konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

W artykule opublikowanym w czasopiśmie Docteurs&Co wydawanym przez organizację ABG eksperci w dziedzinie rekrutacji podali dziesięć powodów, dla których decydują się na zatrudnienie w firmie osoby z tytułem doktora. Chciałabym przez najbliższych 10 tygodni omówić z Wami ich kolejne argumenty. Oto pierwszy:

WYJŚCIE POZA UBITĄ ŚCIEŻKĘ
"Dojrzałość doktorów daje im silną zdolność samokrytyki. Potrafią podejmować wyzwania i przeprowadzać projekty. Wynajdują nowe rozwiązania, wychodzą poza ubite ścieżki. Taka odwaga jest w świecie przemysłu podstawą, gdyż to tutaj musimy podejmować zakłady z przyszłością".
Jean-Nicolas Beauvais, dyrektor działu rekrutacji inżynierów i pracowników kadrowych w Renault

Czy i w jaki sposób przemawia do Was ten cytat? Jakie sa Wasze doświadczenia?

Pozdrawiam serdecznie

Justyna SWITALSKA

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

U mnie w firmie było kilku doktorów, raczej na kierowniczych stanowiskach. Bardzo dobrze się z nimi pracowało. Nigdy nie upierali się przy swoich rozwiązaniach (otwarci na pomysły innych), dobrze prowadzili złożone projekty, rozumieli o czym do nich się mówi.
Wydaje mi się, że doktorat pomaga przede wszystkim w kierowniczej pracy (pisanie wniosków, planowanie budżetów, podejmowanie zadań, w których nie widać od razu rozwiązań, tzw. "wyzwań"), a nie w pracy specjalisty.

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Tomasz S.:
U mnie w firmie było kilku doktorów, raczej na kierowniczych stanowiskach. [...]
Wydaje mi się, że doktorat pomaga przede wszystkim w kierowniczej pracy (pisanie wniosków, planowanie budżetów, podejmowanie zadań, w których nie widać od razu rozwiązań, tzw. "wyzwań"), a nie w pracy specjalisty.

Pytanie, jakie firmy lub działy firm są gotowe na wyjście poza utarte ścieżki? Na czym, na przykład, polegało wyjście poza utarte ścieżki? Szukam w tej chwili pracy/możliwości rozwoju po doktoracie w dziale R&D, więc byłem przekonany, że tylko w takim dziale będą szanse na bardziej kreatywną pracę i nierutynowe działania.

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Akurat szefem R&D nie był doktor :p, ale wyjście poza utarte ścieżki jest przydatne wszędzie. Na czym polegało? Nie tylko na własnej inwencji, ale też na naturalnym zrozumieniu, że ktoś inny może mieć własne zdanie, czy pomysł na rozwiązanie, które jest równie dobre jak ich. Młode i zdolne osoby, które jeszcze nie zaliczyły dużych wpadek, często upierają przy swoim i wpadają w megalomanię, z którą są śmieszni i szkodliwi niestety. A doktorat uczy pokory, bo jednak ktoś sensownie krytykuje naszą pracą.

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Pozwole sobie na kilka refleksji odnosnie cytatu zawartego w pierwszym wpisie tego forum.
W ciagu ostatnich kilku lat doktorzy coraz bardziej przejmuja sie tym, czy ich kompetencje odpowiadaja zapotrzebowaniom rynku pracy. Jednoczesnie chca sie stac nie tylko obserwatorami, ale i czynnymi uczestnikami projektow innowacyjnych przygotowywanych w naszym kraju i na swiecie. Innowacyjnosc, to wlasnie "wyjscie poza utarte sciezki", ktore jest niezbedne do zaistnienia na coraz bardziej zlozonym rynku pracy.
Doktorzy ale i pracodawcy odczuwaja coraz wieksza koniecznosc zawiazania scislej wspolpracy miedzy osobami zajmujacymi sie praca badawcza oraz podmiotami ktore przygotowuja projekty innowacyjne, czyli przedsiebiorstwami. Potrzebna jest zatem nowa plaszczyzna wymiany miedzy badaczami zarowno z nauk humanistycznych jak i scislych, a przedsiebiorcami.
Z moich obserwacji wynika, ze coraz wiecej pracodawcow postrzega doswiadczenie naukowe jako doswiadczenie zawodowe. Chcialabym, aby ten i nastepne watki forum pozwolily znalezc wiecej porownan miedzy "dzialalnoscia naukowa" i "dzialalnoscia zawodowa".

Wszelkie dalsze Panstwa komentarze i przemyslenia na ten temat beda bardzo przydatne zarowno mnie jak i innym doktorantom i doktorom zagladajacym na nasze forum.

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Justyna Świtalska:
W artykule opublikowanym w czasopiśmie Docteurs&Co wydawanym przez organizację ABG eksperci w dziedzinie rekrutacji podali dziesięć powodów, dla których decydują się na zatrudnienie w firmie osoby z tytułem doktora.
Ustalmy czy mówimy o Polsce czy o świecie? Bo doświadczenia rekruterów z USA czy Niemiec nijak się mają do realiów w Polsce.

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Tomasz S.:
U mnie w firmie było kilku doktorów, raczej na kierowniczych stanowiskach. Bardzo dobrze się z nimi pracowało. Nigdy nie upierali się przy swoich rozwiązaniach (otwarci na pomysły innych), dobrze prowadzili złożone projekty, rozumieli o czym do nich się mówi.
Tylko pytanie czy to wynikało z tego, że byli doktorami czy raczej z innych cech ich osobowości.
Osobiście uważam, że posiadanie stopnia doktora nie powoduje, że ktoś staje się jakiś lepszy. Znam wielu magistrów albo omc magistrów, którzy biją na głowę doktorów (których też paru znam).
Wydaje mi się, że doktorat pomaga przede wszystkim w kierowniczej pracy (pisanie wniosków, planowanie budżetów, podejmowanie zadań, w których nie widać od razu rozwiązań, tzw. "wyzwań"), a nie w pracy specjalisty.
Mi pomógł w byciu specjalistą. Praca kierownicza, jak to opisałeś, jest na poziomie pracy rzemieślnika.Wit Jakuczun edytował(a) ten post dnia 18.11.10 o godzinie 20:34

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Wit Jakuczun:
Tylko pytanie czy to wynikało z tego, że byli doktorami czy raczej z innych cech ich osobowości.
Nie wiem. Natomiast w dwóch poprzednich firmach (branża techniczna i "badawcza") nigdy nie miałem problemów we współpracy doktorem, a nie raz nie mogłem dogadać się z megalomanem-magistrem z kompleksami, który głupio upierał się.
Osobiście uważam, że posiadanie stopnia doktora nie powoduje, że ktoś staje się jakiś lepszy. Znam wielu magistrów albo omc magistrów, którzy biją na głowę doktorów (których też paru znam).
Ja też znam. Profesorów tytularnych, którzy podpisali się pod recenzją książki z błędami merytorycznymi, i wiecznych doktorów beż osiągnięć naukowych, których poza uczelnią nikt nie chce zatrudnić. Ale to niczego nie dowodzi.
Wydaje mi się, że doktorat pomaga przede wszystkim w kierowniczej pracy (pisanie wniosków, planowanie budżetów, podejmowanie zadań, w których nie widać od razu rozwiązań, tzw. "wyzwań"), a nie w pracy specjalisty.
Mi pomógł w byciu specjalistą. Praca kierownicza, jak to opisałeś, jest na poziomie pracy rzemieślnika.
A czym jest praca kierownicza? Można gadać o "motywowaniu", "organizowaniu", "kontrolowaniu", "wspieraniu", ale takie bajki to na grupie zarządzanie, jakoś muszą uzasadniać swój brak kompetencji :p.l

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Tomasz S.:
Wit Jakuczun:
Tylko pytanie czy to wynikało z tego, że byli doktorami czy raczej z innych cech ich osobowości.
Nie wiem. Natomiast w dwóch poprzednich firmach (branża techniczna i "badawcza") nigdy nie miałem problemów we współpracy doktorem, a nie raz nie mogłem dogadać się z megalomanem-magistrem z kompleksami, który głupio upierał się.
To dobrze, że nie musiałeś dogadywać się z megalomanem-doktorem z kompleksami :).
I znowu ponawiam pytanie. Czy to z kim potrafiłeś się dogadać wynikało z tego czy ma doktora czy nie? Bo powodów mogło być wiele.
nikt nie chce zatrudnić. Ale to niczego nie dowodzi.
Tak samo jak niczego nie dowodzi to, że są doktorzy, z którymi się dogadywałeś.
opisałeś, jest na poziomie pracy rzemieślnika.
A czym jest praca kierownicza? Można gadać o "motywowaniu", "organizowaniu", "kontrolowaniu", "wspieraniu", ale takie bajki to na grupie zarządzanie, jakoś muszą uzasadniać swój brak kompetencji :p.l
To jak z byciem matematykiem. Laik powie, że studiowanie matematyki pozwala lepiej liczyć rachunki w sklepie. Zgadzasz się z tym stwierdzeniem?

Moim zdaniem praca kierownicza to umiejętność rozwiązywania problemów. Głównie między ludzkich. To także umiejętność reprezentowania grupy osób (zespołu) a nie siebie.

Doktorat lub jego brak nie czyni z człowieka dobrego kierownika. Doktorat może pomóc w odkryciu i utrwaleniu pewnych talentów ale nie musi. Co więcej te talenta mogą być odkryte bez pisania doktoratu.Wit Jakuczun edytował(a) ten post dnia 18.11.10 o godzinie 21:36

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Justyna Świtalska:
WYJŚCIE POZA UBITĄ ŚCIEŻKĘ
"Dojrzałość doktorów daje im silną zdolność samokrytyki. Potrafią podejmować wyzwania i przeprowadzać projekty. Wynajdują nowe rozwiązania, wychodzą poza ubite ścieżki. Taka odwaga jest w świecie przemysłu podstawą, gdyż to tutaj musimy podejmować zakłady z przyszłością".
Jean-Nicolas Beauvais, dyrektor działu rekrutacji inżynierów i pracowników kadrowych w Renault

Czy i w jaki sposób przemawia do Was ten cytat? Jakie sa Wasze doświadczenia?
To ja może jeszcze do początkowego wątku się odniosę. Mnie kompletnie ten cytat nie przekonuje. To jest zwykły manipulacyjny tekst, w którym opinie przedstawiane są jako fakty. Co więcej prowadzi do absurdów. Bo jeśli uznać, że doktor jest poniżej profesora to co dopiero by było jakby zatrudniać samych profesorów!
Co nie zmienia faktu, że jakby nie było peanów na temat doktorów to bym uznał, że zdolność "wyjścia poza ubitą ścieżkę" jest cechą bardzo pożądaną.

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

W zwiazku z wypowiedzia Pana Jakuczyna zamieszcze kilka sprecyzowan:
1) rozmawiamy o sytuacji ogolnej doktorantow i doktorow: o ich kompetencjach i sytuacji zawodowej. Wszyscy wiemy, ze sytuacja gospodarcza, ekonomiczna i naukowa doktorow rozni sie w kazdym z posrod krajow swiata, ale zakladamy, ze istnieja pewne kompetencje i tendencje wspolne, widoczne na dokladnie calym swiecie, a wiec takze i w Polsce.
2) nie zakladamy, ze "trzeba zatrudniac doktorow, bo osoby z tytulem magistra sa gorsze". Podany w tytule forum cytat dotyczy argumentow za zatrudnieniem doktorow, a nie przeciw zatrudnianiu osob z innymi tytulami i kompetencjami.
3)podany cytat jest traktowany jako CYTAT a nie jako ZAPIS FAKTOW. Jest to fragment artykulu zawierajacy slowa konkretnej osoby cieszacej sie na polu zawodowym duzym prestizem.

Chcialabym rowniez dodac kilka slow niejako od siebie, powolujac sie na moje doswiadczenie doktoranta. Zakladajac ten watek nie wyszlam z zalozenia, ze trzeba zatrudnic doktora bo jest doktorem i koniec. Moim celem jest pokazanie powodow, dla ktorych doktorzy sa zatrudniani i cenieni. Sadze, ze w interesie i doktorantow i doktorow jest znac te powody. Nikt nie twierdzi ( i byloby to zreszta obelga), ze doktorzy zatrudniani sa za TYTUL. Jest natomiast faktem, ze maja oni pewne kompetencje zawodowe zdobyte w ciagu kilku lat prowadzenia od A do Z projektu zawodowego jakim jest doktorat. Mimo, iz zgadzam sie z Panem Jakuczynem, ze doktorat nie jest stuprocentowa gwarancja tychze kompetencji, to jednak wiem, ze lata pracy przy doktoracie sprzyjaja rozwojowi czlowieka i sprawiaja, ze swoim doswiadczeniem roznicuje on mozliwosci ekipy, w sklad ktorej wchodzi przy nastepnych projektach. Powolam sie tutaj na liczne artykuly, ktore dowodza, ze im bardziej ZROZNICOWANE sa kompetencje ekipy, tym wieksza jest jej produktywnosc. Dlatego nie stawialabym doktora w konkurencji ani z magistrami ani z profesorami. Natomiast pozwolilabym zastanowic sie nam wspolnie nad tym, jakie sa kompetencje wyrozniajace i cechy sprzyjajace kontaktowi doktor-przedsiebiorstwo i jak te kontakty rozwijac z korzyscia dla obu stron.

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Justyna Świtalska:
W zwiazku z wypowiedzia Pana Jakuczyna zamieszcze kilka sprecyzowan:
Kto to Pan Jakuczyn? :D
1) rozmawiamy o sytuacji ogolnej doktorantow i doktorow: o ich kompetencjach i sytuacji zawodowej. Wszyscy wiemy, ze sytuacja gospodarcza, ekonomiczna i naukowa doktorow rozni sie w kazdym z posrod krajow swiata, ale zakladamy, ze istnieja pewne kompetencje i tendencje wspolne, widoczne na dokladnie calym swiecie, a wiec takze i w Polsce.
Na jakiej podstawie tak zakładamy? I kto tak zakłada?
2) nie zakladamy, ze "trzeba zatrudniac doktorow, bo osoby z tytulem magistra sa gorsze". Podany w tytule forum cytat dotyczy argumentow za zatrudnieniem doktorow, a nie przeciw zatrudnianiu osob z innymi tytulami i kompetencjami.
3)podany cytat jest traktowany jako CYTAT a nie jako ZAPIS FAKTOW. Jest to fragment artykulu zawierajacy slowa konkretnej osoby cieszacej sie na polu zawodowym duzym prestizem.
Tak też rozumiem ten cytat i tak też nadal podtrzymuję to co napisałem. Mi w tym cytacie brakuje stwierdzenia "Z mojego doświadczenia" czy podobnego. Bez tego cytowana wypowiedź brzmi autorytarnie. Mówiąc o faktach miałem na myśli sposób sformułowania wypowiedzi.
A to czy osoba to mówiąca cieszy się jakimkolwiek autorytetem mnie mało obchodzi. To też jest manipulacja - Szopenhauer się kłania.
Chcialabym rowniez dodac kilka slow niejako od siebie, powolujac sie na moje doswiadczenie doktoranta. Zakladajac ten watek nie
Jestem doktorem od paru lat, prowadzę własną firmę, byłem szefem zespołu w sporej firmie IT. Zatrudniłem doktora :) i współpracuję z doktorami.
wyszlam z zalozenia, ze trzeba zatrudnic doktora bo jest doktorem i koniec. Moim celem jest pokazanie powodow, dla ktorych doktorzy sa zatrudniani i cenieni. Sadze, ze w interesie i doktorantow i doktorow jest znac te powody.
Jest natomiast faktem, ze maja oni pewne kompetencje zawodowe zdobyte w ciagu kilku lat prowadzenia od A do Z projektu zawodowego jakim jest doktorat.
To, że ktoś napisał doktorat świadczy tylko o tym, że napisał doktorat. Nie można zakładać, że pociąga to zdobycie jakichkolwiek kompetencji zawodowych.
Mimo, iz zgadzam sie z Panem Jakuczynem, ze doktorat nie jest stuprocentowa gwarancja tychze kompetencji, to jednak wiem, ze lata pracy przy doktoracie sprzyjaja rozwojowi czlowieka i sprawiaja, ze swoim doswiadczeniem roznicuje on mozliwosci ekipy, w sklad ktorej wchodzi przy nastepnych projektach.
No to albo się zgadzamy albo nie. Bo teraz Pani pisze, że napisanie doktoratu MOŻE sprzyjać rozwojowi człowieka. I z tym się zgodzę. Tak samo jako rozwojowi człowieka może sprzyjać opieka na dziećmi albo hobby.
Powolam sie tutaj na liczne artykuly, ktore dowodza, ze im bardziej ZROZNICOWANE sa kompetencje ekipy, tym wieksza jest jej produktywnosc. Dlatego nie stawialabym doktora w konkurencji ani z magistrami ani z profesorami. Natomiast pozwolilabym zastanowic sie nam wspolnie nad tym, jakie sa kompetencje wyrozniajace i cechy sprzyjajace kontaktowi doktor-przedsiebiorstwo i jak te kontakty rozwijac z korzyscia dla obu stron.
Przepraszam ale ja nie rozumiem o czym Pani pisze. Jakie artykuły? Jakiej ekipy? Dlaczego mówić o kontakcie doktor-przedsiębiorstwo? Czemu doktor jest tak wyróżniony?
Można mówić o relacji pracownik - przedsiębiorstwo. Ale doktor - przedsiębiorstwo brzmi co najmniej dziwnie. Przynajmniej dla mnie.

Proponuję ustalić w jakiej roli miałby być zatrudniany ów doktor. W roli sekretarki? W roli eksperta? W roli kierownika? W roli prezesa?

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Dzien Dobry,
Przepraszam, ze przekrecilam Panskie nazwisko. Oczywiscie nie bylo to zamierzone.

Zalozenia zawarte w rozwinieciu watku sa podstawa dzialalnosci stowarzyszenia ABG zajmujacego sie ulatwianiem kontaktow zawodowych miedzy doktorami a przedsiebiorstwami. Polecam Panu zarowno strone ABG jak i sam artykul.

Rozumiem, ze ma Pan swoje opinie (zreszta gdybysmy wszyscy sie tu ze soba zgadzali, to dyskusja bylaby niepotrzebna :)) i z niektorymi Pana sformulowaniami trudno mi dyskutowac, gdyz maja one forme uprzedzen. Dla przykladu podam to, ze nie przekonuje Pana cytat, gdyz nie zostaly w nim zawarte slowa "z mojego doswiadczenia". Jesli w szanujacym sie czasopismie osoba ktora jest znana w swojej branzy wypowiada sie, to jest oczywiste, iz mowi to w oparciu o doswiadczenie, a nie o wyczytane ksiazki lub spostrzezenia sasiadki. Natomiast czy ta osoba jest dla PANA autorytetem, czy nie, na to juz nie mam wplywu i z tym nie dyskutuje :)
Z jednym natomiast fragmentem Panskiej wypowiedzi stanowczo sie nie zgodze:
"To, że ktoś napisał doktorat świadczy tylko o tym, że napisał doktorat. Nie można zakładać, że pociąga to zdobycie jakichkolwiek kompetencji zawodowych."
Nie wiem na jakiej uczelni napisal Pan doktorat ani jaki byl jego przebieg, ale to, co Pan podaje, jest jedynie Panskim doswiadczeniem dotyczacym Panskiej pracy doktorskiej i jako ocena subiektywna nie moze byc uogolniane. Moje spostrzezenia sa zupelnie, ale to zupelnie inne. Byc moze oczywiscie nasze prace doktorskie maja inny charakter i inny przebieg, tym bardziej, ze moje studia doktoranckie sa znacznie bardziej powiazane z dzialalnoscia zawodowa w obu sektorach, zarowno prywatnym jak i panstwowym, niz te odbyte w Polsce i w kilku innych krajach Europy. Mimo to zauwazylam, ze doswiadczenia wielu innych znanych mi doktorow i doktorantow sa inne niz Panskie. Nikt nie twierdzi ze doktor z samej definicji jest geniuszem, ale to, co Pan mowi, zaklada ze doktorat mozna wyciac z zycia i o nim zapomniec. Gorzej, swiadczy to o tym, ze doktor zmarnowal iles lat swojego zycia na cos co niczego go nie nauczylo. Nie moge sie z czyms takim zgodzic.
Co do ostatniej Panskiej wypowiedzi, odwolam sie do stron:
http://www.courriercadres.com
http://www.abg.asso.fr/
http://www.nancy-universite.fr/actualites/nancy-univer...
W wymienionych linkach znajdzie Pan odpowiedzi na wszystkie Panskie pytania. Na ostatnie odpowiem: w trzech ostatnich rolach, w zaleznosci od branzy i ZWIAZANYCH ZE SWOIM DOSWIADCZENIEM ZAWODOWYM, CZYLI ROWNIEZ DOKTORATEM, kompetencjach.
Pozdrawiam serdecznie i chociaz bardzo doceniam Panskie wypowiedzi, pozostawie teraz wiecej miejsca innym uczestnikom dyskusji
Justyna SWITALSKAJustyna Świtalska edytował(a) ten post dnia 18.11.10 o godzinie 23:11

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Wit Jakuczun:
To dobrze, że nie musiałeś dogadywać się z megalomanem-doktorem z kompleksami :).
Współczuję doświadczeń :). Nie miałem z takimi do czynienia. Na uczelni też nie mam.
Tak samo jak niczego nie dowodzi to, że są doktorzy, z którymi się dogadywałeś.
Mówię o własnych doświadczeniach ze współpracy z ludźmi i wyciągam wnioski. Rozumiem, że masz inne. Może kiedyś zmienię zdanie, a może nie.
To jak z byciem matematykiem. Laik powie, że studiowanie matematyki pozwala lepiej liczyć rachunki w sklepie. Zgadzasz się z tym stwierdzeniem?
Zarządzanie to musi być jakaś czarna magia :p.
Moim zdaniem praca kierownicza to umiejętność rozwiązywania problemów. Głównie między ludzkich. To także umiejętność reprezentowania grupy osób (zespołu) a nie siebie.
A dla mnie to przede wszystkim bycie liderem (nie napisałem wcześniej o tym). Możliwe dzięki autorytetowi, który wynika z własnych osiągnięć, z większego niż moje doświadczenia, z posiadania błyskotliwych pomysłów, z szerokich horyzontów. Nie potrzebuję niańki/rozjemcy/organizatora, bo to wszystko zawsze załatwiałem we własnym zakresie.

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Tomasz S.:
Wit Jakuczun:
To dobrze, że nie musiałeś dogadywać się z megalomanem-doktorem z kompleksami :).
Współczuję doświadczeń :). Nie miałem z takimi do czynienia. Na uczelni też nie mam.
Ja też nie miałem. Po prostu skomentowałem Twoje doświadczenia z magistrami-megalomanami.
Tak samo jak niczego nie dowodzi to, że są doktorzy, z którymi się dogadywałeś.
Mówię o własnych doświadczeniach ze współpracy z ludźmi i wyciągam wnioski. Rozumiem, że masz inne. Może kiedyś zmienię zdanie, a może nie.
Ja też wyciągam wnioski z moich doświadczeń.
To jak z byciem matematykiem. Laik powie, że studiowanie matematyki pozwala lepiej liczyć rachunki w sklepie. Zgadzasz się z tym stwierdzeniem?
Zarządzanie to musi być jakaś czarna magia :p.
Nie, po prostu trzeba choć raz zostać szefem, żeby przestać kpić. Tak jak to teraz robisz.
Moim zdaniem praca kierownicza to umiejętność rozwiązywania problemów. Głównie między ludzkich. To także umiejętność reprezentowania grupy osób (zespołu) a nie siebie.
A dla mnie to przede wszystkim bycie liderem (nie napisałem wcześniej o tym). Możliwe dzięki autorytetowi, który wynika z
Ja bym napisał bycie partnerem, który odgrywa rolę szefa.
własnych osiągnięć, z większego niż moje doświadczenia, z posiadania błyskotliwych pomysłów, z szerokich horyzontów.
Nie potrzebuję niańki/rozjemcy/organizatora, bo to wszystko zawsze załatwiałem we własnym zakresie.
Lider nie jest niańką, ale może być rozjemcą lub organizatorem. Pamiętaj, że lider kieruje pracą grupy osób i trzeba ich pracę skoordynować. Ludzie potrafią być różni i czasami trzeba rozwiązywać konflikty.
Ja miałem jednego szefa. Był doktorem :D. Ale kompletnie nie był specjalistą w mojej dziedzinie. Nie mniej jednak był dla mnie liderem i w pełni go akceptowałem. Właśnie za to co Ty określasz mianem "czarnej magii", czyli za to, że był organizatorem, rozjemcą ale NIE był niańką.
Tak więc lider dla mnie to ktoś, z kim mam relację partnerską. Co oznacza, że obie strony rozumieją jakie role odgrywają i jak potrzeba potrafią poza te role wyjść. Bo jak to powiedział mi pewien dyrektor "Prezesem i dyrektorem się bywa...".Wit Jakuczun edytował(a) ten post dnia 19.11.10 o godzinie 09:38

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Justyna Świtalska:
Dzien Dobry,
Zalozenia zawarte w rozwinieciu watku sa podstawa dzialalnosci stowarzyszenia ABG zajmujacego sie ulatwianiem kontaktow zawodowych miedzy doktorami a przedsiebiorstwami. Polecam Panu zarowno strone ABG jak i sam artykul.
Czy Pani dopuszcza, że mogę nie zgadzać się z założeniami jakiegoś tam stowarzyszenia w ramach tej dyskusji? Bo jak nie (a z ostatniego paragrafu wnoszę, że nie) to dziękuję za rozmowę.

Miałbym jeszcze prośbę o to aby Pani napisała w jakim celu powstał ten wątek. Jest to jeden z 10ciu pasjonujących wątków, które zamierza Pani generować. I jestem niezmiernie ciekawy co z tych dociekliwych dyskusji ma wyniknąć?
Rozumiem, ze ma Pan swoje opinie (zreszta gdybysmy wszyscy sie tu ze soba zgadzali, to dyskusja bylaby niepotrzebna :)) i z
Dlaczego? Zawsze może być dyskusja, w której każdy sobie nawzajem kadzi.
niektorymi Pana sformulowaniami trudno mi dyskutowac, gdyz maja one forme uprzedzen. Dla przykladu podam to, ze nie przekonuje
Proszę podać, które z moich sformułowań ma formę uprzedzenia.
Pana cytat, gdyz nie zostaly w nim zawarte slowa "z mojego doswiadczenia". Jesli w szanujacym sie czasopismie osoba ktora jest znana w swojej branzy wypowiada sie, to jest oczywiste, iz mowi to w oparciu o doswiadczenie, a nie o wyczytane ksiazki lub spostrzezenia sasiadki.
Polecam przejrzeć historię wpadek szanujących się czasopism, w których piszą szanujący się specjaliści.
Ten specjalista sformułował wypowiedź autorytarnie. Wypowiedź ta kojarzy mi się z klasycznym bełkotem marketingowym. Opinia przedstawiona jako fakt. Jeśli Pani nie rozumie tego to nie bardzo widzę możliwość dalszej dyskusji gdyż mamy inną wrażliwość na manipulację.
Ja po prostu nie wierzę w to co mówią autorytety tylko dlatego, że to są autorytety (w jakimś tam gronie). Aby w coś uwierzyć musi to zgodzić się z moim doświadczeniem lub być podane w formie pozwalającej na dyskusję. Przytoczony cytat nie jest taki.
Natomiast czy ta osoba jest dla PANA autorytetem, czy nie, na to juz nie mam wplywu i z tym nie dyskutuje :)
To w jakim celu podała Pani informację o tym, że ten człowiek jest autorytetem? To standardowy chwyt, kiedy rozmówca powołując się na jakiś mityczny autorytet, chce w ten sposób podnieść wagę swojej wypowiedzi.
Z jednym natomiast fragmentem Panskiej wypowiedzi stanowczo sie nie zgodze:
"To, że ktoś napisał doktorat świadczy tylko o tym, że napisał doktorat. Nie można zakładać, że pociąga to zdobycie jakichkolwiek kompetencji zawodowych."
Nie wiem na jakiej uczelni napisal Pan doktorat ani jaki byl jego przebieg, ale to, co Pan podaje, jest jedynie Panskim doswiadczeniem dotyczacym Panskiej pracy doktorskiej i jako ocena subiektywna nie moze byc uogolniane.
A gdzie ja napisałem, że piszę o sobie? Proszę spojrzeć co napisałem Tomkowi Szmidtowi. Mi doktorat dał bardzo dużo.
Europy. Mimo to zauwazylam, ze doswiadczenia wielu innych znanych mi doktorow i doktorantow sa inne niz Panskie. Nikt nie twierdzi
To co napisałem było z punktu widzenia osoby pracującej w tzw. przemyśle, z doświadczeniem prowadzenia własnej firmy jak i osoby pracującej na stanowisku kierowniczym.
ze doktor z samej definicji jest geniuszem, ale to, co Pan mowi, zaklada ze doktorat mozna wyciac z zycia i o nim zapomniec.
Tak uważam. Myślę, że coraz więcej doktoratów można wyciąc z życia i o nim zapomnieć. Niestety to jest wynik masowości.
Jest nawet gorzej. Posiadanie doktoratu MOŻE utrudnić zdobycie pracy. Znam dwa takie przypadki, gdzie osoby szukające pracę, musiały w CV ukryć fakt posiadania doktoratu.
Gorzej, swiadczy to o tym, ze doktor zmarnowal iles lat swojego zycia na cos co niczego go nie nauczylo. Nie moge sie z czyms takim zgodzic.
Na świecące słońce też można się nie godzić.
Co do ostatniej Panskiej wypowiedzi, odwolam sie do stron:
http://www.courriercadres.com
http://www.abg.asso.fr/
http://www.nancy-universite.fr/actualites/nancy-univer...
W wymienionych linkach znajdzie Pan odpowiedzi na wszystkie Panskie pytania. Na ostatnie odpowiem: w trzech ostatnich rolach, w zaleznosci od branzy i ZWIAZANYCH ZE SWOIM DOSWIADCZENIEM ZAWODOWYM, CZYLI ROWNIEZ DOKTORATEM, kompetencjach.
Rozumiem, że nie ma Pani siły odpowiedzieć na moje pytania/wątpliwości. Nie ma problemu.
Pozdrawiam serdecznie i chociaz bardzo doceniam Panskie wypowiedzi, pozostawie teraz wiecej miejsca innym uczestnikom dyskusji
Nie będę już przeszkadzał Pani w udowadnianiu z góry ustalonej tezy. Myślę, że doktorat będzie zgodny z tym co mówią autorytety w Pani otoczeniu.

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Justyna Świtalska:
http://www.abg.asso.fr/
Home > The ABG
The ABG
Sorry, this page is still in French only.

http://www.abg.asso.fr/Page/Cms/ViewSection.aspx?Secti...
Sorry, the magazine Docteurs&Co is in French only.

Pani raczyła zapomnieć, że francuski nie jest językiem nauki. Językiem nauki jest angielski.
Swoją drogą to jaki jest impact factor magazynu Docteurs&Co?Wit Jakuczun edytował(a) ten post dnia 19.11.10 o godzinie 09:03

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Dzien Dobry,
Czy Pani dopuszcza, że mogę nie zgadzać się z założeniami jakiegoś tam stowarzyszenia w ramach tej dyskusji? Bo jak nie (a z ostatniego paragrafu wnoszę, że nie) to dziękuję za rozmowę.
Owszem, jak najbardziej dopuszczam, zeby kazdy mial swoje niezalezne opinie i mogl je wypowiedziec. Nikt tu nie sieje totalitaryzmu :D
Miałbym jeszcze prośbę o to aby Pani napisała w jakim celu powstał ten wątek. Jest to jeden z 10ciu pasjonujących wątków, które zamierza Pani generować. I jestem niezmiernie ciekawy co z tych dociekliwych dyskusji ma wyniknąć?

Watek powstal z checi porozmawiania na temat kompetencji zawodowych zdobywanych podczas doswiadczenia zawodowego jakim jest doktorat, oraz mozliwosci ich wykorzystania w sektorze prywatnym i publicznym, w dalszej karierze zawodowej.
niektorymi Pana sformulowaniami trudno mi dyskutowac, gdyz maja one forme uprzedzen. Dla przykladu podam to, ze nie przekonuje
Proszę podać, które z moich sformułowań ma formę uprzedzenia.

W dalszej mojej wypowiedzi pojawilo sie slowo "na przyklad..." ;)
Polecam przejrzeć historię wpadek szanujących się czasopism, w których piszą szanujący się specjaliści.
Ten specjalista sformułował wypowiedź autorytarnie. Wypowiedź ta kojarzy mi się z klasycznym bełkotem marketingowym. Opinia przedstawiona jako fakt. Jeśli Pani nie rozumie tego to nie bardzo widzę możliwość dalszej dyskusji gdyż mamy inną wrażliwość na manipulację.
Ja po prostu nie wierzę w to co mówią autorytety tylko dlatego, że to są autorytety (w jakimś tam gronie). Aby w coś uwierzyć musi to zgodzić się z moim doświadczeniem lub być podane w formie pozwalającej na dyskusję. Przytoczony cytat nie jest taki.

I to, co Pan mowi, swiadczy o tym, ze doktor to czlowiek myslacy, ktory analizuje i nie ze wszystkim sie zgadza. Zgadzam sie z Panskim zalozeniem, ze slowo "autorytet" nie wystarcza i trzeba potwierdzic wypowiedz praktyka. To, ze ja zgadzam sie z tym cytatem, wynika z tego, ze w te slowa wierzy i sprawdza je na codzien jakies 90% srodowiska z ktorym mam na codzien do czynienia, i jest to srodowisko nie tylko uczelniane ale i z sektora prywatnego. Dlatego kazde z nas ma inne doswiadczenie i inna opinie. I na porownywaniu tych doswiadczen i opinii polega rozwoj.
A gdzie ja napisałem, że piszę o sobie? Proszę spojrzeć co napisałem Tomkowi Szmidtowi. Mi doktorat dał bardzo dużo. Tak uważam. Myślę, że coraz więcej doktoratów można wyciąc z życia i o nim zapomnieć. Niestety to jest wynik masowości.
Jest nawet gorzej. Posiadanie doktoratu MOŻE utrudnić zdobycie pracy. Znam dwa takie przypadki, gdzie osoby szukające pracę, musiały w CV ukryć fakt posiadania doktoratu.

Ja rowniez znam przypadki trudnosci otrzymania pracy i znam przypadki ukrywania doktoratu. Dla mnie sa to dowody na slabe przygotowanie osoby postulujacej o prace : brak treningu zawodowego podczas studiow doktoranckich, zla znajomosc wlasnych kompetencji zawodowych oraz potrzeb rynku pracy, brak zajec managerskich podczas studiow doktoranckich. Trudnosci te nie wynikaja z rzeczywistego braku kompetencji, ale raczej ze zlego dostosowania przebiegu studiow doktoranckich do potrzeb rynku pracy. Niemala role odgrywa rowniez niewystarczajaca znajomosc doktorow ze strony przedsiebiorcow, odbierajacych czesto doktorat tak jak Pan to prezentuje: jako doswiadczenie wylacznie naukowe i do niczego nieprzydatne. Poza tym, sektor prywatny bywa do doktorow uprzedzony : obawia sie megalomanow z tytulem zasiedzialych w ksiazkach i (o dziwo!) nie znajacych sie na prowadzeniu projektow i na pracy w ekipie.
Rozumiem, że nie ma Pani siły odpowiedzieć na moje pytania/wątpliwości. Nie ma problemu.
Odpowiedzi na Panskie pytania znajduja sie w innych watkach tego forum i wolalabym uniknac powtorzen i odchodzenia od tematu. Jesli ma Pan grad pytan i temat Pana pasjonuje, zapraszam na priv i Skype, odpowiem dokladnie skad i jakie posiadam dane statystyczne, artykuly, cytaty, opinie itd.
Nie będę już przeszkadzał Pani w udowadnianiu z góry ustalonej tezy. Myślę, że doktorat będzie zgodny z tym co mówią autorytety w Pani otoczeniu.
Alez nikt tutaj z gory zadnej tezy nie ustalil. Natomiast aluzje do mojego doktoratu pomine, bo jest nie na miejscu.
Pozdrawiam serdecznie
Justyna SWITALSKA

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Pani raczyła zapomnieć, że francuski nie jest językiem nauki. Językiem nauki jest angielski.

Alez nikt tu nie prowadzi dialogu naukowego! :) Jestesmy w watku na temat ZAWODOWEJ, a nie naukowej dzialalnosci doktorantow. Natomiast nie wiem, skad Pan wzial informacje na temat "jezyka nauki", poniewaz akurat w mojej dziedzinie takie pojecie albo nie jest uznawane, albo moze sie odnosic zarowno do greki i laciny jak i do suahili. Jesli zna Pan wylacznie angielski, to moge ewentualnie albo przetlumaczyc Panu potrzebne watki, albo polecic Panu bezposredni kontakt z ABG, gdzie o ile mi wiadomo pracownicy posluguja sie angielskim.
Swoją drogą to jaki jest impact factor magazynu Docteurs&Co?

Jeszcze raz podkreslam, ze prowadzimy dialog zawodowy a nie naukowy. Docteurs&Co to czasopismo obejmujace zagadnienia perspektyw zawodowych doktorantow i doktorow oraz wspierajace ich trening zawodowy. Nie mam absolutnie pojecia, jaki jest jego IF i nigdy mnie to nie interesowalo, bo nie taki jest cel i rodzaj dzialalnosci ABG.

konto usunięte

Temat: 10 powodów dla zatrudniania doktorów : 1) WYJŚCIE POZA...

Justyna Świtalska:
Miałbym jeszcze prośbę o to aby Pani napisała w jakim celu powstał ten wątek. Jest to jeden z 10ciu pasjonujących wątków, które zamierza Pani generować. I jestem niezmiernie ciekawy co z tych dociekliwych dyskusji ma wyniknąć?

Watek powstal z checi porozmawiania na temat kompetencji zawodowych zdobywanych podczas doswiadczenia zawodowego jakim jest doktorat, oraz mozliwosci ich wykorzystania w sektorze prywatnym i publicznym, w dalszej karierze zawodowej.
Nadal mi Pani nie odpowiedziała jaki jest cel tej dyskusji. Co zrobi Pani z wnioskami z tej dyskusji? Czy też może liczy Pani na to, że owa dyskusja uczestników wzbogaci?
niektorymi Pana sformulowaniami trudno mi dyskutowac, gdyz maja one forme uprzedzen. Dla przykladu podam to, ze nie przekonuje
Proszę podać, które z moich sformułowań ma formę uprzedzenia.

W dalszej mojej wypowiedzi pojawilo sie slowo "na przyklad..." ;)
A gdzie tu uprzedzenie? Uprzedzenie musi być do czegoś. Do czego jestem uprzedzony?
Polecam przejrzeć historię wpadek szanujących się czasopism, w których piszą szanujący się specjaliści.
Ten specjalista sformułował wypowiedź autorytarnie. Wypowiedź ta kojarzy mi się z klasycznym bełkotem marketingowym. Opinia przedstawiona jako fakt. Jeśli Pani nie rozumie tego to nie bardzo widzę możliwość dalszej dyskusji gdyż mamy inną wrażliwość na manipulację.
Ja po prostu nie wierzę w to co mówią autorytety tylko dlatego, że to są autorytety (w jakimś tam gronie). Aby w coś uwierzyć musi to zgodzić się z moim doświadczeniem lub być podane w formie pozwalającej na dyskusję. Przytoczony cytat nie jest taki.

I to, co Pan mowi, swiadczy o tym, ze doktor to czlowiek myslacy,
Znowu ad-personam...
ktory analizuje i nie ze wszystkim sie zgadza. Zgadzam sie z Panskim zalozeniem, ze slowo "autorytet" nie wystarcza i trzeba potwierdzic wypowiedz praktyka. To, ze ja zgadzam sie z tym cytatem, wynika z tego, ze w te slowa wierzy i sprawdza je na codzien jakies 90% srodowiska z ktorym mam na codzien do
Słyszała Pani dowcip o muchach?
inna opinie. I na porownywaniu tych doswiadczen i opinii polega rozwoj.
Ogólnie tak.
A gdzie ja napisałem, że piszę o sobie? Proszę spojrzeć co napisałem Tomkowi Szmidtowi. Mi doktorat dał bardzo dużo. Tak uważam. Myślę, że coraz więcej doktoratów można wyciąc z życia i o nim zapomnieć. Niestety to jest wynik masowości.
Jest nawet gorzej. Posiadanie doktoratu MOŻE utrudnić zdobycie pracy. Znam dwa takie przypadki, gdzie osoby szukające pracę, musiały w CV ukryć fakt posiadania doktoratu.

Ja rowniez znam przypadki trudnosci otrzymania pracy i znam przypadki ukrywania doktoratu. Dla mnie sa to dowody na slabe przygotowanie osoby postulujacej o prace : brak treningu zawodowego podczas studiow doktoranckich, zla znajomosc wlasnych kompetencji zawodowych oraz potrzeb rynku pracy, brak zajec managerskich podczas studiow doktoranckich.
Pani raczy żartować. Dla mnie w ogóle pomysł studiów doktoranckich jest chybiony.

Trudnosci te nie wynikaja z rzeczywistego braku kompetencji, ale raczej ze zlego dostosowania przebiegu studiow doktoranckich do potrzeb rynku pracy. Niemala role odgrywa rowniez niewystarczajaca znajomosc doktorow ze strony przedsiebiorcow, odbierajacych czesto doktorat tak jak Pan to prezentuje: jako doswiadczenie wylacznie naukowe i
Przedsiębiory szukują pracownika, który
a) potrafi rozpocząć swoją pracę w krótkim czasie
b) przyniesie zysk większy niż zarabia

Czy to ma być doktor czy nie, nie ma kompletnie znaczenia. Ja myślę, że Pani powinna z tym wątkiem spróbować na grupach przemysłowych. Są takie na goldenline. Tutaj Pani pyta doktorów, o to dlaczego powinno się ich zatrudniać i wskazuje same pozytywy.
do niczego nieprzydatne. Poza tym, sektor prywatny bywa do doktorow uprzedzony : obawia sie megalomanow z tytulem zasiedzialych w ksiazkach i (o dziwo!) nie znajacych sie na prowadzeniu projektow i na pracy w ekipie.
Oczywiście bo sektor prywatny nie szuka doktorów tylko pracowników. Czy to jest doktor, katolik, ateista czy <inna łatka> nie powinno mieć kompletnie znaczenia dopóki ten pracownik wykonuje swoją pracę tak, że zarabia na siebie i swojego pracodawcę.
Są oczywiście stanowiska pracy, które mogą wymagać doktoratu z danej dziedziny. Ale są to stanowiska bardzo specjalistyczne. Przykładowo w IT praktycznie nie ma specjalnych powodów aby doktorów cenić wyżej niż nie-doktorów.
Rozumiem, że nie ma Pani siły odpowiedzieć na moje pytania/wątpliwości. Nie ma problemu.
Odpowiedzi na Panskie pytania znajduja sie w innych watkach tego forum i wolalabym uniknac powtorzen i odchodzenia od tematu. Jesli ma Pan grad pytan i temat Pana pasjonuje, zapraszam na priv i Skype, odpowiem dokladnie skad i jakie posiadam dane statystyczne, artykuly, cytaty, opinie itd.
Myślę, że wystarczy jak Pani przedstawi SWOJE opinie na forum. Mnie opinie innych ludzi nie interesują, gdyż rozmawiam teraz z Panią.
Nie będę już przeszkadzał Pani w udowadnianiu z góry ustalonej tezy. Myślę, że doktorat będzie zgodny z tym co mówią autorytety w Pani otoczeniu.
Alez nikt tutaj z gory zadnej tezy nie ustalil. Natomiast aluzje do mojego doktoratu pomine, bo jest nie na miejscu.
Była tak samo na miejscu jak Pani opinia o moim doktoracie. Kto sieje wiatr, zbiera burzę.



Wyślij zaproszenie do