Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Poprzedni watek pod tym tytułem został bardzo słusznie (choć szkoda..) zamknięty - zamiast dyskusji erystyka i kopanie po kostkach, ale temat pozostaje, jak widzę, aktualny.
Bo na tę płaszczyznę trzeba przenieść rozmowę z dywagacji trener - nie trener...
Spór tak naprawdę dotyczy - w moim odbiorze - odwiecznego konfliktu, który drąży każde profesjonalne środowisko.
Profesjonalne - czyli zajmujące się specjalizowana dziedziną działalności, wymagającą nie tylko wrodzonych predyspozycji, ale przede wszystkim wielkiej wiedzy fachowej, zdobywanej w procesie studiowania (teoria, i nie chodzi wcale o studia wyższe, tylko mozolne uczenie się o profesji)) i odpowiedniej praktyki, zdobywanej zwykle pod ręką mistrza na początku, a potem, po wykazaniu się odpowiednią znajomością rzeczy - samodzielnie'

I zawsze jest tak, że są w każdej profesji lepsi i gorsi, a najwięcej jest przeciętnych. Każde jednak środowisko profesjonalne broni się przed nieuprawnionym powoływaniem się na przynależność do niego osób, które w niedostatecznym stopniu opanowały teorię czy praktykę profesji.
Najbardziej oczywistym przykładem jest środowisko medyczne, słusznie tępiące rozmaite "Goździkowe", które leczą po amatorsku opierając się na zdobytej samowiedzy.

To więc, że działalność każdego powołującego się na profesjonalizm jest obserwowana i oceniana, jest oczywiste i w skutkach korzystne dla wszystkich zainteresowanych. Wielu elementów tej oceny nie może przeprowadzić klient (czy pacjent) - nie ma do tego wystarczających kwalifikacji. Nie ma w szczególności wiedzy o potencjalnych skutkach działania zaangażowanej jako profesjonalista osoby. Kiedy obieramy naprawione auto od elektryka, to nie wiemy, czy naprawa została dokonana solidnie, czy naprawione będzie służyło jak nowe - takiej oceny może dokonać tylko odpowiednio fachowy elektryk. To dlatego pytamy znajomych o referencje, i dlatego sprawdzamy dyplomy i certyfikaty elektryka samochodowego. Elektrycy zaś pilnują, żeby opinii nie psuli środowisku naciągacze i partacze.

Nic więc chyba dziwnego w tym, że także trenerzy umiejętności miękkich i coache z zainteresowaniem przyglądają się innym trenerom i coachom - nie tylko dlatego, że to konkurencja, ale dlatego głównie, że bardzo łatwo jest zepsuć opinię środowisku (tak jest na przykład z nagłośnioną sprawą brania łapówek przez niektórych lekarzy..).

O co chodzi - moim zdaniem?
Partacz - czyli (w tym rozumieniu) ktoś niedostatecznie przygotowany do zawodu, w szczególności w niezwykle ważnym aspekcie etyki zawodowej, misji - szkodzi środowisku w tym sensie najbardziej, że operując na ludzkich umysłach i świadomości troszczy się przede wszystkim o siebie: swój zarobek, prestiż, popularność, wzięcie...
Mniej chodzi o spory wokół metod - tym najbardziej zajęci są wąsko specjalizowani pasjonaci; większość tych sporów jest jałowa, jak w wypadku sporów o wyższość jakiejś szkoły walki czy przewagi otwockiej szkoły prasowania koszuli nad szkołą pruszkowską. Rzeczywisty spór toczy się - choć często nie jest to werbalizowane - wokół pójścia na łatwiznę, chowania pod sukno standardów etycznych, samej istoty mistrzostwa.
To jest zagadnienie znacznie bardziej dla mnie istotne, niż rozważania wokół artyzmu i rzemiosła.

Nie chcę tu zajmować się sprawą certyfikowania, chodzi mi po prostu o wasze odczucia wokół rzeczywistej fachowości - a nie tylko tego, że ktoś nauczył się czegoś o czymś.

Skopiowałem treść postu inicjującego z tamtego wątku, bo sprawa ani nie została porządnie omówiona, ani tym bardziej rozstrzygnięta.
Mam nadzieję, że w tej odsłonie nie dojdzie do gorszących scen.
Mariusz Kępka

Mariusz Kępka Senior Training &
Development
Consultant (LDE,
ICC, AE, M...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Janusz postaw tezę w jednym zdaniu proszę,

tyle ciekawostek poruszyłeś, że może znowu dojść do przelewu... słów...

wiemy przecież, że każdy w tak długim poście widzi co chce...

dziękuję
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Mariusz Kępka:
(...)
wiemy przecież, że każdy w tak długim poście widzi co chce...

_________

To akurat nie zależy od długości tekstu ... - a często nawet w ogóle nie ma związku z treścią ;-))

Nie chce stawiać żadnej szczególnej tezy - jeśli jednak miałbym dokonać wypisu istoty tego postu, to wybrałbym ten fragment:

Rzeczywisty spór toczy się - choć często nie jest to werbalizowane - wokół pójścia na łatwiznę, chowania pod sukno standardów etycznych, samej istoty mistrzostwa.
To jest zagadnienie znacznie bardziej dla mnie istotne, niż rozważania wokół artyzmu i rzemiosła.

Nie chcę tu zajmować się sprawą certyfikowania, chodzi mi po prostu o wasze odczucia wokół rzeczywistej fachowości - a nie tylko tego, że ktoś nauczył się czegoś o czymś.
Magda Olszewska

Magda Olszewska Human Resources
Management expert

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

eeee...znaczy się chodzi o to, że wśród trenerów, tak jak w każdej grupie zawodowej - zdarzają się lepsi-gorsi, wyedukowani mniej-bardziej, etyczni mniej-bardziej, rzetelni-idący na łatwiznę etc.?...

a, to tak. zgadzam się.

:D
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Nie, nie o to chodzi.

Sądzę, że dosyć wyraźnie napisałem w poście inicjującym:
I zawsze jest tak, że są w każdej profesji lepsi i gorsi, a najwięcej jest przeciętnych. Każde jednak środowisko profesjonalne broni się przed nieuprawnionym powoływaniem się na przynależność do niego osób, które w niedostatecznym stopniu opanowały teorię czy praktykę profesji.

Może więc spróbujesz jeszcze raz, ale tym razem z czytaniem postu inicjującego wątek?
Mariusz Kępka

Mariusz Kępka Senior Training &
Development
Consultant (LDE,
ICC, AE, M...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

w jednej z grup na GL (ze względu na jedną z osób nie wymienię jej nazwy) postawiłem takie pytanie: czy na każdym rogu czai się trener?
to pytanie niesie dla mnie dwie informacje:
- z jakiegoś powodu praca trenera jest prestiżowa
vs. paradox
- bardzo łatwo jest zostać trenerem

dla mnie rzeczywiście na każdym rogu czai się trener (kiedyś Turek - dla tych co pamiętają)

kiedyś przeglądałem profile na GL - byłem pod wrażeniem, jak wielu w Polsce jest trenerów...

nie wnikam czy wiek ma znaczenie - choć niektórzy twierdzą, że tak

ja poukładałem sobie ten trenerski świat wg innego porządku

rzeczywiście kilka prominentnych fimr szkoleniowych ma tak dobrze przygotowane materiały szkoleniowe, że trener jadąc na szkolenie ma swój podręcznik, w którym ma napisane co i kiedy powinien zrobić i powiedzieć - serio - to szokujące, ale tak jest...

i dlatego taki człowiek, który jedzie i przekazuje w taki sposób i taką wiedzę i/lub umiejętności nie ma prawa nie nazywać siebie trenerem...

oczywiście kłócą się też płaszczyzna misji z płaszczyzną zwaną rachunkiem ekonomicznym (w skali jednostek, rodzin, firm)...
i śmiem stwierdzić, że Ci którzy mają zainstalowany paradygmat rachunku ekonomicznego nie będą w stanie zrozumieć - ba, nawet dostrzec starań tych, którzy działają w poczuciu misji...

czyli co? wychodzi na to, że rządzi nami trenerami pieniądz?
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Mariusz Kępka:
w jednej z grup na GL (ze względu na jedną z osób nie wymienię jej nazwy) postawiłem takie pytanie: czy na każdym rogu czai się trener?
to pytanie niesie dla mnie dwie informacje:
- z jakiegoś powodu praca trenera jest prestiżowa
vs. paradox
- bardzo łatwo jest zostać trenerem

Praca trenera nie jest specjalnie prestiżowa ;)
Nie jest też tak całkiem łatwo zostać trenerem (w odróżnieniu od możliwości poprowadzenia kilku szkoleń - to dosyć łatwo sobie zorganizować, ale to jeszcze nie czyni nikogo profesjonalnym trenerem)

dla mnie rzeczywiście na każdym rogu czai się trener (kiedyś Turek - dla tych co pamiętają)

kiedyś przeglądałem profile na GL - byłem pod wrażeniem, jak wielu w Polsce jest trenerów...

Widać jest taka społeczna potrzeba :))
nie wnikam czy wiek ma znaczenie - choć niektórzy twierdzą, że tak

Ma, im jestem starsza tym bardziej jestem o tym przekonana :))
ja poukładałem sobie ten trenerski świat wg innego porządku

rzeczywiście kilka prominentnych fimr szkoleniowych ma tak dobrze przygotowane materiały szkoleniowe, że trener jadąc na szkolenie ma swój podręcznik, w którym ma napisane co i kiedy powinien zrobić i powiedzieć - serio - to szokujące, ale tak jest...

ups, Mariusz, a co w tym jest szokującego? Szokujące jest to, że wielu trenerów jedzie na szkolenie nie mając nie tylko podręcznika, ale nawet porządnych materiałów szkoleniowych, agendy i dobrze ułożonego programu - czysty żywioł...
i dlatego taki człowiek, który jedzie i przekazuje w taki sposób i taką wiedzę i/lub umiejętności nie ma prawa nie nazywać siebie trenerem...

oczywiście kłócą się też płaszczyzna misji z płaszczyzną zwaną rachunkiem ekonomicznym (w skali jednostek, rodzin, firm)...
i śmiem stwierdzić, że Ci którzy mają zainstalowany paradygmat rachunku ekonomicznego nie będą w stanie zrozumieć - ba, nawet dostrzec starań tych, którzy działają w poczuciu misji...

czyli co? wychodzi na to, że rządzi nami trenerami pieniądz?

Czy nalezy rozumieć to co napisałeś, że pieniądze są be i prawdziwy trener ma działać w poczuciu misji? ;)
Magda Olszewska

Magda Olszewska Human Resources
Management expert

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Twoja poniższa wypowiedź utwierdza mnie, że mój komentarz był jak najbardziej trafny.
gdyż niezależnie od zabiegów defensywnych w środowisku zawodowym trenerów [obrona przed nieuprawnioną przynależnością osób, które w niedostatecznym stopniu etc etc] - dokładnie tak to będzie wyglądać.
i nie jest to kwestia wprowadzenia standardów czy regulacji na obecnym etapie, przy takim zagęszczeniu rynku trenerskiego. bo standardom i regulacjom podda się tylko część rynku, podczas gdy pozostali będą dalej uprawiać radosny proceder - poza regulacjami: bo mają stałych klientów, sieć kontaktów, bo nikt tego nie sprawdza etc.
to jest tak, jakby chcieć wprowadzić regulacje na rynku fryzjerskim - po n-lat działalności tegoż rynku na zasadzie wolnej amerykanki.
część fryzjerów przystanie.
część będzie strzyc dalej - stałych klientów i klientów z ich rekomendacji i tych, których nie interesują certyfikaty...
czyli wychodzi na moje - cokolwiek nie zrobisz, zawsze będą lepsi-gorsi, wyedukowani mniej-bardziej, etyczni mniej-bardziej, rzetelni-idący na łatwiznę etc.

aha - nie sugeruj mi czytania postu inicjującego, bo to jakbyś sugerował, że nie czytałam. a to nieładnie.
Janusz K.:
Nie, nie o to chodzi.

Sądzę, że dosyć wyraźnie napisałem w poście inicjującym:
I zawsze jest tak, że są w każdej profesji lepsi i gorsi, a najwięcej jest przeciętnych. Każde jednak środowisko profesjonalne broni się przed nieuprawnionym powoływaniem się na przynależność do niego osób, które w niedostatecznym stopniu opanowały teorię czy praktykę profesji.

Może więc spróbujesz jeszcze raz, ale tym razem z czytaniem postu inicjującego wątek?
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Jest co najmniej równie nieładnie sugerowanie, że nie umiem dostrzec zróżnicowania jednostek wewnątrz dowolnej grupy - a taki był wydźwięk (i to zamierzony) Twojego komentarza.
Zróżnicowanie jest oczywiste - problem zaczyna się od tego, czy będziemy się godzić na to, żeby najniższe wartości parametrów oceny (np. kompetencji zawodowych, standardów etycznych) zaczynały się w okolicach 0, czy tez będziemy domagać się, aby trener to był jednak ktoś lepiej przygotowany.
Podałaś jako przykład fryzjera - a dlaczego nie lekarza czy fizyka atomowego? Nauczyciela? Prawnika? Czy nie mamy więcej wspólnego z tymi właśnie zawodami, niż z najlepszym nawet fryzjerem? Powinnaś zdawać sobie z tego sprawę - czemu więc chcesz ustawić spór na zupełnie nieadekwatnej płaszczyźnie.
Teraz jest tak, jak postulujesz, żeby było: każdy może zostać trenerem. I nie jest prawdą, że wolny rynek załatwi sprawę. Wolny rynek wymaga, o czym się chętnie zapomina, doskonalej informacji przed podjęciem decyzji o zakupie. A o tym, że trener jest kiepski, kupujący jego usługę zwykle dowiaduje się bardzo późno - jeśli w ogóle się dowiaduje.
Po pierwsze, jakość trenerskiej usługi jest parametrem bardzo względnym - musi być możliwość porównania jej z inną, a jest to często i trudne, i kosztowne. Po drugie - w większości wypadków zamawiający i płacący za szkolenie bardzo rzadko bierze w nim udział. Po trzecie, przy dużym popycie na usługi szkoleniowe zawsze - w systemie wolnego dostępu - będzie pojawiać się duża grupa partaczy, i dla sprawności systemu jest obojętne, czy jest to masa anonimowa (ci najgorsi stale wypadają), czy jakoś identyfikowalna. (obecna na rynku w dłuższym okresie).

Moje pytanie nie dotyczy więc oczywistego zróżnicowania w grupie trenerów (zgodnie z rozkładem normalnym rozmaitych cech) - ale przeciwstawienia sformułowanego w tytule: partacze vs fachowcy.
Słowa partacze używam tutaj w jego pierwotnym znaczeniu.
Magda Olszewska

Magda Olszewska Human Resources
Management expert

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Janusz K.:
Jest co najmniej równie nieładnie sugerowanie, że nie umiem dostrzec zróżnicowania jednostek wewnątrz dowolnej grupy - a taki był wydźwięk (i to zamierzony) Twojego komentarza.
intencja mojego postu była inna - coś pomiędzy walką z wiatrakami a samobroniącą się jakością.
oceniasz, interpretujesz - i odbijasz piłkę, której nie było.
Zróżnicowanie jest oczywiste - problem zaczyna się od tego, czy będziemy się godzić na to, żeby najniższe wartości parametrów oceny (np. kompetencji zawodowych, standardów etycznych) zaczynały się w okolicach 0, czy tez będziemy domagać się, aby trener to był jednak ktoś lepiej przygotowany.
Podałaś jako przykład fryzjera - a dlaczego nie lekarza czy fizyka atomowego? Nauczyciela? Prawnika? Czy nie mamy więcej wspólnego z tymi właśnie zawodami, niż z najlepszym nawet fryzjerem? Powinnaś zdawać sobie z tego sprawę - czemu więc chcesz ustawić spór na zupełnie nieadekwatnej płaszczyźnie.
po pierwsze - nic nie powinnam.
co najwyżej - mogę się nad tym zastanowić.
po drugie - przykład fryzjera był podany świadomie. gdyż nie mam ani pretensji do prestiżu, ani tendencji do zaczarowywania profesji trenera.
Teraz jest tak, jak postulujesz, żeby było: każdy może zostać trenerem.
hola hola. niczego nie postuluję i zdecydowanie nie życzę sobie przekłamań, jakobym postulowała.
I nie jest prawdą, że wolny rynek załatwi sprawę.
również przekłamanie - w żadnym punkcie nie twierdzę, że załatwi.
co nie zmienia faktu, że istnieje.
Wolny rynek wymaga, o czym się chętnie zapomina, doskonalej informacji przed podjęciem decyzji o zakupie. A o tym, że trener jest kiepski, kupujący jego usługę zwykle dowiaduje się bardzo późno - jeśli w ogóle się dowiaduje.
Po pierwsze, jakość trenerskiej usługi jest parametrem bardzo względnym - musi być możliwość porównania jej z inną, a jest to często i trudne, i kosztowne. Po drugie - w większości wypadków zamawiający i płacący za szkolenie bardzo rzadko bierze w nim udział. Po trzecie, przy dużym popycie na usługi szkoleniowe zawsze - w systemie wolnego dostępu - będzie pojawiać się duża grupa partaczy, i dla sprawności systemu jest obojętne, czy jest to masa anonimowa (ci najgorsi stale wypadają), czy jakoś identyfikowalna. (obecna na rynku w dłuższym okresie).

Moje pytanie nie dotyczy więc oczywistego zróżnicowania w grupie trenerów (zgodnie z rozkładem normalnym rozmaitych cech) - ale przeciwstawienia sformułowanego w tytule: partacze vs fachowcy.
Słowa partacze używam tutaj w jego pierwotnym znaczeniu.
no ale - jakie konkretnie pytanie???...
liczyłam na konkret w którejś z Twoich wypowiedzi - zamiast ocen, interpretacji i odbijania piłki.
dla mnie to bezcelowe - dziękuję zatem za wymianę postów i wychodzę z dyskusji.
Mariusz Kępka

Mariusz Kępka Senior Training &
Development
Consultant (LDE,
ICC, AE, M...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Dorota Bienicewicz-Krasek:
Mariusz Kępka:
w jednej z grup na GL (ze względu na jedną z osób nie wymienię jej nazwy) postawiłem takie pytanie: czy na każdym rogu czai się trener?
to pytanie niesie dla mnie dwie informacje:
- z jakiegoś powodu praca trenera jest prestiżowa
vs. paradox
- bardzo łatwo jest zostać trenerem

Praca trenera nie jest specjalnie prestiżowa ;)
ok - rozumiem punkt widzenia i cieszę się, że mogłem go poznać
Nie jest też tak całkiem łatwo zostać trenerem (w odróżnieniu od możliwości poprowadzenia kilku szkoleń - to dosyć łatwo sobie zorganizować, ale to jeszcze nie czyni nikogo profesjonalnym trenerem)
również z tym się zgadzam - miałem jednak na mysli nie to czy ktoś faktycznie zostaje profesjonalnym trenerem, tylko o to, że tak o sobie myśli i mowi (stąd moje stwierdzenie, że łatwo "zostać" trenerem)

dla mnie rzeczywiście na każdym rogu czai się trener (kiedyś Turek - dla tych co pamiętają)
buuu - nikt nie zwrócił na to uwagi, a przecież to takie fajne...

hehe
kiedyś przeglądałem profile na GL - byłem pod wrażeniem, jak wielu w Polsce jest trenerów...

Widać jest taka społeczna potrzeba :))
to właśnie miałem na myśli - ludzie postrzegają pracę trenera jako prestiżową - nie wiem dlaczego
jednocześnie cieszę się, że mogłem poznać zdanie odmienne:)
nie wnikam czy wiek ma znaczenie - choć niektórzy twierdzą, że tak

Ma, im jestem starsza tym bardziej jestem o tym przekonana :))
dziękuję za szczerość, mnie też jest dobrze ze sobą w wieku, w którym jestem:)
ja poukładałem sobie ten trenerski świat wg innego porządku

rzeczywiście kilka prominentnych fimr szkoleniowych ma tak dobrze przygotowane materiały szkoleniowe, że trener jadąc na szkolenie ma swój podręcznik, w którym ma napisane co i kiedy powinien zrobić i powiedzieć - serio - to szokujące, ale tak jest...

ups, Mariusz, a co w tym jest szokującego? Szokujące jest to, że wielu trenerów jedzie na szkolenie nie mając nie tylko podręcznika, ale nawet porządnych materiałów szkoleniowych, agendy i dobrze ułożonego programu - czysty żywioł...

to jest naganne, ale skoro rynek się z takich nie oczyszcza i klienci nie weryfikują takich usuwając ich z rynku, tym samym klienci potwierdzają moją tezę, że łatwo zostać trenerem -

to był celny strzał - dziękuję

i dlatego taki człowiek, który jedzie i przekazuje w taki sposób i taką wiedzę i/lub umiejętności nie ma prawa nie nazywać siebie trenerem...
tu będzie bez komentarza?:)
oczywiście kłócą się też płaszczyzna misji z płaszczyzną zwaną rachunkiem ekonomicznym (w skali jednostek, rodzin, firm)...
i śmiem stwierdzić, że Ci którzy mają zainstalowany paradygmat rachunku ekonomicznego nie będą w stanie zrozumieć - ba, nawet dostrzec starań tych, którzy działają w poczuciu misji...

czyli co? wychodzi na to, że rządzi nami trenerami pieniądz?

Czy nalezy rozumieć to co napisałeś, że pieniądze są be i prawdziwy trener ma działać w poczuciu misji? ;)
należy rozumieć to dokładnie tak, jak piszą podręczniki - czyli tak, że gdy ktoś w jednej sekundzie działa wg schematu misji, nie jest w stanie działać wg schematu pieniądza - i nie jest to jego wina, a już tym bardziej pieniądza - tym samym odpowiadam na pytanie, czy pieniądze są be

to dyskusja raczej o światopogląd, który jak dobrze wiemy warunkuje niemal wszystko w życiu człowieka

to dla mnie przyjemność móc wziąc udział w tej dyskusji. Dziękuję:)

pogodnego dnia:)
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Panie i Panowie trenerzy biznesu - przestańcie operować nieprawdziwym twierdzeniem, że rynek może sam oczyścić środowisko trenerskie.
Nie może - bo po pierwsze - dostęp do niego (zawodu) ma każdy, komu tylko się zachce, i kiedy się zachce. Na miejsce jednego, który zrezygnuje, przychodzi dwóch następnych, którym się wydaje.
Po drugie - klient nie ma wystarczającej informacji przed podjęciem decyzji o zleceniu szkolenia.
Po trzecie - skutki szkolenia są często bardzo odsunięte w czasie, a bezpośrednio po szkoleniu można co najwyżej pogaworzyć o wrażeniach.
Po czwarte - płacą nie ci, którzy się szkolą, a poza tym zapłacić muszą, bo praca trenera jest niemierzalna.

A być trenerem jest fajnie, bo to ten (ta), co wie lepiej i więcej umie. :-))
Marek Mińkowski

Marek Mińkowski Trener, Coach,
Manager

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

No tak, teraz to i ja się włączę.

Janusz K.:
Panie i Panowie trenerzy biznesu - przestańcie operować nieprawdziwym twierdzeniem, że rynek może sam oczyścić środowisko trenerskie.
Nie może - bo po pierwsze - dostęp do niego (zawodu) ma każdy, komu tylko się zachce, i kiedy się zachce.
i bardzo dobrze.
Wszelkiego rodzaju raglamentacje, ograniczenia, tytuły i inne korupcjogenne uprawnienia i tak są mocno rozprzestrzenione w naszej rzeczywistości
Na miejsce jednego,
który zrezygnuje, przychodzi dwóch następnych, którym się wydaje.
Po drugie - klient nie ma wystarczającej informacji przed podjęciem decyzji o zleceniu szkolenia.
dziwię sie jeżeli ktoś kupuje "kota w worku".
Nie przesadzajmy, świat szkoleniowy (dobrych szkoleń) nie jest taki wielki i istnieje przecież jeszcze tzw "próbka szkolenia".
Po trzecie - skutki szkolenia są często bardzo odsunięte w czasie, a bezpośrednio po szkoleniu można co najwyżej pogaworzyć o wrażeniach.
Po czwarte - płacą nie ci, którzy się szkolą, a poza tym zapłacić muszą, bo praca trenera jest niemierzalna.
Jasne, że niemierzalna, z tym że płacimy dopiero po szkoleniu, no i kwestia spisanego kontraktu - co po szkoleniu.
Myślę, że najczęściej na słabych szkoleniowców nadziewają się firmy, który nie chce się sprawdzić Trenerów (i programów) przed szkoleniem oraz firmy, które chcą zaoszczędzić.

A być trenerem jest fajnie, bo to ten (ta), co wie lepiej i więcej umie. :-))
... jeżeli dodamy do tego, że rzeczywiście tak jest, a przy okazji umie to przekazać, to wtedy będzie to odpowiedź na temat innej dyskusji "Kim jest Trener?"
Pozdrawiam, M.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Marek Mińkowski:

Wszelkiego rodzaju raglamentacje, ograniczenia, tytuły i inne korupcjogenne uprawnienia i tak są mocno rozprzestrzenione w naszej rzeczywistości

_______________________

Chyba jednak wolę takiego reglamentowanego i korupcjogennego pilota, kierowcę, lekarza, maklera niż faceta, któremu podoba się fach...
Nie próbuj nawet powiedzieć mi, że prosisz o próbkę umiejętności przed jazdą, lotem, operacją... I to mimo tego, że dziwisz się, że ktoś kupuje kota w worku.
Poza tym - nie masz wystarczających kwalifikacji, aby móc ocenić, czy ktoś wykonuje wszystko, co powinien i tak, jak powinien.. Uważasz, że ludzie z działów szkoleń znają się na dziedzinach, w których zlecają szkolenia?
Marek Mińkowski

Marek Mińkowski Trener, Coach,
Manager

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Janusz K.:

_______________________

Chyba jednak wolę takiego reglamentowanego i korupcjogennego pilota, kierowcę, lekarza, maklera niż faceta, któremu podoba się fach...
Po pierwsze, mylisz kompetencje z uzyskanym tytułem.
Nie próbuj nawet powiedzieć mi, że prosisz o próbkę umiejętności przed jazdą, lotem, operacją... I to mimo tego, że dziwisz się, że ktoś kupuje kota w worku.
Po drugie jeżeli wynajmujesz pilota, kierowcę, to sprawdzasz ichkompetencje w różny sposób, a jeżeli robi to za Ciebie firma (np. LOT) to wierzysz, że zrobiła to fachowo.
Tym bardziej jeżeli chcesz iść na operację ...
Poza tym - nie masz wystarczających kwalifikacji, aby móc ocenić, czy ktoś wykonuje wszystko, co powinien i tak, jak powinien.
nie oceniać, tylko wydawać opinię (to bardzo duża różnica)
. Uważasz, że ludzie z działów szkoleń znają się
na dziedzinach, w których zlecają szkolenia?
Po trzecie, jeżeli ktoś jest FACHOWCEM w Dziale Szkoleń, to zna rynek szkoleń oraz sposoby sprawdzania kompetencji Trenerów i to jest od niego wymagane.

Po czwarte, nadużywasz porównań, ale jeżeli takie lubisz, to mogę Ci jeszcze podrzucić np. strażaka, policjanta, kierowcę karetki, elektryka usuwającego awarię ... itd.
Tyle, że wtedy takie "próbki" wykonywania zawodu przeprowadzili z nimi pracodawcy.

No i po piąte: nigdy nie widziałeś kierowcy (z prawem jazdy), którzy nie umieli jeździć, pilota, który doprowadził do ... itd, itd?
Na szczęście w pracy Trenera takie wypadki nigdy się nie zdarzą, a jeżeli będzie słaby, a będziesz chciał to sprawdzić, to zawsze będziesz mógł to w prosty sposób zrobić.
Czasami wystarczy sprawdzenie referencji
Pozdrawiam, M.Marek Mińkowski edytował(a) ten post dnia 25.11.09 o godzinie 12:18
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Marek Mińkowski:

(...)
Po pierwsze, mylisz kompetencje z uzyskanym tytułem.

_______________

A z czego wynika to Twoje przekonanie? uzyskany tytuł jest konsekwencją posiadania kwalifikacji. Uprawnione instytucje potwierdzają posiadanie określonych kwalifikacji (czy kwalifikacje są rtu tożsame z kompetencjami, to rozstrzygnij sam).

Po drugie jeżeli wynajmujesz pilota, kierowcę, to sprawdzasz ichkompetencje w różny sposób, a jeżeli robi to za Ciebie firma (np. LOT) to wierzysz, że zrobiła to fachowo.

_________________

Jeśli teraz polegasz na opinii kogoś obcego - to czemu wcześniej masz za złe "Wszelkiego rodzaju raglamentacje, ograniczenia, tytuły i inne korupcjogenne uprawnienia"? Przecież dopuszczenie pilota do pilotowania statku powietrznego przez LOT to nic innego właśnie, jak reglamentacja. Czy polegając na ocenie LOT-u nie kupujesz kota w worku?
nie oceniać, tylko wydawać opinię (to bardzo duża różnica)
________________________

W tym wypadku? Nie ma żadnej różnicy, poza słowem. Do wydawania opinii także nie masz wystarczających kwalifikacji. Możesz co najwyżej opisywać swoje wrażenia z kontaktu. Kiedy idziesz naprawić zegarek do zegarmistrza, to natychmiast stwierdzisz, czy naprawił, czy nie. Ale po uzyskaniu porady adwokata nie wiesz, czy okaże się skuteczna przed sądem, a w wypadku szkolenia, czy uzyskasz spodziewane efekty. Zauważ, że także rekomendacje w sumie niewiele w dziedzinie szkoleń dają - to nie malowanie mieszkania, kiedy możesz zobaczyć efekt pracy malarza.

Po trzecie, jeżeli ktoś jest FACHOWCEM w Dziale Szkoleń, to zna rynek szkoleń oraz sposoby sprawdzania kompetencji Trenerów i to jest od niego wymagane.

________
O, i o to chodzi. Znajomość rynku szkoleń, czyli na przykład lista znakomitości, top 20 mody bieżącego sezonu, korupcja..

Po czwarte, nadużywasz porównań, ale jeżeli takie lubisz, to mogę Ci jeszcze podrzucić np. strażaka, policjanta, kierowcę karetki, elektryka usuwającego awarię ... itd.
Tyle, że wtedy takie "próbki" wykonywania zawodu przeprowadzili z nimi pracodawcy.

____________________

Nie pisałem o tych zawodach przez oszczędność czasu czytających - ale owszem, masz rację. Zauważ jednak, że najczęściej sprawdza się jednak posiadane świadectwa kwalifikacyjne, korupcjogenne licencje i certyfikaty. Mylę się?

No i po piąte: nigdy nie widziałeś kierowcy (z prawem jazdy), którzy nie umieli jeździć, pilota, który doprowadził do ... itd, itd?
Na szczęście w pracy Trenera takie wypadki nigdy się nie zdarzą, a jeżeli będzie słaby, a będziesz chciał to sprawdzić, to zawsze będziesz mógł to w prosty sposób zrobić.
Czasami wystarczy sprawdzenie referencji.

_______________________

Trener może przynieść więcej szkód, niż kiepski kierowca, uwierz mi.
Jak myślisz - ci co nadmuchali bańkę kredytów hipotecznych nie byli tego uczeni??

I Ty znowu swoje - najpierw o korupcji w dziedzinie licencji, a potem opowiadasz o referencjach... :-))
Mariusz Kępka

Mariusz Kępka Senior Training &
Development
Consultant (LDE,
ICC, AE, M...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Chłopaki, znowu się bijecie?

przyglądam się dyskusjom naszego grona trenerskiego - walczymy zajadle - hmm szkoda

no chyba, że ta grupa to jakaś grupa castingu i każdy o coś walczy...

to mnie teraz interesuje:)
Marek Mińkowski

Marek Mińkowski Trener, Coach,
Manager

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Janusz, nie mam ochoty przebijać się teraz na definicje róznego rodzaju.
Mam tylko prośbę. Otwórz oczy.
A teraz moja opinia (wbrew Twojej teorii, każdy człowiek ma prawo do opinii, jednak nie do oceny) - niestety, to co działo się w tym kraju i dzieje się nadal, odcisnęło piętno w postrzeganiu wszelkich tytułów, uprawnień, dokumentów i wiary, że jak ktoś już ma papierek z pieczątką (tylko u Nas jest ona ważniejsza od podpisu), to z pewnością należy wierzyć dozgonnie w to co tam jest napisane.
Chyba sam nie wierzysz we te bzdury.
Ale jeżeli tak, to no cóż ... masz do tego prawo i ja to szanuję.
Pozdrawiam, M
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Na jednej ulicy stoi 5* hotel a naprzeciwko tani obskurny hostel. Obydwa miejsca oferują noclegi. Do jednego i do drugiego przychodzą turyści spragnieni noclegu. Z tą tylko różnicą, że ci z hostelu z zazdrością patrzą na gości 5* hotelu. A menadżer hotelu nie ma czasu aby przejmować się tym, czy jego konkurencja partoli robotę. Robi swoje.

TPS
Magda Olszewska

Magda Olszewska Human Resources
Management expert

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Mariusz Kępka:
Chłopaki, znowu się bijecie?

przyglądam się dyskusjom naszego grona trenerskiego - walczymy zajadle - hmm szkoda
no chyba, że ta grupa to jakaś grupa castingu i każdy o coś walczy...

to mnie teraz interesuje:)
ta grupa to marketing.
lub antymarketing.
zależnie od przypadku.

Następna dyskusja:

Partacze vs fachowcy




Wyślij zaproszenie do