Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poezja i muzyka

Lam Quang My

W Żelazowej Woli


Słucham preludium Chopina
Kropla za kroplą
Aż wypełnią przestrzeń południa
Muzyką?
Łzami?
Radością czy bólem?

z wietnamskiego przełożyli:
Autor i Paweł Kubiak


z tomu "Przemija życie", 2010

*nota o Autorze i inne wiersze w temacie
Buddyzm i kultura Dalekiego Wschodu
Michał M. edytował(a) ten post dnia 15.06.11 o godzinie 12:50
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Philippe Jaccottet

* * *


I odtąd
wszystko, co było niegdyś muzyką,
obfitymi łzami napływa do oczu:

„Wracają piwonie i lewkonie,
trawa i kos zaczynają od początku,
ale gdzie jest tamto oczekiwanie? I te, których czekamy?
Czy już na zawsze przygasło pragnienie?
Czy nie będzie już zbiegającej z gór strugi,
której chłodną kibić da się objąć dłońmi?

Odtąd wszystko, co jest muzyką,
nakłada nam na plecy brzemię łez”.

A przecież on dalej mówi
i jego szept wędruje jak styczniowy strumień
z szelestem suchych liści, ilekroć wystraszony
ptak podrywa się z krzykiem i leci ku polanom.

z tomu „Pensées sous les nuages”, 1983

tłum. Aleksandra Olędzka-Frybesowa

wersja oryginalna pt. „***[Voilà que désormais ...]”
w temacie W języku Baudelaire'a
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 04.08.11 o godzinie 11:47
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poezja i muzyka

Wojciech Gawłowski*

Lunapark nieśmiertelności


Kompozytor światowej sławy
nie liczy się z czasem.

Trzy czwarte wieku
jak trzy ćwierci wołu.

Smakowana łapczywie sława
spływa po brodzie i ekranie.

Kanibal-Prometeusz
schodzi z gór Kaukazu.

Żelazna porcja
wątroby
rośnie w ustach chórów.

Afisz
łuszczy się
na palu słupa.

Światowe tournée
cykliczne jak pory roku.

Czynny całą dobę
lunapark nieśmiertelności.

Ostrów Wielkopolski, 25 grudnia 2008 roku

z tomu "Lunapark nieśmiertelności", 2011

*notka o autorze i linki do innych jego wierszy
w temacie Wiersze na różne pory dnia
Michał Maczubski edytował(a) ten post dnia 28.09.11 o godzinie 10:26
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Ernst Jandl

jazz to


jazz is jazz is jazz is jazz
i jeśli powiesz to jest jazz a będzie bez drive'u
bez drive'u to nie jest jazz
i jeśli powiesz to jest jazz a będzie bez swingu
bez swingu to nie jest jazz
jazz is swing
jazz is drive
jazz is jazz is jazz is jazz

z tomu „peter und die kuh”, 1996

tłum. Krzysztof Jachimczak

wersja oryginalna pt. „jazz ist”
w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Tomas Tranströmer

Gondola żałobna nr 2


I
Dwóch dziadków, teść i zięć, Wagner i Liszt, mieszka przy Canala Grande
wraz z tą niespożytą kobietą, co wyszła za króla Midasa,
który czego nie dotknie, przemienia w Wagnera.
Zielony ziąb morza przenika przez posadzki do pałacu.
Wagner jest naznaczony, znany profil Kacperka jeszcze bardziej umordowany niż dawniej,
twarz – białą flagą.
Gondola z ciężkim ładunkiem ich życia, dwa powrotne, jeden w jedną stronę.

II
Jedno z okien pałacu otwiera się i w nagłym przeciągu – czyjaś wykrzywiona twarz.
Na dole płynie gondola śmieciarzy poruszana przez dwóch jednowiosłowych bandytów.
Liszt zapisał kilka akordów tak ciężkich, że trzeba by je przekazać
Instytutowi Mineralogicznemu w Padwie do analizy.
Meteoryty!
Zbyt ciężkie by trwać w spoczynku, mogą tylko spadać i spadać w przyszłość
do czasu koszul brunatnych.
Gondola z ciężkim z ciężkim ładunkiem skulonych kamieni przyszłości.

III
Widok na rok 1990.

25 marca. Niepokój o Litwę.
Śniło mi się, że odwiedzam wielki szpital.
Brakowało personelu. Wszyscy byli pacjentami.

W tym samym śnie nowo narodzona dziewczynka,
która mówiła całymi zdaniami.

IV
Przy zięciu, człowieku swoich czasów, Liszt jest wyliniałym światowcem.
Ale to tylko pozór.
Głębia, która przymierza i odrzuca różne maski,
tę właśnie wybrała dla niego -
głębia, która chce przyjść do ludzi nie ukazując twarzy.

V
Wielebny Liszt zwykle sam dźwiga swój bagaż przez roztopy i upały,
a kiedy umrze, nikt nie wyjdzie po niego na stację.
Ciepła bryza bardzo uzdolnionego koniaku zabierze go w połowie misji.
Wciąż ma jakąś misję do spełnienia.
Dwa tysiące listów rocznie!
Uczniak przepisujący sto razy błędnie napisany wyraz zanim mu wolno pójść do domu.
Gondola z ciężkim ładunkiem życia, jest zwykła i czarna.

VI
Z powrotem do roku 1990.

Śniło mi się, że jadę niepotrzebnie dwieście kilometrów.
I wszystko było powiększone. Wróble wielkie jak kury
śpiewały aż uszy puchły.

Śniło mi się, że narysowałem klawisze fortepianu
na kuchennym stole. Grałem na nich, bezgłośnie.
Przyszli sąsiedzi, żeby posłuchać.

VII
Fortepian, który milczał przez całego Parsifala (ale słuchał), nareszcie może się odezwać.
Skargi... sospiri...
Dziś wieczorem Liszt gra ciągle na wciśniętym pedale morza,
tak że zielona potęga morza przenika przez posadzkę, wtapia się w kamienie budynku.
Dobry wieczór, śliczna głębio!
Gondola z ciężkim ładunkiem życia, jest zwykła i czarna.

VIII
Śniło mi się, że pierwszy raz idę do szkoły i jestem spóźniony.
W klasie wszyscy nosili białe maski.
Kto był nauczycielem, trudno orzec.

z tomu „Sorgegondolen”, 1996

tłum. ze szwedzkiego Leonard Neuger

Na przełomie 1882 i 1883 roku Liszt odwiedził w Wenecji swoją córkę Cosimę i jej męża,
Richarda Wagnera. Parę miesięcy później Wagner umarł. W tym czasie Liszt skomponował
dwa utwory fortepianowe pod tytułem „Trauergondol” (Gondola żałobna). - przyp. autora

Wersja oryginalna pt. „Sorgegondolen nr 2” w temacie Poezja skandynawska

wiersz jest też w temacie Co się poetom śni...?
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 09.10.11 o godzinie 10:16
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Rose Ausländer*

Fuga Bacha


Fuga Bacha
wzlatuje do nieba
wraca do mnie
wzlatuje do nieba

Matematyka
wyjaśnia głos

Nie wiem
nie chcę wiedzieć
ile głów na skrzydłach
jakie prędkości
nie liczę
liczb

Bach
mój strumień krwi
do nieba

z tomu „Głośne milczenie/
Schallendes Schweigen”, 2008

tłum. Ryszard Wojnakowski

*notka o autorce, inne jej wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Eeva-Liisa Manner*
        
        
Bach**


To potok
i kamienie, które układają się w mosty,
pod wodą śpią złociste, rzeźbione smoki,
schody wznoszą się ku białym domom,
godne prochów Brunona i polifonicznej myśli Pascala,
oto odpoczynek i wolność w głębiach błękitnych jak u Giotta.

Zatrzymany czas
buduje miasto,
w którego wnętrzu jest drugie miasto,
mosty, które w środku mają mniejsze mosty
dla śnieżnobiałych koni i świętych osłów;
schody, echa do przemierzania kosmosu, wszystko doskonałe,

osły w aureolach; obolałe podkute kopyta
odpadają, by zakwitnąć lilią o siedmiu płatkach,
którą stworzyłeś,
by całowały ja anioły -

osły w aureolach, złoty talerz,
na każdym złotym talerzu dziesięć kluczy
niczym boskie palce,
co utkały muzykę ze światła i wody

A bramy rozchylają się, rozchylają -
Rozchylają się purpurowe dzioby, stają się wariacją i fletem,
Rozchylają się skrzydła, łopoczą, wznoszą się, stają się fugą,

falują wieże, zamknięte miasta pełne gołębi
tworzą intymną mozaikę, i właśnie tutaj

z tomu „Tämä matka”, 1956

tłum. z fińskiego Łukasz Sommer



Obrazek


*notka o autorce, inne jej wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja skandynawska

**Bach – niem. „potok” - przyp. tłumacza

Wiersz jest też w temacie Rzeki, potoki, strumienie
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 30.11.11 o godzinie 17:53
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Autopsja

Położyli ją nagą na stole
starą brzydką
piękność
wyniosłą i dumną po-
mimo jej odkrytej
bezsilności
rozcinali powoli ciało
rozpruwali ją jak
wysłużoną szmacianą lalkę
zaglądali do środka
wkładali ręce wyjmowali
martwe organy by
mówiły
mówiły jak najwięcej
o jej tajemnicach
co jadła i piła jak cierpiała czy
oczekiwała pomocy i jak
odeszła
w zapomnieniu i totalnej
samotności

Tej relacji oczekiwały
wygłodzone tabloidy i jej fani
a ona milczała
wciąż
wyniosła i dumna
odgrodzona od życia
zamknięta

I tylko jej głos
wciąż żywy silny i sprawny
biegł w górę i
w dół
po oktawach jak nieśmiertelny
młody bóg
nieziemsko cudownym śpiewem
przemawiał

wiersz jest też w temacie
Treny, epitafia i inne wiersze o tematyce żałobnej
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 11.12.11 o godzinie 10:42
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Pentti Holappa
        
        
Trubadurzy


W koronach drzew na bulwarze, w koronach lip,
wiatr wieje po południu, zamglony.
Trubadurzy, piękni ułomni, grajcie
na gitarach w ciemnych bramach,
śpiewajcie ochrypłym głosem swoje smutne pieśni:

Wiosna, wiosna
w jej oczach blask zmierzchu,
w jej oczach jest noc, noc
ale ona daleko,
opuściła to miejsce.
Pod jej stopami lśniąca mgła,
połyskująca, serce strapione, mgła.
W czasie nocy czarny-węgiel wczesnej wiosny
rodzi się oczekiwany, dojrzewa
aż do marzeń, ogarnia lękiem i zmęczeniem -
aż do wylotu strzały z wielkiego napiętego łuku.
Zazdrość, żal marzeń i marzenia świecące jak gwiazda żalu.

Ona jest daleko, nieobecna, nie ma jej.
W cieniu pod lipami.
Pozostaje nasz żal, nostalgia,
pamięć o jesieni przeszłej i przyszłej
i ciepłe noce tłumione w przestrzeni.

Trubadurzy w ciemnych bramach,
bracia pod lipami na bulwarach,
pod ich stopami lśniąca mgła,
połyskująca.

z tomu „Narri peilisalissa”, 1950

tłum. Ryszard Mierzejewski

z francuskiego przekładu Gabriela Rebourceta pt. „Les troubadours”,
w: Pentti Holappa: Les mots longs. Poèmes 1950-1994, Gallimard 1997

wersja oryginalna pt. „Trubaduurit” w temacie Poezja skandynawska
Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.01.14 o godzinie 01:19
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Gustaf Fröding


Gitara i akordeon


W moim domu mam dwóch sąsiadów:
- jeden z nich jest sentymentalny,
- słucham jego głośnych recytacji,
o smutku i udręce życia głos błagalny.

Niekiedy jest ponury i zgorzkniały,
pochłonięty dziwną melancholią,
niekiedy elegijnie rozmarzony
i śpiewający niekiedy z gitarą.

- Ten drugi jest wesoły i zabawny,
i wieśniacki, i prostacko komiczny.
Dla niego smutek i udręki to styl
obłudny i służalczy, i przesądny.

On nie udręcza się, śmieje się
do życia i koniec,
i gwiżdże, i śpiewa, i gra
na akordeonie.

- Można się zanudzić, słuchając o tym!
- i chociaż jestem do tego przyzwyczajony;
ten pierwszy mi przypomina mój czas obecny,
ten drugi mój czas miniony.

z tomu „Gitarr och dragharmonika”, 1891

tłum. ze szwedzkiego Ryszard Mierzejewski

wersja oryginalna pt. „Gitarr och dragharmonika”
w temacie Poezja skandynawska

Wiersz jest też w temacie Człowiek i jego charakter
Ten post został edytowany przez Autora dnia 13.08.13 o godzinie 19:08
Bożena Węgrzynek

Bożena Węgrzynek nie jestem poetką

Temat: Poezja i muzyka

Kwartet jazzowy

czterech muzyków
urzekło publiczność
doskonałością improwizacji

ekspresja dźwięków
wtłacza w krzesła ale wielu
odważnie unosi się na fali

wystarczy im krótkie spojrzenie
brawa i aplauz
kompilują się z motywem utworu

rytm nie ma granic i jeszcze przyspiesza
w tempie narzuconym przez perkusję
klawisze smyczek i struny wariują

tak brzmi jazz
magią instrumentów
i perfekcją palcówTen post został edytowany przez Autora dnia 29.04.15 o godzinie 19:15
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Anny Lowell

Muzyka


Sąsiad siedzi w oknie i gra na flecie.
Mogę go słuchać z mojego łóżka,
A nuty fruwają dookoła pokoju i stukają,
I potrącają o siebie,
Rozpływając się do niespodziewanych akordów.
To jest bardzo piękne,
Wszystkie maleńkie nuty fletu o mnie,
W ciemności.

W dzień
Sąsiad je chleb z cebulą, który trzyma w jednej ręce,
A drugą pisze muzyczne nuty.
Jest gruby i łysy,
Więc nie patrzę na niego
I szybko odchodzę od okna.
Ale zawsze jest niebo, na które można patrzeć,
Albo woda w studni!

Ale kiedy nadchodzi noc, a on gra na swoim flecie,
Myślę o nim jak o młodym mężczyźnie,
Ze złotym breloczkiem wiszącym u jego zegarka
I w niebieskim płaszczu ze srebrnymi guzikami.
Gdy tak leżę w łóżku,
Nuty fletu wciąż naciskają na moje uszy i usta,
A ja zasypiam i marzę.

z tomu “Sword Blades and Poppy Seed”, 1914

tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski

Wersja oryginalna pt. “Music” w temacie
Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 02.05.16 o godzinie 09:15

Następna dyskusja:

Góry, poezja i my




Wyślij zaproszenie do