konto usunięte
Temat: Wiersze jak kartki z pamiętnika
Pisanie różnego rodzaju pamiętników czy dzienników jest zwyczajem dość powszechnym od wielu stuleci. Któż z nas, zwłaszcza w młodości, nie zapisywał swoich wrażeń i doświadczeń z mijającego życia, przy okazji utrwalając na piśmie wiele ogólniejszych zjawisk społecznych, obyczajowych i szerzej – kulturowych? Dzisiaj, w dobie ogólnoświatowej sieci internetu, formę tradycyjnych pamiętników pełnią dobrze nam znane blogi. W XX-wiecznej humanistyce (historii i socjologii) pamiętniki i dzienniki stały się też ważnym źródłem informacjio społeczeństwie, a także jedną z technik jej badania. Pionierem w nauce światowej był
w tym zakresie wybitny polski socjolog okresu międzywojennego Florian Znaniecki. Większość pamiętników i dzienników ma charakter osobisty, a nawet intymny. Ale znamy
też wiele literackich przykładów pamiętnikarstwa. W literaturze polskiej, na przykład, takim ważnym dziełem są „Dzienniki” Zofii Nałkowskiej, obejmujące okres od 1899 do 1954 roku, czy nieco późniejszy trzytomowy „Dziennik” Witolda Gombrowicza, pisany w latach 1953-1966 i wydany w znanym emigracyjnym piśmie „Kultura” w Paryżu. Również poeci wnieśli znaczący wkład do literatury pamiętnikarskiej. Przy tym nie chodzi o tradycyjne, pisane prozą pamiętniki, ale o wiersze w formie pamiętnikarskich zapisów. Wiersze takie
są jak swoiste kartki z pamiętnika i można by je traktować jak odrębny gatunek literacki
w obrębie liryki. Najbardziej znane pamiętniki poetyckie pisali Emily Dickinson, William Stafford i Frank O'Hara. Ja chciałabym natomiast rozpocząć ten temat od prezentacji fragmentów takiego dziennika autorstwa jednego z najwybitniejszych współczesnych poetów amerykańskich Davida Lehmana. Swój poetycki dziennik zaczął pisać w 1996 roku
i publikować w czasopismach literackich jako odrębne wiersze. W całości ukazały się one
w tomie: The Daily Mirror: A Journal in Poetry. Scribner Poetry, New York 2000.
David Lehman*
5 stycznia
Za każdym razem, kiedy słyszę
nowe słowo, widzę
nowy kolor, powiedział
Joe w taksówce. Na
przykład, spytałem.
Na przykład
słowo „przykład”,
powiedział, że jest żółte,
brązowe, oliwkowe i
trochę zmieszane
z bielą. I każda
litera alfabetu
ma swój wiek i płeć,
i osobowość. „H” to na
przykład lawendowa
dziewczyna, czternastka,
przyjaciółka czwórki, która
jest dziewczyną i też
lawendową. A „I”? Spytałem.
„I” to geniusz
powiedział. I tyle.
14 kwietnia
Tamtego lata, kiedy pracowałem
na poczcie
wszyscy listonosze byli
strzępami nerwów
po powrocie z Wietnamu
i spłodzeniu dzieci
z wietnamskimi prostytutkami
widziałem, jak trzęsą im się ręce
musi być jakieś racjonalne
wyjaśnienie musi
i z miejsca postanowiłem
że nie pojadę żeby
nie wiem co był rok 1967
i hiszpańska dziewczyna
która otworzyła drzwi kiedy
doręczałem paczkę miała
czarne włosy piwne oczy i
nie nosiła nic pod halką
wersja oryginalna pt. „April 14”
w temacie Poezja anglojęzyczna
25 kwietnia
Ameryko wcale nie płodniejesz przez to
że z każdym dniem jesteś mniej podobna do T. S. Eliota
wolałabyś raczej grać w siatkówkę
na plaży niż słuchać śpiewu syren
przeciętna wieku to wciąż osiemnaście
i spalilibyśmy nasze karty poborowe
śpiewając przy ognisku „Gdybym miał młotek”
w wersji hiszpańskiej, tyle że nie ma już kart
poborowych przypominają karty z baseballistami
które amerykańskie matrony wyrzucały
gdy ich synowie szli do koledżu i łykali pigułki
zapewniające wieczna młodość
w Nowym Jorku, gdzie wszyscy się spieszą
ja tez idę szybko, żeby nie rzucać się w oczy
i żeby wyglądać na kogoś, kto wie dokąd idzie
żeby cię znaleźć jak marynarz na jednodniowej przepustce
znajduje kobietę by ją poślubić i nigdy więcej nie zobaczyć
wersja oryginalna pt. „April 25”
w temacie Poezja anglojęzyczna
16 maja
Siedemnaście stopni lekki deszcz
i przy Midtown Tunnel
półgodzinne opóźnienie
składam dzięki, że nie pracuję w branży
wydawniczej i nie muszę
czytać jeszcze jednego wspomnienia o
dysfunkcjonalnej rodzinie
różnica między mną
i tym bezdomnym
mówiącym do siebie na
trzydziestej szóstej polega
na tym że ja wieczorem jadę na
Turniej Poetycki i jeśli
ktoś mnie rozsierdzi
to powiem takiemu
że jego rzeczy
będzie się czytać
jak przestanie się czytać
Szekspira ale
nie wcześniej
16 września
Pamiętasz jak to w latach siedemdziesiątych
każdy tomik wierszy
musiał mieć w tytule
imiesłów, na przykład Goniąc w piętkę
albo Dymając przyjaciółkę mojej sympatii?
Ja pamiętam. Pamiętam także jak
wody z kranu zazdrościły Nowemu Jorkowi
inne miasta od Detroit po Los Angeles
i w rezultacie najlepsze bajgle
piekło się tylko w Nowym Jorku.
Było, minęło. Teraz wpadam tu i tam
i nikt nawet nie wyjaśni czym
jest El Niño. To znaczy, wiem, że przez
ten system huraganów popsuła się nam pogoda
ale założę się, że tych co wiedzą
na czym on polega, jest równie mało
jak tych co wiedzą czym jest http w Internecie
albo tych co znają różnicę między Internetem
a siecią. Nie, żeby mnie to obchodziło.
Ale po prostu chcę wiedzieć.
przełożył Paweł Marcinkiewicz
*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie Poezja anglojęzycznaMarta K. edytował(a) ten post dnia 16.08.12 o godzinie 06:11