Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Twój rozwój zawodowy cierpi z powodu poppsychologii i wątpliwej jakości spuścizny terapeutycznej.
Czy jesteś menedżerem, czy coachem na pewno zetknełeś się z ideą, że coaching bazuje na relacji i z mnóstwem haseł z tym związanych: otwartość, partnerstwo, autentyczność, zaufanie, dobry kontakt ... bla bla bla.. i to ma służyć, temu, żeby coach TOWARZYSZYŁ menedżerowi w kierunku rozwoju skuteczności i efektywności zawodowej tegoż. A jeszcze menedżer ma SAM do tego dojść - wg większości szkół coaching jest niedyrektywny.

HA! Ktoś ci zadaje pytania, podsumowuje twoje wypowiedzi - i wcale ale to wcale nie kieruje to twoim zachowaniem, nie ma na nie WPŁYWU, to tylko lustro niewinne..

Bla bla bla Poppsychologiczny BEŁKOT stawiający menedżerów na pozycji konserw, a coachów na pozycji sprzedawców dobrych wrażeń. Można powiedzieć, że ideowo Menedżer czy raczej firma, nie płaci za SKUTECZNOŚĆ - płaci za to by w relacji było mu dobrze i intymnie. Nic dziwnego, że zdecydowanie taniej wychodzi skorzystanie z innej formy rozładowania napięcia a do teorii pt coaching niektórzy podchodzą delikanie mówiąc ostrożnie.

A kryje się za tym kilka mitów, operujących na magicznym, życzeniowym sposobie myślenia:

Mit dojrzałości psychologicznej - jakoby problemy brały się z niedojrzałości, niespójności klienta, a magiczna dojrzałość powodowała odnoszenie sukcesów(czymkolwiek by były) i tworzenie z niedojrzałego siusiumajtka superczłowieka. Środowisko rozwojowe, około psychologiczne ma tendencje do dzielenia ludzi: dojrzali, nie dojrzali. Rozwijający się, nierozwinięci. Jeśli klient zacznie się rozwijać wg mitu rozwojowego coacha, to nagle magicznym sposobem zacznie zachowywać się inaczej i świat stanie przed nim otworem...bla bla bla.
Budzi to słuszną nieufność menedżerów, szefów, może nawet twoją. W każdym razie trzeźwo i realistycznie myślących osób. Po pierwsze, po jakiego grzyba zatrudniać kogoś, kto ma cię traktować jak dziecko? Po drugie, skoro coach ma wykazywać niedojrzałość, a dojrzałość powoduje odnoszenie sukcesu.. to co coach robi jako coach, sprzedając psychopapkę zamiast wygrzewać się na majorce i imprezować w kasynach w maroku?
Dodatkowo od samego startu, buduje to strukturę "ukrytej walki" w której klient ma występować jako osoba niższa statusem(ONA MA SIĘ ZMIENIĆ!), podczas gdy formalnie status społeczny, w grupie ma najczęściej wyższy niż coach. W tym układzie postępy w coachingu jednocześnie uczą klienta PRZEGRANEJ w relacjach. W dość silnej relacji(gdy coaching tyczy się istotnych dla klienta spraw) Daje się sprowadzić ze swojego trybu myślenia, działania w obszar korzystny dla coacha, przez niego preferowany: W jaki sposób to ma realnie pomóc obronić swoje stanowisko w sieci nieraz bardzo sprzecznych interesów zawodowych??

Hej Coachu! W jaki sposób menedżerowi w konflikcie ma otwartość ma pomóc w chronieniu własnej d..i pracy?? Ta pani menedżer rwana przez szefa ma na utrzymaniu dom i trójkę dzieci, jak asertywność pomoże jej je wykarmić?

Mit poprawności komunikacyjnej - jakoby istniał jakiś absolutnie dobry sposób wyrażania się, zachowywania zapewniający rozwiązanie konfliktów i sielankowe życie. Coachowie przebywając w środowisku "rozwijających się" najczęściej dotknięci są tą zarazą sami a w obrębie coachingu przekazują ją dalej. Jeśli będziesz asertywny, komunikował się otwarcie, przestrzegał reguł "Komunikacji bez przemocy" NVC, ABC, NLP, DFG to będziesz lepiej rozumiał ludzi, i będą chętniejsi do współpracy i bla bla bla. Ten mit marginalizuje odmienne od coachowskiego sposoby komunikowania się i zachowywania. W rezultacie klient pozbawiany jest systematycznie ZASOBÓW tam gdzie powinien je zyskiwać. Tak. Style zachowania klienta nawet najbardziej toksyczne wg coacha to jego zasoby i umiejętności. Jeśli w procesie coachigu są one niwelowane nawet w jednym kontekście, to klient traci swoją wewnętrzną stabilność, integralność. Ten psychologiczny proces "rozmrażania" wcale taki korzystny dla efektywności życiowej nie jest. Ignorancja jest błogosławieństwem, jak mówi jeden z moich ulubionych prowokatorów Dr. House. Zwłaszcza gdy wiele z "problemów" klienta wiąże się z czynnikami zewnętrznymi: konfliktem z szefem i zarządem, sprzecznością interesów pomiędzy działami, ludzką złośliwością, intrygami firmowymi etc. W takiej sytuacji, a takie jest życie, że klienci nie znajdują się w sterylnym, cudownym landrynkowym środowisku ten tryb postępowania raczej przynosi szkody niż korzyści. Oczywiście, coach w tym morzu sprzecznych interesów wydać się oazą spokoju, bezpieczną przystanią delikatności, szczerości i prawdy.. tylko, że z tego korzyści czerpie COACH a nie klient.

Hej Coachu! W jaki sposób bycie grzecznym i poprawnym politycznie pomaga poradzić sobie z próbą wyłudzenia i szantażu? W jaki sposób ta komunikacja uchroni przed ucieczką pracownika na L4 gdy będzie potrzeba zwalniać ludzi?

Mit sukcesu i efektywności - będący swoistą odmianą myślenia życzeniowego o raju utraconym, jakgdyby z każdym problemem można było sobie poradzić, wszystko zorganizować, racjonalnie ustalić rozwiązania etc. Czyli istniałby jedynie słuszny sposób na życie, najlepiej bezproblemowe i landrynkowe. Operowanie tym mitem sukcesu w reklamach coachingu, a przede wszystkim w mentalności skutkuje budowaniem "religii coachingu" czy "religii rozwoju", coachingu dla coachingu, rozwijania się dla rozwijania, treningu dla treningu.. w istocie popycha się klienta do myślenia życzeniowego dokładnie w formie jaką prezentuje coach. W takim układzie, nawet jeśli czasowo z pomocą coacha lub pomimo jego obecności udaje się jakiś problem rozwiązać, długoterminowo buduje to rampę w dół, równie pochyłą do grzmotnięcia o ziemię. Z prozaicznej przyczyny, ani motywacja i inne stany, ani myślenie,odczuwanie ani zachowanie nie są linearne. Nie podlegają ani czarno białej strategii myślenia, ani linearnemu rozwojowi pt. przekroczysz magiczną linię sesji coachingowej czy odpowiednią liczbę ich odbędziesz TO osiągniesz sukces.

Hej coachu! Ten sfrustrowany człowiek siejący defetyzmem i mający ALE do wszystkiego negocjuje podpisuje kontrakty z karami umownymi większymi niż twoje roczne czy dziesięcioletnie zarobki! W jaki sposób wiara w coaching czy spójność przekonań u klienta uchroni firmę przed bankructwem?

Mit wglądu i zrozumienia -jakoby gdy klient zrozumie swoje motywy postępowania, czy ustanowi jakiś specjalny sposób myślenia to pomoże mu to zmienić zachowania. Tymczasem nawet jeśli klient z coachem ćwiczy scenki, odgrywa role - dzieje się to w warunkach sterylnych, szkoleniowych. Zmiana zachowań wymaga zmiany zachowań.
To paradoks, ale większość procesów na tym paradoksie bazuje. Zamiast dążyć do efektywności tejże zmiany, znajdując czynniki przerzucające winę i odpowiedzialność na klienta: "nie dojrzał do tego" "przeszkodziły mu jego przekonania" "musi wyćwiczyć potrzebne umiejętności". Owszem, klient jest odpowiedzialny za zmianę, ale coach za interakcję która ma do tej zmiany doprowadzić. Tymczasem w obrębie coachingu ukrytym założeniem jest "Jeśli mu się nie udaje, no to musi się zmienić, coś z nim jest nie tak". W rezultacie powstaje samonapędzający się proces w którym, klient uczony jest poszukiwania "co z nim jest nie tak".

Hej coachu! Ten człowiek co paranoiczne teorie wygłasza ma w swoim biurze podsłuch, co z nim jest nie tak, co musi w sobie zrozumieć, co ma w sobie zmienić?

W tym oceanie mitologicznego absurdu służącego COACHOM, A NIE KLIENTOM coaching prowokatywny jawi się niczym perła. Tak, to tekst propagandowy! Bo jest co propagować, z samych założeń:

1. Prowokuje się reakcje, bezpośrednio tu i teraz w stresujących warunkach obecności ześwirowanego coacha stawiającego wyzwania i będącego wyzwaniem, klient jest prowokowany do wykazywania się asertywnością, racjonalnością, czujnością, zdolnością ryzykowania, bycia interesującym i CHRONIENIA siebie, swojej intymności. Znakomite remedium na mit wglądu i zrozumienia: albo są reakcje albo ich nie ma. Albo klient się śmieje i przekomarza z coachem, albo nie. Zachodzi zmiana bezpośrednio, albo jest przybliżana, bo nawet jeśli ich klient chwilowo nie potrafi zaprezentować, to w obrębie zachowań coacha te reakcje są mu przybliżane, nieustannie modelowane. Od samego początku klient jest konfrontowany z nierealnością wyjaśnień, tłumaczenia i ukierunkowywany na działanie..lub śmiech i odmienną perspektywę gdy nie ma nic do zrobienia. Abo klient zastrzeli coacha, albo sie dowie, że potrafi śmiać się i wytrzymać więcej niż się zdawało. W każdym razem Coach Prowokatywny nie prostytuuje się sprzedając dobre samopoczucie klientowi za jego intymne przeżycia, za chwilę przebywania w jego łasce i kasie. Kasa może być, ale klient musi się umieć ochronić, zadbać o siebie i swoje interesy, a nie otwierać i dzielić przeżyciami z byle łepkiem po kilkudziesięciu no może kilkuset godzinach treningu w psychopapce czy w wersji ambitniejszej magistrem doktorem psychol..em z dużą ilością wywnętrzania się za sobą;)

2. Coaching prowokatywny przerysowuje, wyolbrzymia. Coach tragizuje sytuację klienta, świata lub wyolbrzymia jego zalety, możliwości jednocześnie je normalizując. Gra rolę adwokata diabła bezpośrednio uniemożliwiając ani myślenie życzeniowe, ani wpadanie w bezsilność, a raczej zmuszając do poradzenia sobie z takimi komunikatami bezpośrednio na zewnątrz. Skłaniając do generowania własnych zmian, obrony własnego stanowiska i racjonalności, trzeźwości oceny sytuacji i różnych idei. To jest remedium na mit "sukcesu i efektywności", klient cały czas zmuszany jest do segregowania efektywności rozwiązań, obrony własnego zdania, radzenia sobie ze stresem, wyzwaniami, absurdem. W każdym razie coach prowokatywny nie prostytuuje się sprzedając swoją wizję świata klientowi za odrobinę nadziei i złudzeń. Nadzieja i złudzenia są super, jeśli klient dzięki temu lepiej sobie radzi z życiowymi wyzwaniami.

3. Sprzeczność komunikatów, komunikacja paradoksalna. Coaching prowokatywny posługuje się różnorodnością komunikatów, najczęściej równolegle przekazując sprzeczne informacje: Werbalnie "ja cię atakuję", niewerbalnie "ja cie lubię" lub robiąc to sekwencyjnie(coach przeczy często sam sobie, zmienia fronty). Raz posługując się językiem rynsztoka, raz głosem moralizatorskim, raz hipnotyzując klienta, po to żeby zaraz narzekać i frustrować. W takich warunkach bezpośrednio klient uczony jest reagowania na naturalne sprzeczne komunikaty ze środowiska.Cały ten proces komunikuje:

Nie musimy się rozumieć, żeby czuć się dobrze razem. Nie musimy być kochankami, żeby ze sobą pracować. Nie musimy mieć tego samego zdania i myśleć tego samego, by wypracować rozwiązania.

W każdym razie Coach Prowokatywny nie prostytuuje się sprzedając własny język klientowi, jeśli już to klient ma zadowolić coacha!!!! Nie kryjemy się z tym, że to idealna metoda dla coachów:)))

4. Coach jest bardziej ześwirowany niż klient. Jest w ogóle BARDZIEJ. Bezpośrednio obala mit dojrzałości psychologicznej, jednocześnie ucząc dojrzałości społecznej i wymagając od klienta adekwatności reagowania na absurdy z którymi się styka. Hej! Okrężne drogi są często najkrótszymi. Manowce prowadzą do rozwiązań. Szalone postępowanie do szybkich zmian.

W każdym razie Coach Prowokatywny nie prostytuuje się jako szalona kapłanka
religii coachingu oddając ciało, umysł, duszę za potwierdzenie własnego światopoglądu i wiary w coaching. To klient ma wzmacniać swój światopogląd, umieć go obronić, wyrazić, przebić się z nim. I zrobić to zarówno TU i TERAZ w czasie sesji, podczas negocjacji gdy ktoś kopie w jądra, oszukuje na reszcie i usiłuje zrobić wodę z mózgu nieczystymi zagrywkami.

Ostatecznie jedna jest prawda w coachingu: Jesteś lewy, albo idziesz w prowo.plPiotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 12.05.10 o godzinie 14:20

konto usunięte

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Aż mi się rodzi pytanie:
Czy menedżerowie (i nie tylko) chcą umiejętności czy wolą udawaną przyjaźń?
Bo, jak wg mnie słusznie zauważyłeś, traktują trenerów, jak prostytutki... "Płacę więc wymagam :-) Chcę, żebyś mi zrobił dobrze. CO więcej, wierzę trenerze, że jesteś fachowcem i wyliżesz mi nawet d***, żebym czuł się dobrze. Wszak za to ci płacę, trenerze".
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Robert Kuba Nowakowski:
Aż mi się rodzi pytanie:
Czy menedżerowie (i nie tylko) chcą umiejętności czy wolą udawaną przyjaźń?
Pytanie raczej czy wiedzą co kupują ? I za jaką cenę dają się przekonać idei "my wiemy jak twoi handlowcy mają działać"?:)
W ogólności zazwyczaj mocno ugruntowana jest poprawna politycznie, autorytarna wersja "system dla systemu, idea dla idei".
Bo, jak wg mnie słusznie zauważyłeś, traktują trenerów, jak prostytutki...
Tak czy inaczej, sprzedaż to najstarszy zawód świata, ciało, umysł czy inny towar:) Bo to jak ludzie traktują trenerów to jedno, drugie, to to, że towary na rynku szkoleniowym, coachingowym, szkoleń miękkich jest plastikowo-przelukrowany. Z jednej strony szkolenia sprowadzają się do prozy "bądź miły i pomocny dla klienta" z drugiej uczą "magicznych sztuczek i strategii", ale najczęściej mających niewiele wspólnego z efektywnością i jej rozwijaniem. Z samej perspektywy czasowej/ilości treningu to rozważając.

"Płacę więc wymagam :-) Chcę, żebyś mi
zrobił dobrze. CO więcej, wierzę trenerze, że jesteś fachowcem i wyliżesz mi nawet d***, żebym czuł się dobrze. Wszak za to ci płacę, trenerze".
Jej! Jakiś ty ważny, jaki dominujący, jaki spostrzegawczy,aż mi kolana się ugieły i gdybym był dziewczyną miałbym mokro w majtkach. A tak, to mam poważne podejrzenia co do twojej orientacji, nie jesteś jakiś taki normalny inaczej? To nic zdrożnego o ile się nikt nie dowie, na coacha możesz zawsze liczyć. Będę milczał jak grób,
zastanawiałeś się nad podrywaniem prezesów firm IT przy negocjacjach? Oni zawsze są tacy gładziutcy.. myślisz, że to może coś znaczyć? Taki bil gates, myślisz, że by na to poleciał?

konto usunięte

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Piotr Jaczewski:
"Płacę więc wymagam :-) Chcę, żebyś mi
zrobił dobrze. CO więcej, wierzę trenerze, że jesteś fachowcem i wyliżesz mi nawet d***, żebym czuł się dobrze. Wszak za to ci płacę, trenerze".
Jej! Jakiś ty ważny, jaki dominujący, jaki spostrzegawczy,aż mi kolana się ugieły i gdybym był dziewczyną miałbym mokro w majtkach. A tak, to mam poważne podejrzenia co do twojej orientacji, nie jesteś jakiś taki normalny inaczej? To nic zdrożnego o ile się nikt nie dowie, na coacha możesz zawsze liczyć. Będę milczał jak grób,
zastanawiałeś się nad podrywaniem prezesów firm IT przy negocjacjach? Oni zawsze są tacy gładziutcy.. myślisz, że to może coś znaczyć? Taki bil gates, myślisz, że by na to poleciał?
Nie mam pojęcia:-) To pewnie przez tą orientację - hetero. Nie wiem, jak to dotyczy kobiet na stanowisku? Tak czy inaczej, to zdumiewające, że ludzie wolą wspierać ego, niż się rozwijać, ale z drugiej strony doskonale rozumiem...

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Robert Kuba Nowakowski:
Aż mi się rodzi pytanie:
Czy menedżerowie (i nie tylko) chcą umiejętności czy wolą udawaną przyjaźń?
Bo, jak wg mnie słusznie zauważyłeś, traktują trenerów, jak prostytutki... "Płacę więc wymagam :-) Chcę, żebyś mi zrobił dobrze. CO więcej, wierzę trenerze, że jesteś fachowcem i wyliżesz mi nawet d***, żebym czuł się dobrze. Wszak za to ci płacę, trenerze".

Jakich trenerów traktuje się jak prostytutki?
Przez 7 lat pracy trenera i coacha nigdy się z tym nie spotkałam.

konto usunięte

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Malwina Anna Użarowska:
Przez 7 lat pracy trenera i coacha nigdy się z tym nie spotkałam.
Good luck for youRobert Kuba Nowakowski edytował(a) ten post dnia 12.05.10 o godzinie 20:00

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

To kwestia nastawienia i założeń a nie szczęścia czy powodzenia. :)))))
... ale dziękuję za życzenia :)Malwina Anna Użarowska edytował(a) ten post dnia 12.05.10 o godzinie 20:07
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Robert Kuba Nowakowski:
Nie mam pojęcia:-) To pewnie przez tą orientację - hetero. Nie wiem, jak to dotyczy kobiet na stanowisku? Tak czy inaczej, to zdumiewające, że ludzie wolą wspierać ego, niż się rozwijać, ale z drugiej strony doskonale rozumiem...
Tak tak, ludzie nie powinni egoistycznie wspierać własnego zdania:-)
Mieć swoje ego, tożsamość i je wspierać to jakiś wynik spisku złośliwego demiurga. Tak to jest, wszechświat sprzysiągł się by spiskować przeciwko ideom rozwojowym..

konto usunięte

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Piotr Jaczewski:
Tak tak, ludzie nie powinni egoistycznie wspierać własnego zdania:-)
Oczywiście, że można, tylko to niczego nie zmienia :-)
Mieć swoje ego, tożsamość i je wspierać to jakiś wynik spisku złośliwego demiurga.
A co to jest "demiurga"?
Tak to jest, wszechświat sprzysiągł się by spiskować przeciwko ideom rozwojowym..
Piotrek, zupełnie nie wiem czy polemizujesz czy może kołczujesz prowokując? To chyba jest forum na temat? Wobec tego spodziewam się tu wymiany poglądów bardziej niż prowokacji. Jeżeli coś pomyliłem, a to możliwe, to proszę o poprawienie mnie :-)

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

No, jak na jarmarku :))
Anita K.

Anita K. Psychoterapeuta,
Psycholog,
Nauczyciel
Mindfulness.

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Panie Piotrze, pana tekst mnie zaszokował. Brak mi słów. ..
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

To chyba znaczy, że artykuł Piotra spełnił swoją rolę? ;)

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Piotrek, coaching NIE jest terapią. I to nie tylko dlatego, że prowadzi go osoba nieuprawniona do prowadzenia terapii.
Tak sobie ludzie myślą: chcę pomagać, nie jestem psychologiem, to będę coachem. Ale nie na tym polega różnica.

To kwestia fundamentalnych założeń procesu.
W coachingu granice osobiste są silniej zakreślone. I założeniem jest partnerstwo. Ja jestem OK, ty jesteś OK, podzielę się z Tobą wiedzą i nauczę, jeśli taką wyrażasz wolę.
W terapii jest to komunikat: Ja jestem OK, ty jesteś NIE OK, widzę twoją dysfunkcję, podążaj za mną, poprowadzę cię do zdrowia.
W mentoringu: Ty jesteś OK, ja jestem OK ale bardziej. Jeśli chcesz mogę Cię tego nauczyć.

Sztuka coachingu to niezły balans i trzeba mieć sporo samoświadomości. Prowokatywne narzędzia należy stosować z ogromnym wyczuciem i w bezwzględnym RAPPORCIE!
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Malwina, nie zgodzę się. Podziały bynajmniej nie są takie czyste i jasne, jak to ujmujesz. Porównaj choćby psychoterapię SFA, z psychoanalizą - tam stanowiska terapeuta/klient są zdecydowanie odmienne. Różnice owszem, są ale między konkretnymi szkołami, nie między coachingiem, terapią i mentoringiem jako całościami.

Co zresztą naturalne i świetnie oddaje podobne zjawisko u ludzi - typowi dwaj polacy różnią się genetycznie między sobą zdecydowanie bardziej, niż polacy z malezyjczykami. Naturalnym jest, że dywersyfikacja jest większa w bliskiej odległości - bo tam jest bardziej potrzebna - niż w dalszej.

konto usunięte

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Piotr Jaczewski:

Dobre pytanie Piotrze...

mała dygresja, ale trzeba pamiętać, że niektóre ekskluzywne prostytutki zarabiają więcej niż najlepsi coachowie i trenerzy...

Dokonałem szybkiego rozeznania i porównania cen za usługi prostytutki i trenera/coacha:

Taka sobie prostytutka amatorka szybki lodzik: 50,- zł
taki sobie Coach amator - uczestnictwo w szkoleniu 1 osoba: 50,-zł

Prostytutka: dymanko 60 minut: 150 - 300,- zł
Coach - godzina szkolenia: 150,- zł - 300,- zł

Ekskluzywna prostytutka: kontrakt wyjazdowy 8 godzin: 3.500,- zł
Dobry coach/trener: szkolenie jeden dzień 8 godzin: 3.500 zł od osoby

Wyjatkowo eksluzywna prostytutka przyjmujaca klientów w komfortowym apartamencie w śródmieściu Warszawy:
1 gdzina : 1500,- zł - 5.000,- zł

Wyjątkowo znany trener/TVgwiazdor: cena 1 gdzina : 1500,-zł do 5000,- zł

I jak tu nie mówić , że coach ma wiele wspólnego z prostytutką?

Pzdr DarioDariusz Szul edytował(a) ten post dnia 14.05.10 o godzinie 13:14

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Artur Król:
Malwina, nie zgodzę się. Podziały bynajmniej nie są takie czyste i jasne, jak to ujmujesz. Porównaj choćby psychoterapię SFA, z psychoanalizą - tam stanowiska terapeuta/klient są zdecydowanie odmienne. Różnice owszem, są ale między konkretnymi szkołami, nie między coachingiem, terapią i mentoringiem jako całościami.

Co zresztą naturalne i świetnie oddaje podobne zjawisko u ludzi - typowi dwaj polacy różnią się genetycznie między sobą zdecydowanie bardziej, niż polacy z malezyjczykami. Naturalnym jest, że dywersyfikacja jest większa w bliskiej odległości - bo tam jest bardziej potrzebna - niż w dalszej.

W obrębie szkół rzeczywiście podejścia różnią się ogromnie. Ale to TYLKO STYL pracy z klientem. Niezmienne jest założenie, że w terapii bierze udział z założenia: osoba zdrowa i osoba zgłaszająca dysfunkcję.
W coachingu mamy do czynienia ze spotkaniem dwóch zdrowych osób. Z czego jeden jest trenerem drugiego.
To najważniejsza różnica.

Stąd potraktowanie menedżera jak pacjenta wywołuje jego słuszną wściekłość.

Malezyjczycy różnią się między sobą i Polacy różnią się między sobą. Łączy nas ten sam gatunek.
To nie jest dobre porównanie.

Koń jest podobny do zebry i choć może mieć wiele ras i umaszczeń, zebrą nie jest.

Coaching i terapia wprawdzie mają kopyta ale nie są tym samym gatunkiem. To inna praca z klientem.

Jest jeszcze okapi czyli life coaching.

W tym przypadku pomyłek jest jeszcze więcej. Coachowie NAGMINNIE próbują terapeutyzować swoich klientów.Malwina Anna Użarowska edytował(a) ten post dnia 14.05.10 o godzinie 13:38

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Darek, weźmy jeszcze aktorów i piosenkarzyMalwina Anna Użarowska edytował(a) ten post dnia 14.05.10 o godzinie 13:40
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Malwina Anna Użarowska:
W obrębie szkół rzeczywiście podejścia różnią się ogromnie. Ale to TYLKO STYL pracy z klientem. Niezmienne jest założenie, że w terapii bierze udział z założenia: osoba zdrowa i osoba zgłaszająca dysfunkcję.

Oj, zmiennie. Nawet po sąsiedzku, na grupie Psychologia i Psychoterapia, dyskutuję z jednym psychoanalitykiem który bardzo wyraźnie twierdzi, że psychoterapia jak najbardziej może dotyczyć osób zdrowych i pełnić wtedy funkcję rozwojowe.

I po części się z nim zgadzam, psychoterapia może być w pewnych kontekstach generatywna, a nie remedytywna.
W coachingu mamy do czynienia ze spotkaniem dwóch zdrowych osób. Z czego jeden jest trenerem drugiego.
To najważniejsza różnica.

Jak spojrzysz z perspektywy głoszonej przez wiele szkół NLP (ale i niektórych psychiatrów, np. Szasza), to nie ma czegoś takiego jak chora osoba.
Malezyjczycy różnią się między sobą i Polacy różnią się między sobą. Łączy nas ten sam gatunek.
To nie jest dobre porównanie.

Dlatego, że Ci nie pasuje? ;)
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Malwina Anna Użarowska:
Piotrek, coaching NIE jest terapią.
Malwina, wiem czym jest coaching.
Prosta proza życia polega na tym, że tak samo jak przereklamowane są treningi biznesowe tak samo przereklamowany naiwnie zaczyna być coaching.
A pomimo pobożnych życzeń i odżegnywania się historycznie coaching wywodzi się z terapii, a u nas również ze środowisk bardziej introwertywnych zajmujących się terapią(ICC, jest post nlp, ICF jeśli dobrze kojarzę bardziej po klasycznej poznawczo behawioralnej). Wychodzi od ludzi mających w tle i zboku głowy mantrę nastawienie "zmień w swojej głowie, zmienisz zachowanie i będzie ok"
I ja twierdzę, że to nastawienie jest nieskuteczne, ba często szkodliwe we "wrogim" środowisku sprzecznych interesów i komunikatów, zróżnicowanych wartości i motywów.
Niezależnie od tego jak bardzo środowisko okołocoachingowe usiłuje coaching rozreklamować i jakie ładne referencje wystawić potrafią klienci i jak ładnie brzmią niektóre idee. Co więcej z poszukiwań i badań o skuteczności czy nieskuteczności terapii wnioskuję, że i w coachingu owa zachwalana zmiana występuje zdecydowanie rzadziej niż reklamodawcy by chcieli.

I dalej nawet idę twierdząc, że prowokatywne życzliwe wyzwanie pt. "przestań analizować bzdury - działaj, obroń się przede mną - obronisz się gdzie indziej, bądź interesujący w tej interakcji - sprzedasz lepiej siebie i towar gdzie indziej, przejrzyj która część jest ściemą - spójrz trzeźwo, a potrafisz śmiechem i ostrością języka poradzić sobie z presją?" jest dużo bardziej do tych "wrogich" warunków przystosowane. I tak:) jestem tutaj w tej opinii tendencyjny.Piotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 14.05.10 o godzinie 14:03
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Nie każdy coach jest prostytutką, menedżerze nie zawsze...

Dariusz Szul:
I jak tu nie mówić , że coach ma wiele wspólnego z prostytutką?

Tak naprawdę podobieństwo jest dużo prostsze. Mam przyjaciółkę pracującą w NGOsie zajmującym się redukcją szkód i jednym z ich działań jest rozdawanie prezerwatyw prostytutkom. Od razu dowiaduje się ciekawych rzeczy.

Np. tego, że spora część klientów prostytutek (30-50%) nie uprawia z nimi seksu! Po prostu kupuje sobie kogoś, kto ich wysłucha, komu będą się mogli wyżalić.

Zresztą barwnie coś takiego opisał Cohelo w "11 minut".



Wyślij zaproszenie do