się komuś uda poprawić np helvetikę to już raczej na pewno nie...
Ochroną w tym wypadku objęte są owe poprawki, ponieważ mają charakter twórczy.
jeden z dyskutantów, podpierając się solidnie prawem autorskim, z > pełnym przekonaniem udowadniał, że teoretycznie twórcy znaków,
wykorzystując obrysy znaków w logotypach w istocie zostawiają
wadę prawną w swych dziełach...
Być może jestem w błędzie, ale i mi się tak wydaje.

Jako anegdotę dodam, że ostatnio przerysowałem kilka liter z kroju Bodoni z druku z epoki "przedcyfrowej". Ponieważ miałem trudność z określeniem dokładnego przebiegu krzywych, skorygowałem detale na oko. Coś mnie podkusiło, żeby sprawdzić to w What The Font. Program rozpoznał w moich krzywych... Adobe Bodoni ;)
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Prawa do kroju

Marcin F.:
Leszek Dariusz Salomon:
jeden z dyskutantów, podpierając się solidnie prawem autorskim, z > pełnym przekonaniem udowadniał, że teoretycznie twórcy znaków,
wykorzystując obrysy znaków w logotypach w istocie zostawiają
wadę prawną w swych dziełach...
Być może jestem w błędzie, ale i mi się tak wydaje.
Marcin w takim układzie proste pytanie, jako że licencję na krój kupuje się dla odpowiedniej liczby stanowisk, na ile stanowisk musialby kupić licencję właściciel znaku? w końcu znak funkcjonuje w różnych miejscach niekoniecznie generowany z jednego stanowiska.

konto usunięte

Temat: Prawa do kroju

Na wyłącznośc ;)
Daj link, proszę, bo co innego zrozumiałem bez kontekstu.

konto usunięte

Temat: Prawa do kroju

Gwoli ścisłości licencję kupuje się na FONT czyli aplikację.

konto usunięte

Temat: Prawa do kroju

Marcinie,

Serwis WhatTheFont to algorytm poszukiwania rozmytego działający na ograniczonym zbiorze elementów. Spośród nieskończenie wielkiej ilości wizerunków znaków pisma dostarczonych przez użytkowników WhatTheFont stara się on dobrać najbardziej pasujący krój pisma z repertuaru dostępnego w MyFonts — co nie oznacza, że numer 1 na liście dobranych krojów to dokładne odwzorowanie przesłanej przez użytkownika ilustracji.

Pozdrawiam,
Adam Twardoch
MyFonts, typographic consultant

konto usunięte

Temat: Prawa do kroju

Licencje kupuje się na font, czyli cyfrowy nośnik pisma drukarskiego służący do składania tekstu.

Jeżeli litery zostaną złożone w określony napis, wbudowane w znak i zamienione na grafikę (obrysy), efekt nie jest już objęty ograniczeniami licencyjnymi. Można go rozpowszechniać bez ograniczeń, oczywiście jeżeli nie będziemy rozpowszechniać samego fontu.

W niektórych, bardzo rzadkich przypadkach, producenci fontów ograniczają w licencji dozwolony zakres użytkowania fontu i np. obwarowują potencjalne stosowanie w znakach firmowych dodatkowymi ograniczeniami.

A.

Temat: Prawa do kroju

Adam Twardoch:
W niektórych, bardzo rzadkich przypadkach, producenci fontów ograniczają w licencji dozwolony zakres użytkowania fontu i np. obwarowują potencjalne stosowanie w znakach firmowych dodatkowymi ograniczeniami.

Przykład takich ograniczeń można znaleźć w licencji Umbrella Collection (Veer):
"RESTRICTIONS ON LICENSE
You shall not:
[...]
c. use a font and/or pictoral elements such as dingbats as part of a copyrighted logo, trademark or service mark. For example, you cannot copyright a specific glyph or multiple glyphs from a font when you copyright your logo, trademark or service mark;
[...]".
http://www.veer.com/help/license.aspx?eula=UMT

Czyli, jeśli dobrze odczytuję zamysł licencjodawcy, mowa jest tu o każdym znaku graficznym, w którym wykorzystano jakiekolwiek znaki z fontów znajdujących się w Umbrella Collection.

Licencja ta dotyczy m.in. pisanek z Sudtipos.
Marek Mareksy Szewczyk

Marek Mareksy Szewczyk creative & art
direction, branding,
advertising, graphic
...

Temat: Prawa do kroju

andrzej-ludwik "alw" włoszczyński:
Być może jestem w błędzie, ale i mi się tak wydaje.
Marcin w takim układzie proste pytanie, jako że licencję na krój kupuje się dla odpowiedniej liczby stanowisk,
licencji na krój się nie kupuje.
na ile stanowisk musialby kupić licencję właściciel znaku?
właściciel znaku ma kupić licencje na co?

Następna dyskusja:

Ewolucja kroju pisma




Wyślij zaproszenie do