konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Reiner Kunze

kartka z dziennika 74


Karlowi Corino

1

W tym lesistym istnieniu mógłbym
wziąć udział

(Rósłbym już
bez grożących iskier

Pod korzeniami
miałbym żyłę wodną)

2

Ale ja nie chcę wtórować
z przymusu

(Wolę puszczać nowe konary na przekór
siekierze

Wole bez końca rozgałęziać
różdżki korzeni)

przełożył Jakub Ekier

wersja oryginalna pt. „tagebuchblatt 74”
w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Julian Przyboś

4. IV. 1943


Wróg ginie, wróg zwycięża,
armie wstają, armie zapadają w grób,
a już na cały głos na gałęziach
ptaki za mnie wyraziły drzewa;
i spod śniegu, który ziemię z oczu starł mi,
nagle w cichej śnieżycy okwiecia
wyjawiły się trześnie
w pośpiechu przed moimi ustami!

Z łatwością lotu we śnie
uniosę cię z natchnienia
jak z bitwy
w zielony gaj, w pokój,
wiosno, piosenko rzewna
na imieniny kwietnia
czterdziestego trzeciego roku!

Oto dźwięk mi najbliższy,
błyskotliwie lekki,
jakbym nagle ujrzany nów wypowiedział.

Pochylony nad najmłodszym sercem ludzkim
milczę bardziej i tkliwiej
dla córeczki.

… Słowik liczy, myli się i liczy
na liczydle z dźwięku jej paluszki...

z tomu „Póki my żyjemy”, 1944

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Marcin Świetlicki*

Zapisek, kwiecień 88


...Huta stanęła, przez co
powietrze tu, w Krakowie, nieco
świeższe. Krzesła, co w dzień
stały przed kawiarniami, na noc
związane łańcuchami. Zgrzyt
łańcucha w drzwiach. Potrafi
wejść tu przez drzwi z łańcuchem?
Leżymy i trzymamy się za ręce...

Zapisek, sierpień 91

...codziennie jest Sąd (stawiam się)
i codziennie jest jutro.

Notka, 18 grudnia

Więc czuję się zwolniony. Grudzień się wykańcza
i chyli się ku coraz boleśniejszym świętom.
Coraz mniej zaproszony na te urodziny,
skończony a nadmiernie gadający, jestem
wolny, zwolniony.

30 kwietnia 94

Jeszcze wieczór i jeszcze Polska nie zginęła w ciemnościach.
Jeszcze kwiecień, lecz już się maj w ciemnościach czai.
Jeszcze wódka, pożywna, smaczna i tragiczna.
Jeszcze język, bo język zawsze pozostaje.
Nawet trupy wciąż jeszcze ruszają językiem.
I jeszcze przeszłość, jeszcze pojedyncze
przeszłe strasznie wzruszenia, teraz odtwarzane,
wygrzebywane z przeszłości, wszystko przeszłe, wszystko
przeszłe przecież, przyżółkłe, ciepłe, wymacane
i lepkie, słodkie. Przymiotniki. W środku jeden pewny
rzeczownik, osobowy, pośpiesznie, co moment
ożywiany.

z tomiku „Trzecia połowa”, 1996

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki w temacie
Współczesna poezja polska – najmłodsze pokolenie
Marek F. edytował(a) ten post dnia 07.04.11 o godzinie 11:34

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

10 kwiecień


Śnieg i słońce! A w słońcu koszula się huśta...
- - - - - - - - uśmiechniętymi usty
dął w nią wiatr kwietniowy.
Na kolanach zwieszona kołysze się, pusta
akrobatka na sznurze,
biała i bez głowy.

16 kwiecień

Motyl, w korzeniach drzewa leżący nieboszczyk,
frunął nagle w paradzie
nad śnieżne nagrobki,
i choć nikt się o wieczność motyla nie troszczy,
zmartwychwstał co do rożka,
co do jednej kropki.

1 maj

Ścieżki objęły trawnik szeregami ramion,
aż z rąk im lecą fiołki,
wiosen ametysty.
Zakochani przechodzą, bez przedwcześnie łamiąc,
i recytują lekcję
Słówek wiekuistych.

Wiersz jest też w temacie
Kalendarz poetycki na cały rok


25 czerwca

Słowik podleciał w górę, na lipie zaśpiewał,
zdjął motyla z powietrza,
zniknął ze zdobyczą...
Drzewo szumi, w powietrzu poszukuje zbiega
i zapachem powtarza
melodię słowiczą.

z tomu „Etiudy wiosenne”, 1976
(niepublikowane juwenilia)
Elwira Styczyńska edytował(a) ten post dnia 01.05.11 o godzinie 11:53

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Adrienne Rich*

Charleston w 1860


(wyciąg z pamiętnika M. B. Chestnut)

Objął mnie w pół i pocałował w szyję...
Czy twoje oczy, kochanie, są szare czy błękitne
jak oczy anioła?
Już przejechały wozy wyładowane stertą
nieczystości, znów oddychamy pełną piersią.
Czy taka jest wojna? Saletra...
Ale powąchaj gruszkę,
jaśmin i fiołki.
Dlaczego ten krajobraz zawsze cię zasmuca?
Teraz wezbrany potok otacza nas ze wszystkich stron,
rzeka podpływa do naszych drzwi,
gałęzie starych drzew nurzają się w bagnie.
Bawmy się więc, póki nie nadciągnie ta czarna chmura
chmura przed nami.
Wszystko co ludzkie pała płonie jak w gorączce;
czyżby dreszcz przebudzenia
ze stagnacji życia?
Chyba jakiś urok padł
na twych kochanków — zmarłych od ran
lub rozerwanych na kawałki... Saletra!
Piszę oślepła od łez wściekłości.
Na próżno. Lata, śmierć, wyludnienie,lęk,
niewola — to wszystko można znieść.
Wyobraźnia nie zatrzyma nawału nieszczęść.

przełożyła Teresa Truszkowska

*notka o autorce, inne jej wiersze i linki w temacie
Poezja anglojęzyczna
Marta K. edytował(a) ten post dnia 03.05.11 o godzinie 07:03

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Krzysztof Śliwka

26. 02. 2008


W „Rozmyślaniach zen
Na każdy dzień roku”
Pod datą twoich urodzin
Odnalazłem haiku Busona:

Chłodny deszcz zimą.
I dawniej ludzie znali
Takie wieczory.


Rusza globalne ocieplenie.
Podnosi się stan mórz i oceanów.
Wyparowuje lód z dna
Naszych szklanek.

”Tygiel Kultury” nr 7-9/2008
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Armin Senser

10 grudnia 2003 roku

Dawniej człowiek, gdy miał czyste sumienie,
stawał się wcześniej osobą.


Musil

Populizm nie jest jeszcze powieścią jak Poddany,
ale już Człowiekiem bez właściwości, który
musi wciąż uważać, jakby bawił się z lewiatanem.
Każdego coś wstrzymuje, nie wszystkich słabość natury.

Choć stworzony do manipulacji,
nie umie grać solo od początku istnienia.
Odcisków dostaje od baranów liczenia
i nienawidzi ich nadpopulacji.

Później, gdy siebie pyta: kim jestem?
myśli: nikim, a może nacją!
To go odwodzi wreszcie
od zoon politikon.

Jakby był nadal wyrostkiem,
zwykł nadużywać negacji
wobec wszystkiego z wyjątkiem
nastrojów i penetracji.

Swego anioła stróża słuchając czasem racji,
w tym, co robi, dla innych pragnie stać się losem.
A gdy się czasem znajdzie w granicznej sytuacji,
brutalnie się zachowuje, idąc za instynktu głosem.

Chciałby być bardziej sobą, czyli kimś nieważnym,
wbrew woli ofiarę jednak złożyć musi.
Obrana przez naród, przeszłość jest bez skazy,
niedemokratycznie byłoby przyszłość jej narzucić.

Niechętnie bywa wśród mas, woli je mieć za sobą.
To daje mu siłę. Gdy głowy się potoczą,
będzie mógł wyjść na czoło,
choć wcale nie ochoczo.

Jego łzy teraz znakiem czasu się stały.
Skromność jest zwyczajem z innego rozdania.
On sam siebie nigdy nie zwykł przecież chwalić,
a tym bardziej nie był podatnikiem z przekonania.

Wyrastanie nad innych jest częścią jego natury.
Oprócz jednej słabości, że zawsze prosto się trzyma,
swobodę jego ruchów ogranicza pępowina.
W jego ślady może więc wstąpić tylko on sam po raz wtóry.

z tomu „Kalte Kriege. Gedichte”, 2007

tłum. Ryszard Wojnakowski

wersja oryginalna pt. „10. Dezember 2003” w temacie
A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 24.06.11 o godzinie 20:34

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Jochen Hoffbauer*

Śląskie lato 1945 roku


Na polach faluje dojrzałe zboże
Nieskończone stoją łąki syte.
Maliny pachną w leśnym parowie -
Lecz nikt już nie szuka owoców i jagód.
A strach każe zamknąć wszystkie drzwi.

Obcy dźwięk sunie przez wioski.
Obcy ludzie na podwórzu i w stodole.
Obce wozy jadą ulicami,
a żółte słoneczniki kwitną
błyszcząc nad rozpadającymi się płotami.

Zdrój i miedze; jagody, owoce i wiatr -
wszystko takie jak w minionych dniach.
Ale okna patrzą martwo i ślepo
a ciemne cienie dalekich gór są
jak nieme, pozbawione nadziei pytania.

przełożyła Ewa Stasieńko

*notka o autorze i linki do innych jego wierszy
w temacie Kwiaty
Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 15.07.11 o godzinie 11:11

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Filip Zawada

06. 04. 99


Sześć ton pasztetu
fermentującego pod szczelnym tlenowym namiotem
w Kosowie jest wystarczającym powodem żeby
uznać nas za sprzymierzeńców
i należy liczyć tylko na to
że przelatujące nocą helikoptery B2
nie pomylą się i polecą dalej
ku spokojnej nieświadomości wskaźników lotniczych
ku spokojnej nieświadomości rękawów powietrznych
stewardes pilotów i wież widowiskowych
a nasze kukuruźniki zapylą kolejne pola
z zielonym groszkiem tak fantastycznie
broniącym się wśród kilkudziesięciu innych reklam
przed głównym wydaniem telewizyjnych
sprawozdań z bombardowania w byłej Jugosławii.

Wiersz jest też w temacie Wojna
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Monika Taubitz

1946


„Jeszcze dziesięć minut!"
Piękna gra skończona.
Na ramiona z lewej i prawej strony
zakładasz tobołek.
Oko lufy karabinu
powstrzymuje
w tobie
krzyk.
Ślepa żądza
zrywa ci twoją lalkę
z ramienia.
Tylko zawstydzone spojrzenie
przebiega po twoim bucie
na ostatnim schodku.
Odgłos twoich kroków
pozostaje samotnie w domu.
Coraz większy tłum
na oblodzonej ulicy.
Wchodzisz do szeregu.
Pojedyncze cienie
padają
na śnieg.
Jakaś .ręka prowadzi cię.
Twój sen jest tu i tam,
gdzie kończą się te dni.

Z tomu „Ein Land gab mir sein Wort. Gedichte über Schleisien/
Ten kraj dał mi słowo swoje. Wiersze o Śląsku”, 2007

tłum. Jan Pacholski

wersja oryginalna pt. „1946” w temacie A może w języku Goethego?

Wiersz jest też w temacie Upokorzenie, wstyd, hańba...
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 13.08.11 o godzinie 11:33

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Björn Håkanson*

25 Kwietnia 1974

Portugalia

Zmiany następują powoli. Morze pod Algarve
nie zmienia wody przez jedną noc.
Skórę zmienia się powoli. Pieścisz nową miłość
tą samą ręką, która odepchnęła dawną.
Góry podlegają korozji powoli. Ja i Linneusz
oglądaliśmy ten sam widok ze skały Hoburg.
My i Herodot patrzymy na te same wojny. Niewinnych
dotykają najciężej. Tylko miejsce bolesne się zmienia.
Zmierzch zapadu. Powoli w październiku. Powoli
w listopadzie. I mięsień serca wapnieje powoli.
Ale pamięć może świecić w ciemności czerwcową latarnią
A fale mogą przenosić kamienie: Istnieje
marzenie, które zawsze triumfuje nad rzeczywistością.
Kilku odmówiło marszu. Kilku drąży w podziemiu!
Chodzą słuchy, że nabrzeża Oporto zabarwiły się na czerwono!
Nagle na ścianie pojawia się szczelina. Palec napotyka
nieoczekiwaną miękkość. Salazara już nie ma,
Śmierć międli jego skórę. Góry stają się rozległymi równinami.
Powolny ruch obala dziś Gaetana.

przełożył Zygmunt Łanowski

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki w temacie
Poezja skandynawska
Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 19.08.11 o godzinie 11:47

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

René Char*

Wilga


3 września 1939

Wilga wleciała w stolicę brzasku.
Szpada jej śpiewu zamknęła łoże smutne.
Wszystko skończyło się na zawsze.

przełożył Artur Międzyrzecki

*notka o autorze i linki do innych jego wierszy
w temacie W języku Baudelaire'a

Wiersz jest też w temacie Pierzaści bracia mniejsi
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Topienie Marzanny

Wrocław 21 marca 1978 roku
kładka przez Odrę
za Ogrodem Zoologicznym
topimy rytualnie Marzannę
dla studentów
każdy powód był dobry aby
przenieść zajęcia
w miejsce bardziej atrakcyjne
niż sala wykładowa

Od lewej
Klaudia – mądra uzdolniona
zginęła w wypadku samochodowym
we Francji dwa lata później
ja - żyję jeszcze
Bożena - nic nie wiem o niej
gdzie się podziewa
nie pamiętam imienia – cicha była
skromna
Małgosia – obiekt westchnień
połowy uniwersytetu znana dziennikarka
pisarka kobieta sukcesu
Anita – zmarła po długiej i ciężkiej chorobie
tej też nie pamiętam – nic nie wiem
dalej ktoś tam jeszcze stał ale
czas ich wymazał
i na dole nie pamiętam kto
i Jurek z wywalonym jęzorem

Szliśmy ulicami z kukłą
uosobieniem zimy
po drodze minęliśmy grupę
przedszkolaków idących topić
swoją kukłę
ten obraz pozostał mimo upływu
lat studenci i przedszkolaki
rozbawieni radośni
idący w tym samym celu święcić
pierwszy dzień wiosny
witać odradzające się życie
kwiaty drzewa ludzie
Klaudia i Anita nie powitają już
swej wiosny inni
idą jeszcze
w barwnym roześmianym pochodzie

21. 03. 2010


Obrazek

wiersz jest też w temacie WspomnieniaRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 16.11.11 o godzinie 10:08

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

TOMAS TRANSTROMER*

7 MARCA 1979

Dość mając wszystkich,którzy przychodzą ze słowami,
ze słowami,ale nie mówiąc nic,
wyjechałem na zaśnieżoną wyspę.

Pustkowie nie zna słów.

Nie zapisane stronice ciągną się na wszystkie strony!
Natrafiam na ślady sarnich kopytek w śniegu.
Mowa,choć żadnych słów.

przełożył Czesław Miłosz

*notka o autorze w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Kristin Berget*
        
        
Dzień 1


Istnieją domy jak noce

Istnieją domy jak dni

Ciało jest świątynią

Kilka ciał na dzień     kilka
ciał na noc

W świetle dnia znika wrażliwość
oka

Próbuję być teorią
        
        
Noc

To tu jesteśmy
Nikt nie strzeże już granic
Ciała są otwarte
        
        
Dzień 4

Jakbym stała przed bogiem
i wyznawała grzech

Droga mario dziewico     Myślę, że
seks z tobą byłby wspaniały     To nie
obietnica która     znaczy     że oświadczę
ci się nad ranem     Mówię tylko
Czemu masz takie wywrócone
oczy gdy odkrywasz pierś w porę
i nie w porę     Marzę o
twoich biodrach     I że twój język
liże moje ramię
        
        
Dzień 9

Jestem piękna i nie    Tak o mnie
mówią    Wiele o mnie mówią

Piękna i nie

Mówią że jestem

usposobiona teoretycznie    Chodzi mi o to
że jestem tytanem pracy

Czy te dłonie
to nie dłonie do pracy

Wyciągam je w stronę słońca     Te
przezroczyste żyły

Jeśli dłonie są dłońmi do pracy
Czy jest to warunek do życia
        
        
Dzień 15

To co widzisz nie jest tym co widzisz

Musisz się tego nauczyć

Jesteś chorym człowiekiem    Pięknym
i nie

Jesteś tu żeby     Nie wiesz

Jesteś ruchem
Zaprzeczeniem
        
        
Noc

Żadnego pojednania    Miasta jedno za drugim
wstyd i sen i zapomnienie

Warszawa    Miasto konstruowane na
nowo     w czasie gdy dekonstrukcja
pustoszy nas w rzędach smutków

Odbudowują historię
Pustkę     Architektura zmienia
wspomnienie

Fasady są jak twarze    Musimy
przywrócić je by pamiętać
        
        
Dzień 17

Kto mówi w
ciemności?

Kogo słychać gdy
świat jest ciemny?
        
        
Noc

Agresja w twarzach     Nie-
nawidzę     Nas

Wciskam się w twoją otwartą buzię
pracuję systematycznie w stronę podniebienia

Napełniam cię moim fikcyjnym nasieniem
Łamiesz się     Dławisz

Pracuję na rzecz mojej osobistej
winy

Poniosę odpowiedzialność     Która później
będzie
        
        
Dzień 20

Napełniam ciało wszystkim
na co natrafią usta
Albo łono które otwieram by włożyć do środka
różne palce     przedmioty
Aż dostaję się w czyjeś usta
Jestem ciemna ciemniejsza
Piję kawę aż zaczynam się trząść
Nie przestaję jeść     pić
Palić papierosów
Usta nie są filtrem
Usta biorą co im dają
        
        
Dzień 22

Minął tydzień
Światło jest szczególnie piękne między
godziną czwartą a wpół do piątej
po południu

Kolory domu naprzeciwko staja się
głębokie    błyszczą     żarzą się

Stąd nie widać nieba

Jeśli nie zna się
tradycji to mniej boli
        
        
Noc

Ciało się zaciska
Dym     Ciężkie zasłony

Muzyka pracuje    Nikt
mnie tu nie zna    Nikt nie wie
o mojej płci

Pieprzę je za firankami aż
zapominam mojego imienia
twojego imienia

Uważasz że to poniżenie
nie słyszeć już morza

Lizać mury i betony

Różnica między zmysłem a smutkiem

Wybacz mi    Moja wina
        
        
Dzień 25
        
        
Noc

Samodzielnie rysuję kreski
pomiędzy podłogami gdzie
poprowadzę nóż

Rana którą potem będę
całować w Polsce

Wojny wprowadzają się do ciała

Wściekłość nie jest osobista
Nigdy nie bierz mnie osobiście

Wyszeptałam to o zmroku
do ucha bo    U mnie nie ma
żadnej intymności
        
        
Dzień 27

Że ktoś mógłby wiedzieć kim jestem

Że miałabym wiedzieć kim jestem

Że łańcuch DNA miałby wyjaśnić
to czego nie rozumiem

Że miałoby istnieć coś na poziomie
szczegółu co przetłumaczyłam
        
        
Noc

Ludzie poruszają się tak jakby
to nie miało konsekwencji

Jakby ciało wyprostowane tylko teraz

Jakby nic nie miało po tym
nastąpić

Bezsensowny jest sposób w jaki
odwracają twarze

Każdego dnia musimy stworzyć
nowy sposób wypowiadania naszych imion

Nowy sposób oddawania twarzy

Ciemno na świecie gdy
świat taki ciemny

To ja to powiedziałam
        
        
Dzień 30

To prawda
Jestem nowym mężczyzną we wsi
Spójrzcie na mnie
My name is tom 22 lata 76 lat
Taką mamy możliwość
W jakim stopniu jesteśmy kłamcami
W jakim stopniu jesteśmy widzialni
W jakim stopniu podnosimy się
z resztek
Przemoc zapisano czarno na białym
Jestem całkiem jawny

        
z tomu „Der ganze Weg”, 2009

tłum. z norweskiego Justyna Czechowska

*notka o autorce, inne jej wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 10.12.11 o godzinie 12:53

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

István Bella*

Adwent 1948


Z tatą i mamą bardzo chciałbym być znowu,
i mieć jeszcze babcię z dziadkiem żywych!
...Ponad trzema cedrami lśni księżyc w nowiu,
a w mym sercu jest półmrok dobrotliwy.

Żelazny piecyk grzeje jak straceniec:
chyba wybuchnie, tak miałem węglowym pyli,
po jego ściance pędzą skrzystych jaszczurek cienie,
rodzących się i mrących w tej jednej chwili.

Przed łóżkiem dziadków, tam, gdzie są ich nogi,
na swej kozetce leżę w cieple błogim,
obserwuję jak blask pędzi za cieniami.

Tylko mama, wdowa wojenna, śpi jak w lodowni,
leży jak puste łóżko, zwalony krzyż nagrobny,
w dużym pokoju z biedy nieogrzewanym.

z węgierskiego przełożył Jerzy Snopek

wiersz jest też w temacie Idą święta

*notka o autorze i linki do innych jego wierszy
w temacie Miłość
Marta K. edytował(a) ten post dnia 10.12.11 o godzinie 07:14

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Gáspár Nagy*

Między jesienią a wiosną

(- Dziennik, 1984/85 - )

Po wsiach
po szkołach
wyludniają się
także słowa
wyprowadzamy się z nich
bo stały się niezamieszkalne
a przecież
zapewniają już
pełny komfort
kłamstwu
zaś tchórzostwo sięga sufitu

*

To bardzo niewygodne
mówić o pewnych rzeczach
jednak przynajmniej tak samo niewygodne
o pewnych rzeczach milczeć

jeśli spojrzeć na pierwszą część sprawy
to: mów prawdę a rozbijesz głowę!
(lub nawet złamiesz kark)
jeśli natomiast na drugą:
Język za zębami, głowa nie boli!
(i najlepiej od razu podać na tacy...)

*

Odzwyczailiśmy się od mówienia o tobie
wolności
aby mieć czasem
święty spokój i pokój...

*

Kiedy kraj cuchnie
odorem moralnych trupów
wtedy i tam
trzeba ostrożnie oddychać
bo w automatyzmie oddychania
takie powietrze
może się zdać naturalnym...
kiedy zatem rozmawiasz
z kimś spośród licznej rzeszy indywidualistów
(bo rozmawiać musisz)
bądź ostrożny!

*

Apatyczne, zdrętwiałe dnie
człowiek się wdraża do lenistwa
jeśli tak samo się przeciąga
każdego ranka
toż od tego dostanę ataku serca!

*

Idąc za głosem serca
tylko twoje serce bym wybrał
jeśli komuś
oddam wkrótce swoje
twoim pragnę pulsować
dalej
lecz ty biedna co z tobą będzie...?

*

Moje ciało
twego ciała było ciałem
i powiedzmy (chyba)
tego ciałem...

*
Gdzie jesteś
jeśliś nie tutaj?
Gdzie płaczesz
jeśli nie w ramionach moich?

*

Podróż - - - skąd i dokąd?
„I jeszcze budzi we mnie pociąg
dalekobieżny pociąg...”

przełożył Jerzy Snopek

*notka o autorze i linki do innych jego wierszy
w temacie Jesień przychodzi za wcześnie...
Marta K. edytował(a) ten post dnia 12.12.11 o godzinie 06:13

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Elżbieta Cichla-Czarniawska

kartka z dziennika

tego dnia
przed dwustu laty z górą
urodził się napoleon
aby zamieszać w tyglu europy

tego dnia czyli dzisiaj
zmarł ojciec skromny człowiek
i świat nie zadrżał nawet

tego dnia
w dzienniku telewizyjnym
spiker doniósł
o nowym odkryciu archeologicznym
po uporządkowaniu
cmentarzysko będzie jeszcze jedną
atrakcją turystyczną

tego dnia
czytałam książkę o schizofrenii
świat jakby trochę zmalał
coś wprowadziło
zgubny niepokój w plany
ktoś jakby
chciał nas skreślić z listy

została
krótkowzroczność wypatrująca perspektyw
została malutka filozofia
na użytek własny

łatwo ją przeoczyć w natłoku wydarzeń

tego dnia
odświeżałam zasoby życiowej mądrości
i za nic nie mogłam dociec
kto naprawdę zwyciężył
kto przegrał
pod moim waterloo

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Ludwik Perney

Drugi piątek stycznia 2012


1.
Piątek zaczął się od kałuży krwi
rozlanej pod drzwiami hurtowni na Podwalu
- chwilę czekaliśmy razem: ja trochę krócej,
krew dłużej. Nie zamieniliśmy ani słowa,

choć pamiętam najbardziej uniwersalne zdanie
- trzymam je na wypadek musu konwersacji
w windach, czy kolejce (jak tutaj): "Różnie bywa"

- z takim orężem zachowam się społecznie
w każdej sytuacji. Zagiąć mnie można
jedynie pytając "która jest godzina",

ale to pytanie, nawet zadawane bełkotem,
poznam po charakterystycznej intonacji.

2.
Odwiedziłem ojca, zjedliśmy śniadanie
i zastanawialiśmy się
czy można włożyć sobie lufę pistoletu do ust
i nie trafić w głowę.

3.
Dzwoni Edyta, wścieka się. Jej klient nie przyszedł
na umówione spotkanie, w dodatku nie odbiera telefonu.
- jestem bezsilna - mówi - Marek,
przywaliłbyś mu, gdybyś go teraz spotkał?

4.
Można.

5.
Dzwoni Edyta, mówi, że nie uwierzę:
klient odezwał się w końcu. Okradziono go,
a wcześniej oczywiście pobito - piątek
zaczął się od kałuży krwi na Podwalu.

konto usunięte

Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika

Krzysztof Śliwka

26. 02. 2008


W „Rozmyślaniach zen
Na każdy dzień roku”
Pod datą twoich urodzin
Odnalazłem haiku Busona:

Chłodny deszcz zimą.
I dawniej ludzie znali
Takie wieczory.


Rusza globalne ocieplenie.
Podnosi się stan mórz i oceanów.
Wyparowuje lód z dna
Naszych szklanek.

„Tygiel Kultury” nr 7-9/2008

Następna dyskusja:

Nasze wiersze - do poczytan...




Wyślij zaproszenie do