konto usunięte

Temat: Twórczość własna- rusza do przodu :)

Witam,
Każdy, kto tworzy coś swojego, pragnie z czasem móc podzielić się tym z innymi. Przelane na papier własne uczucia, emocje, nawet najgłębiej skrywane, otulane wielorakimi szatami słów są czymś cudownym zwłaszcza, jeśli twórczość nasza spotyka się z opiniami.
Opinie nie muszą być przychylne, ponieważ każdy z nas ma swoje ścieżki upodobań, tak jak w doborze partnerów życiowych.
Ważne, że opinie się pojawiają, ponieważ to znaczy, że to co napisaliśmy nie zostało potraktowane obojętnie, że w jakiś tam sposób kogoś zaciekawiło.
Druga sprawa to pasja. Miłość do tego, co robimy, dzięki czemu czujemy się lepsi, co nadaje sens naszemu życiu, dzięki czemu czujemy się bardziej dowartościowani.
Jeżeli czujesz potrzebę pisania- to rób to, bez względu na to, kto co mówi.
Jeśli czujesz dzięki temu spełnienie wewnętrzne, duchowe, jeśli czujesz się dzięki temu szczęśliwszy- to pisz, bo warto, a nie warto w jakiś tam sposób odpychać to od siebie.
Nie oczekuj zbyt wiele i nie czyń tego z myślą, czy zamierzeniem zarobienia dużych pieniędzy, bo to nie na tym polega.
Po prostu pisz...
Mam nadzieje, że grupa ta przetrwa i będzie się rozwijać głównie pod względem liczebnym.
Zapraszam serdecznie wszystkich :)
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Twórczość własna- rusza do przodu :)

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem ale powyższy tekst potraktowałem jako zaproszenie, aby w tym temacie zamieszczać opinie naszych czytelników. A skoro tak, to jedna z ostatnich jaka do mnie dotarła i dała mi kopa do kolejnej pracy nad czymś nowym:

" Szanowni Panowie Jan Jagoda i Władysław Zdanowicz,
Książka "AFGANISTAN, Relacja BOR-owika" jest - wg mnie - książką BARDZO WARTOŚCIOWĄ.
Jest książką, która z pewnością otworzy oczy wielu facetom, którzy NIE MAJĄ ZIELONEGO POJĘCIA O AFGANISTANIE, NIE MAJĄ ZIELONEGO POJĘCIA, CO TAM ROBIĄ NASI "ZIELONI" I NIE MAJĄ POJĘCIA, CO TO JEST OCHRONA OBIEKTÓW I LUDZI.
Po pierwsze - bardzo właśnie dobrze, że książka jest napisana żywym, bardzo dowcipnym językiem. Takich opisów nie można opisywać w napuszonym języku. Ja w związku z tym całą książkę dosłownie przeczytałem jednym tchem. A ludzie, którzy są ZE WSZYSTKIEGO NIEZADOWOLENI, niech sobie myślą co chcą.
Po drugie - moje widzenie dziennikarzy z prasy, radia i TV POKRYWA SIĘ CAŁKOWICIE z opisanymi przez Panów, czy przez Pana "Janka Jagodę" /rozumiem doskonale, że musiał Pan użyć pseudonimu; takie są reguły gry na całym świecie/. Ludziom z mediów poprzewracało się w głowach całkowicie. Rodzajowi żeńskiemu i męskiemu. Wbili sobie do głowy, że są IV władzą w kraju. Zaczęło się wszystko od Waldemara W., zresztą późniejszego szefa TVP /jedno wielkie nieszczęście, które trwa do dzisiaj !!!/ jakieś 15 lat temu. Potem doszła pyskata Olejnik i ... oboje dali fatalny wzór dla innych dziennikarzy. Prawie wszyscy są aroganccy, przemądrzali, niegrzeczni, w wywiadach - nie wiadomo dlaczego - pozwalają sobie na lekceważenie rozmówcy, z wywiadów radiowych i TV robią sobie własne pokazówki / w liczbie mnogiej od "show"/, nie zadają normalnych pytań tylko najpierw wygłaszają własne poglądy albo wręcz nachalne oskarżenia partnera /i Ty się broń/ i zmuszają biednych rozmówców do odnoszenia się do tego, co oni myślą. Rozmówcy nie mają wiele szansy, żeby przedstawić swoje poglądy na coś. A - niestety - nie mają odwagi, ZE ZROZUMIAŁYCH POWODÓW, żeby równie impertynencko im "odwalić".
Oddzielną kwestią są "wiadomości" z kraju i ze świata, obojętnie czy w mediach prasowych, w radio czy TV. Podzielam W CAŁOŚCI Pana poglądy i wystarczy, że powtórzę Pana słowa ze str. 224: "...przedstawiciele mediów są gotowi na wszystko, aby tylko dobrze sprzedać swój produkt, dlatego pokazują nam spektakl, do którego potrzeba aktorów i krwi". Nic dodać, nic odjąć.
Po trzecie - gratuluję grzecznego, bo grzecznego, bo nie można inaczej, opisania NANGAR KHEL. A już ten "mecz" majora z dziennikarzami na stronach 200 - 207 to jest MISTRZOSTWO ŚWIATA.
SZLAK MNIE TRAFIAŁ od słuchania i oglądania jakiś czas temu JAKIEJŚ ZUPEŁNIE NIEPOWAŻNEJ DZIECINADY ludzi "prokuratorskich" w mundurach w/s NANGAR KHEL. MAKABRA !!! Zbłaźnił się też ZUPEŁNIE ówczesny Minister Obrony Narodowej, który ze 100 różnych powodów nie powinien być ŻADNYM ministrem, a już z pewnością nie Ministrem Obrony Narodowej. Gadał BZDURY BEZ SENSU i to przed rozeznaniem sprawy. Według obowiązującej wówczas mody postępowania ministra "niesprawiedliwości" Ziobro. Typowy facet wzrostu Napoleona i ówczesnych jego szefów politycznych.
Po czwarte - kapitalne były opisy facetów z MSZ, tak zwanych "dyplomatów". Cholernie prawdziwe - rzeczywiste. To jest zresztą temat sam w sobie. Można napisać wiele książek na ich temat. To są MEGALOMANI z nosami noszonymi tak wysoko, że w Warszawie trzeba druty tramwajowe podnosić, żeby swoimi nosami nie zawadzili. Znałem ich setki w moich latach zawodowych.
A teraz kilka słów o mnie - skąd ja to wszystko wiem.
Mam teraz 74 lata. Ale "na dobrym chodzie". Skończyłem 3 lata Wieczorowej Szkoły Inżynieryjnej i Wydział Handlu Zagranicznego SGPiS. Znam od lat BIEGLE język angielski, niemiecki i rosyjski. Doktorat z "Nowoczesne metody finansowania inwestycji w świecie" zrobiłem na Uniwersytecie Amerykańskim w Bejrucie /tak, tak !!!/ W latach 1962 - 1969 przepracowałem na Bliskim Wschodzie, od Libii z zachodniej strony do Iranu ze wschodniej strony, z siedzibą w Bejrucie od sierpnia 1965 roku do czerwca 1969 roku. Sprzedawałem nasze maszyny budowlane - jako POLIMEX-CEKOP. Już do 1965 roku poznałem około 1.500 słów arabskich z książki "Phonetic Arabic", nauczyłem się liczyć i nielicho kląć po arabsku. W Libanie szło mi tak dobrze, że ówczesny Ambasador dorwał mnie we wrześniu 1965 roku i "dał propozycję nie do odrzucenia" - żebym został trzecim po wojnie Attache Handlowym. Dumny i blady - zgodziłem się. Miałem wtedy 29 lat.
Cały mój żywot zawodowy za granicą /a łącznie ponad 20 lat przeżyłem poza Polską/ opisałem w 2007 roku w mojej książce "70 LAT MINĘŁO ... wspomnienia z mojego żywota zawodowego za granicą" /poza 9 innymi książkami na tematy zawodowe, w języku polskim i angielskim, napisanymi w poprzednich latach/.
W Afganistanie ZE ZROZUMIAŁYCH POWODÓW nigdy nie byłem. Ani wtedy ani potem. Tam prawie spośród cudzoziemców NIGDY NIKT NIC nie budował /z pomocą maszyn budowlanych/, tylko burzył i niszczył !!! Ale znając BARDZO DOBRZE Iran z zachodniej strony i Pakistan ze wschodniej strony /objechałem oba te kraje DOKŁADNIE/, wyobrażam sobie, co to jet Afganistan. Tym bardziej, że z lektury książek znam BARDZO DOBRZE historię Afganistanu.
No to tyle na ten moment.
Gratuluję jeszcze raz napisania książki.
I ściskam graby z całej siły.władysław Zdanowicz edytował(a) ten post dnia 29.08.10 o godzinie 21:39
Henryk Longin Rogowski

Henryk Longin Rogowski pisarz poeta
scenarzysta

Temat: Twórczość własna- rusza do przodu :)

Znam ten ból, tym bardziej popieram ludzi piszących.

http://chomikuj.pl/ShowVideo.aspx?id=321445542Henryk Longin Rogowski edytował(a) ten post dnia 04.10.10 o godzinie 00:06

konto usunięte

Temat: Twórczość własna- rusza do przodu :)

Bardzo dobrze, że coś takiego powstanie. Wszystkie uwagi są cenne gdy się piszę :)Ula Seifert edytował(a) ten post dnia 05.10.10 o godzinie 09:19

Następna dyskusja:

Twórczość własna




Wyślij zaproszenie do