Ryszard
Mierzejewski
poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak
Temat: Z wyspy Lesbos i nie tylko...
Dorzucę i ja kilka utworów z tego gorszącego opinię publiczną przez wiele lat,a myślę, że niektórych i dzisiaj, tomiku Cernudy.
Luis Cernuda
Pajęczyny zwisają z rozumu
Pajęczyny zwisają z rozumu
W pejzażu zamyślonego popiołu;
Przeszedł huragan miłości,
Już żaden ptak nie został.
Ani też żaden liść,
Wszystkie lecą daleko, jak krople wody
Z morza, gdy wysycha,
Kiedy nie ma już wystarczających łez,
Albowiem ktoś, okrutny jak słoneczny dzień wiosną,
Samą swoją obecnością rozdzielił na dwa jedno ciało.
Teraz trzeba pozbierać skrawki rozwagi,
Choć zawsze któregoś nam zabraknie;
Pozbierać puste życie
I iść wyczekując aż powoli się napełni,
Jeśli to możliwe, ponownie, jak dawniej,
Nieznanymi snami i niewidzialnymi pożądaniami.
Ty nic nie wiesz o tym,
Ty jesteś tam, okrutny jak dzień,
Dzień, to światło wąsko wyparte do smutnego muru,
Mur, nie rozumiesz?
Mur naprzeciw którego stoję samotny.
Pośród tłumu
Pośród tłumu ujrzałem, jak przechodził, o oczach tak jasnych
jak jego czupryna. Szedł rozcinając powietrze i ciała; jakaś kobieta
na jego widok padła na kolana. Czułem jak krew opuszcza moje
żyły kropla po kropli.
Pusty szedłem bez celu przez miasto. Obcy ludzie mijali obok
nie widząc mnie. Jakieś ciało rozpuściło się z lekkim szmerem,
gdy natknęło się na mnie. Szedłem dalej i dalej.
Nie czułem swoich stóp. Chciałem je chwycić dłonią, nie znalazłem
swoich dłoni, chciałem krzyknąć i nie znalazłem swojego głosu.
Mgła spowijała mnie.
Życie ciążyło mi jak wyrzut sumienia; chciałem je wyrzucić z siebie.
Ale to było niemożliwe, gdyż byłem martwy i szedłem
pośród martwych.
Nie mówiłem słów
Nie mówiłem słów,
Tak wyłącznie przybliżałem pytające ciało,
Gdyż nie wiedziałem że pożądanie jest pytaniem
Na które odpowiedź nie istnieje,
Liściem, którego gałąź nie istnieje,
Światem, którego niebo nie istnieje.
Niepokój toruje sobie drogę pomiędzy kośćmi,
Wspina się po żyłach
Aż rozstąpi się w skórze,
Wodotryski snu
Zmienione w ciało w pytaniu zwróconym do chmur.
Otarcie się przy przechodzeniu,
Przelotne spojrzenie między cieniami
Wystarczają, by ciało otworzyło się na dwoje,
Łapczywe przyjąć w samo siebie
Inne ciało, które by śniło;
Połowa i połowa, sen i sen, ciało i ciało,
Takie same w kształcie, takie same w miłości, takie same w pożądaniu.
Nawet gdyby miało to być tylko nadzieją,
Bowiem pożądanie jest pytaniem na które odpowiedzi nikt
nie zna.
z tomu „Los Placeres Prohibidos", 1931
tłum. Piotr SobolczykRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 25.05.09 o godzinie 13:29