Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Zbigniew Herbert

Co myśli Pan Cogito o piekle


Najniższy krąg piekła. Wbrew powszechnej opinii nie
zamieszkują go ani despoci, ani matkobójcy, ani także ci, którzy
chodzą za ciałem innych. Jest to azyl artystów, pełen luster,
instrumentów i obrazów. Na pierwszy rzut oka najbardziej
komfortowy oddział infernalny, bez smoły, ognia i tortur fizycznych.

Cały rok odbywają się tu konkursy, festiwale i koncerty. Nie
ma pełni sezonu. Pełnia jest permanentna i niemal absolutna.
Co kwartał powstają nowe kierunki i nic, jak się zdaje, nie jest
w stanie zahamować tryumfalnego pochodu awangardy.

Belzebub kocha sztukę. Chełpi się, że jego chóry, jego poeci
i jego malarze przewyższają już prawie niebieskich. Kto ma lepszą
sztukę, ma lepszy rząd - to jasne. Niedługo będą się mogli zmierzyć
na Festiwalu Dwu Światów. I wtedy zobaczymy, co zostanie
z Dantego, Fra Angelico i Bacha.

Belzebub popiera sztukę. Zapewnia swym artystom spokój,
Dobre wyżywienie i absolutną izolację od piekielnego życia.

z tomu „Pan Cogito”, 1974Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 02.12.09 o godzinie 22:27
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Leconte de Lisle

Smutek diabła


Milcząc, wsparty na dłoniach, z plecmi zgarbionymi,
W płaszcz długi dwojga skrzydeł szczelnie otulony,
Na igłach wiecznych lodów zasiadł Potępiony
I pośród ciszy nocnej zatopił wzrok w ziemi.

Tam, gdzie morza spienione biły bez wytchnienia
O długie smugi lądów, ciemne i ogromne,
W górze skrzyło się niebo wszechświata przytomne,
Lecz on spoglądał tylko w czarną otchłań cienia.

Trwał tak, wpijając oczy zmętniałe ze złości
W rozpadlinę, gdzie życie zbiera swe owoce,
Gdzie ludzie i zwierzęta pędzą dni i noce
Pod wiekowym obłokiem skłębionej przeszłości.

Słucha! pełnych pokory głosów uwielbienia,
Te Deum mężnych królów i zabójców wrzaski,
Rozpaczliwego jęku narodów w potrzasku
I sprawiedliwych w miejskich kloakach rzężenia.

Ów powszechnej choroby wielogłos ponury,
Dawny jak wiek świata i jak ród człowieczy
- Silniejszy ponad jego nienawiść wszechrzeczy -
Wokół Ciemnego Boga kłębił się jak chmury.

Jednym skokiem tknął czasów, niezgłębionych jeszcze,
Gdy sławie jego boskiej nie groził cień ciosu –
I na myśl o potwornych zamierzeniach losu
Ogromną jego postać przeniknęły dreszcze.

I załamując dłonie, podkurczając stopy,
On – najstarsza osoba i pierwszy skazaniec –
Wielkim głosem zawołał przez bezmiaru szaniec,
Gdzie piana rozogniona w słońca bije stropy:

„Krople dni jednostajnych, niby deszczu, strugi
Próżno skruszyć pragnęły skałę mej wieczności;
Duma, rozpacza i siła – wszystko to marności;
Wściekłość już mnie znużyła; czas walki – zbyt długi.

Miłości, nienawiści szlak równie jest kręty,
Łez jałowych wypiłem morza bezkres cały,
Niech grom we mnie uderzy i świata kawały
Spadną; o niechaj zaraz sen mnie wchłonie święty.

Wtedy zdrajcy szczęśliwi, słudzy potępienia,
W oddali, gdzie rozbłyska tylko przestrzeń głucha,
Usłyszą głos, co powie: Szatan oddal ducha!
I rozpadnie się Dzieło sześciu Dni Stworzenia!”

1872

tłum. Hanna Igalson
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Jadwiga Zgliszewska

LUNATYCY

Czasem się zastanawiam
gdzie ten szatan?

a jego pełno wszędzie!

ale chyba najwięcej
w ślepym pędzie
do globalizacji
unifikacji
do Europy
choćby na klęczkach
sznurkiem jak gęsi

czart prowokuje wymądrzanie
z klonowaniem
by zastępować Boga

po co
ludzka głupoto?!

on jest w bezmyślnym
niszczeniu natury
a potem
w krajobrazie ponurym

no i jeszcze...
diabeł śpi w komputerze!
lekko śpi
ledwie drzemie
przymyka jedno ślepię
i pilnuje czujnie

byśmy
niedoskonałe karły człowiecze
żyjąc bardziej w wirtualnym
niż realnym świecie
zapomnieli jak najprędzej
po co TU jesteśmy

a my – uśpieni
nieświadomi zniewolenia
somnambulicy
wabieni fortelem chytrym
wykiwani
koszmarnym pazurem
bezwolnie zdążamy
w zagłady
przepastną dziurę!
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Zbigniew Herbert

Diabeł


To jest zupełnie nieudany diabeł. Choćby ogon. Nie długi, mięsisty z czarnym pędzlem włosów na końcu. Ale mały, puszysty i zabawnie sterczący jak u zajączka. Skórę ma różową, tylko pod lewą łopatką znamię wielkości dukata. Ale najgorsze są rogi. Nie rosną na zewnątrz jak u innych diabłów, ale wewnątrz, w mózgu. Dlatego tak często cierpi na ból głowy.
Jest smutny. Całe dnie śpi. Nie pociąga go ani zło, ani dobro. Kiedy idzie ulicą, widać wyraźnie, jak poruszają się jego różowe skrzydła płuc.

w "Studium przedmiotu",1961
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Zbigniew Herbert

Diabeł rodzimy


1

Przybył z Zachodu na początku dziesiątego wieku. Zrazu tryskał energią i pomysłami. Wszędzie słychać było stuk jego kopyt.
Powietrze pachniało czarcio. Ten dziewiczy kraj, bliżej piekła niż nieba, wydawał się jego ziemią obiecaną. Chwiejna dusza ludu aż prosiła się o chrzest ciemnego ognia.Na pagórkach chwiały się dzwonnice. Mnisi piszczeli jak myszy.Lały się konwie święconej wody.

2

Zamki i miasta oddał w arendę magistrom alchemii i szalbierzom magii. Sam wbił się dziesięcioma pazurami w zdrowe mięso narodu - chłopów. Wchodził w ciało głęboko; ale nie pozostawiał śladu. Matkobójcy klecili wotywne kapliczki. Upadłe dziewczęta podnosiły się. Opętani uśmiechali się głupkowato.Aniołom wiotczały mięśnie. Ludzie popadali w tępą cnotę.

3

Bardzo szybko opuścił go zapach siarki. Zaczął pachnieć niewinnie sianem. Rozpił się trochę. Opuścił zupełnie. Jeśli wejdzie do obory, nie zawiąże krowom ogonów.Nie drażni nawet nocą babskich sutek. Ale przeżyje wszystkich. Uparty jak kąkol, leniwy jak łopuch.

w "Napis",1969r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 08.12.09 o godzinie 19:52
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Jacek Kaczmarski

Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego


To moja droga z piekła do piekła
W dół na złamanie karku gnam!
Nikt mnie nie trzyma, nikt nie prześwietla
Nie zrywa mostów, nie stawia bram!

Po grani! Po grani!
Nad przepaścią bez łańcuchów, bez wahania!
Tu na trzeźwo diabli wezmą
Zdradzi mnie rozsądek - drań
W wilczy dół wspomnienia zmienią
Ostrą grań!

Po grani! Po grani! Po grani!
Tu mi drogi nie zastąpią pokonani!
Tylko łapią mnie za nogi,
Krzyczą - nie idź! Krzyczą - stań!
Ci, co w pół stanęli drogi
I zębami, pazurami kruszą grań!

To moja droga z piekła do piekła
W przepaść na łeb na szyję skok!
"Boskiej Komedii" nowy przekład
I w pierwszy krąg piekła mój pierwszy krok!

Tu do mnie! Tu do mnie!
Ruda chwyta mnie dziewczyna swymi dłońmi
I do końskiej grzywy wiąże
Szarpię grzywę - rumak rży!
Ona - co ci jest mój książę? -
Szepce mi...

Do piekła! Do piekła! Do piekła!
Nie mam czasu na przejażdżki wiedźmo wściekła!
- Nie wiesz ty co cię tam czeka -
Mówi sine tocząc łzy
- Piekło też jest dla człowieka!
Nie strasz, nie kuś i odchodząc zabierz sny!

To moja droga z piekła do piekła
Wokół postaci bladych tłok
Koń mnie nad nimi unosi z lekka
I w drugi krąg kieruje krok!

Zesłani! Zesłani!
Naznaczeni, potępieni i sprzedani!
Co robicie w piekła sztolniach
Brodząc w błocie, depcząc lód!
Czy śmierć daje ludzi wolnych
Znów pod knut!?

- To nie tak! To nie tak! To nie tak!
Nie użalaj się nad nami - tyś poeta!
Myśmy raju znieść nie mogli
Tu nasz żywioł, tu nasz dom!
Tu nie wejdą ludzie podli
Tutaj żaden nas nie zdziesiątkuje grom!

- Pani bagien, mokradeł i śnieżnych pól,
Rozpal w łaźni kamienie na biel!
Z ciał rozgrzanych niech się wytopi ból
Tatuaże weźmiemy na cel!
Bo na sercu, po lewej, tam Stalin drży,
Pot zalewa mu oczy i wąs!
Jego profil specjalnie tam kłuli my
Żeby słyszał jak serca się rwą!

To moja droga z piekła do piekła
Lampy naftowe wabią wzrok
Podmiejska chata, mała izdebka
I w trzeci krąg kieruję krok:

- Wchodź śmiało! Wchodź śmiało!
Nie wiem jak ci trafić tutaj się udało!
Ot jak raz samowar kipi, pij herbatę
Synu, pij!
Samogonu z nami wypij!
Zdrowy żyj!

Nam znośnie! Nam znośnie!
Tak żyjemy niewidocznie i bezgłośnie!
Pożyjemy i pomrzemy
Nie usłyszy o nas świat
A po śmierci wypijemy
Za przeżytych w dobrej wierze parę lat!

To moja droga z piekła do piekła
Miasto a w Mieście przy bloku blok
Wciągam powietrze i chwiejny z lekka
Już w czwarty krąg kieruję krok!

Do cyrku! Do cyrku! Do kina!
Telewizor włączyć - bajka się zaczyna!
Mama w sklepie, tata w barze
Syn z pepeszy tnie aż gra!
Na pionierskiej chuście marzeń
Gwiazdę ma!

Na mecze! Na mecze! Na wiece!
Swoje znać, nie rzucać w oczy się bezpiece!
Sąsiad - owszem, wypić można
Lecz to sąsiad, brat - to brat.
Jak świat światem do ostrożnych
Zwykł należeć i uśmiechać się ten świat!

To moja droga z piekła do piekła
Na scenie Hamlet, skłuty bok
Z którego właśnie krew wyciekła -
To w piąty krąg kolejny krok!

O Matko! O Matko!
Jakże mogłaś jemu sprzedać się tak łatwo!
Wszak on męża twego zabił
Zgładzi mnie, splugawi tron
Zniszczy Danię, lud ograbi
Bijcie w dzwon!

Na trwogę! Na trwogę! Na trwogę!
Nie wybieraj między żądzą swą a Bogiem!
Póki czas naprawić błędy
Matko, nie rób tego - stój!
Cenzor z dziewiątego rzędu:
- Nie, w tej formie to nie może wcale pójść!

To moja droga z piekła do piekła
Wódka i piwo, koniak, grog,
Najlepszych z nas ostatnia Mekka
I w szósty krąg kolejny krok!

Na górze! Na górze! Na górze!
Chciałoby się żyć najpełniej i najdłużej!
O to warto się postarać!
To jest nałóg, zrozum to!
Tam się żyje jak za cara!
I ot co!

Na dole, na dole, na dole
Szklanka wódki i razowy chleb na stole!
I my wszyscy tam - i tutaj
Tłum rozdartych dusz na pół,
Po huśtawce mdłość i smutek
Choćbyś nawet co dzień walił głową w stół!

To moja droga z piekła do piekła
Z wolna zapada nade mną mrok
Więc biesów szpaler szlak mi oświetla
Bo w siódmy krąg kieruję krok!

Tam milczą i siedzą
I na moją twarz nie spojrzą - wszystko wiedzą
Siedzą, ale nie gadają
Mętny wzrok spod powiek lśni
Żują coś, bo im wypadły
Dawno kły!

Więc stoję! Więc stoję! Więc stoję!
A przed nimi leży w teczce życie moje!
Nie czytają, nie pytają -
Milczą, siedzą - kaszle ktoś,
A za oknem werble grają -
Znów parada, święto albo jeszcze coś...

I pojąłem co chcą ze mną zrobić tu
I za gardło porywa mnie strach!
Koń mój zniknął a wy siedmiu kręgów tłum
Macie w uszach i w oczach piach!
Po mnie nikt nie wyciągnie okrutnych rąk
Mnie nie będą katować i strzyc!
Dla mnie mają tu jeszcze ósmy krąg!
Ósmy krąg, w którym nie ma już nic.

Pamiętajcie wy o mnie co sił! Co sił!
Choć przemknąłem przed wami jak cień!
Palcie w łaźni, aż kamień się zmieni w pył -
Przecież wrócę, gdy zacznie się dzień!

1980

Wiersz ten wraz z linkiem muzycznym znajduje się także w temacie:"Poeci poetom..."Zofia M. edytował(a) ten post dnia 08.12.09 o godzinie 20:22
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Tadeusz Chabrowski

Polskie diabły


Najbardziej sfrustrowane w Wielkim Poście
są diabły polskie;
zamiast wędzonych kiełbas i boczków
podają im na stoły prażoną kaszę,
niespokojne i ruchliwe szprotki
i półpuste puszki po piwie.

Nikt już nie liczy się z bezmiarem
czarcich pożądań;
a przecież jak psy o płomiennych oczach
zjadłyby tłusty udziec dzika
i popiły okowitą, żeby poczuć
elektryczny prąd przebiegający przez kręgosłup.

Nie reklamują ich już sprzedawcy Biblii,
ani szarżujący mieczami słów księża z ambony,
dlatego w Wielkim Poście łuszczy im się
skóra, świerzbi podniebienie,
i przylepia suchy piasek do języka;
w ogrodach kaktusów miałyby już lepiej.

Czasami warto wystawiać za okno
resztki jedzenia, pomiot czarci chytrzy się
na plewę i otręby, a raz złapany
szumi wszetecznie jak woda wylana na patelnię,
jak igła wbita w rozjarzone oko.

"Akcent" nr 1 (103) 2006Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 30.12.09 o godzinie 20:56
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Krzysztof Daukszewicz

Ballada o trzeźwym diable


Pod wieczór dobrze było, gdy na polu pełnym zbóż
Z diabłem się spotkał dobry Pan i Jego Anioł Stróż

Diabeł był zdrowy jak ten rydz,
po prostu czart na schwał
Anioł, zalany w drobny mak, na nogach ledwo stał
Ho! Ho! Na nogach ledwo stał

Chłop, gdy usłyszał Pana głos, poprosił ich na stronę
I poczęstował z flachy wprost świeżutkim samogonem

Pociągnął zdrowo Anioł Stróż i flachę Panu dał
A czart do gardła nie lał nic, a czart się tylko śmiał
Ho! Ho! A czart się tylko śmiał

Robotnik, co z roboty szedł, przez drogi asfaltowe
Wyciągnął z torby chleba pół i tyleż "Wyborowej"

Ksiądz proboszcz,
który wracał z mszy prywatnym samochodem
Zaprosił na plebanię i ugościł starym miodem

Minister wyznań witał się z Panem
jak z własnym bratem
A potem toast piękny wzniósł wybornym "Araratem"

A rano, gdy ich dopadł kac
w przydrożnym wiejskim rowie
Anioł do Pana rzecze tak: "Mój dobry Boże, powiedz

Czy diabeł sobie wszył, czy co, i trzeźwym musi być?"
Pan odpowiedział:
"Spójrz na świat, on już nie musi pić"
Ho! Ho! On już nie musi pić

Ballada o trzeźwym diable -
- słowa, muzyka i wykonanie Krzysztof Daukszewicz
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 10.03.10 o godzinie 08:15
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Denise Levertov*

Rozglądając się za wierszami o diable


Powiedz Denise, żeby napisała o diable

III

Rozglądając się za diabłem szłam
w dół ulicą Webster, potem
ulicą ulicą Cottage i znów w dół,
ulicą Summer do Placu Maverick,
gdzie zobaczyłam
3 psy obwąchujące zielone plastikowe
worki na śmieci leżące na chodniku,
5 dzieci przekrzykujących się wesoło i ślizgających się
na płytce szarego lodu,
1 przechodnia (mieszkańca Webster), który machnął do mnie ręką
i zawołał: „Się masz!”
4 osobno idące, starsze wieśniaczki włoskie
dźwigające do domu zakupy
w wielkich papierowych torbach, z twarzami uroczystymi
jak podczas nabożeństwa,
2 dwunastoletnie dziewczynki w przydługich płaszczykach,
10 mniej więcej nastolatków
stojących grupami milcząco po 3 po 4
na rogach ulicy z podniesionymi kołnierzami,
jakby czekali na coś,
co się przydarzy,
2 bukmachertów w średnim wieku, jeden
w podniszczonej dopasowanej jesionce – widziałam ich
któregoś dnia w Halach Mięsnych, zamawiających
wielkie steki, dziś mających widać
gorszą passę –
i z pewnością widziałam wiele innych osób,
ale było to wszystko co zauważyłam:
i w żadnym z nich nie dostrzegłam diabła
(pod posępnym sierpniowym niebem), nie był też diabłem
z pewnością wschodni wiatr
wywiewający śmieci z worków,
kiedy już psom udało się już rozszarpać,
nie było też diabłem paskudne
psie łajno, niewinnie rozmnażane na bruku

Więc może ukrył się on
w moich poszukujących go oczach
Lub był w niezbadanym
oparze nudy jaką oddychaliśmy
ja i bawiące się
dzieci, nawet, być może, psy?

lub był on
bezwolną niewiedzą o sobie samym tych wszystkich
których napotkałam

tłum. Julia Hartwig

*notka o autorce, inne jej wiersze i linki w temacie
Poezja anglojęzyczna

wiersz jest też w temacie Na miejskich ulicach
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 24.07.10 o godzinie 16:27
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Zbigniew Gordziej

Piekło


Ma początek na ziemi
rodzi się z nienawiści
z hołdu oddawanemu poglądowi:
człowiek człowiekowi wilkiem

Po śmierci biegłych w idei niegodziwości
21 gram z ich ciała wpada
do jeziora ognia
prosto w paszcze Lucyfera
na spotkanie z Judaszem Brutusem Kasjuszem
jak chce Dante

Wtedy można sprawdzić
czy Memling prawdziwie ukazał Piekło
czy może za mało czerwieni na płótnie
a białe ciała zbyt długo nie przyobleczone
w spaleniznę czerni

Tymczasem niektórzy dbają o rozwój
apokatastazy
wierzą w likwidację wiecznego ognia
unicestwienie grzesznych dusz
ostateczne zwycięstwo dobra nad złem
Tworzą superterapeutyczną teorię
na (nie)wszelki wypadek
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Dylan Thomas

Diabeł wcielony


Diabeł wcielony w wymownego węża,
W ogrodzie, gdzie są Azji centralne równiny,
W porze dawania kształtu zbudził krąg kąsaniem
A stare jabłko w kształt grzechu rozwidlił;
I Bóg tam się przechadzał, małostkowy strażnik,
Udający łaskawość z niebiańskiego wzgórza.

Gdy nieznane nam były sterowane morza,
Księżyc ręcznej roboty na pół święty w chmurach,
Wtedy - mówią mi mędrcy - bogowie z ogrodów
Na wschodnim drzewie spletli dobro wraz ze złem;
I kiedy w porze wschodu księżyc błyskał wietrznie,
Był czarny niczym zwierzę i bledszy od krzyża.

W naszym raju znaliśmy sekretnego stróża
Wśród świętych wód, co w żadnym nie zakrzepły mrozie,
I wśród wszystkich potężnych poranków tej ziemi;
Piekło w siarkowym rogu, rozszczepiony mit,
Całe niebo zalane słoneczną ciemnością,
Które wąż sklecił w porze obdarzania kształtem.

z tomu „Twenty-five Poems”, 1936

tłum. Stanisław Barańczak

wersja oryginalna pt. „Incarnate devil” w temacie
Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 08.01.11 o godzinie 12:21
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Gunnar Ekelöf*

* * *


Diabeł jest wielkim prorokiem
i równie wielki jest Bóg
Między nimi trwa walka
Po obu stronach liczy się tylko dzielność,
wytrwała dzielność
- ten co najwytrwalej najdzielniejszy!

Ale ponad tymi, co cisną się
i tłoczą bez skrupułów
ponad synami bożymi i diabłami,
stoi ona, Matka niczyja,
ale z piersią, z mlekiem
dla wszystkich.

tłum. ze szwedzkiego Zdzisław Wawrzyniak

* * *

Diabeł jest bogiem
a Bóg diabłem
i nauczono mnie
czcić i wielbić obu
jednego w jeden sposób
drugiego w inny
ale sposoby były te same
gdyż obaj rozkazywali
Dopóki nie poznałem Miłości
szczeliny rozdzielającej obu walczących
Miłości – smugi
światła między krwawymi wargami
Przepaści którą
przechodzą wybrani
w świecie obojętnych
Obojętnych Czcicieli Boga
Obojętnych Wierzycieli Diabła

tłum. ze szwedzkiego Zdzisław Wawrzyniak

wersja oryginalna pt. „***[Djävulen är gud...”
w temacie Poezja skandynawska

Z tomu „Diwán över Fursten av Emgión”, 1965


* * *

O Diable wiele byłoby do powiedzenia
Nie umarł, ciągle żyje
Jakże mógł zginąć
z ręki wciąż nieobecnego boga?

On jest obecny
Popatrz własnymi oczami, popatrz jego oczami
Może objawić się gdziekolwiek
Może jest dobry, może jest tobą,
może jesteś zły, ale jesteś
Czymże więc nieobecne dobro?
Obecnym złem?
Stałym oddziaływaniem!

z tomu „Vägvisare till underjorden”, 1967

tłum. ze szwedzkiego Zdzisław Wawrzyniak

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 21.12.11 o godzinie 12:13
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Juliusz Erazm Bolek

Diabeł


czy czułeś kiedyś diabła
potrafi jak fala sztormowa
podpłynąć pod próg domu
kiedy kochasz się z dziewczyną
i głosem dławiącego się strumyka
zażądać pomocy
może także przeciąć
życie twoim marzeniom
kiedy zaczynają kwitnąć tulipany
tak naprawdę jest on nieszczęśliwy
nie posiada czasu
którym mógłby się podzielić
ma w sobie coś z bohatera
gra nie wymyśloną przez siebie
historię o wciąż trwającej walce
jest fikcją jak tyle innych rzeczy
ale przecież ma oczy
wzniecające ogień
ręce trzęsące światem
i myśli którymi przemoc
wyciska z każdego człowieka
najgorzej jest jednak
czuć diabła gdy idziesz ulicą
po której chodzą wycieczki
i przekupki sprzedają świeże owoce
a on siedzi sobie
nad podziw spokojnie
nie ma w ręku nawet
butelki z piwem
tylko siedzi
patrzy na ciebie
i czeka
Agnieszka H.

Agnieszka H. Kierownik Wydziału
Planowania i Analiz
Finansowych

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Jam Diabeł, Jam Anioł

W bezmiarze duszy twórczy
Cichy w szeleście liści
Pogodny niczym poranek
Z dłońmi ku ludziom

W czerwieni myśli
W zamiarze zła czyni dobro
Nocą szuka odmętów
By doznać ukojenia

Świetlisty w nieba błękicie
Czerwienią poplamiony
Ludzkich serc zbieracz
Dusz niespokojnych opiekun

Jam Anioł
Jam Diabeł

Autor:Agnieszka Hajec (Finezja) Agnieszka H. edytował(a) ten post dnia 21.08.11 o godzinie 19:19
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Gunnar Ekelöf

* * *


Diabeł jest bogiem
a Bóg diabłem
i nauczono mnie
czcić i wielbić obu
jednego w jeden sposób
drugiego w inny
ale sposoby były te same
gdyż obaj rozkazywali
Dopóki nie poznałem Miłości
szczeliny rozdzielającej obu walczących
Miłości – smugi
światła między krwawymi wargami
Przepaści którą
przechodzą wybrani
w świecie obojętnych
Obojętnych Czcicieli Boga
Obojętnych Wierzycieli Diabła

z tomu „Diwán över Fursten av Emgión”, 1965

tłum. ze szwedzkiego Zdzisław Wawrzyniak

wersja oryginalna pt. „***[Djävulen är gud...”
w temacie Poezja skandynawska

Wiersz jest też w temacie Między sacrum a profanum...
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Edith Södergran
        
        
Piekło


O, jak wspaniałe jest piekło!
W piekle nikt nie mówi o śmierci.
Piekło jest zamurowane w głąb ziemi
i ozdobione jaskrawymi kwiatami...
W piekle nikt nie wypowiada pustych słów...
W piekle nikt nie pił i nikt nie spał,
nikt nie wypoczywa i nikt nie siedzi cicho.
W piekle nikt nie mówi, ale wszyscy krzyczą,
tam są łzy nie łzy i wszystkie bezsilne smutki.
Piekło jest niezmienne i wieczne.

z tomu „Dikter”, 1916

tłum. ze szwedzkiego Ryszard Mierzejewski

Wersja oryginalna pt. „Helvetet” w temacie
Poezja skandynawska
Ten post został edytowany przez Autora dnia 17.05.14 o godzinie 15:20
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Za bramą piekieł, czyli motyw diabła w poezji

Chris Rea
        
        
Droga do Piekła
        
        
(1)

        
        
Zatrzymałem się przy autostradzie
Widziałem kobietę
Na poboczu drogi
Z twarzą, którą znałem jak własną
Odbitą w moim oknie
Wyraźnie podchodziła do okienka w samochodzie
I pochyliła się nad nim powoli
Przeraźliwe ciśnienie sparaliżowało mnie w moim
cieniu
Spytała „Synu, co tu robisz
Moja obawa o ciebie przewraca mnie w moim grobie”
Odpowiedziałem „Mamo, udaję się do doliny bogatych
Sprzedać się bez wahania”

A ona „Synu, to droga w piekła otchłaniach

W swej podróży przez pustynię
Od jej piasków do pomyślności”, rzekła
„Zabłądziłeś na drodze do piekła”
        
        
2    
        
Więc stoję nad rzeką
Ale woda nie płynie
Mógłbyś pomyśleć, że wrze każdą trucizną
A ja stoję pod uliczną latarnią
Lecz znane mi światło radości jest
Przerażone nad niewiarygodną w dole drogą w cieniu
I wyuzdanym strachu przed przemocą
Dusi uśmiech na każdej twarzy
A zdrowy rozsądek dzwon uruchamia
To nie jest żadna techniczna awaria
O nie, to jest droga w piekła otchłaniach

I wszystkie drogi zatłoczone są zaufaniem
I nic nie możesz na to poradzić
To są tylko strzępy papieru, które odlatują od ciebie
O, spójrz na świat, przypatrz się dobrze
Co się tutaj dzieje
Musisz się szybko nauczyć tej lekcji, nauczyć się jej bez wahania
To nie jest żadna autostrada społecznego awansu
O nie, to jest droga
Jak tu powiedziano, to jest droga
To jest droga w piekła otchłaniach
        
        
z tomiku: Cris Rea: Najbardziej znane utwory. Wybrał
i z angielskiego przełożył Ryszard Mierzejewski, Pieszyce 2015

        
        

The Road to Hell
        
        
(1)


             
Stood still on a highway
I saw a woman
By the side of the road
With a face that I knew like my own
Reflected in my window
Well she walked up to my quarterlight
And she bent down real slow
A fearful pressure paralysed me in my
shadow
She said „son what are you doing here
My fear for you has turned me in my grave”
I said „mama I come to the valley of the rich
Myself to sell”

She said „son this is the road to hell
On your journey cross the wilderness
From the desert to the well
You have strayed upon the motorway to hell”
        
        
(2)  
        
Well I'm standing by a river
But the water doesn't flow
It boils with every poison you can think of
And I'm underneath the streetlight
But the light of joy I know
Scared beyond belief way down
in the shadows
And the perverted fear of violence
Chokes the smile on every face
And common sense is ringing out the bell
This ain't no technological breakdown
Oh no, this is the road to hell

And all the roads jam up with credit
And there's nothing you can do
It's all just bits of paper flying away from you
Oh look out world, take a good look
What comes down here
You must learn this lesson fast and learn it well
This ain't no upwardly mobile freeway
Oh no, this is the road
Said this is the road
This is the road to hell
        
        
„The Road to Hell” - słowa, muzyka i wykonanie Chris Rea,
z albumu „The Road to Hell", 1989


https://www.youtube.com/watch?v=abZlWqVeLzgTen post został edytowany przez Autora dnia 29.08.15 o godzinie 04:29

Następna dyskusja:

Angelologia i dal..., czyli...




Wyślij zaproszenie do