Magdalena B.

Magdalena B. Business Development
Specialist

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Zastanawiam się nad jedną kwestią - dlaczego w ramach uczelni państwowych wyższych nie proponuje się absolwentom kursów, które choć minimalnie pomogły by im nabyć dodatkowych umiejętności?...Ja np. przedmiot PROGNOZOWANIE I SYMULACJE odbywam w formie nudnego wykładu gdzie omawiałam przez większość czasu nie stosowane już metody statystyczno-matematyczne. A gdzie wykorzystanie laboratoriów? no na Polibudzie sa...a jakże - i stoja puste. Smutne to - bo potem pracodawcy mają - jak najbardziej słuszne zarzuty że dostają absolwentów którzy nic nie umieją...

kursów rozwijających jakieś w miarę sensowne kompetencje też nie ma. Korzystałam z UP i zaproponowali mi....bukieciarstwo... Jak w tym kraju ma nie brakować specjalistów skoro kompletnie się takowych nie szkoli... no i teraz kolejne pytanie - JAK mam udowodnić rekrutującemu ze ZNAM EXCELA DOSKONALE - skoro takowych kursów nie posiadam (ewentualnie - jeśli nauczę się sama pewnych umiejętności - chocby SQL - to jak udowodnić że go znam...skoro nie używałam w pracy do tej pory a nauczyłam się - bo chciałam?)

Takie tam wieczorne refleksje mnie naszły...
Alicja B.

Alicja B. projektant

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Magdalena B.:
JAK mam udowodnić rekrutującemu ze ZNAM EXCELA DOSKONALE - skoro takowych kursów nie posiadam (ewentualnie - jeśli nauczę się sama pewnych umiejętności - chocby SQL - to jak udowodnić że go znam...skoro nie używałam w pracy do tej pory a nauczyłam się - bo chciałam?)

Fajne firmy robią testy rekrutacyjne z Excela i wtedy nie ma znaczenia, czy się skończyło kurs czy się jest samoukiem. :P Albo się umie albo się nie umie. A jak nie robią testów to czasem na rozmowach pytają czy np. umiesz tabele przestawne albo inne takie tam konkrety... ale takie gadanie to w sumie niewiele wnosi - co najwyżej ktoś zrobi wielkie oczy, jak pierwszy raz w życiu usłyszy 'tabele przestawne' ;D i można takiego laika odrzucić.

W CV udowodnić się nie da - i tak każdy pisze, że zna bardzo dobrze MS Office. Na etapie selekcji CV o naszym odrzuceniu decydują raczej inne kwestie...

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Magdalena B.:
dlaczego w ramach uczelni państwowych wyższych nie proponuje się absolwentom kursów, które choć minimalnie pomogły by im nabyć dodatkowych umiejętności?

Hehe.. piękne, ale nierealne...

Na początku należałoby wymienić przechodzoną już kadrę naukową na naszych uczelniach, która od 50 lat przepisuje te same pożółkłe notatki na tablice, dostając za to swoją pensję i wmawiając studentom, że będą wybitnymi absolwentami, a potem...

I tak w kółko... póki będzie kogo uczyć.. przyjdą następni...

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Pani Magdaleno,
Nie znam Pani branży, ale mogę się wypowiedzieć przynajmniej za ten wspólny mianownik.

Jak już wyżej wspomniano, rzeczy wymagane są, a przynajmniej być powinny, weryfikowane. Jeśli nie to ich ryzyko że wezmą pokemona który w CV ma choinkę a umiejętności w d... brak.

Certyfikaty i szkolenia są odbierane różnie. Z jednej strony mówią, że ktoś chyba coś potrafi, a przynajmniej powinien. Ale NIC nie gwarantują.(dla mnie wpis o większości certyfikatów jest prawie bezwartościowy) Dlatego powyższa weryfikacja szybko odpowie, czy owe umiejętności SQL to tylko wabik czy fakt. Innym sposobem na udowodnienie są własne projekty.. choć w Excelach i podobnych ciężko widzę to w praktyce. Ale znowu - nie znam branży.

No i ostatnie:
W CV udowodnić się nie da - i tak każdy pisze, że zna bardzo dobrze MS Office.
Nie każdy :P

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Jestem przeciwnikiem certyfikatów.

To kolejna maszynka do robienia pieniędzy.
Sprawa wygląda następująco - rekrutacja przez firmę zewnętrzną - firma nie ma jak sprawdzić kwalifikacji to patrzy na certyfikaty ( osoba z certyfikatem ma większe szanse na przejście przez sito HR - ponieważ błędnie się zakłada że ktoś z zewnątrz już to sprawdził)* - a sprawa jest banalna - pracodawca sadza przyszłego pracownika przed komputerem i na zasadzie " Zrób Pani to i to", 10 min i już widać.

Do pogłębienia wiedzy lub nabycia nowej polecam jednak "self-study", a pieniądze przeznaczone na kurs proszę przeznaczyć na coś innego.

* chociaż certyfikat - certyfikatowi nie równy np. Cisco - poziom CCIE - to już o czymś świadczy - niestety te wartościowe kosztują .

Pozdrawiam,
Jan.

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Jan Dre:
Sprawa wygląda następująco - rekrutacja przez firmę zewnętrzną - firma nie ma jak sprawdzić kwalifikacji to patrzy na certyfikaty [..}

Nie ma Pan najwidoczniej większego pojęcia o tym jak pracują "firmy zewnętrzne" no i wypisuje Pan takie bzdury, a to nikomu nie służy.

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Andrzej Pieniazek:
Jan Dre:
Sprawa wygląda następująco - rekrutacja przez firmę zewnętrzną - firma nie ma jak sprawdzić kwalifikacji to patrzy na certyfikaty [..}

Nie ma Pan najwidoczniej większego pojęcia o tym jak pracują "firmy zewnętrzne" no i wypisuje Pan takie bzdury, a to nikomu nie służy.

Panie Andrzeju,

Przepraszam jeżeli wypisuje bzdury, jeżeli znajdzie Pan chwile czasu proszę mi wyjaśnić jak Pan sprawdzi znajomość np. Cati V5 (mam w CV wpisane 8000 h przepracowane) lub PDMS'a (3000h) ? np. moduł do projektowania rurociągów. ??

Co do certyfikatów obecnie coraz częściej zdobywa się je za pomocą testów online wykonywanych w domu ( np. SolidWorks). Taki certyfikat można zdawać w zaciszu domowym grupowo.

PDMS - kosztuje nap 450$ za jeden dzień szkolenia - wypadało by zrobić z 4-5 dniowe szkolenie.
4x450=1800$*2,26~5900zł.

Prawdopodobnie się mylę, za co przepraszam.

Pozdrawiam,
Jan i nie Jan.

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Jan Dre:
Przepraszam jeżeli wypisuje bzdury, jeżeli znajdzie Pan chwile czasu proszę mi wyjaśnić jak Pan sprawdzi znajomość ...

No nie chcę wnikać w szczegóły naszej ale nie musi się Pan obawiać, sprawdzenie czegoś takiego to żaden problem. Poza tym te godziny musiał Pan w jakiejś firmie przepracować, bo nie robiła Pan chyba tego tylko dla przyjemności? 8000 godzin to jakieś 10 jak nie więcej lat pracy jako konstruktor?
Magdalena B.

Magdalena B. Business Development
Specialist

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

p. Andrzeju - ok - w takim razie może zdradzi pan rąbka tajemnicy - w jaki sposób Państwo weryfikują pewne umiejętności (SQL, EXCEL, etc) jeśli nie certyfikatami? Pytam najzupełniej poważnie - logicznym dla mnie jest ze jeśli kandydat do pracy - pisze w Cv że zna Office - a jego CV wygląda ...delikatnie ujmując - marnie to sprawa oczywista. Ale np. jak weryfikują Państwo "zaawansowane zdolności negocjacyjne" ? jeśli jest to kompetencja jedna z kluczowych na danym stanowisku?

ps. cały czas się zastanawiam czy pchać kasę w kursy - czy w język ;-) Chyba jednak w język ;-) bo certyfikat z języka obcego to podstawa. A absolwentów mi szkoda. Może dlatego że teraz kończę studia i widzę jak ze mną kończą je ludzie dużo młodsi - ja na studia - te konkretne- poszłam mając duże doświadczenie zawodowe. Więc one - są niejako uzupełnieniem i rozszerzeniem wiedzy jaką posiadam. I widzę masę idiotyzmów na uczelniach... np księgowanie na kontach T-owych (ręcznie, na papierku) - podczas - gdy tak naprawdę żadna szanująca się księgowa nie księguje ręcznie. Więc DLACZEGO nikt nie zmieni sylabusów? Po co tracić ROK zajęć na uczenie się czegoś co w zawodzie jest niepotrzebne?
To takie refleksje tylko ;-)
Marcin Z.

Marcin Z. SZUKAM PRACY

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Wydaje mi się, że naście lat temu zaczęło dominować przekonanie w społeczeństwie o potrzebie edukacji, która ma uczynić każdego uczącego się dalej lepszym pod rożnym względem. I to był chyba swoisty ala dogmat, który przyświecał uczniom, a później absolwentom. I tak od szkoły podstawowej, aż po uczelnie wyższe każdy ma za zadanie kuć na pamięć treści programowe w głupiej nadziei, że to rozwinie inteligencje. Program jak program niezależnie czy jest to wykładowca w wieku 50+ czy mniej musi realizować. I nie obwiniałbym o to kadry akademickiej, że uczy to co im narzucono. W programach tych poza suchą treścią nie ma większego pola na rozwijanie własnego umysłu, zdolności, myślenia samodzielnego. Z reguły to test 1 z czterech możliwości do wyboru zaznacz prawidłową. I student nie ma możliwości pełnego pokazania co potrafi, co wie, co krytykuje w danych obszarach zagadnień.
Młodzi ludzie poszli na uniwersytety wierząc, że będzie praca, nie chcieli dalej dziedziczyć biedy, być zwykłym robolem.
A tak naprawdę ile osób po zdanym kiedyś egzaminie, zdałoby go drugi raz po upływie miesiąca ?

Padło pytanie o kursy, jak udowodnić znajomość programu Excel. Ja uważam, że gdy jestem samoukiem nic trudnego wystarczy zapisać się na egzamin MICROSOFT OFFICE SPECIALIST i można wykazać się znajomością tego obszaru. Egzaminy te można zdawać na poziomie SPECIALIST, EXPERT, a także MASTER.

Ktoś napisał, że wszyscy praktycznie piszą, że znają bardzo dobrze pakiet MS Office ok, ale to samo jest ze znajomością języków obcych, ile osób tak naprawdę precyzuje w jakim stopniu zna dany język.
Ile osób bez względu czy ma na to papier czy nie deklaruje znajomość danego języka na poziomie B2, czy C1. Ktoś może napisać że zna język na poziomie średniozaawansowanym tylko powstaje problem co ktoś przez to rozumie.
To samo ktoś może napisać, że biegle włada językiem, gdyż posiada certyfikat C2 znajomości owego języka, tyko czy dana osoba tak naprawdę biegle nim włada ? Osobiście uważam, że aby biegle władać jakimkolwiek językiem trzeba masę lat spędzić za granicą i tak nie daje to gwarancji, że biegle poznamy dany język, że swobodnie z lekarzem porozmawiamy o danym schorzeniu, że zrozumiemy język prawniczy. Mówiąc na przykład o rozmowie z lekarzem nie mam na myśli stwierdzenia jesteś chory na to i na to, tylko na rozumienie różnicowania, przyczyn, zasad działania np. badania PET.
Magdalena B.

Magdalena B. Business Development
Specialist

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Padło pytanie o kursy, jak udowodnić znajomość programu Excel. Ja uważam, że gdy jestem samoukiem nic trudnego wystarczy zapisać się na egzamin MICROSOFT OFFICE SPECIALIST i można wykazać się znajomością tego obszaru. Egzaminy te można zdawać na poziomie SPECIALIST, EXPERT, a także MASTER.

- autentycznie i bez żartów - PIERWSZE SŁYSZE ;-o (poważnie)

Zechce Pan napisać nieco więcej na ich temat? (jak Pan nie zechce ;-) to wujek google pomoże - ale po co wyważać otwarte drzwi?
Marcin Z.

Marcin Z. SZUKAM PRACY

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Ja bardzo chętnie bym wyjaśnił to nie ma najmniejszego problemu tylko się na tym nie znam aż tak, tzn. nie analizowałem zmian jakie Microsoft wprowadził w tym zakresie, kiedyś o tych egzaminach czytałem i tych certyfikatach. Generalnie można o tych egzaminach poczytać tutaj:

- http://www.certiport.promise.pl/strona.aspx?t=mos

- http://www.integral-tech.pl/web/egzaminy/mos.aspx

- http://cts.com.pl/Egzamin-Microsoft-Office-Specialist-...
Mathias Z.

Mathias Z. Senior Berater

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Jan Dre:

PDMS - kosztuje nap 450$ za jeden dzień szkolenia - wypadało by zrobić z 4-5 dniowe szkolenie.
4x450=1800$*2,26~5900zł.

I w zwiazku z tym? Pewne 5-dniowe certyfikaty sa wiecej warte niz wieloletnie studia zaoczne, za ktore sie nawet placi o wiele wiecej.

Co do tematu Catia V5: wystarczy kogos posadzic na workstation i dac mu godzine czasu.

Tylko jedno mnie dziwi: mowimy tu o absolwentach i jezeli pokaze mi Pan absolwenta z 8000h znajomosci w systemie Catia V5... Chyba Pan rozumie aluzje?

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Witam,

Panie Andrzeju - nie udzielił mi Pan odpowiedzi na proste pytanie, co do 8000 h :), napiszę tak nie musi to być 10 lat pracy w zawodzie, może to być znacznie mniej i nie minę się z prawdą w CV.

Co do certyfikatów - podtrzymuję swoją opinie że to jest tylko kolejna maszynka do robienia pieniędzy. Certyfikaty szeroko dostępne nic nie znaczą (darmowe, mało kosztowne). Certyfikaty "średniego stopnia - nie występujące masowo, lecz w znacznej liczbie" - również o niczym nie świadczą - można ich nauczyć się na pamięć i zdać certyfikat. Na końcu mamy certyfikaty rzadkie - najczęściej drogie (nie widzę sensu aby pracownik wydawał 10 tyś. , własnych środków na cert.)

1. Moim zdaniem 30 min. przed komputerem wystarczy aby sprawdzić umiejętności kandydata.*
2. Na kursach uczysz się najczęściej ikonologii - a nie praktycznego zastosowania.
3. Koszty uzyskania certyfikatu.

Co do szkół zgodzę się z Panem Maciejem, w Polsce szkoły mają własna wizję a przemysł własną. Nie ma współpracy tych dwóch gałęzi. Szkoła w moim przypadku tylko i wyłącznie zaznajomiła mnie z terminologią - czyli - jak ktoś coś mówił wiedziałem czego to dotyczy i wiedziałem gdzie i w jaki sposób szukać wiedzy na ten temat. poza tym szkoła uczy wszystkiego i niczego.

* Podam tu przykład mojego znajomego. Facet męczył się najemną pracą, założy własną firmę. Dostał większy projekt do zrobienia, pojawiło się zapotrzebowanie na nowych pracowników.
Jak on to zrobił !

1. ogłoszenie o pracę w gazecie i na portalach (opis gdzie, co i jak)
2. przeglądanie CV - patrzył tylko i wyłącznie na deklaracje posiadania umiejętności, czasami weryfikowała to z doświadczeniem zawodowym. Nie interesowała go szkoła jak skończył ubiegający się o pracę, jego hobby, to czy CV było w odpowiednich kolorach, cechy charakteru kandydata, kolejność rubryk w CV, itp. ...
3. wybrał ok 30 os. zorganizował wspólne spotkanie, na zasadzie zapraszam tego i tego w tych i tych godzinach - kilka os nie przyszło.
4. informacje o pracy - podał co i jak, (praca była na czas określony na ok 15 miesięcy, z możliwością przełożenia jeżeli pozyska się inny kontrakt), później opowiedział o wynagrodzeniach i premii. - znów kilka os. zrezygnowało.
5. sprawdzenie umiejętności - kosztowało go ok 20 - 50 zł - wymagał 2 języków programowania - zaczął od wręczenia kartki A4 z kodem i poproszenia o znalezienie błędu, po 5 min zaprosił pozostałych do komputerów celem napisania "czegoś tam". To samo powtórzył z drugim językiem.
Po tym zabiegu sprawdził znajomość języka obcego - na zasadzie rozmowy na sali konferencyjnej - zadawał pytania w języku obcym pozostałym po selekcji osobom.
6. na końcu zatrudnił pozostałe na sali osoby - było ich o 2 za dużo.

Po 7 miesiącach zrezygnowała 1 osoba, planuje oddać go klientowi w terminie.

Jak widać można coś zrobić w prosty sposób dla jednej i drugiej strony.

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Magdalena B.:
p. Andrzeju - ok - w takim razie może zdradzi pan rąbka tajemnicy - w jaki sposób Państwo weryfikują pewne umiejętności (SQL, EXCEL, etc) jeśli nie certyfikatami?

Pani Magdo, odpowiem ogólnie, że zależy od przypadku. Nie należy zapominać, że cały proces rekrutacyjny to nie jest pojedyncza czynność lecz raczej sekwencja różnych czynności rozłożonych w czasie. Weryfikacja pewnych umiejętności ma w tym procesie swoje miejsce ale na pewno nie następuje na początku kiedy do wyboru jest wielu kandydatów, bo nie jest to po prostu możliwe.

Posiadanie jakiegoś certyfikatu może ale nie musi być tutaj decydujące, może też ale nie musi być specyficznie wymagane przez pracodawcę. Jak pracodawca takowego wymaga to najczęściej z jednej z uznanych instytucji, a takich nie jest znowu aż tak wiele.

Czyli w praktycznym przypadku np.szukamy specjalisty wyżej cytowanego SQL. Pracodawca podaje, że niezbędne jest takie i takie doświadczenie (np.w latach) i (koniecznie) Oracle Certified Expert certyfikat. Siłą rzeczy kandydaci, którzy go nie posiadają odpadną we wstępnej fazie selekcji. Natomiast tym "wybranym" może pracodawca, dział fachowy, zaserwować jakiś test na potwierdzenie ich umiejętności.

W przypadku jak certyfikat nie jest specyficznie nazwany, spośród kandydatów z podobnym doświadczeniem, ci z certyfikatem mogą ale nie muszą mieć lepsze szanse. Tutaj rekruter musi być w stanie rozróżnić między certyfikatami, które się liczą, a tymi raczej wątpliwymi.

Oprócz certyfikatów wydawanych np. przez firmy informatyczne jak IBM, Microsoft czy Oracle albo też takich wydawanych np. przez Ministerstwo Finansów (dla księgowych) liczą się np. te międzynarodowe mające za sobą znaną instytucję jak np.

ACCA – międzynarodowa kwalifikacja zawodowa z finansów i audytu.
CIMA – międzynarodowa kwalifikacja zawodowa z rachunkowości zarządczej.
CFA – międzynarodowa kwalifikacja zawodowa dla osób pracujących w bankowości
CIM – miedzynarodowa kwalifikacja zawodowa dla osób pracujących w marketingu.

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Jan Dre:

Jak widać można coś zrobić w prosty sposób dla jednej i drugiej strony.


No i tak to się mniej więcej odbywa, nikt niczego innego nie twierdził... :)

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Jan Dre:
Witam,

Panie Andrzeju - nie udzielił mi Pan odpowiedzi na proste pytanie, co do 8000 h :), napiszę tak nie musi to być 10 lat pracy w zawodzie, może to być znacznie mniej i nie minę się z prawdą w CV.

Miesiąc pracy ma np. 160 godzin czyli rok jakieś 2000. Jakby człowiek non-stop pracował z Catią to wyszłoby już jakieś 5 lat, a działalność takiego konstruktora nie tylko na tym polega?

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Mathias Z.:
Jan Dre:

PDMS - kosztuje nap 450$ za jeden dzień szkolenia - wypadało by zrobić z 4-5 dniowe szkolenie.
4x450=1800$*2,26~5900zł.

I w zwiazku z tym? Pewne 5-dniowe certyfikaty sa wiecej warte niz wieloletnie studia zaoczne, za ktore sie nawet placi o wiele wiecej.

Co do tematu Catia V5: wystarczy kogos posadzic na workstation i dac mu godzine czasu.

Tylko jedno mnie dziwi: mowimy tu o absolwentach i jezeli pokaze mi Pan absolwenta z 8000h znajomosci w systemie Catia V5... Chyba Pan rozumie aluzje?

Panie Ziolo,

Napiszę jeszcze raz, dużymi literami bez aluzji: WEDŁUG MNIE (na potrzeby chwili Jana Dre) CERTYFIKATY TO "MASZYNKA DO ROBIENIA KASY" DLA WSZELKIEJ MAŚCI OŚRODKÓW SZKOLENIOWYCH.

Szkolenie z PDMS - jest warte dużo lecz dla ośrodka szkoleniowego. Wieloletnie studia to coś innego. Ja proponuje aby samemu zgłębić tajniki danego programu - żyjemy w erze YT - tutoriale, mamy fora tematyczne, mamy wersje studenckie programów, itp ...
A 5900 wydał bym na ratowanie gospodarki Cypru - poprzez 2 tyg, 2 os. pobyt na tej uroczej wyspie, celem "doładowania akumulatorów"

8000h Cati - to był przykład - skierowany do Pana Andrzeja - dlaczego ? . Ponieważ mam wątpliwości, w jaki sposób "firma zewnętrzna" na sprawdzić pewne umiejętności. Nie dotyczył bezpośredni absolwentów - lecz twierdzenia:

"Certyfikaty mają przerzucić odpowiedzialność sprawdzenia umiejętności z firmy rekrutacyjnej - na firmę certyfikującą, a czasami brak możliwości sprawdzenia "

Panie Zioło pytanie ?
Ma Pan te 11 tyś na tego kandydata. Rekrutuje pana pracownik który coś z tej kasy ma - mianowicie pensję. Pana pracownik ma ma pojęcie o konstrukcji rurociągów jak ja o "Mongolskim Balecie" ( zapewniam pana ze mam nikła wiedzę o w/w balecie). Więc co Pan robi ?
Szuka pan firmy z Catią - płaci pan jej za udostępnienie programu dla celów rekrutacyjnych, później pan szuka osoby która sprawdzi wiedzę na temat projektowani. Kolejny program w identyczny sposób....

Czy to dla pana nadal dochodowe ???

a wystarczy 30 min z kierownikiem działu który już w rozmowie zweryfikuje w/w kandydata i kolejna 1 h przed komputerem.

Wiec się pytam gdzie tu sens wynajmowania zewnętrznej firmy ?
Mathias Z.

Mathias Z. Senior Berater

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Jan Dre:

a wystarczy 30 min z kierownikiem działu który już w rozmowie zweryfikuje w/w kandydata i kolejna 1 h przed komputerem.

Wiec się pytam gdzie tu sens wynajmowania zewnętrznej firmy ?

Z pierwszej kolejnosci bardzo dziekuje za zmartwienie o moje dochody.

Zeby krotko odpowiedziec na Pana ww. pytanie: Jezeli kiedys Pan zostanie wreszcie tym kierownikiem, to zrozumie Pan pewne potrzeby. I nadal troche mnie dziwi ten caly eksurs dyskusji bo wrzuca Pan coraz to nowe (dla mnie stare) tematy i nie odpowiedzial Pan na zadne pytanie. Moze Pan sobie uwarzac, ze firmy te lub owe sa niepotrzebne bo jest to Pana osobista opinia. Na szeczescie rynek wolny oraz ekonomia nie kieruja sie zawsze osobista opinia "Kowalskiego" i dlatego pewne sprawy na tym swiecie dzialaja a pewnie nie.Mathias Z. edytował(a) ten post dnia 28.03.13 o godzinie 12:18
Alicja B.

Alicja B. projektant

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Bartłomiej Kacprzak:
No i ostatnie:
W CV udowodnić się nie da - i tak każdy pisze, że zna bardzo dobrze MS Office.
Nie każdy :P

OK. Prawie każdy. :P Zgadzasz się?



Wyślij zaproszenie do