Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Most jako połączenie dwóch brzegów jest szczególnie wdzięcznym tematem i motywem
poetyckim. Bywa opisywany zarówno jako element architektoniczny, jak i w przenośni.
Często używamy też metafory mostu w mowie potocznej, kiedy mówimy na przykład
o potrzebie budowania mostów w stosunkach międzyludzkich, wzajemnym komunikowaniu,
uczuciach czy różnych formach więzi społecznych. Do dzisiaj pamiętam z dzieciństwa słowa wiersza mazurskiego poety Michała Kajki, który zaczynał się od słów:

Ja za wodą, ty za wodą,
Jakżeż ja ci ręką podam.
Most przez rzeczkę drogę prości,
Wabi nas do siebie w gości.


Dalej była zwrotka o randce nad rzeką i wiersz kończył się dość patetycznie
z wyakcentowaną metaforą mostu:

Ale staną trwałe mosty,
Żywot jasny, żywot prosty.
Jeden brzeg się z drugim scali,
Już nas rzeczka nie oddali.


A oto jeden z najbardziej znanych w literaturze światowej
wierszy z motywem mostu:

Guillaume Apollinaire

Most Mirabeau


Pod mostem Mirabeau płynie Sekwana
I nasza miłość
Dla mnie niezapomniana
Po bólu zawsze radość oczekiwana

Noc nadchodzi zegar intonuje
Dni przemijają ja oczekuję

Dłonie w dłoniach twarz od twarzy się nie oddala
Podczas gdy pod
Mostem naszych ramion powoli się przewala
Tak znużona spojrzeń odwiecznych fala

Noc nadchodzi zegar intonuje
Dni przemijają ja oczekuję

Miłość jak woda bieżąca wciąż płynie
Miłość płynie
Jak życie często monotonnie
I jak Nadzieja niekiedy gwałtownie

Noc nadchodzi zegar intonuje
Dni przemijają ja oczekuję

Płyną dni i tygodnie jak fala wezbrana
Ani czas przeszły nie wróci
Ani miłość pożegnana
Pod mostem Mirabeau płynie Sekwana

Noc nadchodzi zegar intonuje
Dni przemijają ja oczekuję

z tomu “Alcools”, 1913

tłum. z francuskiego Ryszard Mierzejewski



Wersja oryginalna pt. „Le Pont Mirabeau”
w temacie W języku Baudelaire’a


Obrazek
Most Mirabeau, fot. z początku XX wiekuTen post został edytowany przez Autora dnia 02.01.15 o godzinie 17:15
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Mosty w poezji

Wisława Szymborska

Ludzie na moście


Dziwna planeta i dziwni na niej ludzie.
Ulegają czasowi, ale nie chcą go uznać.
Mają sposoby, żeby swój sprzeciw wyrazić.
Robią obrazki jak na przykład ten:

Nic szczególnego na pierwszy rzut oka.
Widać wodę.
Widać jeden z brzegów.
Widać czółno mozolnie płynące pod prąd.
Widać nad wodą most i widać ludzi na moście.
Ludzie wyraźnie przyspieszają kroku,
bo właśnie z ciemnej chmury
zaczął deszcz ostro zacinać.

Cała rzecz w tym, że nic nie dzieje się dalej.
Chmura nie zmienia barwy ani kształtu.
Deszcz ani się nie wzmaga, ani ustaje.
Czółno płynie bez ruchu.
Ludzie na moście biegną
ściśle tam co przed chwilą.

Trudno tu obejść się bez komentarza:
To nie jest wcale obrazek niewinny.
Zatrzymano tu czas.
Przestano liczyć się z prawami jego.
Pozbawiono go wpływu na rozwój wypadków.
Zlekceważono go i znieważono.

Za sprawą buntownika,
jakiegoś Hiroshige Utagawy,
(istoty, która zresztą
dawno i jak należy minęła),
czas potknął się i upadł.

Może to tylko psota bez znaczenia,
wybryk na skalę paru zaledwie galaktyk,
na wszelki jednak wypadek
dodajmy, co następuje:

Bywa tu w dobrym tonie
wysoko sobie cenić ten obrazek,
zachwycać się nim i wzruszać od pokoleń.

Są tacy, którym i to nie wystarcza.
Słyszą nawet szum deszczu,
czują chłód kropel na karkach i plecach,
patrzą na most i ludzi,
jakby widzieli tam siebie,
w tym samym biegu nigdy nie dobiegającym
drogą bez końca, wiecznie do odbycia
i wierzą w swoim zuchwalstwie,
że tak jest rzeczywiście.

z tomu "Ludzie na moście", 1986
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Mosty w poezji

Julian Kornhauser

Diabelski most


Kiedy wchodzi się do lasu,
na zerwanym moście dudnią
mrok i chłód.
Na górze, nad doliną,
klasztor, cmentarz i droga krzyżowa
rozmawiają
ze źródełkiem.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Krzysztof Kamil Baczyński

Sur le pont d'Avignon


Ten wiersz jest żyłką słoneczną na ścianie
jak fotografia wszystkich wiosen.
Kantyczki deszczu wam przyniosę -
wyblakłe nutki w nieba dzwon
jak wody wiatrem oddychanie.
Tańczą panowie niewidzialni
"na moście w Awinion".
Zielone, staroświeckie granie
jak anemiczne pączki ciszy.
Odetchnij drzewem, to usłyszysz
jak promień - naprężony ton,
jak na najcieńszej wiatru gamie
tańczą liściaste suknie panien
"na moście w Awinion".
W drzewach, w zielonych okien ramie
przez widma miast - srebrzysty gotyk.
Wirują ptaki płowozłote
jak lutnie, co uciekły z rąk.
W lasach zielonych - białe łanie
uchodzą w coraz cichszy taniec.
Tańczą panowie, tańczą panie
"na moście w Awinion".

Sur le pont d'Avignon – słowa Krzysztof Kamil Baczyński,
muzyka Andrzej Zarycki, śpiewa Ewa Demarczyk, 1974


Sur le pont d'Avignon – słowa Krzysztof Kamil Baczyński,
muzyka Andrzej Zarycki, śpiewa Krzysztof Cugowski z Budką Suflera,
z albumu „Greatest Hits II”, 1999


Wiersz ten jest też w tematach: Poezja i malarstwo oraz Poezja i taniec.Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 28.12.10 o godzinie 10:14
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Mosty w poezji

Tadeusz Śliwiak

Drugi brzeg


Przyszedł do mnie w skórzanej kurtce i powiedział
że wszystkie mosty są jego
mosty samobójców i przemytników
mosty porwane przez wodę
i te wysadzone w powietrze i klęczące w rzece
Ileż to napodróżowałem się mostami - mówił
Drugi brzeg rzeki zawsze był piękniejszy
Kiedyś wszedłem na most
i musiałem zawrócić
ten most stał w Awinionie
nad rzeką Rodan
prawdę mówiąc była to połowa mostu
mostu tańczących na moście
Nie wiem skąd we mnie ta słabość do mostów
może stąd że na nich spotykałem ludzi
podobnych do mnie
kiedy szli w moją stronę
ku swojemu brzegowi

z tomiku "Słownik wyrazów światłoczułych", 1988r.Zofia H. edytował(a) ten post dnia 09.03.10 o godzinie 20:39
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Anna Zelenay*

Most

”W roku tysiąc dwieście osiemdziesiątym pierwszym
most ten został wybudowany”.

Wyrąbany w skale piaskowej
białkiem kurzym spojony
(produkt sześciu tysięcy okolicznych kokoszek)
rozłożony zwaliście nad Młynówką starą
stróżuje czujnie u gardzieli miasta
Nadciąga potok ludzki płynie górą
rzeczułka rozgadana bełkotliwa dołem
Na moście czarnych cieni rząd wyrasta
ubiór ich zgrzebny spłowiały na wichrach
na oczach kamienne bielmo
A oni idą w drgających falach powietrza
w skłębionych fałdach dokoła śpieszących się nóg
w oranżowych aureolach łun w czarnych poszumach dymu
wstępują w kamienny krąg naznaczony skrzydłem pomoru
między ciała zwichnięte w przedśmiertnym skurczu
Wiatr napastliwy szarpie im włosy do bólu
deszcz kąsa twarze wychudłe
zmrok mży szarymi punkcikami
ciemność nadciąga włochata
A oni idą wyciągają szalone ręce
zastyga palec kościsty na miękkiej podściółce obłoków
salwy armatnie ćwiartują niebo
i grot wysmukły utkwił w rzężącej szyi
a oni idą w biały pióropusz eksplozji
w cień skrzydeł huczących
a potem niżej i niżej w rybie tchnienie rzeki
między topielców oślizgłe ręce na dnie oliwkowym
między dzikiego bzu krzewy nad stromym brzegiem idą

z tomu „Wiersze zebrane”, 1975

*notka o autorce w temacie Miasto
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Hart Crane

Do mostu Brooklyńskiego*


W ile wrzasków chłód wsączą falistym bezruchem
Skrzydła, na których mewa w dół i zwrotem wzwyż
Szybując, z białych kręgów niepokoju wznosi
Stos jak Wolność na wodach spętanej zatoki –

Aż nieskalanym łukiem znika nam sprzed oczu,
Zjawa równie nietrwała jak żagle, co płyną
Poprzez arkusz cyfr, które zaksięgować trzeba,
Zanim nas windy zwiozą w dół z wierzchołka dnia...

Myślę o kinach, panoramicznym kuglarstwie,
Gdzie tłumy wyciągają szyje ku migotom
Scen o sensie wciąż skrytym – lecz już śpieszą nowe
Oczy, by kłaść się w ślady tamtych na ekranie;

I o tobie, niosącym się ponad portem w srebrnym
Rytmie, jak gdyby słońce, wziąwszy z ciebie rozbieg,
Zostawiło twym krokom coś ze swego ruchu –
W czym skryty sens: to wolność twoja tu cię trzyma!

A któregoś włazu metra, z komórki czy strychu
Szaleniec mknie do twoich balustrad – przez chwilę
Chybocze się – krzyk wzdyma koszulę jak balon –
I spada, jak żart klowna, po którym cyrk milknie.

Z twoich przęseł wycieka na Wall Street południe,
Palnik nieba rwie jezdnię kłem acetylenu,
Obraca się do zmierzchu dźwig z głową w obłokach...
Twoje kable wdychają ciszę Atlantyku.

I, tak nieprzenikniona jak żydowskie niebo,
Nagroda, jaką zsyłasz... pochwale nadajesz
Bezimienność, na którą nie stać nawet czasu:
Wibrujesz, zawieszony jak wyrok, jak łaska.

Harfo, ołtarzu, stopnie furii (jak mógł zwykły
Trud tak ustawić, napiąć chóry twoich strun!),
Przeraźliwy, wspaniały progu, gdzie przyrzeka
Prorok, modli się parias i krzyczy kochanek –

I znów światła uliczne, czerpiąc moc z twej śmigłej,
Nierozdrobnionej mowy – nieskazitelnego
Westchnienia gwiazd – zgęszczają w swych paciorkach wieczność:
Widzimy, jak w ramionach znów uniosłeś noc.

W cieniu twoim czekałem, u stóp twych filarów;
Cień twój staje się jasny dopiero, gdy zmrok.
Z paczek wieżowców tryska przez ich zdarty papier
Ogień, śnieg zasypuje już żelazny rok...

O, Bezcenny – jak rzeka pod tobą płynąca –
Stropie nad morzem, prerią, pustką sennych dróg,
Ku nam, najpokorniejszym, zstąp czasem, ogarnij
Mas – a Bogu samemu pożycz mit: twój łuk.

tłum. Stanisław Barańczak
*Gigantyczny most Brooklyński, łączący Brooklyn z dolnym Manhattanem
(gdzie znajduje się m. in. Wall Street), jest częścią pejzażu Nowego Jorku
od r. 1883, kiedy to zakończono jego trwającą czternaście lat budowę –
- przyp. tłumacza


Obrazek
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Charles Tomlinson

O brooklyńskim moście


Majakowski
tak pisał! –
„w miejsce
stylu, surowy
układ sworzni”.
Poeta przekazuje
rolę krasomówcy*
książce telefonicznej:
Helmann
Salinas
Jarmoliński,
słowa
wzajemnie
rozniecają się
jak ognisty tren
nad szkatułką z biżuterią.
Panna Moore
miała czarną
pokojówkę, której ojciec
był Czirokezem.
„Nie”, powiedziała,
„nie mieszkam w mieście,
mieszkam na Brooklynie.
Bałam się,
Że panu się tu nie podoba –
Tak tu teraz koszmarnie”.
Spodobał mi się Brooklyn
z ocalałymi
drewnianymi domami,
za aleją drzew
kolumnady balkonów.
A w moście
spodobała mi się
niepewność,
te wątpliwości,
czy naga stal
może paradować nago,
musiała przystroić się
w kamienne filary –
jak mówi o tym książka:
„pod względem stylu
to jego najsłabszy element”.
Lubię
taką słabość, ten ciężar,
który kamienna podstawa
nadaje armaturze.
Mieszkam
w domu z kamienia
jeśli jeszcze tam będzie,
kiedy do niego dopłynę.
Do widzenia,
panno Moore,
mam nadzieję,
że pióro strusie, które widziała pani
w domu Ruskina
zachowało barwy.
Biżuteria
ma swoją historię:
„Nigdy mnie nie pociągał Mallarmé”
powiedziała,
a słowa
w księdze imion
to płomienie, nie sworznie.

tłum. Jerzy Jarniewicz
*”Poeta przekazuje rolę krasomówcy...” to nieznacznie zmieniony cytat
słynnego fragmentu z Crise de vers Mallarmégo: l’oevre pure implique
la disparation élocutoire du poète, qui cède l’intiative aux mots...
– przyp. autora
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Jack Kerouac*

Blues Mostu Brooklyńskiego

Pieśń # 1


Zima, zbyt zimno by pisać
na nitach dźwigarów
stalowego mostu
Wysoko
ponad wszystkimi zorzami
zachodu słońca Sangsary
poniżej Statuy Liberałów wznoszącej
mającą wkrótce rozbłysnąć
pochodnie w wilgotnym mroku
sławnego atlantyckiego nieba
gdzie greckie statki
orzą ponure fale stali
zwożąc tony rdzewiejącego złomu
do sprasowania w bele
i pozostawienia na nadżartych
nabrzeżach

Wolałbym być falą
i zniknąć teraz
niż wrzeszczeć i bazgrać
długopisem w krzyczących
pokojach tu na ziemi
tak idiotycznie głupie ślepy

Pieśń # 2

to jest wstęp

A to łajno-wers
Pozwólcie że powiem w końcu
prawdę o tym świecie.

Rozpocząłem w Brooklynie
i ruszyłem przez przęsło mostu
a w środku garbu
spojrzałem i pomyślałem.
Moja matka właśnie opowiedziała
bujdę, i w efekcie
uczyniła mnie kłamcą w
oczach mojej przyrodniej siostry. Spojrzałem
śmiertelnie poważnie w twarz matce
a jej oczy były ciężkie
do odnalezienia prawie ukryte
za tymi okularami i całą
tą niepewnością koniecznego
brudu który skumulował się
tam w formie
fizycznej przykrości-sangsary.
By udowodnić mojej siostrze,
ciotce, kimkolowiek jest Laurette.

Pieśń # 3

że cały czas to ona
wysyła mi pieniądze choć
zaprzestała ubiegłym latem
zupełnie beż powodu
z wyjątkiem tego, że chciałem aby była
szczęśliwsza w bezpieniężnym
Rocky Mount a ja byłem
chwilowo na plusie otrzymawszy
300$ nagrody od Akademi Amerykańskiej,
wysłałem jej przekaz na 50
---- Wyparła się!
Bujała! Nawet nie mrugnęła!
Moja własne matka! Och!
Skutek Samngsary!
Ten fałszywy świat --- a
przecież Pan powiada w Diamentowej
Sutrze, Trzymajcie się zasad,
Nie bądźcie nieszczerzy, to jedna
z Paramit (to
jedna z 4 zasad)
(Och wy Kanuki! powiada Lucien
Twoja pierwsza kłótnia z matką
i poszło o pieniądze..!)
Fu! Prawda! Ach!

Pieśń # 4

Spojrzałem na czerwoną zimę
odpychający zmierzch świata
dostrzegłem w oddali zaułki,
Brooklyn, czerwonoceglastą
Wolfe-iańską dżunglę
(którą jeszcze poprzedniej
nocy przemierzałem w
kierunku Gowanus Canal) ---- O!
-- i wspominałem sny
sny o udrękach
i Joan Adams i ponurość
i łza pojawiła się
w moim oku ponad rzeką
na Moście westchnień
który tylko jak
(krokodyl)
przemierzyłem, zabrał
mnie na wypatrywany
ląd!
Svaha! Jestem
doskonałym człowiekiem
Buddą tego świata

Pieśń # 5

Podniosłem wzrok ku głęboko-granatowej perfekcji
i poprosiłem Buddę Pana aby uczynił mnie doskonałym
i spytałem "co jest ku temu niezbędne?"
a on odparł "Już jesteś doskonały."
- ponure brzydkie budynki Wall Street
tak durne i głupie, ślepy żałosny świat,
wszystkie rzeczy bez końca żyjące i umierając

w ignorancji --- i pomyślałem:
"Czy jako nienamacalny proch,
czy też jako olbrzymie miasta widoczne z mostów
na tych olbrzymich wszechświatach, jakie
to ma znaczenie? - tylko w poczuciu
kosmicznej jedności do której Tathagata
może się odnieść"

(Jeśli jest to uczynek
Świętego-Buddy
Jestem Sam-Wiesz-Kim)

Pieśń # 6

Świat bez końca, eteryczny kwiat
---- i ulic czasu i brudu
bez rymu i dychy, wszystko zbrodnią
w niebieskich smutnych odmętach Manhattanu
i stare brudno-czarne i gówniano-pomarańczowe statki
z brudnymi białymi superstrukturami
i nabrzeżami rdzawych śmieci, i barek
i poczułem się Entuzjastycznie
Poczułem że jestem jedynym Doskonałym Człowiekiem
na tym świecie, moja cnota 100%
moim jedynym grzechem jest pożądanie-- lubię
dziewczyny -- Nie mam siebie ----
Posiadam Buddę - Nie-siebie ----

Pieśń # 7

Nagle spoglądając na wysokie wieże
Ratusza z kamiennymi nimfami na szczycie
Zdałem sobie sprawę, że Zbawię świat!
Śpiewałem maszerując: "To jest
ten drugi brzeg,
którego szukaliśmy!"
oraz: "Jestem Doskonałym Człowiekiem,
już doskonałym!- Nie pamiętam szczegółów!
---- Ruiny umarłych budynków, z
napisami "Świeżo Malowane" już wytartymi
Uuu! Gle!
Chciałem porozmawiać ze swoją Matką

Pieśń # 8

przez telefon i powiedzieć "Nie mówiłem
że przychodzę ---- Przekroczyłem właśnie
rzekę, Jestem teraz na moście,
Jestem teraz na drugim brzegu, Przeszedłem
na druga stronę!"
Małe trzaski-praski
powracającego ludzkiego humoru ujawniam

- To szczyt góry dla mnie!

Jestem żarłokiem, kocham jedzenie
Głodny jestem, irytujący, uwielbiam
dobre kolacje, uwielbiam seks ---- pokonam pożądanie
a Budda we mnie powstanie

Pieśń # 9

I teraz kiedy
osiągnąłem nadludzką
doskonałość współczucia
i wiedzy, naturalnie
utraciłem ludzkie talenty
pisania ---- chwilowo ---
Nie ma dokąd zmierzać - Wszystko
już zrobiono, Mogę tylko
powiedzieć co Bóg by powiedział
---- Otrzyjcie łzy
---- Wszystkie kobiety to świry
---- Osuszcie swoje grzechy --- Ja

Jestem zbyt sterany i zmęczony
tym światem, by pić w nim
----jeśli pożądliwe obżarstwo
jest moim jedynym skaźliwym grzechem
może powinienem głodować do śmierci
---- Jestem
Piszącym Buddą---
z tych Bluesów przejdziemy
do HYMNÓW

Pieśń # 10

I to wszystko co mogę
przypomnieć sobie z Mostu Brooklyńskiego
dziś wieczór, John A. Roebling
i Washington Roebling
zbudowali go, ma liny
i dobrze robi
przekraczać go codziennie ----
Widzicie moją niesamowitą mądrość?
Dobra Noc, niewinne dzieci
śmiertelnego Świata Sangsary
musicie utrzymać
umysł pustym i spokojnym
i czystym bo inaczej umknie
wam cała światłość Wieczności
---- Bez Wiecznego Światła
jesteście tylko bełkoczącymi głupcami
pokoi, łóżek, grobów
i pomników ---- z nim
jesteście jak Ciche
Góry Śniegu
i więcej niż wiem ----

Styczeń 28 1956

******a było to którego?
dwudziestego ósmego

tłum. Marcin Walkowiak

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki w temacie
Buddyzm i kultura Dalekiego Wschodu



Obrazek

Most Brooklyński nad rzeką East River w Nowym Jorku,
łączy dzielnice Brooklyn i Manhattan, wybudowany w latach 1869-1883,
wg projektu Johna Augustusa Roeblinga oraz jego syna Washingtona
Augustusa Roeblinga
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 14.10.09 o godzinie 16:28
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Marian Ośniałowski

Pont Marie


Ogarnia noc żałobą
na rzece księżyc kwitł,
nie byłeś wczoraj sobą
na starym „Pont Marie”.

Od obietnic wieczornych
drżał każdy mokry liść.
Nie byłeś wczoraj sobą
nie mogłeś z nami iść.

Zarzucił biały welon
październik na Marais.
Wypiękniałeś w obcości,
jak niezależna pieśń.

Cóż da nam noc bez ciebie?
księżyc z wysoka drwił,
nie byłeś wczoraj sobą
na starym „Pont Marie”.

z tomu „Wiersze i proza”, 2008

Obrazek

Pont Marie (Most Maria) – wybudowany w latach 1614-1635,
jeden z najstarszych mostów w Paryżu, w 1926 roku otwarto w jego pobliżu
stację metra o tej samej nazwie (obecnie na linii nr 7)
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 15.10.09 o godzinie 09:22
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Jakob van Hoddis*

Nad Lietzensee


Dla mojego przyjaciela Georga Heyma

Most z czerwonego piaskowca hyca
W kurzawę po drugiej stronie czarniawej sadzawki.
Latarnie. Zbłąkany blask księżyca
Ząbczasto rzeźbi krzak, falę, gnuśne graty, ławki.

Do nas jednak dobrzmiewa wieczorny wrzask miasta.
Jeszcze czuję rozkosze wielu ulic,
Kiedy w kole fortuny głucho bębni piasta.
Lecz ty stoisz przede mną senny, jakbyś w mgłę się wtulił.

Ciężką rękę podajesz mi wrogo,
Mocne czoło gniew nowy bałamuci cieniem.
I kiedym dawno już odbiegł swoją drogą,
Kroki wciąż mi mąciło twe senne marzenie.

1911

tłum. Andrzej Kopacki
w wersji oryginalnej w temacie A może w języku Goethego?



Obrazek
Jezioro miejskie Lietzensee w Berlinie, w głębi most z czerwonego piaskowcaRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 09.01.10 o godzinie 13:34
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Mosty w poezji

Anna A. Tomaszewska *

Na moście


to zdarzyło się nocą z trzydziestego na trzydziestego
pierwszego lipca właśnie wzdłuż ogona Wisły
padał deszcz

przechodziliśmy przez nowo przerzucony most ponad rzeką,
kiedy X uniosła twarz ku górze ku pylonom
- otworzyła usta

jak w miękką studnię wpadł w nią deszcz
ciągnąc za sobą niebo i cały ten rozgardiasz
zszarzałych cumulusów

zsuwały się po języku po czerwonej zjeżdżalni
zagnieżdżały w niej a potem rozpływały
jak w rzece

jak w unerwionej wannie

z tomu "Wiersze do czytania"
(Wydawnictwo Literackie, 2005)


* notka o Autorce w temacie StarośćMichał M. edytował(a) ten post dnia 26.10.09 o godzinie 01:57
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Richard Wilbur

Spojrzenie z mostu


Spuść wzrok utkwiony w dymiących kominach,
W czarnej fasadzie, w którą wchodzi rzeka:
Ujrzysz, że właśnie lód pękać zaczyna
(Jakby zgnieciony przez miasta imadło),
Miejscami woda spod niego przecieka,
Stado mew, skrzecząc, na brudnej krze siadło.

Lecą, splatają w warkocz swój lot biały
Lub na obmurowanie rzeki nagle natrą,
Jakby zamkniętą przestrzeń otwierały.
I czysta woda wypływa nieśmiało,
Jak stara prostytutka, która zdjęła szlafrok
I ukazała wręcz dziewczęce ciało.

z tomu „Ceremony and Other Poems”, 1950

tłum. Ludmiła Marjańska

w wersji oryginalnej pt. „A Glance from the Bridge”
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 06.06.12 o godzinie 18:07
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Rainer Maria Rilke*

Pont du Carrousel


Szaro na moście stoi ślepiec stary,
jak słup graniczny królestw bez imienia.
On może jądrem jest, środkiem istnienia,
wkoło którego krążą gwiazd zegary,
I konstelacji jasnych centrum cichym.
Bo wszystko przy nim pędzi, błyszczy szychem.

On jest ten święty, który się nie zmienia,
wstawiony w chaos wielu błędnych dróg;
on jest podziemnych pieczar ciemny próg,
stojący pośród płytkiego plemienia.

z „Księgi obrazów”, 1902

tłum. Witold Hulewicz


Obrazek
Pont du Carrousel (Most Carrousel) w Paryżu, fot. z pocz. XX wieku

*notka o poecie, inne jego wiersze i linki
w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 09.01.10 o godzinie 13:32

konto usunięte

Temat: Mosty w poezji

Bohdan Drozdowski

Most


Barwa przerdzewień
zamkniętego przęsła
kiedy już ludzka dłoń jej nie dotyka
jest jak powieka
tak w czaszkę zaklęsła
że z niej ni życie
ni śmierć nie wynika

Most się przepina
od słowa
do zdania
od retorycznych tyrad
do milczenia
i rdza jest hasłem
co most mój zamienia
w czas zaprzeczania
lub potakiwania

Wiosło butwieje
zatknięte u barier
łódź się oddala od swej własnej burty
Człowiek
co się wyplątał z gard avant i arier
rad rozcina patykiem
jeden nurt
w dwa nurty
I jest mu rdza najbliższa
bryje najłaskawsze
leży brzuchem u spodu ściętej
perspektywy
i powtarza
"niekiedy"
"już nigdy"
"na zawsze"
lecz uśmiecha się tylko
gdy wymawia:
"ż y w y"

1959

z tomu "Wiersze", 1980
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Krzysztof Gąsiorowski*

Pierwszy most, 1945


Pamiętam,
szliśmy pontonowym mostem
(ecce homo),
Otworzył się ziąb,
Wisła zmieniała skórę, łuszczyła się krą,
Wiatr jak lampa rozpalał się, to gasł,
Wrony powiewały nad wczesną wiosną.

Poprzez mrozu głęboki wąwóz,
Z wciąż upływającym ruchomym dnem,
Szliśmy,
Wciąż ptaków przelot dymił,
Księżyc rozpoczynał parować popiołem.

Naprzeciw – fala uchodźców cień zaludniała
I miasto, gdzie wiatr jeszcze niósł ognia
Wykrzywioną maskę,
Szli, krajobrazem przygarbieni jak morze,
Mostem pontonowym między
Życiem i losem.

z tomu „Białe dorzecze”, 1965

*notka o autorze w temacie Czym jest wiersz?
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 16.02.10 o godzinie 21:21
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Maciej Woźniak*

Most w Arles

Zasadą świata jest ogień

(Heraklit)

Wszystko może się spalić z wyjątkiem ognia,
tylko on nie płonie. Rośnie w trawie na brzegu,
schnie gliną w cegłach i drewnem w dźwigarach,
przywiózł mnie tu, zamknięty w kotle parowozu,
i wysiedliśmy razem. Rzęsa na kanale, pszenica
jak przypływ idący równiną, dłonie Gaby,
wiotkie i chłodne, nie ma nic oprócz ognia,
tylko on jest mostem. Wystarczy otworzyć oczy,
by wziąć, co mam przed sobą.
Wszystko może spłonąć,
chyba że będzie ciemnym, jakby już wypalonym
fragmentem płótna: kobietą z parasolką. Dom,
gdzie zjadła śniadanie, haftowana pościel,
pamiętająca jej biodra, ogień zabierze wszystko,
sprzeda każdy mój obraz, podpali ścięgna w ręce,
która sięga po pędzel, po cygaro, po brzytwę
i rewolwer. Spłoną suche źdźbła i fale na wodzie,
i oczy, którymi patrzysz. I tylko nie ogień.

Arles, maj 1888

z tomiku “Iluzjon”, 2008



Obrazek
Vincent Van Gogh „Le Pont de Langlois”, Arles, 1888

Most w Arles, namalowany przez Van Gogha, został zastąpiony w 1930 roku
mostem żelbetonowym. Zniszczony przez Niemców w 1944 roku, został
zrekonstruowany w 1959 roku i ustawiony na tym samym kanale, ale kilka
kilometrów dalej w dół rzeki. W 1997 roku przeszedł kapitalny remont.


Obrazek
Most w Arles, 2007

*notka o autorze i inne jego wiersze w temacie
Współczesna poezja polska – najmłodsze pokolenie

wiersz jest też w temacie Poezja i malarstwo
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 29.09.11 o godzinie 17:10
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Mosty w poezji

Konstanty Ildefons Gałczyński

Pieśni

(fragm.)

VIII

Na moście Poniatowskiego
wiatr śnieg ukośnie rozkłada.
Na moście Poniatowskiego
śniegiem kurzy balustrada.

Latarnia w oczy nas razi,
ośnieżona do połowy.
Niewiele ludzi zgromadził
przystanek autobusowy:

tylko nas dwoje. Stoimy
przy tym przystanku nad rzeką -
dwoje ludzi w głębi zimy
jak w głębi lasu białego.

Parę by tu wron postawić,
tak ze trzy, pośrodku jezdni,
poobracać je dziobami
ku sobie, na śniegu gwiezdnym.

Niechby stały. Wiatr niech wionie
wzdłuż i chmurom twarze zmienia.
Chciałbym i te trzy łby wronie
ocalić os zapomnienia. [...]

Leśniczówka Pranie, 1950

Wiersz jest także w temacie Zima - M.M.

Obrazek
Most Poniatowskiego w WarszawieMichał M. edytował(a) ten post dnia 02.03.10 o godzinie 00:48
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Rafael Alberti*

Most piersi


Przechodzi poprzez most piersi
Wenecjanek barwne grono.
Piersi to, nie jabłka, pono
są ozdobą mostu piersi.

Ujrzałem pod mostem piersi,
jak woda płynąc przez przęsła
piersiami mostu zatrzęsła,
mostu piersi.

Ponad całym mostem piersi
śniedź zielona piersi mroczy,
aż zanikną w mrokach nocy
wszystkie piersi mostu piersi.

Śpię z dala od mostu piersi
i sen do mnie przybył w gości:
śniłem, żem zasnął na moście,
moście piersi.

1964

tłum. Irena Kuran-Bogucka

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Mosty w poezji

Federico García Lorca*

Miasto bez snu


(Nokturn z Brooklyn Bridge’u)

Nikt nie śpi na tym niebie, nikt, nikt tutaj nie śpi.
Nikt tutaj nie śpi.
Księżycowe stworzenia, węsząc, krążą koło swych chatek.
Nadciągną żywe iguany, by kąsać ludzi bezsennych,
a uciekinier o pękniętym sercu napotka w zaułkach przedmiejskich
niepojętego krokodyla, co trwa spokojnie wśród nieśmiałych protestów gwiazd.

Nikt nie śpi na tym świecie. Nikt, nikt tutaj nie śpi.
Nikt tutaj nie śpi.
Na dalekim cmentarzu jest jakiś umarły,
który trzy lata się skarży,
że na kolanach ma pejzaż uschnięty;
a dziecko pochowane dziś rano płakało tak strasznie,
że trzeba było wzywać psy, by je uciszyć.

O nie, nie jest snem życie. zbudźcie się! Zbudźcie się! Zbudźcie!
Staczamy się po schodach, aby najeść się wilgotnej ziemi,
lub ku ostrzom śniegu wstępujemy wśród chóru dalii zeschłych.
Ale nie ma snu, ni zapomnienia:
żywe ciało. Pocałunki kneblują nam usta
świeżył żył splotem gęstym.
Ten, kogo śmierć przeraża, poniesie ją na swych barkach,
a kogo ból jego boli, tego boleć będzie na wieki.

Pewnego dnia
konie zamieszkają w tawernach,
a rozwścieczone mrówki
napadną żółte niebiosa w krowich oczach szukające ucieczki.

Innego dnia
ujrzymy zmartwychwstanie nabitych na szpilki motyli,
i nawet wędrując pejzażem szarych gąbek i niemych okrętów,
zobaczymy, jak róże z ust nam wytrysną i jak nasz pierścień zaświeci.
Zbudźcie się! Zbudźcie się! Zbudźcie!
Tych, którzy noszą na ciele ślady szponów i ślady ulewy,
i tego chłopca, co płacze, bo nie wie, że wynaleziono mosty,
i tego trupa, któremu została już tylko głowa i trzewik,
ich wszystkich trzeba zanieść pod mur, gdzie czekają iguany i węże,
gdzie czekają ostre błyski kłów niedźwiedzich,
gdzie czeka zmumifikowana dłoń dziecka,
i gdzie gwałtownym dreszczem błękitu wielbłądzia skóra się jeży.

Nikt nie śpi na tym niebie. Nikt, nikt tutaj nie śpi.
Nikt tutaj nie śpi.
Lecz gdyby ktoś zamknął oczy,
bijcie go, o synowie, bijcie z całej siły!
Niech się rozciąga panorama szeroko otwartych oczu
i gorejących, gorzkich ran bolesnych.
Nikt nie śpi na tym świecie . nikt, nikt tutaj nie śpi.

Już to mówiłem.
Nikt tutaj nie śpi.
Jednakże jeśli ktoś nocą poczuje ucisk mchu w skroniach
odsłońcie okna, niechaj ujrzy pod księżycem
fałszywe kielichy, truciznę i czaszkę z teatralnej sceny.

z tomu „Poeta w Nowym Jorku”, 1940

tłum. Irena Kuran Bogucka

*notka o poecie, inne jego wiersze i linki
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska

wiersz jest też w temacie Noce bezsenne...
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 29.03.10 o godzinie 00:13

Następna dyskusja:

Gwiazdy, planety, kosmos w ...




Wyślij zaproszenie do