Temat: Czym jest Czas?
Sławek D.:
Wg jednej Czas jest, a zegary go mierzą a wg innej Czasu nie ma, są tylko zegary. Jak w końcu jest z tym czasem?
OSTATECZNA NATURA CZASU
Można by zaryzykować twierdzenie, że czas jest najważniejszą zmienną w fizyce, gdyż w fizyce wszystko jest funkcją czasu. Zatem, jaka jest prawdziwa, ostateczna natura czasu?
Zanim spróbujemy wyjaśnić ostateczną naturę czasu, przedstawimy najpierw pewną znaną analogię, która później okaże się bardzo użyteczna w naszych rozważaniach. Analogia ta została, moim zdaniem, najlepiej wyrażona następującym popularnym angielskim powiedzonkiem: Beauty is in the eye of the beholder, co można by spróbować przetłumaczyć w ten sposób, że piękno istnieje na zewnątrz na tyle, na ile znajduje się "w oku" obserwatora, czyli, że nie to piękne, co piękne, ale to, co się komu podoba.
Chodzi o to, że od czasu do czasu dostrzegamy piękno na zewnątrz nas. Może to być dzieło sztuki, jak muzyka, element natury, jak kwiat, sportowy samochód lub inny człowiek, jak aktorka lub top modelka. Nasze doświadczenie piękna jest niezaprzeczalne i zwykle utożsamiamy je z własnością postrzeganego przez nas obiektu, podczas gdy prawda jest taka, że jest to tylko jego atrybut. Dany obiekt nie jest piękny sam w sobie, a tylko takim nam się wydaje. W przeciwnym razie byłby obiektywnie piękny dla wszystkich ludzi, a wiemy przecież z doświadczenia, że nie to piękne, co piękne, ale to, co się komu podoba.
Czy można powiedzieć, że piękno istnieje? Tak, gdyż niezaprzeczalnie dowodzi tego nasze bezpośrednie doświadczenie zmysłowe. Ale czy można powiedzieć, że piękno istnieje obiektywnie na zewnątrz nas, w obiektach, które nam się podobają? Tak się nam zdecydowanie wydaje, ale po dokładniejszych rozważaniach jesteśmy zmuszeni przyznać, że tak jednak nie jest i zgodzić się, że piękno jest subiektywne i dlatego nie może być własnością żadnego obiektu, będąc jedynie jego atrybutem arbitralnie przypisanym mu przez obserwatora. Trudno się z tym nie zgodzić. Prawda?
Ale czy nie moglibyśmy przysięgać na wszystko, co jest nam drogie, że piękno znajduje się w pięknym obiekcie? Czy nie moglibyśmy prawie dać sobie obciąć za to rękę? Tak, to prawda, nie istnieje fizyczny miernik piękna, gdyż piękno nie jest empirycznie mierzalną wielkością fizyczną. A czas? Czy czas jest empirycznie mierzalną, obiektywną wielkością fizyczną? Czy czas, ku naszemu największemu zdumieniu, mógłby okazać się aż tak subiektywny, jak piękno? [ 10 ]
Doktor Robert Lanza jest przekonany, że: "Gdy ludzie mówią o czasie, najczęściej mają na myśli zachodzenie zmian. Ale zmiana i czas to dwie różne sprawy. Weźmy pod uwagę paradoks opisany przez Zenona z Elei. Ponieważ żaden obiekt nie może znajdować się w dwóch miejscach jednocześnie, Zenon słusznie stwierdził, że strzała znajduje się w każdym momencie swojego lotu tylko w jednym miejscu. Ale bycie tylko w jednym miejscu oznacza bycie nieruchomym. Zatem strzała musi być nieruchoma w każdym momencie swojego lotu, a więc jej ruch (zmiana położenia w czasie) jest w ten sposób wykluczony. Ale czy to aby rzeczywiście jest paradoks? Czy nie jest to dowód na to, że czas nie jest elementem świata zewnętrznego, a jedynie wytworem naszego umysłu?"
Zastanówmy się dobrze. Jeżeli czas byłby empirycznie mierzalną, obiektywną wielkością fizyczną, to powinien dać się jakoś mierzyć, lub chociaż powinna być możliwa jego detekcja w jakiś pośredni choćby sposób. Ale co moglibyśmy ostatecznie wtedy odkryć? Czas statyczny, czy czas dynamiczny? Niestety, stwierdziliśmy już wcześniej jednoznacznie, że ani czas statyczny, ani czas dynamiczny nie jest adekwatnym modelem, gdyż natura czasu z oczywistych względów nie może być ani statyczna, ani dynamiczna. Czas, który nie upływa (statyczny), nie jest czasem, który znamy z doświadczenia. Czas, który upływa (dynamiczny), jest czasem, który implikuje konieczność istnienia superczasu, gdyż np. rzeka upływa w czasie, a czas upływa w superczasie i tak ad infinitum. Niestety, ale z tego może wynikać tylko jeden wniosek. Czas nie istnieje, jako empirycznie mierzalna, obiektywna wielkość fizyczna w świecie zewnętrznym. Jeżeli nam się do tej pory wydawało inaczej, to było to jedynie złudzenie zmysłowe, jakiemu ulegliśmy wbrew faktom i logice. Podsumujmy:
Czas nie jest empirycznie wykrywalny, tak, jak inne wielkości fizyczne. Nie istnieją techniczne mierniki upływu fizycznego czasu. (Ktoś mógłby zgłosić generalnie słuszną obiekcję, że z samego faktu empirycznej niewykrywalności czasu nie wynika jeszcze, że on nie istnieje! To, że czegoś jeszcze nie dostrzegamy, nie oznacza przecież, że owo coś nie istnieje, jak fale radiowe lub bakterie. Ale empiryczna niewykrywalność czasu na pewno nie jest argumentem potwierdzającym jego hipotetyczne fizyczne istnienie, tak, jak empiryczna niewykrywalność Świętego Mikołaja nie jest argumentem potwierdzającym jego fizyczne istnienie.)
Czas, który nie upływa, nie jest czasem. Wystarczy popatrzeć na zegarek!
Czas, który upływa, implikuje konieczność istnienia superczasu, gdyż np. rzeka upływa w czasie, a czas upływa w superczasie i tak ad infinitum. Żeby cokolwiek upływało, potrzebny jest czas. Z jakiego to powodu czas miałby być wyjątkiem od tej reguły?
W fizyce, prędkość jest funkcją czasu. Zatem z punktu widzenia fizyki, coś takiego, jak "prędkość" upływu czasu, to absurd. Czas nie może też z jednej strony upływać, a z drugiej strony nie posiadać jakiejś "prędkości" tego upływu. Jeżeli nie ma obiektywnej, fizycznej prędkości upływu czasu, to nie ma też samego fizycznego upływu. A czas, który nie upływa, przestaje być czasem. Coś takiego, jak "upływ czasu", może być jedynie rozumiane w sensie poetyckiej metafory. Zatem spowolnienie takiego "upływ czasu" (dylatacja) jest również poetycką metaforą, a nie obiektywnym, mierzalnym zjawiskiem fizycznym. A na absurdalne poetyckie metafory nie ma miejsca w racjonalnym, chłodnym, obiektywnym, mierzalnym świecie fizyki. Absurdalne poetyckie metafory po prostu nie istnieją fizycznie.
Gdyby nawet czas fizyczny upływał, to wtedy musiałby upływać albo w sposób ciągły, albo w sposób skwantowany, a jak się okazało, żadna z tych ewentualności nie jest fizycznie możliwa.
W naszym subiektywnym, psychologicznym doświadczeniu, istnieje przyszłość (w formie wyobraźni i oczekiwania), teraźniejszość i przeszłość (w formie pamięci), natomiast w rzeczywistości fizycznej, konieczność ich wzajemnych fizycznych zależności prowadziła by do sytuacji fizycznie niemożliwych. Obiektywny czas fizyczny, czy to absolutny, czy relatywistyczny, nie może mieć fizycznie istniejącej przyszłości, teraźniejszości i przeszłości. Nie może też ich nie mieć, bo nie był by wtedy czasem.
Z powyżych przesłanek jasno wynika, że czas, jako obiektywna wielkość fizyczna, nie istnieje. Czas nie jest rzeczą, bo jest to po prostu fizycznie niemożliwe. Obie teorie względności Einsteina, a szczególnie jego koncepcja czasoprzestrzeni, opierają się właśnie na założeniu, że czas i przestrzeń są rzeczami. Jeżeli czas i przestrzeń nie są rzeczami, to jasno z tego wynika, że obie teorie względności Einsteina nie opisują fizycznej rzeczywistości taką, jaka ona rzeczywiście naprawdę jest, tak, jak model geocentryczny Ptolemeusza, który zakładał, że to Słońce krąży dookoła Ziemi.
Czas istnieje, ale istnieje on jedynie, jako nasze subiektywne doświadczenie wewnątrz naszego umysłu. Doświadczamy czasu w sposób podobny do tego, w jaki doświadczamy piękna. Czas, jako nasze subiektywne doświadczenie, znacznie bardziej wydaje się być "jakością", niż "ilością" (wielkością fizyczną).
Może to zabrzmieć brutalnie, ale zewnętrzna rzeczywistość fizyczna jest całkowicie pozbawiona piękna. Piękno nie istnieje w zewnętrznej rzeczywistości fizycznej inaczej, niż tylko jako subiektywne, prywatne doświadczenie wewnątrz umysłu obserwatora, a każdy obserwator może postrzegać i postrzega rzeczywistość trochę inaczej.
Techniczne urządzenia mierzące upływ czasu nie istnieją z tej prostej przyczyny, że po prostu nie miałyby czego mierzyć! To trochę tak, jakby próbować podłączyć top modelkę do technicznego urządzenia w nadziei, że będzie ono mogło zmierzyć poziom jej fizycznego piękna, który odczytamy potem z wyświetlacza cyfrowego. Skoro jest ona gorąca ( she is so hot!), to możemy zmierzyć poziom temperatury jej ciała. To dlaczego nie moglibyśmy zmierzyć też poziomu jej fizycznego piękna, skoro jej ciało jest piękne?
Niestety, taką może okazać się czasami natura ludzka, iż znajdą się być może osoby, które poświęciły by raczej resztę swojego życia na próby konstruowania technicznych mierników fizycznego piękna top modelek, niż po prostu zaakceptowały to, że czas nie jest jednym z obiektywnych, fundamentalnych wymiarów zewnętrznej, fizycznej rzeczywistości.
Z pewnym zdziwieniem jesteśmy zmuszeni przyznać, że zewnętrzna rzeczywistość jest całkowicie pozbawiona fizycznego wymiaru czasu, gdyż czas nie istnieje, jako empirycznie mierzalna, obiektywna wielkość fizyczna w świecie zewnętrznym. Czas nie istnieje w zewnętrznej rzeczywistości fizycznej inaczej, niż tylko jako subiektywne, prywatne doświadczenie wewnątrz umysłu obserwatora. Taka jest ostateczna natura czasu.
http://www.zbigniew-modrzejewski.webs.com/naturyczasu_...