Temat: Co jeszcze zrobić żeby znaleźć pracę?
Witaj Anno,
Poniżej pozwolę sobie na zmieszczenie kilu zapytań, spostrzeżeń, komentarzy..., w oparciu o Twój wątek. Być może, będę uszczypliwy, niewygodny w moich wypowiedziach. Czytając z kolei Twoje wypowiedzi, sądzę, że nie obawiasz się krytyki, odmiennego zdania, dociekliwych pytań...
Ania Woszek:
Witam wszystkich,
Proszę podajcie mi jakieś pomysły jeśli komuś przez swoją zawziętość jego pomysły na znalezienie pracy przyniosły jakieś efekty.
- Oczekujesz recepty/rozwiązania..., trudno jednak cokolwiek powiedzieć, jeśli nie są znane fakty, co zrobiłaś, czego nie zrobiłaś w temacie poszukiwania pracy.
- Pisząc: "...przyniosły jakieś efekty" - słyszę: interesuje mnie cokolwiek. - Zastanów się nad tym, jak formułujesz wypowiedź/pytanie... Wprawny słuchacz, a w przyszłości rekruter wyczyta to co mówisz o sobie... Zanim odpowiesz, zastanów się przez chwilę ;-)
Od dłuższego czasu poszukuję zawzięcie pracy i robię wszystko, żeby ją znaleźć. Jestem osobą, która spokojnie nie umie siedzieć z założonymi rękoma i biadolić jak to jest źle bez tej pracy.
- "...robię wszystko" - co to znaczy? Jednocześnie nie wiem nic, o tym co takiego się stało, lub co nie stało sie w ogóle... Sformułowanie: "od dłuższego czasu" może zniechęcić..., pomyślę sobię, że jeśli od dłuższego czasu nikt Ciebie nie zatrudnił, to co jest nie tak? Obawiam się... jako rekruter/pracodawca.
Jestem z wykształcenia grafikiem komputerowym i w tym zawodzie chciałabym się utrzymać, lecz niestety na rynku pracy jest tak ubogo z ogłoszeniami w tym zawodzie, że ręce mi już opadają.
- Słyszę rezygnację, niestety. Z mojej strony..., pomyśl o tym, w jakiej branży, stanowisku możesz wykazać się swoimi umiejętnościami, moza tym, że możesz być grafikiem. Być może nie jest to koniecznie grafika... (?) Moim zdaniem np. markering, wizualizacja, reklama jak najbardziej odpowiadają Twojemu profilowi zawodowemu. Wyślij zamiast CV do kilku firm ich nowe logo... stworzone przez Ciebie ;-) Nowe hasło reklamowe, ilustrację... do produktu... z dopiskiem "zapraszam do współpracy" ;-) Tylko tyle...
Zaczęłam zatem szukać pracy już jakiekolwiek, ale i takiej nie potrafię znaleźć, ponieważ jestem albo za bardzo wykształcona-a takich ludzi pracodawcy nie chcą, wiedząc że one będą żądały wynagrodzenia nieco większego aniżeli np. studenci, albo nie jestem już studentką, więc większy ZUS za mnie będą musieli płacić.
- Tutaj tłumaczysz się i oczekujesz pocieszenia. Tobie trzeba INSPIRACJI!!! MOTYWACJI!!!
Przestań natychmiast! Anno, nie biadolimy!
Masz cel? Konkret? Co chcesz robić? Jak i kiedy?
Jeśli tego nie widziasz, szczerze zapytaj siebie, poproś znajomych..., niech przepytają Cię w zakresie Twojego doświadczenia zawodowego. Z chwilę, bedziesz wiedziała co i jak? ;-)
Problem nie tkwi, tak jak w większości przypadków się mówi, o wysyłaniu w różne miejsca tego samego CV, bo je zmieniam adekwatnie do stanowisk, o które się ubiegam,
- Może zapytaj innych, co chcialiby usłyszeć w aplikacji dot. danego stanowiska. Często może być tak, że sami nie jesteśmy w stanie ocenić sytuacji..., - emocje!!!
uważam że też,
mając wiedzę na temat dzisiejszego rynku pracy, nie żądam niebotycznych sum w wynagrodzeniu, z rozmów wychodzę w miarę zadowolona, a potem się okazuje, że tę pracę dostał ktoś inny, no to pytam co ja robię źle, że się nadal czuje jakbym nie robiła nic.
- Po RK, gdy już otrzymasz odpowiedź, dopytaj co się stało, co zawarzyło? Co było OK, co do poprawy? Zbieraj informacje! Żądaj niebotycznych sum! A jak, w ten sposób pokażesz, że jesteś pewna swego, masz fach, nie jesteś byle kim. Powiedz dlaczego, co przemawia za Twoją osobą! Argumentacja.
Doszło to tego, że zaczęłam wysyłać (aplikacje) jak jak to nazywam "wciskacze" do firm, które się nie ogłaszają, że kogoś poszukują. W taki sposób kiedyś, znalazłam 2 razy pracę, więc wiem że to efekty przynosiło kiedyś, lecz teraz chyba i ta metoda zawodzi.
- Może nie zawodzi, tylko potrzeba na nią czasu, może nie ta firma, być może powinnaś zadzwonić do potencjalnego pracodawcy i "wyhandlować" z nim spotkanie... Z doświadczenia wiem, że "nic" można załatwić listem i telefonem, co najwyżej spotkanie..., a to jest Twój cel! A później dopiero "czary mary". Spowoduj spotkanie!!!, a sprawy zaczną układać się po Twojej myśli ;-)
Proszę uświadomcie mnie, że robię ( o ile robię ) coś źle,
- Tego jeszcze nie wiem, bo niec nie powiedziałać co zrobiłaś, a czego nie zrobiłaś ;-)
a jak nie to pocieszcie mnie, że to tylko wina dzisiejszych czasów, że na rynku pracy jest tak a nie inaczej.
- Niestety, nie będę Cię pocieszał ;-) Nie moja rola... ;-)
Mogę jedynie powiedzieć, że wszystko minie. A jak długo będzie trwał stan obecny..., w większości zależy od Ciebie ;-)
Pozdrawiam,
WS