Temat: Samochody elektryczne - daleka orzyszłość?
Z dwutlenkiem oczywiście dokładnie tak.
Elektrownie szczytowo pompowe mające regulować ilość energii w systemie w zależności od potrzeb rynku, pobierają energię z systemu, gdy jest jej nadprodukcja, a oddają gdy rosną potrzeby rynku.Rzecz w tym że sprawność elektrowni szczytowopompowych jest rzędu 75%.Oznacza to że powiedzmy 25% energii elektrycznej pobranej podczas jej nadprodukcji, jest tracone, tylko po to aby regulować rynek.
Regulacja rynku ceną daje możliwość nie produkowania tej energii (25%) wcale, a co za tym idzie braku produkcji CO2 z tym związanej. Daje także możliwość zaoszczędzenia paliwa zużytego bez sensu ekonomicznego, oraz braku konieczności budowy kolejnych elektrowni mimo globalnego zwiększenia produkcji energii.
Możliwość taka powstaje przez większe wykorzystanie sprawniejszych elektrowni, kosztem ich przestarzałych i mniej sprawnie funkcjonujących starszych rywalek.
Musi więc w rezultacie prowadzić do zmniejszenia kosztów funkcjonowania energetyki.
Rzecz w tym że obecnie moce produkcyjne energetyki muszą zapewniać możliwość dostarczenia energii w szczycie. W sytuacji regulacji zużycia energii jej ceną pojęcie szczyt może stracić swoje znaczenie, a większe niż dotąd uśrednienie zużycia energii w czasie doby mogło by spowodować iż max moc pobierana z sieci spadła by conajmniej o kilkanaście procent.
Mogło by to prowadzić do możliwości odejścia przez energetykę od starszych wyeksploatowanych już źródeł o mniejszych sprawnościach i większych emisjach, na rzecz przejęcia ich produkcji przez sprawniejsze, a więc i emitujące mniej CO2 źródła.
Z punktu widzenia ekonomicznego jest to operacja zmniejszająca nakłady na energetykę, ilość spalanego węgla rzędu kilku procent, oraz kilkuprocentowe zmniejszenie emisji CO2.(co jest związane ze sprawnościami starych i nowych elektrowni)
To wszystko posiada swój koszt.
Przy pomocy zaoszczędzonych w ten sposób pieniędzy można by dotować obniżanie ceny energii w czasie jej zmniejszonego zużycia.
Co do pytań o przykłady rozwiązań funkcjonujących, to oczywiście trudno je podać w warunkach naszego rynku.
Właśnie dlatego warto go zmieniać.
Wszak postęp to ulepszanie a nie pogarszanie funkcjonowania działalności ludzkiej, a przy zastąpieniu jednego urządzenia innym warto myśleć o czymś więcej niż jedynie brak konieczności zczytywania liczników.
Wejście aut elektrycznych na rynek, może być wydatnym elementem jego regulacji.
Przy znacznie niższej cenie energii nocą, niż w dzień jest oczywiste że ładowanie większości ich baterii odbywało by się nocą.
Cena energii dla takiego transportu w pewien sposób nakręcała by rynek i dla energetyki która zamiast używać swych mocy produkcyjnych jedynie w 70-80% mogła by to robić np w 90% (zawsze pozostanie konieczność remontów przeglądów itp) co mówiąc krótko spowodowało by mimo braku konieczności zmian w zatrudnieniu większą rentowność firm energetycznych, a biorąc pod uwagę stopniowo rosnącą na tym rynku konkurencję, dało by także możliwość nie podnoszenia, czy wręcz spadku ceny energii elektrycznej persaldo. to zaś jak powszechnie wiadomo jest motorem postępu.
Stopniowe poprawianie rentowności elektrowni (zwiększenie produkcji przy tej samej załodze, parku maszynowym itp musi do tego prowadzić) dało by również bardziej realną perspektywę inwestycji w tej branży, a co za tym idzie jej unowocześnienia, oraz zmniejszenia uciążliwości dla środowiska (pięknie mówi się o tym bardziej zrównoważonego rozwoju).
Jeśli idzie się drogą, i nie można jej przebiec w jednej chwili, trzeba od czegoś zacząć.
Każdy krok w wybranym kierunku, mimo że droga daleka, przybliża a nie oddala nas od celu.
Zmiany w życiu społecznym są możliwe wtedy gdy spotykają się dwie grupy ludzi.
Jedni którzy chcą mniej płacić, a drudzy którzy to umożliwiają.
Czy ktoś skorzysta z takich pomysłów to odrębna sprawa.
Ale
Tutaj nie ma kto tracić. Więc dla wszystkich droga prowadzi w tą samą stronę.
Pozdrawiam.
Krzysztof Fałek edytował(a) ten post dnia 17.11.10 o godzinie 15:10