Temat: Dowód na istnienie Boga?

A może, zamiast utrudniać sobie życie skomplikowanym doświadczeniem, pójść po linii najmniejszego oporu? ;)

Zgodnie z tekstem Biblii, Chrystus rzekł był, co następuje:
A gdzie dwóch albo trzech zbierze się w imię moje, tam Ja jestem pośród nich. ( Mt 18,15-20).
Dlatego należałoby zbadać energię przestrzeni w kościele - podczas mszy oraz w tym samym kościele podczas np. koncertu czy recytacji o charakterze świeckim.

Rzecz jasna wypadałoby całość odpowiednio zaaranżować, aby zgromadzić identyczną sumę wiernych oraz słuchaczy (nieświadomych faktu uczestnictwa w doświadczeniu) w analogicznych konfiguracjach.

Czujniki, mierzące natężenie pola elektromagnetycznego, kamery termowizyjne, spektroskopy itp. urządzenia (których istnienia - jako laik - nawet nie podejrzewam ;) ) rejestrowałyby ewentualne zmiany energetyczne w przestrzeni.

Edit:
Oczywiście jest ryzyko, że Chrystus - świadom tak perfidnie zastawionej pułapki - stawi się, ale w formie nierejestrowalnej dostępnymi urządzeniami.
Tym niemniej spróbować by można ;)Magdalena T. edytował(a) ten post dnia 04.04.12 o godzinie 18:18

konto usunięte

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Nie ma żadnej pewności, ze modlitwy mają jakąś skutczność. Były robione różne eksperymnty, a wyniki nie są jednoznaczne.

http://www.freethoughtpedia.com/wiki/Harvard_prayer_ex...

http://en.wikipedia.org/wiki/Efficacy_of_prayer

---
pozdr.czes;-)

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Zbigniew Modrzejewski:
Zatem istnienie doświadczeń mistycznych i kontakt mistyków z tego rodzaju zjawiskami nie stanowi istotnej przesłanki na poparcie hipotezy istnienia Boga-stworzyciela.

Ależ one nie dowodzą istnienia Boga; próbują tylko wytłumaczyć genezę ludzkiej potrzeby Boskości.
Dlatego ten wątek jest fajny - wszak kombinowanie, jakby tu Boga upolować i potwierdzić, że faktycznie istnieje, nie tylko jest inspirujące, ale też często zabawne.

Byle się nie napinać jak gacie w szpagacie ;)))
Jacek M.

Jacek M. przedsiębiorca

Temat: Dowód na istnienie Boga?

witam

uważam że ten filmik z YT mimo wszystko , ma sporo wspólnego z tematem , ale raczej pośrednio . Chwilowo nie zajmuję żadnego stanowiska, bo jestem w trakcie zgłębiania tych 7 stron dyskusji...D pozdrawiam

http://www.youtube.com/watch?v=A1NawJTAVUgJacek M. edytował(a) ten post dnia 10.04.12 o godzinie 23:44
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Tomasz S.:
Darek Świerk:
Doświadczenie ma szereg luk, w tej chwili staram się stworzyć zarys takiego, które będzie poprawne metodologicznie (nie do konca jest to możliwe wg mnie – ale mogę się mylic :) )
Ciekawe to co piszesz. Mam jednak wątpliwości właśnie co do metodologii :)...
Dajemy wylosowane terminy grupie modlitewnej niech zrobi co potrafi. Chodzi o to aby na interferometrze pojawiły się cztery reakcje – DOKŁADNIE w czasie tych wylosowanych minut.
A czy taki interferometr w bunkrze pokazuje zawsze to samo, jeśli nie ma grupy modlitewnej? Tzn. czy te ewentualne zarejestrowane reakcje można uznać za wywołane działaniem grupy?

Dobre pytanie - właśnie o to chodzi, aby wyeliminować wszelkie inne możliwości wpływu i wywołania jakichkolwiek zjawisk na wynik - poza jednym.

Dam przykład.

Grupa dostaje zadanie aby modlić się o wystąpienie konkretnych efektów w konkretnym czasie.

Tyle, że ... w przeszłości.

Jeśli będziemy miec pozytywny wynik - to oznacza złamanie fundamentalnego związku przyczynowo - skutkowego.

To jeszcze nie jest dowodem na istnienie (o tym za chwilę) bo może być dowodem na ... siłę działania umysłu grupy...

Dowodem byłaby dopiero jak sądzę dwustronna komunikacja. Ale nad tym musze się jeszcze zastanowić.
A czy naruszenie powiedzmy zasady zachowania energii dowodzi czegokolwiek ponad to, że istniejąca teoria nie była doskonała? Nie jestem fizykiem, ale przecież takie rzeczy w fizyce się zdarzały, choćby mechanika klasyczna uogólniona do relatywistycznej, czy prawo Ampere'a uogólnione do któregoś tam równania Maxwella (chodzi o tę poprawkę na drgania pola elektrycznego)... To nie matematyka niestety, nie ma w fizyce niepodważalnych praw, są tylko takie (jeszcze) nie sfalsyfikowane ;).

Naturalnym jest pytanie dlaczego taki efekt zaszedł, to że teoria jest niedoskonała ma niewielkie znaczenie - skoro juz to wiemy.

konto usunięte

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Wracając do tematu wątku.
Nauka a tym bardziej fizyka nie zajmuje się kwestiami wiary.
Hawking jest niewierzący a Einstein był wierzący.
Obaj są/byli/ wielkimi fizykami.

Nie zajmujmy się badaniem ile aniołów jest na główce szpilki. Szkoda czasu i nerwów.

konto usunięte

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Jarosław Zając:
Jeżeli Bóg istnieje, to nigdy nie da nam jednoznacznych dowodów na to istnienie...
Krytykujesz logiczno - przyrodnicze dociekania na temat Boga, a sam narzucasz Bogu ograniczenia logiczno - przyrodnicze. Niespójność koncepcji :) Wydaje się, że im bardziej człowiek podąża na drodze nauk ścisłych / przyrodniczych, tym mniej ma ochotę do wydawania tak kategorycznych osądów. Bóg, a przynajmniej wszechświat potrafi zaskoczyć.. Pozdrawiam :)

konto usunięte

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Przepraszam najmocniej, że się wtrącę, ale nie rozumiem tutaj jednej rzeczy... Dlaczego temat "Dowód na istnienie boga/bogów?" przewija się na forum "Fizyka"? Hipoteza (boga/bogów) została przez środowisko naukowe (zwłaszcza przez zasłużonych dla rozwoju nauki fizyków) dość skutecznie zmarginalizowana, żeby nie urazić kogoś mówiąc odrzucona (jeżeli ktoś nadal się chce czepiać słów, to proponuję jeszcze jedną definicję: włożona między bajki, takie same jak te o krasnoludkach, wróżkach i smokach). Nie natknąłem się na żaden (dosłownie: żaden) przekonujący argument, który maglowaną hipotezę miałby potwierdzać... Chyba, że coś przeoczyłem (bo filozować o swoich przekonaniach na temat istnienia boga każdy może na tym samym poziomie, na jakim ja mógłbym upierać się w wierze w Latającego Potwora Spaghetti, ale to raczej nie jest właściwe ku temu miejsce)?
Tomasz Mazewski

Tomasz Mazewski Student, Uniwersytet
Warszawski

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Paweł Król:
>Hipoteza (boga/bogów) została przez środowisko naukowe (zwłaszcza przez zasłużonych dla
rozwoju nauki fizyków) dość skutecznie zmarginalizowana, żeby nie urazić kogoś mówiąc odrzucona

Chyba nie słyszałeś o takich kosmologach jak Heller i Lemaitre którzy oprócz tego, że są naukowcami są również księżmi i to nie marginalnymi. To, że część naukowców jest nie wierząca nie oznacza, że Bóg to mit, tylko to że oni w Boga nie wierzą. To jest ich wolny wybór. Załóżmy, że 90% naukowców nie wierzy swojej żonie to znaczy, że ja też mam jej nie wierzyć bo światłe umysły tak myślą? Wydaje mi się, że naukowcy nigdy nie podadzą dowodu na istnienie lub nieistnienie Boga. W ciekawy sposób o tych sprawach mówi prof. Meissner z Instytutu Fizyki Teoretycznej UW: http://www.centrumjp2.pl/galileusz/debata.htmlTomasz Mazewski edytował(a) ten post dnia 27.09.12 o godzinie 01:29

konto usunięte

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Zgadzam się ze stwierdzeniem, że jeśli Bóg istnieje nie da nam jednoznacznych dowodów na to istnienie. Pośrednim dowodem na jego obecność byłby kontakt z odległą cywilizacją. Jeśli ich wyobrażenie Boga byłoby podobne mielibyśmy cenną wskazówkę. Z drugiej strony olbrzymie odległości utrudniające bądź nawet uniemożliwiające kontakt z innymi cywilizacjami mogą też być uznane za dowód, że Bóg jednak istnieje. Proszę sobie wyobrazić co by się działo na Ziemi gdybyśmy zyskali potwierdzenie że istoty mieszkające miliony lat świetlnych od nas wierzą dokładnie w to samo co na przykład katolicy. Wojny murowane. Spadki giełdowe. Armagedon. Uważam, że nasza niepewność (choć wierzący tę pewność mają) jest dla nas błogosławieństwem. A Bóg jako rozsądny i przewidujący nie pozwoli nam na stuprocentową pewność. Trochę by nas tym ograniczył, za dużo narzucił.
Sławomir Orłowski

Sławomir Orłowski PhD, physicist,
software
developer/architect
team leader...

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Ja z lekką niepewnością napiszę, że być może można byłoby przedstawić dowód na istnienie Boga. Byłby on pośredni. Tylko:

W Biblii opisano wyjście Żydów z Egiptu. Na początku Faraon poprosił Mojżesza, żeby pokazał mu, jakieś niezwykłości, cuda. W ten sposób Faraon miał doświadczalnie potwierdzić istnienie Boga. No to Mojżesz rzucał swoją laskę, która zamieniała się w węża i tym podobnie rzeczy. Faraon wystawiał swoich nadwornych czarodziejów, którzy również umieli takie rzeczy. W związku z tym Faraona i ludzi zebranych to nie przekonywało. Za to plagi ... to co innego :) Wszyscy zostali przekonania:)

Myślę, że z dowodem na istnienie Boga mogłoby być tak samo. Przecież Dawid Copperfield nie takie rzeczy potrafi.
Borysław B.

Borysław B. Mgr inżynier
informatyki,
właściciel Matrix
Reliability

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Robienie z bytu, zwanego Bogiem, zapchaj-dziury w budowie wszechświata skrytykowałem tu:

http://www.goldenline.pl/forum/3045914/bog-zapchaj-dziura

W ogóle proponuje Wam przeniesienie tych rozważań metafizycznych do tego właśnie wątku. Jest wystarczająco abstrakcyjny. Zostawmy fizykę w spokoju.

konto usunięte

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Sławomir Orłowski:
Ten cud nie jest eksperymentem naukowym i trudno go powtórzyć w innym laboratorium :) Podstawowe kryterium \"naukowości\" w fizyce.

Nie do końca. Eksperyment nie polega tu na wytworzeniu takiego obiektu, tylko na zbadaniu czym jest. A to można powtórzyć w dziesiątkach laboratoriów, tak samo jak można powtórzyć np. badania całunu turyńskiego (przynajmniej dopóki owa hostia, czy całun nie ulegną rozkładowi).

Natomiast inna kwestia jest taka, jakie wnioski zostaną wyciągnięte z wyników. Dla wierzących będzie to kolejne potwierdzenie istnienia Boga, a dla niewierzących.... ? Mistyfikacja lub w najlepszym przypadku tajemnicze połączenie mąki z mięsem.

Skoro Bóg z definicji jest bytem poza naszym światem fizycznym, to nie da się wymyśleć eksperymentu, który byłby w stanie go dowieść. Boga nie da się dowieść, Bóg może się co najwyżej objawić. Nawet w eksperymencie, który opisano na wstępie, Bóg się objawi (bądź nie), a nie zostanie dowiedziony. Może bowiem modlitw wysłuchać, lecz nie musi, a nawet jeśli ich wysłucha, to absolutnie nie musi tego zrobić następnym razem, przy próbie powtórzenia eksperymentu. Zamiast zadawać sobie tyle trudu z budowaniem komór podziemnych, równie dobrze można poprosić, aby objawił się, ukazując się w oknie.Małgorzata Stolarska edytował(a) ten post dnia 04.10.12 o godzinie 23:07
Sławomir Orłowski

Sławomir Orłowski PhD, physicist,
software
developer/architect
team leader...

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Małgorzata Stolarska:
Sławomir Orłowski:\n
Tomasz C.:\n
Ten cud nie jest eksperymentem naukowym i trudno go powtórzyć w innym laboratorium :) Podstawowe kryterium \"naukowości\" w fizyce.
\nNie do końca. Eksperyment nie polega tu na wytworzeniu takiego obiektu, tylko na zbadaniu czym jest. A to można powtórzyć w dziesiątkach laboratoriów, tak samo jak można powtórzyć np. badania całunu turyńskiego (przynajmniej dopóki owa hostia, czy całun nie ulegną rozkładowi).\n\nNatomiast inna kwestia jest taka, jakie wnioski zostaną wyciągnięte z wyników. Dla wierzących będzie to kolejne potwierdzenie istnienia Boga, a dla niewierzących.... ? Mistyfikacja lub w najlepszym przypadku tajemnicze połączenie mąki z mięsem.\n\nSkoro Bóg z definicji jest bytem poza naszym światem fizycznym, to nie da się wymyśleć eksperymentu, który byłby w stanie go dowieść. Boga nie da się dowieść, Bóg może się co najwyżej objawić. Nawet w eksperymencie, który opisano na wstępie, Bóg się objawi (bądź nie), a nie zostanie dowiedziony. Może bowiem modlitw wysłuchać, lecz nie musi, a nawet jeśli ich wysłucha, to absolutnie nie musi tego zrobić następnym razem, przy próbie powtórzenia eksperymentu. Zamiast zadawać sobie tyle trudu z budowaniem komór podziemnych, równie dobrze można poprosić, aby objawił się, ukazując się w oknie.
No właśnie mnie dokładnie chodzi o sam rzekomy cud, którego nie da się powtórzyć. Potem chleb z kawałkiem mięsa to tylko jego efekt. Można zrobić setki analiz, z których wyniknie to, albo tamto. Można sobie zrobić i taką hostię i taki całun. Pokazanie cudu mogłoby być dowodem, tylko ... Fizyka nie ma narzędzi do badania zjawisk niefizycznych. Tutaj się całkowicie ze sobą zgadzamy.

Fizycy nie poszukują w podziemnych komorach Boga. To tylko wiadomości na onet.pl tak to opisują :)

konto usunięte

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Założywszy, że Bóg istnieje i że jego cechą jest wszechwiedza i wszechmoc, czy z naszej osobistej, ograniczonej perspektywy możnaby przeprowadzić jakikolwiek eksperyment na potwierdzenie istnienia takiej świadomości? To tak jakby mrówka chciała udowodnić, że to co ją za chwilę może rozdeptać, to noga słonia.

Eksperyment z grupą modlitewną nie jest według mnie dowodem na istnienie Boga, a raczej na możliwość zdalnego wpływania na obiekty/ludzi za pomocą myśli i emocji. W tym zakresie będzie to, jak sądzę, zbliżone do eksperymentów z robotami sterowanymi myślami.
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Maciej Majer:
Założywszy, że Bóg istnieje i że jego cechą jest wszechwiedza i wszechmoc, czy z naszej osobistej, ograniczonej perspektywy możnaby przeprowadzić jakikolwiek eksperyment na potwierdzenie istnienia takiej świadomości?

Tego nie wiemy. Jeszcze.
To tak jakby mrówka chciała udowodnić, że to co ją za chwilę może rozdeptać, to noga słonia.

To porównanie nie ma sensu, bo odwołuje się do ... bezsensownej analogii.
Eksperyment z grupą modlitewną nie jest według mnie dowodem na istnienie Boga, a raczej na możliwość zdalnego wpływania na obiekty/ludzi za pomocą myśli i emocji. W tym zakresie będzie to, jak sądzę, zbliżone do eksperymentów z robotami sterowanymi myślami.

Istnieje taka możliwość, aczkolwiek można ją (do pewnego stopnia) wyeliminować. Pisałem o tym wcześniej wspominając o możliwości naruszenia zasady przyczynowości, która jak sadzimy/wierzymy nie jest naruszalna na poziomie naszych myśli.

konto usunięte

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Ku pamięci "Byto-Niebytu", ze specjalną dedykacją dla Borysława ;-)

Źródło:
"KRYTYKA I ODRZUCENIE TEORII BYTU PARMENIDESA", Jerzy Kowalczyk
http://jerzykowalczyk.pl/ksiazka4.html

Parmenides, PRAWDA I MNIEMANIE:
"4.A więc powiem ci, a ty słuchaj słów moich, jakie drogi badania można jedynie pomyśleć. Pierwsze, że istniejące jest, i że jest dlań niemożliwym, aby nie było. Jest to droga przekonania, która towarzyszy prawdzie. Druga, że istniejące nie jest i że musi nie być. Tej drogi, mówię ci, nikt nie może poznać, gdyż nie możesz ani poznać, tego, czego nie ma – jest to bowiem niewykonalne – ani go wysłowić.

5.Pomyśleć bowiem i być jest toż samo.

6.Należy to powiedzieć i pomyśleć, że tylko to, co jest, istnieje: może bowiem istnieć; a to co nie jest, nie może. To radzę ci dobrze rozważyć, od tej bowiem pierwszej drogi dociekań wstrzymuję cię. Ale także i od tej drugiej, po której błądzą w niewiedzy śmiertelni o dwóch licach, gdyż bezradność kieruje błąkającymi się w ich piersi myślami. A oni wałęsają się zarazem głupi i ślepi, bezmyślny i tępy tłum*, dla których być i nie być jest tym samym, i nie tym samym, i u których wszystko idzie drogą powrotną”[49].

I dalej, i dalej piękne słowa i pełne ambiwalencji, pełne sprzeczności twierdzenia i nakazy takiego i zakazy innego myślenia. „Dlatego też wszystko, co śmiertelni przekonani, że jest prawdziwym (w swym języku) ustalili, będzie czczą nazwą, więc stawanie się i ginięcie, byt i niebyt, zmiana miejsca i zmiana błyszczącej barwy.” Piękny poemat, skierowany jednak nie przeciwko „bezmyślnemu i tępemu tłumowi”, lecz przeciwko Heraklitowi, który w tym samym czasie głosił zupełnie coś odwrotnego, bo „zmianę” i stawanie się” i „ginięcie”. Heraklit też myślał, czyli spełniał wymaganie Parmenidesa z punktu 5.: „Pomyśleć bowiem i być jest toż samo.”, ale ponieważ myślał inaczej należał do „bezmyślnego i tępego tłumu”.

(...) "Nigdy nie może być dowiedzionym istnienie nieistniejącego. Ale ty wstrzymaj myśl od tej drogi badań.” [50] – czyli do jego twierdzenia, że „byt jest, a niebytu nie ma”? Jak z tego widać, Wit Jaworski nie wstrzymał swej „myśli od tej drogi badań”. „Bezmyślnego i tępego tłumu” nie bardzo można zmusić do zalecanych dróg myślenia. Tłum wcale nie jest bezmyślny i każdy myśli jak chce i trudno się spodziewać, aby tłum myślał jednakowo i to tak, jak sobie tego życzył wielki logik i filozof. Hegel też się nie wstrzymał, uwzględnił każde słowo Heraklita i ustalił, że „być i nie być, jest tym samym”, „Byt, nieokreślona bezpośredniość jest faktycznie Niczym i niczym więcej, ani niczym mniej niż Nic”. Tym samym Hegel obalił Parmenidesa twierdzącego, że nie ma Nic, jest tylko czysty byt. Przeciwstawna teza Hegla: „Byt, nieokreślona bezpośredniość (…)” jest tezą „silniejszą” od rzekomo tautologicznej tezy Parmenidesa: „byt jest (…)”, a więc, moim zdaniem, już Hegel ją obalił. Następnie Heidegger poparł Hegla pisząc: „czyste bycie i czyste Nic są więc tym samym”.

(...) Zdanie Parmenidesa „byt jest, a niebytu nie ma” jest zdaniem ogólnym, nie zgodnym z rozumowaniem indukcyjnym, czyli idącym od zdania szczegółowego do zdania ogólnego, jak również nie zgodnym z rozumowaniem dedukcyjnym, czyli idącym od ogółu do szczegółu. Nie ma zdania bardziej ogólnego, z którego można by wydedukować zdanie: „byt jest, a niebytu nie ma” i nie ma zdania szczegółowego, z którego można by indukcją wywnioskować zdanie: „byt jest, a niebytu nie ma”. Zdanie to jest sprzeczne z empirią, bo nie koresponduje z faktami, a Parmenides wyszczególnia właściwości (czyli fakty) bytu i niebytu. Raczej odwrotnie, logicznym przewidywaniem byłoby, że jeśli byt jest to musi być i niebyt jako warunek i granica. Byt i niebyt są przeciwieństwami, a więc są swymi warunkami i granicami również u Parmenidesa. Byt jest bytem dlatego, że nie jest niebytem, a więc obie kategorie warunkują się wzajemnie. Z przesłanki logicznej, że byt jest, nie wynika logiczny wniosek, że niebytu nie ma. Być może, że byt jest, ale być może, że i niebyt jest. Ale gdyby nawet ze zdania „byt jest” wynikał logiczny wniosek, że „niebytu nie ma”, nie świadczyłoby to o prawdziwości ani przesłanki ani wniosku – czyli o prawdziwości tych zdań. Aby prawdziwość ustalić trzeba skonfrontować je z faktami, a fakty (zmienność bytu, niebyt jako granica bytu) przeczą prawdziwości twierdzeń.

(...) Parmenides odrzucił poznanie zmysłowe jako niewiarygodne, czyli zmianę, zmienną przyrodę (a więc i siebie) uznał za niebyt (ale niebyt przecież jego zdaniem nie istnieje) i zawierzył wyłącznie rozumowi i swojej myśli. Dedukcję swojej teorii bytu oparł na błędnej tautologicznej tezie, że „tylko to co jest, istnieje, a to co się staje nie istnieje, bo może przestać być”. W ten sposób twierdził, że byt jest trwały, a trwałość wyklucza zmianę. Nowoczesna zasada zachowania rygorystycznie kontynuuje ten błąd, wbrew empirycznym doświadczeniom np. świadczącym o powstawaniu i ginięciu cząsteczek w mikroświecie.

(...) Teza TNR zgodna z rozsądkiem, logiką i wglądem w naturę rzeczywistości brzmi: jeśli BYT JEST musi być i NIEBYT! Byt implikuje niebyt i odwrotnie. Inną kwestią jest, czym jest ten „niebyt” – jak go określić – w jakiej formie – czy ma określone i jakie własności, oraz wewnętrzną strukturę? NIEBYT jak na razie nie mieści się w granicach poznania zmysłowego (poza teorią kwantu, która, moim zdaniem, poprzez stwierdzaną nieciągłość energii i interwał = przerwę pomiędzy kwantami, jest naukowym dowodem niebytu), jednakże niemożność poznania nie upoważnia nas do twierdzenia, że „czegoś” takiego nie ma. Nie można zaprzeczyć „obecności” czegoś, czego nie jesteśmy w stanie ujrzeć i dotknąć, czy w inny sposób odczuć, nawet w wyobraźni i abstrakcji.


[49], [50]Parmenides z Elei (1992) ‘O prawdzie i mniemaniu,’ w: Wit Jaworski W kręgu przedsokratyków, Wydawnictwo. Miniatura, Kraków.

* ten fragment to o mnie oczywiście... i o Heraklicie ;-)
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Dowód na istnienie Boga?

Kacper H.:
A musiałam w Watykanie?

Jesteśmy dziś pewni, że teoria Wielkiego Wybuchu nie jest ostatnim słowem kosmologii. We wczesnym Wszechświecie panowały takie warunki fizyczne, których nie jesteśmy w stanie odtworzyć w dzisiejszych laboratoriach, a teorie, którymi dysponujemy, nie sięgają najwcześniejszych chwil istnienia Wszechświata. Jak powiedział jeden ze znanych fizyków: O chwili zero mamy dokładnie zero wiadomości. Utożsamianie Boskiego aktu stworzenia z procesami zachodzącymi w "chwili zero" byłoby więc umieszczaniem Pana Boga tam, gdzie nauka jeszcze sobie nie radzi, innymi słowy - byłoby zapychaniem luk w naukowym poznaniu przy użyciu "hipotezy Boga". A to nie jest dobra taktyka ani dla nauki, ani dla religii. Wreszcie, trzeba zawsze pamiętać, że istnienie Boga i stworzenie świata mieści się w sferze wiary i nigdy nie będzie przedmiotem naukowych teorii, które po prostu nie dotykają nadprzyrodzonej sfery rzeczywistości. Możliwe, że nauka poradzi sobie kiedyś z obecną niewiedzą dotyczącą "chwili zero", a może w ogóle pozbędzie się pojęcia "początku" z opisu historii Wszechświata. Gdy się tak stanie, gdy odkryjemy już prawa przyrody funkcjonujące w tak niezwykłych warunkach i sprawiające, że kiedyś nastąpił Wielki Wybuch, jedno pytanie pozostanie jednak z pewnością otwarte, pytanie, na które sama nauka nie odpowie: skąd wzięły się w ogóle jakiekolwiek prawa przyrody?

Sławek D.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Podobne tematy


Następna dyskusja:

Definicja Boga




Wyślij zaproszenie do