konto usunięte

Temat: Co was kręci, co was podnieca... w sztuce?

Niesamowite i chyba mu wielka frajde sprawia

konto usunięte

Temat: Co was kręci, co was podnieca... w sztuce?

cudze chwalicie, swego nie znacie ;)
Michał Minor
pragnę również zwrócić uwagę na niebanalne tytuły prac tego Pana...


Obrazek
Paweł D. edytował(a) ten post dnia 01.03.13 o godzinie 14:07

Temat: Co was kręci, co was podnieca... w sztuce?

Kasia S.:
(...) Myślałam, że będę z ludźmi dyskutować, a nie z artykułami.:P Ale jak się nie ma, co się lubi...;D


... też tego artykułu nie czytałem do końca, bo abonamentu nie mam... Nie wierzę w "śmierć hiperrealizmu".
Tak jak nie do końca jestem skłonny zgodzić się na jego początek w latach 60-tych. Hiperrealizm był właściwie zawsze, bowiem twórcy starali się oddać jak najwierniej /w swoich dziełach/ obraz otaczającej ich rzeczywistości. Powtarzam: jak najwierniej.
Dokładność i precyzja oddania detalu, była niejako przypisana dziełu. Świadczyła o sprawności rzemieślnika jakim był drzewiej twórca.
Każdy z nas, tworzących, na "początku drogi" borykał się z oddawaniem /w szczegółach/ różnych obiektów dla tzw. wyrobienia sobie ręki i oka.
Zdecydowana większość z nas próbowała kopiować prace innych twórców aby zmierzyć się z "warsztatem" i udowodnić, że tak również potrafi...
Czy to ma coś wspólnego z hiperrealizmem? Moim zdaniem hiperrealizm to nade wszystko warsztat i jako warsztat bedzie zawsze potrzebny i zawsze bedzie potrzeba udowadniania /pokazywanie/ wszem, wobec i sobie, że ów warsztat się posiada.
To, że "hiperrealizm" zaistniał w USA, to zapewne nie przypadek, bowiem uważam, że tzw. solidnym adeptom malarstwa było, aż nadto wysłuchiwanie różnych wymyślań i naśmiewania się szerokiej publiczności /i zapewne części krytyków/ owych abstrakcyjnych dokonań, które opanowały rynek sztuki. Potrzeba pokazania czegoś rzetelnego, konkretnego a jednocześnie znanego było powrotem do malarstwa z czasów "przed-impresjonistycznych". Owszem, dopomogła technika! Doskonale zdjęcia, rzutniki, projektory "wspomogły" twórców ale czy to taki ważne?
Liczy się efekt i odbiór... Oglądający jest pełen podziwu dla perfekcji, rzemiosła i talentu twórcy. A czy twórca jest w awangardzie czy jest w ariergardzie sztuki - to widzowi się obojętne.
Judyta B.

Judyta B. malarka,
ilustratorka

konto usunięte

Temat: Co was kręci, co was podnieca... w sztuce?

Andreas Andrzej Malecki:
Tak jak nie do końca jestem skłonny zgodzić się na jego początek w latach 60-tych. Hiperrealizm był właściwie zawsze, bowiem twórcy starali się oddać jak najwierniej /w swoich dziełach/ obraz otaczającej ich rzeczywistości. Powtarzam: jak najwierniej.

To mi przypomniało czyjeś stwierdzenie, że graffiti ma początek w Lascaux, bo już wtedy ludzie rysowali na ścianie.;P Hiperrealizm to sugerowanie się takim sposobem oddawania rzeczywistości, jaki akurat może dać fotografia, jaki znamy z fotografii - dlatego ja się zgadzam, że przed fotografią hiperrealizmu nie było, bo nie mogło go być. "Rzeczywistość" ze zdjęć i ta widziana gołym okiem, to nie to samo w końcu.
Każdy z nas, tworzących, na "początku drogi" borykał się z oddawaniem /w szczegółach/ różnych obiektów dla tzw. wyrobienia sobie ręki i oka.

A to zależy już od "szkoły".:> Chociaż to podejście było i jest najbardziej popularne; po części pewnie dlatego, że efekty i "postęp" jest najprostszy do oceny i zaobserwowania.
To, że "hiperrealizm" zaistniał w USA, to zapewne nie przypadek, bowiem uważam, że tzw. solidnym adeptom malarstwa było, aż nadto wysłuchiwanie różnych wymyślań i naśmiewania się szerokiej publiczności /i zapewne części krytyków/ owych abstrakcyjnych dokonań, które opanowały rynek sztuki. Potrzeba pokazania czegoś rzetelnego, konkretnego a jednocześnie znanego było powrotem do malarstwa z czasów "przed-impresjonistycznych".

Hiperrealizm to była tylko jedna z możliwości - oczywiście moim zdaniem nienajlepsza.:P Philip Guston czy Richard Diebenkorn też "mieli dość" ekspresjonizmu abstrakcyjnego, ale udało im się jakoś ciekawie z niego wybrnąć. W latach 50. i 60. powstały różne nurty figuratywne jako odpowiedź na abstrakcję, niekoniecznie trzeba było od razu popadać w hiperrealizm.
Liczy się efekt i odbiór...

No więc gdyby efekt mi odpowiadał - to nie miałabym naprawdę nic przeciwko.;)
Oglądający jest pełen podziwu dla perfekcji, rzemiosła i talentu twórcy.

Ja nie jestem.:P
Doceniam, że komuś się chciało, że przesiedział te kilkadziesiąt (a może nawet kilkaset) godzin, ale koniec końców - taka sztuka nic mi nie daje, więc nic dla mnie nie znaczy. Żadnych emocji, nic - mam tylko obraz, który próbuje pokazać rzeczywistość w sposób, który znamy ze zdjęć. I to też niekoniecznie tych najlepszych czy najbardziej interesujących zdjęć. W sensie - zdjęcia bywają o wiele ciekawsze od tych obrazów, mogą nieść ze sobą inne interesujące "właściwości", niekoniecznie tylko drobiazgowe pokazywanie jakiś detali (pory skóry, dajmy na to).Kasia S. edytował(a) ten post dnia 03.03.13 o godzinie 18:22

konto usunięte

Temat: Co was kręci, co was podnieca... w sztuce?

Kasia S.:
Oglądający jest pełen podziwu dla perfekcji, rzemiosła i talentu twórcy.

Ja nie jestem.:P
Doceniam, że komuś się chciało, że przesiedział te kilkadziesiąt (a może nawet kilkaset) godzin, ale koniec końców - taka sztuka nic mi nie daje, więc nic dla mnie nie znaczy. Żadnych emocji, nic - mam tylko obraz, który próbuje pokazać rzeczywistość w sposób, który znamy ze zdjęć. I to też niekoniecznie tych najlepszych czy najbardziej interesujących zdjęć. W sensie - zdjęcia bywają o wiele ciekawsze od tych obrazów, mogą nieść ze sobą inne interesujące "właściwości", niekoniecznie tylko drobiazgowe pokazywanie jakiś detali (pory skóry, dajmy na to).

Dokładnie myślę tak samo.
http://www.naviculus.pl/formy/blad-nasladownictwa/
Irenka Czusz

Irenka Czusz design, ilustracja,
grafika użytkowa,
identyfikacja
wizua...

Temat: Co was kręci, co was podnieca... w sztuce?

Warsztat jest potrzebny każdemu twórcy, ale z samego warsztatu jeszcze dzieła nie ma.
Jeśli10-ciu różnych ludzi umie tak samo hiperrealiztycznie pokazać jeden motyw z fotki, to to dla mnie nie jest sztuka, a jedynie dobre rzemiosło.
To dopiero jest dla mnie punkt wyjścia do szukanie swojego głosu w sztuce.
Irenka Czusz

Irenka Czusz design, ilustracja,
grafika użytkowa,
identyfikacja
wizua...

Temat: Co was kręci, co was podnieca... w sztuce?

Zachwyciłam się tym...
http://www.ericlacombe.com/home.php


Obrazek
Irenka Czusz edytował(a) ten post dnia 04.03.13 o godzinie 19:45
Marek Frankowski

Marek Frankowski ilustrator ,
fotograf

Temat: Co was kręci, co was podnieca... w sztuce?

Irenka Czusz:
Zachwyciłam się tym...
http://www.ericlacombe.com/home.php

Chciałbym tyklo się podzielic swoim spostrzeżeniem.
Zarówno w malarstwie olejnym sztalugowym jak i w rysunku , lub w projektowaniu postaci o wiele łatwiej namalowac cos strasznego , fakturowego i pokazać tak zwane "flaki " niż namalowac coś pięknego , pozytywnego - ale w taki sposób żeby nie było przesłodzone lub banalne.

Dotyczy to też POTWORÓW :) ( Jak Patryk tu zaglądnie to bedę się miał z pyszna )

Powyższy link przeglądnąłem. Okey jest determinacja i styl , ale napatrzyłem się w ciągu studiów tylu cierpiących obrazów - że te z linku nie bardzo mnie wzruszają.

konto usunięte

Temat: Co was kręci, co was podnieca... w sztuce?

Marek Frankowski:
Chciałbym tyklo się podzielic swoim spostrzeżeniem.
Zarówno w malarstwie olejnym sztalugowym jak i w rysunku , lub w projektowaniu postaci o wiele łatwiej namalowac cos strasznego , fakturowego i pokazać tak zwane "flaki " niż namalowac coś pięknego , pozytywnego - ale w taki sposób żeby nie było przesłodzone lub banalne.

W banał łatwo popaść, niezależnie od tematu. A skoro mowa o banale budzącym pozytywne emocje - moim współczesnym "guru" jest Jim Dine;] :

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Do kupienia za kilka-, kilkadziesiąt tysięcy $...Kasia S. edytował(a) ten post dnia 05.03.13 o godzinie 00:29
Marek Frankowski

Marek Frankowski ilustrator ,
fotograf

Temat: Co was kręci, co was podnieca... w sztuce?

Fakt :)
Serce i dolary - bardzo pozytywnie.
Irenka Czusz

Irenka Czusz design, ilustracja,
grafika użytkowa,
identyfikacja
wizua...

Temat: Co was kręci, co was podnieca... w sztuce?

Gdybym wcześniej wiedziała, że serca idą za tyle kasy... ;-)

konto usunięte

Temat: Co was kręci, co was podnieca... w sztuce?

Marek Frankowski:

Chciałbym tyklo się podzielic swoim spostrzeżeniem.
Zarówno w malarstwie olejnym sztalugowym jak i w rysunku , lub w projektowaniu postaci o wiele łatwiej namalowac cos strasznego , fakturowego i pokazać tak zwane "flaki " niż namalowac coś pięknego , pozytywnego - ale w taki sposób żeby nie było przesłodzone lub banalne.

Dotyczy to też POTWORÓW :) ( Jak Patryk tu zaglądnie to bedę się miał z pyszna )

Powyższy link przeglądnąłem. Okey jest determinacja i styl , ale napatrzyłem się w ciągu studiów tylu cierpiących obrazów - że te z linku nie bardzo mnie wzruszają.
Swięta prawda ..To jak z rysowaniem starych ludzi .. Zawsze można schować niedoskonałosci pod zmarszczką :D



Wyślij zaproszenie do