Jerzy Nita

Jerzy Nita pracownik ochrony,
SKORPION

Temat: Czas , zegary....

jak się nie bać?

czas nie zatrzymuje się i wtedy
gdy ma przebiec na drugi brzeg
po przejściu dla pieszych

kiedyś niechybnie potrąci go
coś znacznie większego

zacznie koziołkować

Jerzy Nita
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Czas , zegary....

z cyklu "Drugie szczęście Hioba"

Anna Kamieńska

Hiob i czas


Wyszedłbyś kiedy z twej przeszłości
Hiobie
tkwisz w niej jak ostryga w muszli
Jeżeliś przeszedł tyle zapomnij co było
Było Było To jedno potrafisz powtarzać
jak stara miłośnica
przeżytym życiem się osłaniasz
jak ono pokrywa zmarszczki barwami

Przeszłości nie ma ja ci to mówię
Współczesność naszą powinnością
Cóż znaleźć możemy w przeszłości
To rupieciarnia pustych gestów
błędów i omyłek
Nawet żołnierz waleczny
jest śmieszny gdy bez przerwy
wymachuje ręką i woła
Szliśmy stąd a tutaj
stał nieprzyjaciel hurra
Stał lecz już nie stoi
Co było dawno jakby nie było
dym mgła wiatr woda

Myślisz że nie rozumiem
historię się pisze
są na to księgi
ludzie którym życia
na ślęczenie w murach nie szkoda
Lecz nam po cóż przebywać w tej graciarni
wśród cmentarza godzin dni lat ludzi
Bóg jest Bogiem żywych
stwarza świat wciąż nowy od poranka

Wyjdź Hiobie z dusznej przeszłości
tu pod jej sklepieniem
i to nawet co było szczęściem
jest już próchnem

Czy myślisz że dawna miłość znaczy
więcej od wiatru który wiał
gdyś ty na świat przychodził
Czemuś nie został w tamtej chwili
uwiązany do kolebki
nim przebrzmiał krzyk twej matki
kiedy cię rodziła
Puściłeś się w tę drogę
spłynąłeś w tę rzekę
więc daj się nieść
i nie odwracaj głowy
Nie jest to mądrość
iść z twarzą zwróconą do tyłu
a to twój obraz Hiobie
jak jesteś śmieszny

Mówisz Jestem już na drugim brzegu
Lecz gdzie twój brzeg
gdzie ty prawdziwy
tamten z lamusa i gnoju
czy ten z kim mówię
który ma z pozoru
wszystko jak trzeba
Zagramy w kości Hiobie
albo znajdź sobie kobietę
byś raczej szalał
niż tkwił za drutami
w pułapce własnej przeszłości
która cię zamyka
Czemu patrzysz na mnie
okiem ustrzelonego zwierza
Czy masz złą pamięć dobrego
czy raczej za dobrą pamięć zła
Trudno z tobą Hiobie dojść do ładu

Jeśliś szalony idź między szalonych
wydawaj dzikie krzyki
potrząsaj rękami
Jeśliś zdrów żyj byś wiedział że żyjesz
zamiast gwałtem się czepiać
deski co już dawno z nurtem odpłynęła
Nie powstawaj przeciwko czasowi
podejrzewam że grzech to
i nie podoba się Bogu

Hiob trzęsie głową
i powtarza swoje Panie Panie

w tomiku „Dwie ciemności i wiersze ostatnie”, Poznań 1989 r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 17.03.09 o godzinie 00:42
Agnieszka H.

Agnieszka H. Kierownik Wydziału
Planowania i Analiz
Finansowych

Temat: Czas , zegary....

ZEGAR

stoi w salonie zegar stary
z tarczą złotą w sobie
licząc czasu obszary
słońce puszcza w obieg

odmierza godziny, chwile
chowa w sobie wspomnienie
o miłości co lotem motyla
uciekła w zapomnienie

ten zegar stary
odmierzacz naszego czasu
z duszą w dębowej skrzyni
Z dziadkowego lasu

wybija swoje minuty
mierząc godzina po godzinie
nie dzieli życia idąc na skróty
żadne zdarzenie go nie ominie

Każdy z nas taki zergar ma

autor: Agnieszka Hajec ( finezja_ad)
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Czas , zegary....

Ali Podrimja

Martwy zegar


Zegar stanął
właśnie wtedy gdy liczyłem jego uderzenia

Czas uwolnił się od Ruchu
Oddechu
ode Mnie

Mój pokój stracił równowagę
Elementy zmieniły kształty
Wskazówki przedzierały się wśród snów

Przywołałem Zegarmistrza
Ten podokręcał
śruby i srubki

Ale Czas w żaden sposób wejść nie mógł do zegara

Robiłem wszystko by go ożywić
by ściany wróciły do pokoju
razem z Ruchem i Oddechem

Ale spójrz na starą rodzinną fotografię
wisi niema
przybita do powietrza

z tomiku "Skradziony płomień", Pogranicze Sejny 2007r.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Czas , zegary....

Marian Ośniałowski

Trzeba być zawsze pijanym


z Baudelaire’a

Trzeba być zawsze pijanym. W tym jest wszystko. Oto cały sens. Żeby nie czuć okrutnego ciężaru czasu, który pochyla ci ramiona i gnie cię ku ziemi, trzeba być zawsze pijanym. Czym? Winem, poezją, modlitwą. Czym chcesz.
A jeśli kiedyś, na stopniach jakiegoś pałacu, gdy upojenie będzie już mniejsze albo zniknie zupełnie, spytasz się fali, gwiazdy, ptaka, zegara, wszystkiego, co przemija, wszystkiego, co jęczy, wszystkiego, co się toczy, wszystkiego, co śpiewa, wszystkiego, co mówi – która godzina? I wiatr, i fala, gwiazda, ptak, zegar odpowiedzą – godzina, w której trzeba się upić. Żeby nie być niewolnikiem torturowanym przez czas, trzeba być zawsze pijanym. Winem, poezją, modlitwą, czym chcesz.
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Czas , zegary....

Józef Czechowicz

PONTORSON




ósmą godzinę znaczy twardy zegara terkot

dzieci w sabotach śmieją się biegną do szkoły

odprowadza je sad brzoskwiniowy a pachnie cierpko

jest tu i ranek jasny jak lusterko

wesoły



to on siekierą z bursztynu podcina drzewa nocy

więc walą się ciemnymi koronami na zachód

w uliczce kościół ma srebrne oczy

domy na kolanach modlą się bez strachu



pole w ciepłych okrzykach

bo tam żółty łubin

swoim nocnym kolorem się upił

a jeszcze słońca połyka

ramieniem pijanym otacza

najmilszą zabawkę swą

miasteczko

płaskie jak taca

stare jak zgrzyt zegara

pontorson

BALLADA Z TAMTEJ STRONY 1932
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Czas , zegary....

Andrzej Mogielnicki

Martwe Morze


Dokąd idziesz bracie
Dokąd gnasz
Po co tak zabijać się
W jednym punkcie przecież
W końcu trwasz
Tylko czas do przodu mknie

Tak przemijasz w miejscu
Spalasz się
Jak pustynny w słońcu głaz
Wszelki ruch to tylko
Pozór jest
Jeden mknie do przodu czas

To twój los
Zatrzymany w biegu kadr
Martwe morze stoi wokół nas
I nadziei brak na wiatr

Świat do koła kłębi się jak rój
Ta gorączka wiecznie trwa
Świat wiruje zjada ogon swój
Tylko czas do przodu gna

To twój los
Zatrzymany w biegu kadr
Martwe morze stoi wokół nas
I nadziei brak na wiatr
Martwe morze stoi wokół nas
I nadziei brak na wiatr

Martwe morze...

Jeśli pośród naszych
Gwiezdnych dróg
Pośród nieskończonych tras
Gdzieś istnieje jeden
Wieczny Bóg
To na imię ma on: Czas

To twój los
Zatrzymany w biegu kadr
Martwe morze stoi wokół nas
I nadziei brak na wiatr
Martwe morze stoi wokół nas
I nadziei brak na wiatr.

Martwe Morze - słowa Andrzej Mogielnicki,
muzyka Romuald Lipko, śpiewa Krzysztof Cugowski z Budką Suflera,
z albumu "Live at Carnegie Hall", 2000
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Czas , zegary....

Piotr Linek

zza pleców


i nie musisz się spieszyć
tak tak wskazówki sobie poradzą
za chwilę się urodzisz tylko
pochyl się pochyl i
posiwiej

ten kawałek świata, który wpada przez
uchylone okno
zatrzyma się na twoich powiekach
staną się wilgotne

najlepiej nie zobaczysz zza pleców

to jest dobrze napisane
lepiej niż w życiu
nie usłyszysz ani przyśnisz
jak zaboli

z tomiku "Bliżej skóry"
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Czas , zegary....

Gastón Baquero*

Marcel Proust płynie barką przez Zatokę Koryncką


W cieniu kwitnącej młodości
dożywał swych dni stary Anaksymander.
Tak zgrzybiały już był ten sławny mądrala,
że ust nie otwierał, ani się uśmiechał, ni pojmował cokolwiek
z feerii włosów jasnych, z dowcipów i śmiechu
najpiękniejszych dziewcząt Koryntu.

To było pod koniec jego życia,
kiedy ludzie mruczeli, gdy przechodził:
Anaksymander ma przed sobą, co najwyżej, trzy lub cztery słoneczniki
do oskubania,
I na tym skrawku czasu, tuż przed śmiercią,
Anaksymander odkrył zagadkę czasu.

Był tam w Koryncie, nad zatoką, w otoczeniu rozkwitłych dziewcząt.
Opanowała go wówczas nieszkodliwa mania
osłaniania się przez słońcem południa parasolką na pół zieloną, na pół niebieską.
Nie witał się z rówieśnikami, nie uczęszczał do miejsc gdzie bywają starcy,
nie miał już nic wspólnego z ludźmi na agorze,
prócz starości, siwizny wokół brody: Anaksymander
przeniósł się w czas kwitnącej młodości,
jak ktoś, co kraj opuszcza, by w innym leczyć się z zastarzałej rany.

Nadchodził w południe aby zasiąść w cieniu ćwierkających dziewcząt z Koryntu,
wlokąc się noga za nogą, niewzruszenie, z parasolką otwartą nad głową, i przysiadał cichutko
pośrodku, nasłuchując ich świegotania, obserwując delikatną geometrię tych kolan
o barwie pszenicy, łowiąc wzrokiem ulotną gołębicę różanopiórą,
trzepocącą się pod mostem ramion.
Nic nie mówił stary Anaksymander,
jakby nic nie wzruszało go pod tą parasolką, czującego w sobie
przepływ czasu, wśród słodkich dziewcząt z Koryntu, czasu
jak delikatna mżawka
wśród złotych szpilek, połysku wilgotnych czereśni,
czasu, co się owijał wokół kostek dziewcząt z Koryntu;
ten sam czas, który gdzie indziej przybliża wargom puchar
trucizny nie do odrzucenia,
tutaj sycił południe nektarem tak upajającym,
jakby on także, czas, rwał się do życia, do ludzkiej postaci,
rozkoszując się skórą jak jedwab i błyskiem w oczach niebiesko-zielonych.

Milczący Anaksymander
co dzień przepływał, jak łabędź, wśród obłoków piękna, i tak trwał;
był tam, w środku i poza czasem, smakując łyk za łykiem
wieczności, i mrucząc sennie, jak kot przy piecu. O zmierzchu wracał do domu,
by po nocy układać wierszyki
dla rozćwierkanych gołębic Koryntu.

Inni mędrcy plotkowali bez wytchnienia.
Doszło do tego, że Anaksymander stał się tematem częściej poruszanym
w czasie nudnych konwentykli
niż rytuał corocznych zbiorów, zawijania i odpływania statków z przystani.
- Zawsze wam mówiłem, czcigodni
starcy Koryntu – obwieszczał wróg jego odwieczny, Prodigiusz
że on nie jest prawdziwym mędrcem, ani nawet przyzwoitym człowiekiem. Jego dzieło? –
To czyste naśladownictwo, powtarzanie innych. A w środku pustka.
To wszystko jest puste jak beczka po winie, kiedy Tebańczycy
do dna wysączą światło naszych winnic.
Niewzruszony Anaksymander szedł ulicami miasta ku zatoce.
Szedł i wyławiał z gwaru, z niebieską parasolką od słońca nad głową,
fragmenty rozmów o tym, co się wydarzyło:
jeden po drugim wpadał gdzieś w podziemia czasu kolejny starzec.
Dzień po dniu wycinały w pień starców wysłanniczki Prozerpiny,
i tylko ich popioły
wzlatywały ku morzu, nad wody utkane z materii fiołków, bo takie jest morze w Koryncie.
Odchodzili w cień wszyscy, tylko Anaksymander trwał nieporuszenie,
wysiadując w słońcu wśród dziewcząt.
Fałda tuniki Atalanty, odsłonięta szyja Aglai
gdy Aglaja słała w niebo swą pieśń, naśladując melodię słowika,
i uśmiech Anadiomeny – oto czym się żywił co dzień Anaksymander,
i był tam, trwał, gdy wszystko wokół niego przeniosło się do nicości.

Pewnego dnia, na horyzoncie Zatoki Korynckiej, ujrzał
niewielką barkę, płynącą z daleka.
W niej, wiosłując z uporem strudzonego astmatyka, zbliżał się człowieczek
w słomkowym kapeluszu, w białym kapeluszu z czerwoną wstążeczką
na głowie. Ze swej perspektywy
człowieczek spoglądał w głąb zatoki, gdzie ujrzał z daleka
niebieską parasolkę, krążek świetlisty jak słońce. I tam też płynął.
Zawzięty, uparty, nucąc coś do taktu, z dłońmi w rękawiczkach,
człowieczek wiosłował. Anaksymander zaczął się uśmiechać.
Znieruchomiała po środku zatoki barka zwyciężyła czas.
Słomkowy, biały kapelusz obwieścił, że człowiek zawraca.

Tej nocy, przed zaśnięciem,
Marcel Proust krzyczał w przestrzeń, z głębi swego łoża:
„Mamo, więcej papieru! Przynieś mi cały papier, jaki jeszcze został!
Zaczynam nowy rozdział mego dzieła
pod tytułem: W cieniu zakwitających dziewcząt.

[1973]

z tomu „Magias e invenciones”, 1984

tłum. Krystyna Rodowska

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich
przekładów w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 11.06.11 o godzinie 15:43
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Czas , zegary....

Jorge Louis Borges

Chwila


Gdzież mogą podziewać się stulecia, gdzież ten
o mieczach sen, który śnili Tatarzy,
gdzież mocne mury, co z ziemią się zrównały,
gdziez Drzewo Adama i ów drugi Pień?
Teraźniejszość jest sama. Pamięć wznosi
budowlę czasu. Dziedzictwem i fałszerstwem
jest rutyna zegara. A rok jest mniej
daremny niźli daremność historii.
Między początkiem dnia a nocą jest otchłań
świateł i lęków, i agonii;
twarz, która przegląda się w nocnych
zużytych lustrach, to nie ta sama twarz, obca.
Ulotne dzisiaj wątłe jest i to jest wieczność;
na inne nie licz Niebo, ani na inne Piekło.

przekład:Edward Stachura

w: Edward Stachura, Poezja proza,t.I : Wiersze,poematy,piosenki,przekłady;,Warszawa 1987r
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Czas , zegary....

Inger Christensen*

* * *


Jeżeli stoję
sama w śniegu
to jasne
że jestem zegarem

inaczej - jakżeby wieczność
odgadła swą okrężną drogę

tłum. Leszek Elektorowicz
*notka o autorce w temacie Głosy i dźwięki, szepty i krzyki.
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Czas , zegary....

Veselko Koroman

Słońce, zodiak


Dwanaście miesięcy. A z nimi
dwunastu apostołów, potem,
kiedy już odeszli, dawno,
ich dziadowie, co zeszli
z gór wschodnich w czasach
synów Noego.

Później te godziny, błogie wydarzenia.
Ty i ja w drodze. Ziemia pod naszymi
stopami. Towarzyszą nam zorze,
zmierzchy, a niepokoju nie brak na ziemi
całej i ciszy po nim, stamtąd,
z pustkowia.

Teraz wszystko, nawiasem, jest tu.
Temu wierszowi barwę daje trawa.
Na wieczność zwija czas bieżący,
napełniając tu od razu moją i twoją
kieszeń niewidzialnymi złotnikami,
jakby to pączki były.

I oto, czuwa jeszcze osiem zwierząt,
panna i strzelec z bliźniętami
swoimi i wagą dla nich - w górze na
niebie. Biały zwierzyniec niebieski. Z
jego powodu
o dwunastej w nocy dopada
mnie zawieja mentalna.

przeł. Grzegorz Łatuszyński
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Czas , zegary....

Leopold Staff

Wahadło


Jam jest wieczne wahadło, co wolą sprężyny
Tajemnej w dwóch odwrotnych dróg ciskane sprzeczność,
Kołysze się nad bezdnią otchłannej głębiny,
A w jednostajnym chodzie mym przeciąga wieczność.

Z niebytu chwilę rodzę, a już w nicość pada...
W moim miarowym szepcie drżą dziwne agonie:
To czas usypiającą melodię spowiada
Na śmierć swoje przeciągłe, długie monotonie...

Wysiłkiem coraz nowym wciąż jedną zdobywam
Przestrzeń, co w mym wahaniu wieczyście umiera...
Bo każdym nowym ruchem dawny odwoływam,
Zaprzeczam... Bieg mój każdy stare szlaki ściera...

Zamknięty w kolej swego wiecznego spętania,
Co tym ruchem zdobędę, następnym utracam...
A jednak me codzienne, przeciwne wahania
To ciągła droga naprzód. - Ja nigdy nie wracam!

To wschód, to zachód ścigam... Gdy poranne słońce
Widzi, że wstecz mknę odeń, z odwrotów mych szydzi...
A gdy je na zachodzie krwawią zorze mrące,
Pochód naprzód w mych dawnych cofaniach się widzi...

Tylko otchłań nade mną i bezdeń pode mną
Ciszą świętej mądrości moje kroki mierzy...
Tam nad wahadłem, w górze - zegaru tajemną
Tarczą - godzina moja ciągle naprzód bieży...

Próżnym zda się chód w jednym miejscu opętany...
Wciąż wracam, za wytknięte nie mogąc wyjść progi,
A godzinę osiągam jednak! - by bez zmiany
Znów wahać od początku w pętach dawnej drogi...

Tym samym szlakiem idę, a wciąż inne dzwonią,
Coraz wyższe godziny, jak kroplami studnia...
Każdy ruch zda się próżną sam sobie pogonią,
A dobiegam najwyższej godziny południa...

Zdobywam szczyt! Lecz mija! Najdumniejsza pora
Najbliższą jest najniższych godzin! - A bieg skracać
Daremnie! - O, znów musieć zdążać w szczyt już wczora
Zdobyty! - Lecz raz drugi zdobywać to wracać!

O, jak zegar godziny niskie gorzko znaczy...
Wahadło cień swój ściga w bezwolnej niemocy...
Aż oto błędnym kołem wędrówki tułaczej
Dochodzi do najcichszej godziny północy...

I złudna tarcza zegaru rdzą zżarta się kruszy
I spada w niemą nicość otchłannej ciemnicy...
A ja waham niezmiennie, wahadło wśród głuszy,
Bom zawieszony w dłoni wielkiej tajemnicy...

Cisza... Czas siwy senną melodią spowiada
Na śmierć swoje przewlekłe, nudne monotonie
Z wieści, że jedna zawsze jest święta i blada
Godzina... Ja, wahadło wieczne - wieczność dzwonię...

z tomu "Dzień duszy"
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Czas , zegary....

Ryszard Kapuściński

Chwila


Byłaś serdeczną
chwilo ulotna
gwiazdą wskazaną
światłem zrodzona

byłaś jedyną
minęłaś nagle
pustka wróciła
ślad nie pozostał

Nowa Okolica Poetów nr 16 (1/2005)Michał M. edytował(a) ten post dnia 08.09.09 o godzinie 09:45

konto usunięte

Temat: Czas , zegary....

http://www.youtube.com/watch?v=PjS3FIDOsqA

PIOSENKA PISANA NOCĄ- PIOTR ROGUCKI (COMA)

ZAPOMNIAŁEM NAKRĘCIĆ CZAS
I ZAPOMNIAŁEM ROZPOCZĄĆ NOWY DZIEŃ
W ZAGUBIONEJ PRZESTRZENI TRWAM
CAŁY ŚWIAT PŁYNIE OBOK GDZIEŚ

A MOŻE JA JESTEM OPOWIEŚĆ
ZMĘCZONYCH UST
ZNUDZIŁEM SIĘ BOGU
W POŁOWIE, W POŁOWIE

NIE MA JUŻ NIC
NIE MA JUŻ NIC
NIE MA JUŻ NIC PO TAMTEJ STRONIE
NIE MA JUŻ NIC
NIE MA JUŻ NIC
NIE MA JUŻ NIC ZA ŚCIANĄ POWIEK

NIE POTRAFIĘ DOKOŃCZYĆ SPRAW
I NIE POTRAFIĘ WYPEŁNIĆ WŁASNYCH SNÓW
JUTRO ZGINIE OSTATNI ŚLAD
ZAPOMNICIE ŻE BYŁEM TU

A MOŻE JA JESTEM OPOWIEŚĆ...

NIE MA JUŻ NIC...

JESZCZE RAZ MÓGŁBYM ZMIENIĆ KSZTAŁT
ROZPIĄĆ SKRZYDŁA I FRUNĄĆ NIE ZWAŻAJĄC NA STRACH
JESZCZE RAZ, PRZECIEŻ SPOSÓB ZNAM
TYLKO NIE MAM JUŻ SIŁY
TYLKO NIE WIEM JAK

NIE MA JUŻ NIC...
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Czas , zegary....

Rainer Maria Rilke

Zegar słoneczny


Z rzadka deszcz z ogrodowego cienia,
w którym krople nasłuchują wzajem
kapnięć swych i ptak przelotny dzwoni,
niesie woń zgnilizny i butwienia
aż po słup, co zwykłym obyczajem
w majeranku i w kolendru woni
sterczy, pokazując obieg słońca;

tylko dama (której towarzyszy
sługa) nad obrębem się kłoniąca
jasnym skrzydłem kapelina w ciszy
słup ocienia i w niemowę zmienia -.

Lub gdy latem zroszą do rzęsiście
drzew wysokie falujące liście,
sam zamilknie; wie że nie jest w stanie
opowiedzieć czasu żadną miarą,
który kwiatu i owocu marą
w białej właśnie spala się altanie.

przeł. Adam Pomorski
Dorota U.

Dorota U.
pedagog/terapeuta/lo
gopeda

Temat: Czas , zegary....

"Powrót"

Byłam
Tu i Teraz

Wróciłam
w Przeszłość by oswoić lęki

Sięgnęłam za siebie
pozornie lekko i z uśmiechem

Obrazy i dźwięki zagrały stare role

Próbowałam
przejść po moście stamtąd

Stanęłam
zaskoczona ciemnością

Badałam po omacku
myśli i oddech

Szukałam
pomocnej poręczy

Znalazłam
suchy skrawek poduszki

Rano przebiegłam przez bramę swojego ciała

Znowu jestem
Tu i Teraz
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Czas , zegary....

Lina Kostenko*

* * *


Stary zegar na wieży ratusza
dawno stanął. Bezwładne wskazówki
pokazują dwunastą godzinę
dnia jakiegoś albo jakiejś nocy
w niewiadomym jakimś stuleciu.
Czy to pękła sprężyna, czy ząbki
kół zębatych rdza zżarła ze szczętem,
czy też może gdzieś do mechanizmu
kurz się dostał? Nikt nie zna przyczyny.
Dzwonił zegar, rozgłośnie, głęboko,
aż się nagle zachłysnął dzwonieniem
i na wieki ucichł...
A na placu
przed ratuszem ludzie się dziwili,
wzrok znużony wznosili na zegar.
Szybko biegły ogromne wskazówki,
ale jak już stanęły, to stoją...
Ktoś tam gwizdnął, a ktoś machnął ręka
i odeszli niecierpliwi ludzie,
każdy bowiem miał jakiś interes,
każdy bowiem ma ważny interes,
każdy będzie miał pilny interes...

tłum. z ukraińskiego Józef Waczków

*notka o autorce w temacie W zamieci słowa...
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 24.03.11 o godzinie 18:51
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Czas , zegary....

Jan Siwmir

Obojętność



w niedomkniętym kole czasu
są godziny poranne
popołudniowe i wieczorne

jest też noc
i godziny nienazwane
złożone z nienarodzonych minut

wszystkie wiedzą o sobie

czasem spojrzą na siebie przez płot
jak bliscy sąsiedzi
zamienią kilka słów
nigdy ze zrozumieniem
przykleją etykietkę bezpłciowości

wiedzieć o sobie nie znaczy być zainteresowanym

mijają się godziny
jak pokolenia
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Czas , zegary....

Raymond Queneau

Jeśli sobie myślisz


Jeśli sobie myślisz
jeśli sobie myślisz
dziewczynko dziewczynko
jeśli sobie myślisz
że tak zawsze będzie
kochasz z wzajemnością
szczęście wiecznie trwa
kochasz z wzajemnością
nie raz i nie dwa
no to jesteś w błędzie
dziewczynko dziewczynko
no to jesteś w błędzie

Jeśli wierzysz mała
że tak zawsze będzie
dziś i za sto lat
masz talię jak osa
i cerę różaną
lśniące paznokietki
łydkę i kolano
niczym u nimfetki
jeśli wierzysz mała
że tak zawsze będzie
dziewczynko dziewczynko
no to jesteś w błędzie

minie czas uroczy
dni radością tchnące
planeta i słońce
wciąż się w koło toczy
lecz ty moja mała
idziesz prosto ku
sama nie wiesz czemu
ku dobru czy złu
lgną do ciebie zmarszczki
słabną ci muskuły
podbródków przybędzie
tłuszcz pod skórą tkwi
prędzej zbieraj zbieraj
róże róże róże
róże pięknych dni
niech zamarłe morze
każda z nich płatkami
chwil szczęśliwych tnie
prędzej zbieraj zbieraj
nie chcesz no to nie
no to jesteś w błędzie
dziewczynko dziewczynko
no to jesteś w błędzie

tłum. Józef Waczków

w wersji oryginalnej pt. „Si tu t'imagines”
w temacie W języku Baudelaire’a
wraz z clipem do piosenki w wykonaniu Juliette Gréco
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 21.05.10 o godzinie 08:31

Następna dyskusja:

Dobry czas na promowanie sz...




Wyślij zaproszenie do