Bożena Węgrzynek nie jestem poetką
Temat: Starość
StarośćW jasnym poranku Starość
przegląda się
w lustrze życiem
strzaskanym.
Maluje drżące usta
karminową szminką,
a policzki różem
muska delikatnie.
Uśmiecha się zalotnie,
choć łzę gorzką dotyka
na policzku pooranym
zmarszczkami.
Pamięta, jak
stroiła się na
pierwszy bal
niewinnego motyla.
Chwila radości i
czas zabrał jej skrzydła,
nawet ich barwy wyblakły,
stały się szare, jak starość.
Zatańczyć by chciała jeszcze
w kryształowej sali
w takt trąb
cherubinów złotych.