Magdalena Domaradzka

Magdalena Domaradzka tłumaczka i lektorka
czeskiego i
słowackiego

Temat: Być :-) albo nie być :((( - oto jest pytanie :PPP

Okropne, prawda? (tytuł wątku)

W głowie się nie mieści, że jakoś Szekspir obył się bez tego (emotikonów). Że cała literatura światowa powstała i nadal powstaje bez :), :(, :P, :D i czego tam jeszcze.

Bo ja już się bez tego nie obywam. Nie jestem w stanie chyba napisać postu, maila, SMS-a bez nich. Jak to było dawniej, kiedy jakoś umiałam?
Kiedy miałam na tyle zaufania i szacunku do odbiorcy, że nie musiałam mu, jak krowie na miedzy, pokazywać: "To miało być śmieszne" albo "To powiedziałam ironicznie, z przekąsem", czy nawet "To mnie smuci"? Jak śmiech podkładany w sitcomach...

Jakim sposobem kiedyś, lepiej czy gorzej, ale jednak jakoś rozpoznawaliśmy intencje piszącego?

Może emotikony nie są złem wcielonym, ale ja biję się w pierś obfitą. I tak mi jakoś smutno i stydno, że je nagminie stosuję...:((
:P

konto usunięte

Temat: Być :-) albo nie być :((( - oto jest pytanie :PPP

No to przeszłam DOKŁADNIE tę samą drogę, co Ty :D

Kiedy korespondencja internetowa i smsowa kwitła już w narodzie jak pleśń na konfiturkach, ja wciąż pisałam listy ze znaczkiem i nie miałam telefonu komórkowego.
Emotikony wydawały mi się robieniem z odbiorcy idioty, który nie jest w stanie rozpoznać intencji piszącego. Ergo - brakiem szacunku dla odbiorcy.

Teraz zmieniło się to zupełnie. Dlaczego? Bo w momencie gdy niemal WSZYSCY posługują się w internecie i smsach emotikonami, wypowiedzi osoby, które ich nie używają, postrzegane są czasem jako suche, wręcz dziwne. Dotyczy to nie tyle wypowiedzi na forach internetowych, ale przede wszystkim rozmów przez komunikatory i smsów.
Kiedy w rozmowie z narzeczonym nie używam długo emotki ":)" lub ":D" - dochodzi do wniosku, że jestem nie w humorze i na pewno coś mnie gryzie... Znak czasów.

Nie sprzeciwiam się ekspansji emotek, są pożyteczne. Często osoby, które niezbyt dobrze posługują się językiem pisanym, ułatwiają nam poprawne odczytanie ich intencji - właśnie dzięki temu, że używają emotikonów.

Powtarzam - nie sprzeciwiam się, ale niechętna jestem nadużywaniu, dublowaniu i zbytniemu rozbuchaniu w kwestii ich ilości. Uznaję głównie te podstawowe :)Karolina Ida K. edytował(a) ten post dnia 13.04.08 o godzinie 12:20
Piotr Kasprzyk

Piotr Kasprzyk
Informatyk/Programis
ta

Temat: Być :-) albo nie być :((( - oto jest pytanie :PPP

Wersja dla gadowców ;-)
Być albo nie być
Obrazek


Oto jest pytanie
Obrazek
Piotr Kasprzyk edytował(a) ten post dnia 13.04.08 o godzinie 12:29
Magdalena Sibila

Magdalena Sibila Polonistka
programistka

Temat: Być :-) albo nie być :((( - oto jest pytanie :PPP

Piotr Kasprzyk:
Wersja dla gadowców ;-)
Być albo nie być
Obrazek


Oto jest pytanie
Obrazek
Piotr Kasprzyk edytował(a) ten post dnia 13.04.08 o godzinie 12:29

Się uśmiałam...

Ale nagle odechciało mi się buziek... Kiedyś w listach mi ich nie brakowało, teraz zdanie trudno bez :) sklecić. Ojej!

konto usunięte

Temat: Być :-) albo nie być :((( - oto jest pytanie :PPP

Magdalena Domaradzka:
Okropne, prawda? (tytuł wątku)

W głowie się nie mieści, że jakoś Szekspir obył się bez tego (emotikonów). Że cała literatura światowa powstała i nadal powstaje bez :), :(, :P, :D i czego tam jeszcze.

Bo ja już się bez tego nie obywam. Nie jestem w stanie chyba napisać postu, maila, SMS-a bez nich. Jak to było dawniej, kiedy jakoś umiałam?
Kiedy miałam na tyle zaufania i szacunku do odbiorcy, że nie musiałam mu, jak krowie na miedzy, pokazywać: "To miało być śmieszne" albo "To powiedziałam ironicznie, z przekąsem", czy nawet "To mnie smuci"? Jak śmiech podkładany w sitcomach...

Jakim sposobem kiedyś, lepiej czy gorzej, ale jednak jakoś rozpoznawaliśmy intencje piszącego?

Może emotikony nie są złem wcielonym, ale ja biję się w pierś obfitą. I tak mi jakoś smutno i stydno, że je nagminie stosuję...:((
:P

Ciekawy wątek. Wiele na ten temat do powiedzenia niestety nie mam, poza tym, że jesteśmy społeczeństwem obrazkowym. Tekstem mało kto potrafi myśleć, więc te ikony (symbole) są jakby (w moim przekonaniu) uzupełnieniem przekazu. Jednak nie dla odbiorcy tylko dla nadawcy!
Ciekawie o tym pisze Peirce - o znakach. Tytułu konkretnie nie pamiętam.



Wyślij zaproszenie do