Tomasz
S.
Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...
Krzysztof
Wojciechowski
Dyrektor Działu
Sprzedaży
TreningBiegacza.pl
Czy oni nie przesadzają?!
A korzystając z przerwy postanowiłem się kompleksowo przebadać. Echo serca i holter EKG.
Wam też polecam. Biegajmy rozsądnie i świadomie.
Marcin
S.
Konsultant /
Menedżer /
Freelancer
Krzysztof W.:
A korzystając z przerwy postanowiłem się kompleksowo przebadać. Echo serca i holter EKG.
Bardzo dobrze :) Zrób też próbę wysiłkową, sam holter dla biegacza to za mało. Też się wybieram.
Arkadiusz
S.
Think training's
hard? Try losing.
Krzysztof
Wojciechowski
Dyrektor Działu
Sprzedaży
TreningBiegacza.pl
O ile mi się to nie poodkleja :D I wejść z tym pod prysznic też chyba łatwo nie będzie.
Ze względu właśnie na nogę test wysiłkowy poczeka.
Marcin S.:
Krzysztof W.:
A korzystając z przerwy postanowiłem się kompleksowo przebadać. Echo serca i holter EKG.
Bardzo dobrze :) Zrób też próbę wysiłkową, sam holter dla biegacza to za mało. Też się wybieram.
konto usunięte
Krzysztof W.:
Biegajmy rozsądnie i świadomie.
Powiedział facet, który na maratonie odwiedzał punkty medyczne by być w stanie dobiec do końca :)
Bez urazy, Krzychu, ale mam z tą wypowiedzią lekki dysonans. Równie dobrze ja mógłbym nawoływać do rozsądku w sporcie ;)
Joasia
L.
Starszy Inspektor,
Ośrodek Pomocy
Społecznej
Arkadiusz
S.
Think training's
hard? Try losing.
konto usunięte
http://www.youtube.com/watch?v=VWerYXhqU_c
Krzysztof
Wojciechowski
Dyrektor Działu
Sprzedaży
TreningBiegacza.pl
Wiem też, że tego typu badania rozsądnym by było zrealizować przed maratonem.
Ale na rozsądek nigdy nie jest za późno. I czasami można postarać się do niego komuś też przemówić, więc chciałem chociaż zwrócić Wam na to uwagę. A co z tym zrobicie to Wasza sprawa :]
Krzysztof Z.:
Krzysztof W.:
Biegajmy rozsądnie i świadomie.
Powiedział facet, który na maratonie odwiedzał punkty medyczne by być w stanie dobiec do końca :)
Bez urazy, Krzychu, ale mam z tą wypowiedzią lekki dysonans. Równie dobrze ja mógłbym nawoływać do rozsądku w sporcie ;)Ten post został edytowany przez Autora dnia 08.10.13 o godzinie 10:53
Katarzyna
C.
Business Development
Manager / Project
Manager/Dyrektor
Z...
Krzysztof W.:
OK, zgadzam się. Emocje podczas biegu robią swoje. Też nie można przesadzać, gdy każdy ból będziemy nadinterpretowywać. W tej chwili nawet po chłodnej kalkulacji też nie przerwałbym biegu i nadal uważam, że podjąłem mądrą decyzję kontynuując maraton. Są problemy i PROBLEMY. Moim zdaniem są też sprawy fundamentalne, o które trzeba dbać. To, że przeciążyłem mięsień podczas biegu jest wkalkulowane w ten sport i tego typu rzeczy biorę pod uwagę chyba nie tylko ja. Bo maraton to nie spacerek.
Wiem też, że tego typu badania rozsądnym by było zrealizować przed maratonem.
Ale na rozsądek nigdy nie jest za późno. I czasami można postarać się do niego komuś też przemówić, więc chciałem chociaż zwrócić Wam na to uwagę. A co z tym zrobicie to Wasza sprawa :]
Ja na co dzień od przeszło pół roku słyszę w domu że nadaje się do psychiatry...Biegłam swoją połówkę z grypą jelitową, bolącym od 10 km kolanem....a 2 tygodnie po połówce zrobiłam biegiem10 km dla Bostończyków już z dosyć dużym bólem. Zapłaciłam kontuzją która trwałam 3 miechy....i co mnie to nauczyło?
NIC...wymyśliłam sobie triatlon w przyszłym roku , nie ma szans że już zrezygnuje...przy okazji i przy odrobinie szczęścia bez kontuzji planuje też oczywiście Maraton....My po prostu tacy jesteśmy, jest kontuzja, wyleczysz ją i jedziesz dalej....Jeśli nie masz w domu wsparcia , to w dniach załamki wspierają Ciebie najlepsi na świecie znajomi biegacze/triatloniści :) To jest gdzieś w Naszych głowach , ten pęd do osiągnięcia celu :)
I ja zrobiłabym na twoim miejscu Krzysiu dokładnie to samo, biegłabym do końca mimo ogromnego bólu...no chyba że padłabym jak ten nieszczęśnik w Biegnij Warszawo..:(
Swoją drogą te zdarzenia w Warszawie zmobilizowało mnie też do badań kardiologicznych jeszcze w tym roku...
Krzysztof
Wierzbicki
montażysta, reżyser,
operator obrazu
Nawet po zawałach serca ludzie biegają.
Może wystarczy biegać z głową, czyli regenerować się (spanie, spanie), nie dać się zestresować w pracy, nie finiszować na 200% na ostatnich metrach maratonu, by urwać 10 sekund? Dlaczego zasłabnięcia zdarzają się zwykle na mecie?
Co do Krzyśka na maratonie, jakby nie mógł biec to by nie dobiegł. Widocznie kontuzja pozwoliła na kontynuację. Od nadciągniętego mięśnia się chyba nie umiera.
Krzysztof
Wojciechowski
Dyrektor Działu
Sprzedaży
TreningBiegacza.pl
Ale prawdę mówiąc lepiej mieć świadomość swoich schorzeń i nawet jesli z biegania nie zrezygnuję to będę wiedział na co mam zwracać uwagę, czego i ewentualnie jakiego rodzaju wysiłku w unikać, a ewentualnie przeciwdziałać następstwom na ile się da, aby nie dochodziło do takich incydentów, jak ten z Biegnij Warszawo.
Krzysztof W.:
Ej, jak badania Wam wyjdą źle to przestaniecie biegać:)? No kidding me:)
Nawet po zawałach serca ludzie biegają.
Może wystarczy biegać z głową, czyli regenerować się (spanie, spanie), nie dać się zestresować w pracy, nie finiszować na 200% na ostatnich metrach maratonu, by urwać 10 sekund? Dlaczego zasłabnięcia zdarzają się zwykle na mecie?
Co do Krzyśka na maratonie, jakby nie mógł biec to by nie dobiegł. Widocznie kontuzja pozwoliła na kontynuację. Od nadciągniętego mięśnia się chyba nie umiera.
konto usunięte
Katarzyna Z.:
Biegłam swoją połówkę z grypą jelitową, bolącym od 10 km kolanem....a 2 tygodnie po połówce zrobiłam biegiem10 km dla Bostończyków już z dosyć dużym bólem. Zapłaciłam kontuzją która trwałam 3 miechy....i co mnie to nauczyło?
NIC
And now we're talking :)
O bieganiu z głową możemy sobie pisać w internecie, ale na trasie, gdy adrenalina uderza do głowy całe te pisanie można o kant d* potłuc. Na miejscu Krzyśka pobiegłbym dokładnie tak samo. Zresztą, do ostatniej chwili biłem się, czy biec z kontuzją, czy nie. To nie jest sport dla rozsądnych ludzi. Nikt mi nie powie, że dymanie 42km po asfalcie jest zdrowe i rozsądne, że bieganie w okolicach HR max przez kilka godzin jest dobre dla organizmu. Że te wawrzyńce, biegi granią Tatr itd to tylko zwykły sport. To jest walka z samym sobą a w walce, jak to w walce, czasem poleci wybity ząb, czy naderwany mięsień. To są koszta takiej a nie innej zabawy.
Marcin
S.
Konsultant /
Menedżer /
Freelancer
Katarzyna Z.:
Biegłam swoją połówkę z grypą jelitową, bolącym od 10 km kolanem....a 2 tygodnie po połówce zrobiłam biegiem10 km dla Bostończyków już z dosyć dużym bólem. Zapłaciłam kontuzją która trwałam 3 miechy....i co mnie to nauczyło?
NIC...
Kasia, nie zgadzam się. Nauczyłaś się bardzo dużo. Nauczyłaś się odpuszczać trening, gdy masz kontuzję. Nauczyłaś się długoterminowego podejścia do sportu, przez niektórych mylonego z "Domem Starców".
Nie ma co wylewać dziecka z kąpielą. To, że były kontuzje nie oznacza, że trzeba zaprzestać uprawianie sportu. Wystarczy zacząć szanować swoje ciało.
Marcin
S.
Konsultant /
Menedżer /
Freelancer
Krzysztof Z.:
O bieganiu z głową możemy sobie pisać w internecie, ale na trasie, gdy adrenalina uderza do głowy całe te pisanie można o kant d* potłuc. Na miejscu Krzyśka pobiegłbym dokładnie tak samo.
Pewnie że tak! Na zawodach grzeje się na maxa, na tym polega sport, jest adrenalina, u chłopów wzmocniony testosteronem, jest tłum, jest flow, są endorfiny, nie czujesz bólu. Tak samo kończyłem ostatni maraton jak Krzysiek, na mentalnym znieczuleniu mega kurczu w łydce. Pełna zgoda.
Problem leży gdzie indziej: w przemęczaniu się na treningach! Grzaniu każdego z nich jakby to były zawody, bez odpowiedniego zróżnicowania tempa, regeneracji, słuchania ciała. Napie**alaniu bez ograniczeń. Braku biegów wolnych. Braku rozciągania, braku ćwiczeń stabilizacyjnych ("nuuuuda!").
Dla wyczynowca zawody to wisienka na torcie, zwieńczenie przygotowań. Dla większości amatorów taką wisienką jest każdy trening, bo próbują sobie coś udowadniać na każdym z nich. Nie jest to dla nich element misternego planu treningowego tylko osobne wyzwanie. No i często do tej właściwej wisienki nie są w stanie dotrwać bez utykania :/
Rafał
S.
Elektryk/Utrzymanie
ruchu, Ramb
każdy by się pochwalił jak i co kiedy złapali kontuzję dobre wyniki po jakim czasie w jaki sposób wyleczyli itd.???
Z mojego rocznego doświadczenia.
już kiedyś piałem teraz może trochę jeszcze przypomnę i odświeżę z grubsza
Rok temu zacząłem biegać tak bardziej regularnie.
Rok 2013 od marca był trochę pechowy dla mnie, bardzo nie rozsądny pod względem zdrowia, za ambitny co skończyło się na tym że 3 miesiące przerwy, i jeszcze 4 miesiące bieganie z niedoleczoną kontuzją, razem 7 miesięcy kulawego biegania i niebiegania, ogólnie po 7 miesiącach moje wyniki pogorszyły się gdzieś tak o 11% w stosunku do tego co było z przed kontuzji, myślę że to kwestia dłuższych wybiegań, pułap tlenowy VO2 max czuje że spadł, treningów nie było powyżej 10 km więc nic dziwnego, nie doleczona noga na to nie pozwalała.
Teraz noga w ogóle już nie boli, ale dam sobie jeszcze jakiś czas na doleczenie, a biegać zacznę raczej od normalnych obciążeń, będzie boleć to przerwę i jeszcze dam sobie miesiąc dwa przerwy itd…
Naderwanie mięśnia łydki (w moim przypadku wyglądało to tak).
Była to kontuzja trudna do wykrycia że tak napisze, jak coś w rodzaju zmęczenia materiału.
Im dłużej biegłem tym bardziej bolało, dyskomfort bardzo ale to bardzo powoli przechodził w ból tzn.
- 4 mocne treningi, lekkie odczucie, dyskomfort
- następne 4 mocne treningi, dyskomfort przechodził w lekki ból, coś jak zakwasy
- i jeszcze kilka lekkich treningów do zniesienia
- następnie ból zaczynał przeszkadzać w mocniejszym treningu
W końcu jest się w takim w stanie że naprawdę lepiej nie biegać bo czuć już bez żadnych złudzeń że boli, no i kontuzja gotowa.
Jeszcze ta impreza! Zapisany na 8.PMW, a co nie pobiegnę zrobię 2 tygodnie przerwy i pobiegnę i pobiegłem po 100m już boli, o nie, a do końca 21km hmm jak już jestem to spróbuję pobiec dużo wolniej i dobiec do końca, tyle ludzi, atmosfera, niesamowite uczucie, 5km za mną już nie mogę, kulejąc sobie myślę nie dam rady niema bata, na pierwszym punkcie odżywczym zatrzymałem się bliski zrezygnowania z dalszej części, żeby ponownie się zebrać do biegu to mnie naprawdę dużo kosztowało, przystawałem na każdym punkcie nawodnienia, odżywczym ledwo się zbierając z miejsca, jeszcze te podbiegi nie duże ale wtedy to był koszmar dla mojej łydki, starałem stawiać tak stopę by bolało jak naj mniej, kulejąc przechodząc w marsz, i dałem radę jakoś to ukończyć, w końcu META ledwo utrzymywałem się na nogach.
Wtedy nie żałowałem byłem tak szczęśliwy ukończenia:) a mogłem być o wiele bardziej szczęśliwszy jak by było wszystko w porządku. 8. PÓŁMARATON WARSZAWSKI był to mój debiut trochę bardzo nie udany.
kilka dni po.
USG dopplera wykazało naderwanie mięśnia łydki.
Zalecenia 1-2 miesięcy przerwy od biegania wytrzymałem 1-miesiąc ale tak się zerwałem z powrotem do biegania że szybko sobie odnowiłem kontuzję i następne 4 miesiące błąd się powtarzał bardzo lekko bolało to biegałem zamiast doleczyć i bieganie odstawić na dalszy plan.
22.09.2013 następne zawody tym razem 5 km 2 tygodnie przerwy zrobię i będzie dobrze i prawie było bo ból się już nie powiększył na moje szczęście, ale teraz wiem że to był błąd, bo w ten sposób znowu sobie przedłużyłem leczenie.
Niby człowiek to wszystko wie ale żeby to sobie uświadomić musi czytać Wasze opisy, doświadczonych biegaczy i mniej doświadczonych wszystkie są tak samo cenne. No i musi sam przez to wszystko przejść i przeżyć:)
Jak widać 1 rok próbkowania biegania to za mało jak dla mnie jeśli chodzi o doświadczenie i jak radzić sobie z kontuzjami regeneracją. Na pewno się trochę poprawiłem w tych sprawach, no ciekaw jestem jak będzie w 2014:)
za kilka dni spróbuję trochę pobiegać…Ten post został edytowany przez Autora dnia 08.10.13 o godzinie 20:18
Adam W. running machine
zapalenie torebki (mięśnia piszczelowego chyba ;)
+ coś tam jeszcze.. Robert, pamiętasz co jeszcze? :)
idę do niego na wizytę w tygodniu ale już wiem że minimum 2-3 tygodnie bez żadnego biegania.. do 11 listopada może będzie już OK.
Natalia
Magreta -
Łupińska
psycholog/specjalist
ka psychoterapii
uzależnień/właścicie
...
konto usunięte
Krzysztof W.:
Taping założony i bólu nie czuję, ale to pewnie spowodowane uciskiem tych plastrow. Pochodzę z tym trochę. Zalecenia to 2 tygodnie przerwy, potem zacząć od roweru, pływania i jeśli będzie OK to wrocić na spokojnie do biegania.
Czy oni nie przesadzają?!
A korzystając z przerwy postanowiłem się kompleksowo przebadać. Echo serca i holter EKG.
Wam też polecam. Biegajmy rozsądnie i świadomie.
Bardzo dobry ruch z badaniami Krzysiek.
U mnie to wygląda tak:
EKG i morfologia krwi - raz, dwa razy na rok
Na początku biegania USG serca.
Świadomość, że na 99% (100% pewności chyba nie możemy mieć) mogę biegać, bez szkody na zdrowia - a co jest w końcu moim celem, jest mi konieczna.
Podobne tematy
Następna dyskusja: