Adam W. running machine
chodzi mi głównie o dystanse półmaratonu i maratonu..
jestem ciekawy jak kontrolujecie tempo..
bardzo obszerny artykuł na ten temat napisał Leszek:
http://www.leszekbiega.pl/2013/01/maraton-w-330-trzeba...
i w dużej mierze pokrywa się to z moimi przemyśleniami i doświadczeniami..
moim zdaniem, jeśli biegniemy z samym stoperem jest ciężko, bo albo nie ma oznaczeń na każdym km albo są niedokładnie rozstawione.. człowiek niepotrzebnie się stresuje.. jedyne pewne oznaczenia to te bramki z pikającymi matami co 5 czy co 10 km i tam można sobie porównać czas z wcześniej przygotowaną rozpiską międzyczasów..
biegnąc z Garminem, tak jak pisze Leszek, mamy dwie opcje:
1. automatyczny lap co KM i patrzymy na średnie tempo lapa.. ja tak wolę, ale biorę poprawkę na dystans który z GPS wychodzi najczęściej dłuższy (w PM Warszawskim było 300 m więcej i tak samo w M w Krakowie).. w moim przypadku jeśli chcę złamać w maratonie 3:10 to muszę biec po 4'30 ale na Garminie będzie to 4'28 bo zakładam że wyjdzie dystans 42,5 km (http://www.coolrunning.com/engine/4/4_1/96.shtml), Garmin będzie mi wyświetlał tylko 2 informacje: tempo aktualnego lapa i czas.. a na drugim ekranie: dystans i średnia prędkość biegu.. na chwilową nie ma co patrzeć (nawet z footpodem)
2. wyłączamy auto-lap i wciskamy ten przycisk sami.. podobno niektórzy tak robią, ale nie zawsze widać oznaczenia, nie zawsze są równo no i trudno będąc na skraju wyczerpania pilnować jeszcze tego..
ja dodatkowo, biorę rozpiskę z międzyczasami co KM, taką opaskę na rękę z papieru oklejonego przeźroczystą taśmą..i czasami będę porównywał..
a jak Wy sobie z tym radzicie?
oczywiście, wiem, można dać sobie spokój ze stoperem, garminem, endo itp.. i zdać się na pacemakera.. ale to nie jest opcja dla mnie..