konto usunięte

Temat: Nobliści


Obrazek
Derek Walcott (ur. 1930) – poeta i dramaturg karaibski (urodzony w Saint Lucia
w Ameryce Środkowej), autor ponad 20 tomów poezji i ok. 30 sztuk teatralnych,
od 30 lat profesor literatury i teatrologii na uniwersytetach amerykańskich, m. in.: Columbia, Boston University, Harvard.
Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury otrzymał w 1992 roku za „dzieło poetyckie wielkiej jasności, wyrastające z historycznej wizji i stanowiące owoc otwarcia na wielokulturowość”. Jest drugim, po Wole Soyince, czarnoskórym poetą, który został uhonorowany tą najbardziej prestiżową nagrodą literacką.

Tomorrow, Tomorrow

I remember the cities I have never seen
exactly. Silver-veined Venice, Leningrad
with its toffee-twisted minarets. Paris. Soon
the Impressionists will be making sunshine out of shade.
Oh! and the uncoiling cobra alleys of Hyderabad.
To have loved one horizon is insularity;
it blindfolds vision, it narrows experience.
The spirit is willing, but the mind is dirty.
The flesh wastes itself under crumb-sprinkled linens,
widening the Weltanschauung with magazines.
A world's outside the door, but how upsetting
to stand by your bags on a cold step as dawn
roses the brickwork and before you start regretting,
your taxi's coming with one beep of its horn,
sidling to the curb like a hearse -- so you get in.

Jutro, jutro

Pamiętam miasta, których nigdy naprawdę
nie widziałem. Srebrne żyły Wenecji, cerkwie Leningradu
niczym pagórki toffi. Paryż. Światło utkane
z cienia, które wkrótce wymyśli Manet.
Ach, i wężowe sploty uliczek Hyderbadu.
Kochać jeden horyzont - to takie zaściankowe,
traci się wzrok, zawęża doświadczenie.
Duch o tym wie, ale wytłumacz mądrej głowie.
Ciało marnieje w bieliźnie, na którą lecą okruchy,
poszerzając Weltanschauung gazetowym hukiem.
Świat jest za drzwiami, ale jaka żenada
tak tkwić na zimnym progu wśród bagaży,
gdy brzask różowi mury, lecz nim zaczniesz biadać
nadjeżdża karawan taksówki, trąbi dwa razy,
i staje przy krawężniku - więc wsiadasz.

Z tomu "The Arkansas Testament" (1987)

przełożył Paweł Marcinkiewicz

Inne wiersze Dereka Walcotta i linki w temacie Poezja anglojęzyczna
Marta K. edytował(a) ten post dnia 14.09.11 o godzinie 04:48

konto usunięte

Temat: Nobliści


Obrazek

Jaroslav Seifert (1901-1986) – poeta czeski, laureat literackiej Nagrody Nobla za 1984 rok, otrzymał ją za poezję „przenikniętą zmysłowością, otwartością i bogactwem kreatywnej fantazji, która daje obraz ludzkiej niezłomności i wielostronności". Był pierwszym czeskim pisarzem, który dostąpił zaszczytu otrzymania Nagrody Nobla, pomimo tego komunistyczne władze ówczesnej Czechosłowacji zareagowały na to wyróżnienie niechętnie, odbierając je jako mieszanie się opinii międzynarodowej w wewnętrzne sprawy socjalistycznego państwa.„Rude Pravo” – centralny organ czechosłowackiej partii komunistycznej – napisało: „W tych dniach pojawiły się na Zachodzie próby wykorzystania naszego wybitnego poety dla oszczerczych ataków na jego ojczyznę. Próby wykorzystania jego nazwiska, w wojnie psychologicznej przeciwko krajom socjalizmu. Są to próby cyniczne i niegodne. Poezja Seiferta na zawsze weszła do skarbnicy naszej poezji, a on sam należy do tych poetów, których utwory są najczęściej wydawane". Ciężko chory poeta nie był w stanie osobiście odebrać nagrody, uczyniła to jego córka. W swoim referacie noblowskim, który nie był w Czechosłowacji publikowany, napisał : "Język poezji - to nie tylko możliwość duchowego kontaktu z człowiekiem, to również nasz azyl, miejsce, w którym chronimy się przed niebezpieczeństwem, którego czasami boimy się nawet nazwać". Dwa lata po otrzymaniu literackiego Nobla, w wieku 85 lat, Jaroslav Seifert zmarł na zawał serca.
W Polsce, poza licznymi przekładami w prasie literackiej, opublikowano: Liryki. Wybór Janina Brzostowska. PIW, Warszawa 1961 (wyd. II 1984); Poezje wybrane. Wybór Józef Waczków. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1986; Odlewanie dzwonów. Wyboru dokonał Adam Włodek. Wydawnictwo Literackie, Kraków 1990; Być poetą: wybór liryków. Wybór Józef Waczków. PIW, Warszawa 1997.

Gałązka iwy

Może wy też wzdychaliście do tych nazwisk
utkanych z promieni
i nie mówiliście o tym nikomu,
tylko rogom poduszki:
Jean Harlow
Norma Shearer, Katherine Hepburn
i te inne,
co uśmiechały się do nas
z plakatów na ulicy.

Kiedy rozlepiacz odchodził
biegłem im naprzeciw,
jeszcze ściekały im po twarzy
krople kleju.
Gdzie jednak się podziały
już niedługo potem?
Zdawało mi się, że machają
jeszcze na pozdrowienie
i rzucają z mostu do rzeki
gałązkę iwy.
Ale już nie wracały.

Tak odeszła Constance Bennett,
Carola Lombard i delikatna Annabella.
Niekiedy parę zmarszczek zasłoni twarz kobiety
dokładniej niż woalka.

Tylko babilońskie jarzmo
bywa cięższe niż samotność
w tych latach,
gdy zaczynamy tracić młodość.
Przynajmniej tę pierwszą, tę bezbronną,
o której pięknie nie mamy jeszcze wtedy
zielonego pojęcia.

I stało się: zamigotała obok mnie.
Kiedy się zatrzymałem,
trochę zaskoczona
odgarnęła z czoła włosy.
Była szczupła jak Ałła Nazimowa
i nawet Lilian Harvey
nie miała tak delikatnych ust.
A jej ręce -
Już dość, już dość, już skończ!

Jeszcze tylko parę słów.
Czułem na skroni jej oddech,
zwarła jednak kolana tak,
że nie przecisnęłoby się między nimi ziarnko grochu
a nawet ziarnko maku.
Jak posągi faraonów
u wrót świątyni w Abu Simbel.

1967

przełożył Zbigniew Machej


* * *

Noc, właścicielka ciemności,
pośpiesznie wylewa z nieba zorze,
krwawą wodę,
w której sztyletem pięknej blondynki
został przebity Marat,
i zaczyna oddzierać od ludzi
ich własne cienie
jak krawiec oddzierający rękawy
podczas przymiarki żakietu.
Wszystko już było na tym świecie,
nie ma nic nowego,
lecz biada kochankom,
którzy nie potrafią w każdym pocałunku
odkryć nowego kwiatu.

1981

przełożył Zbigniew Machej


Inne wiersze Jaroslava Seiferta w tematach:
Dzieciństwo, Śmierć, Poeci poetom, Ta nasza młodość , Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji, Autoportret w lustrze wiersza, O przemijaniu..., Angelologia i dal..., Drzwi, Gwiazdy, planety, kosmos w poezji..., Zaśpiewam ci pieśń, Motyw wyspy, Poetyckie studium przedmiotu, Kwiaty, Blask (wysokich) okien, Jesień przychodzi za wcześnie..., Poezja kolei żelaznych, Wojna, Marynistyka, Owady są wszędzie..., Kolorowe jarmarki, Wiersze jak kartki z pamiętnika, Poetycka garderoba.../Erotyka, "Niebo jest u stóp matki", Pożądanie, fantazje erotyczne, Motyw źródła w poezji, Być poetą..., s. 8, s. 19, Motyw zwierciadła, lustra i odbicia

Wiersze Jaroslava Seiferta w wersji oryginalnej i linki do ich polskich przekładów
w temacie Poezja czeska i słowackaKrzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 15.12.12 o godzinie 19:10

konto usunięte

Temat: Nobliści


Obrazek
Johannes Vilhelm Jensen (1873-1950) - duński poeta i prozaik. Był synem weterynarza, studiował medycynę, jednak bardziej pociągała go literatura, której się poświęcił, nie kończąc studiów. Wyjechał do USA, gdzie mieszkał przez wiele lat, przyjaźnił się z amerykańskimi pisarzami, m. in. z Williamem Faulknerem. Pracował też jako korespondent prasowy we Francji, Hiszpanii i na Dalekim Wschodzie. Zasłynął głównie jako prozaik. Uważany jest za czołowego przedstawiciela duńskiej literatury. W 1944 roku został uhonorowany Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury. Otrzymał ją za "rzadko spotykaną siłę i bogactwo poetyckiej wyobraźni połączone z duchowym umiłowaniem nauki i odrębnością stylu twórczego".

Czerwone drzewo

Żar tropikalnej nocy
rozpryskuje się nad ranem pianą...
Deszcz, deszcz z zenitu!

Słońce w szczelinie chmur,
z udręczonego deszczem brzasku
porażający błysk,
monstrualna jaśniejąca moc -
duże krople, pionowe sople wody
wiszą spokojnie jak szklane paciorki.

Wysoko za promieniejącą kratą deszczu
kwitnące drzewo rozpościera
swą rozłożystą czerwoną koronę -
ogniścieczerwone objawienie.
W blasku błyskawicy i brzasku poranka,
jak gorejąca erupcja krwi
z serca ziemi.

Po porażającym gromie
wyzwolonym przez błyskawicę
zapada głębia i cisza,
przybywa dnia
i mkną wody.
Oto jesień spotyka się z wiosną
w błyskawicy i olśniewającym deszczu,
w czerwono kwitnących ogrodach Singapuru.

Oto drzewo ociekające zielenią,
płonące kwieciem,
deszcz muska koronę
niczym ciepłe mokre dłonie
strzepujące martwe kwiecie i listowie
w chromym jesiennym walcu
ku korzeniom drzewa,
jasne, lśniące pąki i pędy
rozwierają oczy
w parującej wilgocią koronie.

Oto drzewo wznosi się ogniście
ponad opadłym listowiem
jak wieczny płomień,
sypiący popiołem
i tysiącem nowych iskier.

Hej!
Poprzez zatopiony w deszczu dźwięk potopu
i ciężkie krople czerwonego drzewa
słyszę niby tętent czasów,
prychanie konia, grzmiące uderzenia,
galop, czarodziejskie kotły i szelest mknących strzał!
Ponowny odgłos surm bojowych! Rechot wojowników!
Thalatta! Słońce nad Austerlitz!

Świat kroczy zwycięski i umiera.
Dlaczego siedzę samotny z obłym płazem
mego przygnębionego bagnistego serca?
Kto oszukał mnie o błysk mego losu?

przełożyła Maria Krysztofiak

inne wiersze Johannesa Vilhelma Jensena w tematach:
Noce bezsenne... i Poezja kolei żelaznych
Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 07.04.10 o godzinie 16:51
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Nobliści


Obrazek
Eugenio Montale (1896-1981) - włoski poeta, prozaik i krytyk literacki, laureat literackiej Nagrody Nobla za rok 1975. Otrzymał ją za "znaczące osiągnięcia w poezji, która odznaczała się przenikliwością oraz wyrażaniem zupełnie pozbawionych iluzji poglądów na życie".*

* * *

Przynieś mi tu słonecznik, bym go zakorzenił
w mojej spalonej solą morza ziemi,
aby niepokój jego żółtej twarzy
przed lustrem się lazuru przez cały dzień żarzył.

Rzeczy ciemne ku jasności się mozolą,
wyczerpują się ciała w strumieniu
barw, te w muzyce toną i w milczeniu.
Zniknąć jest przeto nad dolami dolą.

Kwiat, co wskazuje drogę w owe strony,
gdzie wznoszą się z głębi jasne transparencje
i ulatnia się życie jak duchowe esencje -
przynieś mi tu słonecznik, światłem szalony.

z tomu „Ossi di seppia”, 1925

tłum. Zygmunt Kubiak

wersja oryginalna pt. „***[Portami il girasole ...]”
w temacie W języku Dantego


* * *

Mówią, że poezja moja jest nieprzynależna.
Lecz skoro twoją, była przecież czyjąś;
twoją, która nie formą już jesteś, lecz esencją.
Mówią, że poezja najwznioślejsza to ta,
która sławi wieczne Przemijanie,
zaprzeczają, jakoby żółw
był szybszy od pioruna.
Ty jedna wiedziałaś, ze ruch
nie różni się od bezruchu,
że pustka jest pełna, a jasność
jest najbardziej znaną z chmur.
W ten sposób lepiej rozumiem twoją długą podróż
uwięzionej w bandażach i gipsie.
A jednak nie daje mi spokoju ta myśl,
że razem czy oddzielnie jesteśmy tylko jednym.

z tomu „Satura”, 1971

tłum. Hanna Cieśla

*notka o poecie, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie W języku Dantego
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 16.02.11 o godzinie 21:15
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Nobliści


Obrazek
Juan Ramón Jiménez (1881-1958) – poeta hiszpański. Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury otrzymał w 1956 roku. W uzasadnieniu jej przyznania czytamy: „za poezję liryczną, wzór wielkiego ducha i czystości artystycznej w hiszpańskiej poezji.”

Świt

Gałęzie wicher ugina
wraz ze śpiącymi ptakami.
Trzy razy mruga latarnia
zielonym okiem. Świerszcz zamilkł.

Jakże daleko huragan
rozproszył rzeczy powszednie!
Jak trudne jest to, co łatwe,
a drogi jakże zamknięte!

Wygląda jakby zmienione
wszystko. Lecz w blasku mistycznym
widzimy piaski i kwiaty,
gdzie wczoraj wieczorem znikły.

tłum. Beata Janke

Światło

Czemuż ta woń, co łączy
nieskończoność i ciało,
w popołudniu spokojnym?

Od jakiej nadchodzącej i promiennej
kobiety idzie ku mnie jak wspomnienie
przyszłego szczęścia?

tłum. Janusz Strasburger

notka o poecie, inne jego wiersze i linki
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 02.05.10 o godzinie 14:47

konto usunięte

Temat: Nobliści

Wisława Szymborska

"Jak ja się czuję?"

Kiedy ktoś zapyta,jak ja się dziś czuję,
Grzecznie mu odpowiadam,że:"Dobrze,dziękuję!"
To,że mam artretyzm,to jeszcze nie wszystko,
Astma,serce mi dokucza i mówię z zadyszką,
Puls słaby,krew moja w cholesterol bogata...
Lecz dobrze się czuję,jak na swoje lata!

Bez laseczki teraz chodzić już nie mogę
Choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę...
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
Ale przyjdzie ranek...znów dobrze się czuję.
Mam zawroty głowy,pamięć "figle płata",
Lecz dobrze się czuję,jak na swoje lata!

Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi,
że kiedy starość i niemoc przychodzi,
To lepiej się zgodzić ze strzykaniem kości
I nie opowiadać o swojej słabości.
Zaciskając zęby z tym losem się pogódż,
I wszystkim wokoło chorobami nie nudż!

Powiadają:"Starość okresem jest złotym",
Kiedy spać się kładę,zawsze myślę o tym...
"Uszy" mam w pudełku,zęby w wodzie studzę,
"Oczy" na stoliku,zanim się obudzę...
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
"Czy to wszystkie części,które się wyjmuje?"

Za czasów młodości(mówię bez przesady)
Łatwe były biegi,skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił zostało,
Żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą...
A teraz na starość czasy się zmieniły
Spacerkiem do sklepu,z powrotem "bez siły".

Dobra rada dla tych,którzy się starzeją:
Niech zacisną zęby i z życia się śmieją!
Kiedy wstaną rano,"części" pozbierają,
Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają,
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
To znaczy,że ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ!
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Nobliści

Stefan Jurkowski

Spotkanie z noblistami


szymborska mnie śmieszy
miłosz mnie nudzi
nie wierzę we wszystkich świętych
poezji mieszkających w pałacach
metafor

zaklęty tłum ich słucha niby węże fletu
nawet zamek królewski klęka
i kandelabry mrugają z uszanowaniem

a ja sobie siedzę
zakładam nogę na nogę
i myślę o uciśnionych
genitaliach moich

co by było gdybym
wstał teraz
i podrapał się po mosznie

czy wytrzymałaby to święta poezja
czy by się rozprysła jej kryształowa konstrukcja
a może wynikłoby wielkie wzruszenie
:oto szymborska mi daje ostrowłosą szczoteczkę
a miłosz rechocze jak parob litewski

konto usunięte

Temat: Nobliści


Obrazek
Miguel Ángel Asturias (1899-1974) – poeta i pisarz gwatemalski. Nagrodę Nobla
w dziedzinie literatury otrzymał w 1967 roku za „wybitne osiągnięcia twórcze, u podłoża których leży zainteresowanie obyczajami i tradycją Indian Ameryki Łacińskiej”.

Skarb

Dawać to kochać,
dawać stokrotnie,
wrócić strumieniem
wszelką wody kroplę.

Takich nas stworzono,
by rzucał z nas każdy
do ziemi nasiona,
a do morza gwiazdy.
Biada kto zapasów,
Panie, nie wyczerpie,
wróciwszy nie powie:
niby próżna sakwa
jest serce moje.

przełożył Florian Śmieja

Indianie schodzą od Mixco

Indianie schodzą od Mixco
z ładunkiem ciemnego błękitu,
naprzeciw wychodzi im miasto,
miasto ulic przerażonych,
z jedną garścią świateł, które
jak gwiazdy się przyćmiewają
z nadejściem szarej godziny.

Łomot ich serc się dobywa
z rąk podobnie wiosłujących
jak para wioseł na wietrze
i do stóp podobne ślady
ich stopy znaczą na stałe
na mokrym piachu gościńca.

Gwiazdy, co się wynurzają
w Mixco, pozostają w Mixco,
bo Indianie łowią je, by
mieć je w koszach napełnionych
kurami i ogromnymi
kwiatami białymi jak bagnet
hiszpański i pozłacany.

Jak spokojniejsze to życie
Indian od życia naszego
i kiedy schodzą od Mixco,
słyszy się tylko ich oddech
pośpieszny, gdy czasem zasyczy
jak wąż jedwabisty na wargach.

przełożył Jerzy Niemojowski

Notka o poecie, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich
przekładów w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Marta K. edytował(a) ten post dnia 23.09.11 o godzinie 04:12
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Nobliści


Obrazek

Tomas Gösta Tranströmer (ur. 1931) – poeta szwedzki, laureat literackiej Nagrody Nobla w 2011 roku. Otrzymał ją za „zwięzłe, przejrzyste obrazy, które dają nam świeży dostęp do rzeczywistości”.

Seminarium snów

Cztery miliardy ludzi na ziemi.
I wszyscy śpią i wszystkim śni się.
W każdym śnie tłoczą się twarze i ciała -
ludzi którzy się śnią jest więcej niż nas.
Za to nie zajmują miejsca...
Zdarza się że zaśniesz na spektaklu.
W połowie sztuki powieki opadają.
Podwójna eksplozja krótkiej chwili: sen
opanowuje scenę teatru.
Potem już nie ma sceny, ty nią jesteś.
Teatr w prawdziwej!
Misterium z przepracowanym
dyrektorem teatru!
Ciągłe uczenie się roli od nowa...
Sypialnia. Noc.
Mroczne niebo przepływa przez pokój.
Książka nad którą ktoś zasnął
jest jeszcze otwarta
i leży zraniona na brzegu łóżka.
Oczy śpiącego poruszają się
wodząc po pozbawionym liter tekście
w innej książce -
iluminowanej, starodawnej, szybkiej.
Zawrotna commedia spisywana
za klasztornymi murami powiek.
Jedyny egzemplarz. Dostępny właśnie teraz!
Jutro wszystko zniknie.
Misterium wielkiej rozrzutności!
Unicestwianie... Jak gdy turysta zostaje zatrzymany
przez podejrzliwych mundurowych -
otwierają aparat fotograficzny, wyjmują film
i powalają słońcu zabić zdjęcia:
tak zaciemniane są sny przez światło dzienne.
Unicestwione czy tylko niewidoczne?
Istnieje śnieżnie-poza-zasięgiem-wzroku
które trwa nieprzerwanie. Światło dla innych oczu.
Sfera gdzie raczkujące myśli uczą się chodzić.
Twarze i postaci przegrupowują się.
Poruszamy się po ulicy wśród ludzi
w spiekocie słońca.
Lecz równie wielu albo i więcej
których nie widzimy
jest wewnątrz tych mrocznych zabudowań
wznoszących się po obu stronach.
Czasami ktoś z nich podchodzi do okna
i rzuca spojrzenie w dół, na nas.

z tomu „Det vilda torget”, 1983

tłum. ze szwedzkiego Leonard Neuger

wersja oryginalna pt. „Drömseminarium”
w temacie Poezja skandynawska

Wiersz jest też w temacie Co się poetom śni...?


Podpisy

Muszę przekroczyć
ten mroczny próg.
Sala.
Świeci biały dokument.
Z poruszającymi się wieloma cieniami.
Wszystkie chcą go podpisać.

Aż doścignęło mnie światło
zwijając czas.

z tomu „Den stora gåtan”, 2004

tłum. ze szwedzkiego Leonard Neuger

wersja oryginalna pt. „Namnteckningar”
w temacie Poezja skandynawska

Wiersz jest też w temacie O przemijaniu...
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 08.10.11 o godzinie 18:20

konto usunięte

Temat: Nobliści

Tomas Tranströmer

Kraina niepewności


Naczelnik przechyla się w przód i rysuje krzyżyk,
 a jej kolczyk dynda jak miecz Damoklesa.
Jak cętkowany motyl niewidoczny przy ziemi,
tak zlewa się ten demon z rozpostartą gazetą.
Hełm, którego nikt nie nosi objął władzę,
samica żółwia ucieka lecąc pod wodą.

Pejzaż ze słońcami

Słońce wysuwa się zza ściany domu,
sytuuje się pośrodku ulicy
i zionie w nas
swym czerwonym tchnieniem.
Innsbrucku, muszę cię opuścić
Jutro zaś
rozżarzone słońce pojawi się
w tym samym na wpół umarłym lesie,
gdzie będziemy pracować i żyć.

przełożył Leonard Neuger

z tomu: Moja przedmowa do ciszy.
Oficyna Literacka, Kraków 1992.

Temat: Nobliści

Ryszard Mierzejewski:
/............/

Wisława Szymborska

Obmyślam świat

/........./
Starość to tylko morał
przy życiu zbrodniarza.
Ach, więc wszyscy są młodzi!
Cierpienie (rozdział trzeci)
ciała nie znieważa.
Śmierć,
kiedy śpisz, przychodzi.

A śnić będziesz,
że wcale nie trzeba oddychać,
że cisza bez oddechu
to niezła muzyka,
jesteś mały jak iskra
i gaśniesz do taktu.

Śmierć tylko taka. Bólu więcej
miałeś trzymając różę w ręce
i większe czułeś przerażenie
widząc, że płatek spadł na ziemię.

Świat tylko taki. Tylko tak
żyć, I umierać tylko tyle.
A wszystko inne - jest jak Bach
chwilowo grany
na pile.

Żegnamy dziś tę drobną osobę. Moje słowa tu nic nie znaczą bo Jej słowa w swej prostocie są niedoścignięte w wyrażeniu uczuć. Składam hołd wielkiej Poetce i Człowiekowi.

Na pogrzeb Wisławy Szymborskiej

Mogiłę odwiedzę,
gdy cisza zapadnie
i nikt nie zakłóci
naszego spotkania
ONA
wciąż jest
i mówi ...
nie chce się żegnać...Anna Maria Michalik edytował(a) ten post dnia 09.02.12 o godzinie 10:42

Następna dyskusja:

Projekt Nobliści




Wyślij zaproszenie do